Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kacper Smuga
Kacper Smuga , 14 lat

Kolejne diagnozy coraz mocniej obciążają prawidłowe funkcjonowanie Kacpra❗️Potrzebna pomoc❗️

Nasza codzienność nie jest łatwa. Kacper – nasz 14-letni syn, cierpi na dwie rzadkie i potencjalnie zagrażające życiu choroby. Każdy nasz dzień wypełniony jest strachem o jego przyszłość i samodzielne funkcjonowanie. Koszty leczenia i licznych wizyt u lekarzy są ogromne... Kacper cierpi na choroby neurologiczne i zespół Alporta. Ma zaburzenia zdolności mówienia i rozumienia mowy, co wpływa nie tylko na codzienne funkcjonowanie, ale również na umiejętność komunikacji z otoczeniem. To duża przeszkoda i trudność w szkole, jak i w relacjach społecznych. Zespół Alporta to choroba genetyczna wpływająca na nerki, uszy oraz oczy. Ta wielosystemowa choroba stanowi kolejne wyzwanie dla naszej rodziny, wymagając regularnych wizyt u specjalistów i skomplikowanych procedur leczniczych.  Nasza walka z tymi chorobami jest nie tylko fizycznie wyczerpująca, ale również mocno obciąża nasz domowy budżet. Kacperek przez swoje problemy jest bardzo wycofany. Widzimy, że się stara i każdego dnia robi wszystko, by stawać się coraz sprawniejszym, jednak problemy zdrowotne skutecznie mu to uniemożliwiają... Do pewnego momentu radziliśmy sobie sami, jednak nadszedł czas, gdy musimy poprosić o pomoc. Synek wymaga kosztownego leczenia, licznych wizyt i kontroli lekarskich, jak również stałej opieki. To wszystko generuje ogromne koszty! Każda forma wsparcia sprawi, że nasza nadzieja na samodzielną sprawność Kacpra, nie zgaśnie.  Rodzice 

1 375 zł
Fabian Nowicki
Fabian Nowicki , 5 lat

Chcemy, by nasz synek był zdrowy i sprawny! Pomocy!

Nigdy nie myśleliśmy, że przyszłość naszego dziecka będzie zagrożona. Niestety, zaburzenia, z którymi walczymy, często nie dają nam spać. Lęk o syna nie opuszcza nas nawet na krok. Już w ciąży zauważono szereg nieprawidłowości. Główka Fabiana była zbyt mała. Lekarze potwierdzili diagnozę zaraz po urodzeniu. Synek cierpi na małogłowie. Ma również mocną wadę wzroku. Na nasze nieszczęście, to tylko wierzchołek góry lodowej licznych trudności. Niedawno u Fabianka zdiagnozowano autyzm oraz niepełnosprawność intelektualną w stopniu lekkim. Synek ma problem ze zrozumieniem zasad otaczającego go świata, co przekłada się na częste wybuchy emocji. Dodatkowo, ma trudność z łapaniem kontaktu wzrokowego oraz z zaburzeniami mowy. Nie komunikuje potrzeb fizjologicznych. Ma też wybiórczość pokarmową. Fabian posługuje się jedynie prostymi, pojedynczymi słowami. Wszystkiego musimy się domyślać. To bardzo trudne. Synek nie bawi się zabawkami zgodnie z ich przeznaczeniem. Kiedy dajemy mu samochodzik czy hulajnogę, jego zabawa polega na kręceniu ich kółek. Choć czasem próbuje nawiązać kontakt z rówieśnikami, zazwyczaj woli spędzać czas w samotności. Bardzo martwimy się o synka. Chcemy, by był zdrowy i szczęśliwy. Jedyne, co stoi nam na przeszkodzie, to czas oraz pieniądze. Fabiś musi uczęszczać na specjalistyczne terapie. Bez nich sobie nie poradzi. Dodatkowym kosztem jest dalsza diagnostyka oraz leczenie. Niestety, ich ceny są ogromne. Jeśli zechcecie nam pomóc w walce o syna, będziemy niezwykle wdzięczni. Bardzo go kochamy i martwimy się o jego przyszłość. Wsparcie jest teraz na wagę złota. Z góry bardzo dziękujemy! Rodzice

1 364 zł
Hubert Jurek
Hubert Jurek , 3 latka

Pomóż rodzicom Hubercika w walce o jego przyszłość!

