Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Michał Jóźwiak
Michał Jóźwiak , 6 lat

Przywróć dzieciństwo Michasiowi!

Nie tak powinna wyglądać codzienność dziecka. Jego pierwsze przygody miały wiązać się ze śmiechem, zabawkami i wygłupami. Tymczasem nasz synek musi mierzyć się także ze łzami i niekończącymi się zastrzykami…  Michał nie ma jeszcze 5 lat i już, niemal od 10 miesięcy, choruje na cukrzyce typu 1. To dużo jak na takiego malucha, ponieważ wiąże się z wieloma wyrzeczeniami, bólem i stresem. Zmuszony jest korzystać z pompy insulinowej oraz sensorów do ciągłego monitorowania glikemii. Zastrzyki dla każdego dziecka są koszmarem, a Michaś ma ich zdecydowanie więcej niż jego rówieśnicy. Tak bardzo chcieliśmy, aby swoje najmłodsze lata spędził wyłącznie na beztroskiej zabawie. Tymczasem dopadły go problemy, które dla dorosłego są wyzwaniem. Bo z tą chorobą musi się już zmagać do końca życia!  Synek posiada orzeczenie o niepełnosprawności. Potrzebuje długotrwałej opieki, ponieważ jeszcze długo jego samodzielność będzie ograniczona. Musimy ciągle na niego uważać, dokładnie planować i kontrolować jego dietę.  Niezbędny sprzęt i leki są wprawdzie refundowane, ale i tak w sposób niewystarczający. W każdym miesiącu zmuszeni jesteśmy opłacać koszty związane z zakupem sprzętu, leków oraz dojazdów do szpitala i poradni, które oddalone są o 120 km od miejsca naszego zamieszkania. To wszystko sprawia, że nam rodzicom, jest coraz trudniej opłacać leczenie dla własnego dziecka.  Bardzo prosimy o wsparcie dla Michała oraz dla nas rodziców, którzy pragną zdrowia dla własnego dziecka.  Rodzice Michasia 

757 zł
Robert Mizera
Robert Mizera , 14 lat

Robert nie mówi! Pomóż opłacić jego