Hubercik to nasz wymarzony synek. Tak bardzo na niego czekaliśmy… Nasze wyobrażenie o rodzicielstwie było jednak zupełnie inne. Codziennie walczymy o przyszłość naszego synka. Mimo że nie jest łatwo, nie poddajemy się… Przyjście na świat pierwszego dziecka to niezapomniana chwila. Dla nas ten moment był sceną rodem z najgorszych snów… Pępowina owinęła się wokół szyi naszego maleństwa. To cud, że Hubert złapał pierwszy oddech. Niestety, doszło do zamartwicy.  Ze względu na asymetrię ułożeniową synek od samego początku wymagał rehabilitacji. Gdy skończył roczek, rozpoczęły się ciągłe infekcje. Już w tak wczesnym wieku Hubert przeszedł operację wycięcia migdałków. Jednak wciąż pojawiały się nowe problemy… Bardzo nas martwiło, że synek nie reaguje na nasze słowa. Zaczęliśmy podejrzewać, że coś jest nie tak… Udaliśmy się do laryngologa. Okazało się, że Hubercik nie słyszał przez płyn w uszach! Konieczny był zabieg obustronnego drenażu uszu. Niestety, przy każdej kolejnej infekcji problem nawraca… Niedługo czeka nas kolejne zakładnie drenów. Codzienność naszego synka jest bardzo trudna. Hubert ma znaczny niedosłuch. Rozumie, gdy mówi się do niego bardzo głośno i gdy może dodatkowo czytać z ruchu warg. Niewykluczone, że będzie potrzebował implantów, żeby móc normalnie słyszeć. Nie wiemy, co przyniesie przyszłość…  Nieustannie martwimy się o nasze dziecko. Hubert ma poważne problemy z emocjami. Bardzo źle reaguje na jakiekolwiek zmiany. Proste czynności czasem bywają niemożliwe... Nie jesteśmy w stanie ubrać mu nowych butów. Rozpoczęliśmy diagnostykę w poradni psychologiczno – pedagogicznej. Otrzymaliśmy już pierwsze zalecenia. Synek wymaga stałej terapii integracji sensorycznej. Musimy działać prywatnie, ponieważ Hubert nie został jeszcze zakwalifikowany na darmowe zajęcia.  Przed nami jeszcze długa droga. Hubert jest pod stałą opieką wielu specjalistów. Wciąż czekamy na kolejne diagnozy… Wiemy jednak, że cokolwiek będzie się działo, zrobimy wszystko dla naszego dziecka. Przyszłość synka jest najważniejsza. Liczy się dla nas każdy grosz.  Rodzice

1 340 zł
Józef Pawul
Pilne!
Józef Pawul , 63 lata

Pomóż Józefowi wygrać walkę z RAKIEM❗️

Tata przed tą potworną diagnozą prowadził spokojne, poukładane życie. Nie pracował, ale zajmował się domem. Uwielbiał czas spędzony wspólnie ze swoimi wnukami, wnuczką i rodziną. Niestety zwykła wizyta stomatologiczna rozpoczęła pasmo wydarzeń, które doprowadziły nas do diagnozy… W październiku tata był u dentysty na wyrwaniu zębów. Po wizycie zauważył, że w jego jamie ustnej, pod językiem zaczynają się pojawiać niepokojące zmiany. Po niedługim czasie umówił się do laryngologa, by skontrolować sytuację. Lekarz skierował go na pobranie wycinka do badań. Jeszcze wtedy nie spodziewaliśmy się, że niedługo usłyszymy potworną diagnozę, a tata rozpocznie wymagającą walkę o życie… Wyniki badań nie pozostawiały żadnych złudzeń. Zdiagnozowano raka rogowaciejącego płaskonabłonkowego jamy ustnej. Nie mogliśmy w to uwierzyć, jednak trzeba było działać natychmiast. Tata na kwiecień ma zaplanowane badanie tomografem i operację usuwania zmian, po której czeka go intensywna rehabilitacja. Mamy ogromną nadzieję, że uda mu się pokonać chorobę... Niestety koszty, które spadły na naszą rodzinę, są bardzo wysokie! Sami nie damy rady.... Musimy zrobić wszystko, by tata wygrał. To nie czas by odchodzić, zostawiać żonę, dzieci, wnuki. Wszystko bardzo go potrzebujemy! Prosimy o pomoc! Rodzina

1 321 zł
Liliana Tarnowska
Liliana Tarnowska , 10 lat

Skolioza odbiera Lilianie sprawność i szansę na samodzielną przyszłość❗️

Lilka to moje oczko w głowie... Pomimo swoich trudności – zawsze uśmiechnięta i roześmiana. Niestety, uśmiech, który widać na zdjęciu, kryje jej ogromne cierpienie! Jakiś czas temu zdiagnozowano u niej skoliozę, która mimo rehabilitacji stale postępuje i zagraża zdrowiu Liliany. Córeczka musi chodzić w gorsecie ortopedycznym, którego koszt jest ogromny! Gorset trzeba wymieniać, ze względu na to, że Lilka się rozwija i rośnie... Lilia wymaga również sprzętu do ćwiczeń oraz regularnej, specjalistycznej rehabilitacji metodą FED, która nie jest refundowana. Przed nami konsultacja w sprawie możliwej operacji kręgosłupa. Nie wiem, co będzie dalej... Córeczka potrzebuje stałego wsparcia, opieki, kontroli. Chciałabym zapewnić jej możliwie jak najlepszy rozwój, dać szansę na beztroskie, pełne radości dzieciństwo i szczęście. Niestety, jeśli nie zapewnię kosztownego leczenia, rehabilitacji i opieki, stan Lilki będzie stale się pogarszał. Bardzo proszę o pomoc. Córeczka jest dla mnie wszystkim, muszę zrobić, co w mojej mocy, by cierpiała jak najmniej. Pomożecie? Każda złotówka będzie dla nas na wagę złota... Mama

1 315 zł
Wojtuś Jakubczyk
Wojtuś Jakubczyk , 10 miesięcy

Wojtuś potrzebuje pilnej diagnostyki – liczy się czas❗️

Jeszcze do niedawna byłam przekonana, że nieprzespane noce będą naturalną konsekwencją bycia mamą. Dziś nie mogę spać, ale nie dlatego, że budzi mnie mój Wojtuś, tylko dlatego, że nie mogę przestać się o niego martwić. Zawsze wyobrażałam sobie macierzyństwo, jako szczęśliwy, radosny czas pełen spełniających się marzeń. Synek był moim pragnieniem i długo wyczekiwanym cudem. Lekarze nie dawali mi większych szans na zajście w ciążę, więc kiedy dowiedziałam się, że zostanę mamą, poczułam, że los wreszcie się do mnie uśmiechnął.  Poród był ciężki. Pępowina zakręciła się Wojtusiowi wokół szyi, a mój świat się zatrzymał. Stres, jaki wtedy mi towarzyszył, wynagrodziły mi pierwsze dwa miesiące życia synka. Wspominam je, jako najpiękniejszy okres w moim życiu. Byłam pewna, że to koniec zmartwień. Niestety, do naszej codzienności wkradły się nieproszone problemy... W trzecim miesiącu życia Wojtuś przestał sygnalizować swoje potrzeby – dzisiaj już nie płacze, kiedy jest głodny. Mój synek przestał przybierać na wadze, a ponadto wykazuje zaburzony odruch ssania. Opieka nad Wojtkiem stała się bardzo czasochłonna. Jest prawdziwym więzieniem schematycznych czynności - godzina karmienia, godzina noszenia, dwie godziny przerwy, powtórka. Wszystko po to, by utrzymać masę ciała Wojtusia. Piękne dni, które powinna wypełniać radość, wypełnia rozpacz i stres. Bardzo boję się o przyszłość mojego synka. Nasze życie zmieniło się w nieustanną tułaczkę po lekarzach i placówkach medycznych. Każdego dnia jestem coraz bardziej bezradna. Nikt nie wie, co dolega mojemu małemu synkowi, gdyż stan Wojtusia może wskazywać na wiele, całkiem różnych od siebie przypadłości. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy trafiliśmy do trzech szpitali, a do naszej dokumentacji trafiały kolejne ogólnikowe diagnozy i potencjalne rozpoznania. Niestety bez specjalistycznych, drogich badań, nie możemy ruszyć z leczeniem. Lekarze są bezradni. Moja codzienność to nieustanne zachęcanie Wojtusia do przyjmowania pokarmu i wdrażanie fizjoterapeutycznych ćwiczeń, by pobudzić jego buźkę. W momentach największej bezradności patrzę w jego piękne oczka i na wesoły uśmiech, który daje mi nadzieję, że specjalistyczne badania dojdą do skutku i rozwiążą nasze problemy. Mój Wojtuś dopiero zaczyna się rozwijać, więc szybko postawiona diagnoza to wielka szansa na eliminację dalszych, potencjalnych problemów. To prawdziwa walka z czasem! Teraz kiedy piękny sen o długo wyczekiwanym rodzicielstwie zamienił się w koszmar bezradności i niemocy, pragnę poprosić Was o pomoc. Każdy darczyńca jest dla nas bohaterem, który dołącza do misji ratunkowej o przyszłość mojego małego synka. Proszę, pomóżcie nam! Mama Wojtusia

1 288,00 zł ( 4,03% )
Brakuje: 30 627,00 zł
Jarosław Jabłoński
Jarosław Jabłoński , 58 lat

Cukrzyca pozbawiła mnie nogi. Dziś walczę o lepsze jutro, proszę, pomóż mi...

Nazywam się Jarek Jabłoński. Od niedawna jestem na rencie inwalidzkiej. Mój staż pracy to 36 lat. Od 10 lat zmagam się z licznymi schorzeniami m.in. cukrzycą i miażdżycą tętnic. Przeszedłem kilka zabiegów operacyjnych, po których zawsze wracałem do pracy zawodowej. Niestety, po ostatnim zabiegu amputacji lewej nogi w obrębie uda sytuacja się skomplikowała – zostałem inwalidą. W tym momencie zachwiało to moim życiem. Miałem dwa wyjścia: załamać się albo podjąć walkę. Wybrałem to drugie i postanowiłem znowu stanąć na nogi, wrócić do pracy i normalnego życia. Ten cel można osiągnąć poprzez czynną rehabilitację i zakup dobrej jakości protezy. Po przeanalizowaniu wszystkich możliwych środków i moich skromnych oszczędności będzie mi brakowało i tak ok. 20 tysięcy złotych. W związku z wyżej wymienioną sytuacją zdecydowałem się poprosić o Waszą pomoc. Jarek

1 275,00 zł ( 11,41% )
Brakuje: 9 896,00 zł
Marek Gajewski
Pilne!
Marek Gajewski , 69 lat

Marek walczy z rakiem❗️Stawką jest życie❗️

Mój mąż musi żyć! Dla mnie, swoich córek i wnucząt. Proszę, pomóżcie! Marek zachorował w sierpniu. Gdy lekarz przekazał, że to trzecie stadium nowotworu złośliwego migdałka, zamarłam. Strach o jego życie zdominował całą moją rzeczywistość! Mój ukochany mąż musiał rozpocząć walkę o własne życie! Lekarze wdrożyli trzy cykle chemioterapii. Teraz, już od pięciu tygodni, Marek przyjmuje radioterapię. Przechodzi ją bardzo ciężko, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Choroba, ale i formy leczenia znacznie osłabiają jego organizm. Nie ma jednak innego wyjścia, aby ocalić mu życie… Jestem przerażona. Ostatnia badania wskazują, że prawdopodobnie ma też raka w płucach. Jednak dalsze badania i leczenie zaczną się dopiero po skończeniu radioterapii migdałka…  Widzę u męża coraz mniej chęci do walki. Boję się, że w końcu może mu jej zabraknąć. Wysokie ceny leków niestety nie pomagają! Proszę o pomoc, połączmy siły i pokażmy Markowi, że warto jeszcze walczyć. Tylko z Waszą pomocą, zdołam zapewnić mojemu mężowi odpowiednie leczenie i pomoc! Alina, żona

1 265 zł
Bartek Zawadzki
Bartek Zawadzki , 9 lat

Krok po kroku w stronę lepszego jutra... Wspieramy Bartka❗️

U mojego Bartusia w wieku 3,5 roku zdiagnozowano autyzm – całkowite zaburzenie rozwoju. W tej chwili dzięki terapii i rehabilitacji wciąż walczy o sprawność i samodzielność, ale ta walka to ciągle powracające, ogromne koszty, na które w pewnym momencie zaczyna brakować środków. Diagnoza autyzmu ukazuje również cały szereg chorób, które trzeba leczyć. Jeśli zrezygnujemy z badań i terapii, odbiorę mojemu dziecku szanse na zdrowie i lepsze życie. W chwili obecnej medycyna daje ogromne nadzieje na złagodzenie tego zaburzenia, jednak jest to leczenie kosztowne i długotrwałe. Każdego dnia zmagam się z problemami finansowymi i brakiem funduszy na dalsze leczenie i rehabilitację.  Dzięki Waszej pomocy syn coraz więcej mówi, jednak ma ogromne zaburzenia integracji sensorycznej, problemy z jelitami oraz zaburzenia neurologiczne. Co gorsza, w lutym 2024 roku Bartek w stanie padaczkowym zagrażającym życiu trafił do ICZMP w Łodzi, gdzie przeszedł szereg badań. Lekarze zdiagnozowali padaczkę uogólnioną z napadami toniczno klonicznymi. Syn miał kilka napadów trwających kilka godzin. Saturacja spadała do 70, tętno wzrosło do 200 uderzeń na minutę i tak bardzo baliśmy się o niedotlenienie mózgu i nieodwracalne zmiany neurologiczne… Dlatego potrzebny jest synowi koncentrator tlenu do użytku w domu oraz urządzenie do pomiaru saturacji. Ale to nie wszystko. Materiały do terapii w domu, terapie, treningi umiejętności społecznych, sesje hiperbaryczne, leki i suplementy, preparaty… Do tego stałe wizyty u neurologa, psychiatry i badania kontrolne. Już myśląc o tym, czuję fizyczne przytłoczenie.  Nie wiem, co przyniesie los, ale będę walczyć o sprawność i zdrowie syna. Dziękujemy za wsparcie i dobre serce. Mama Karolina i Bartuś

1 242 zł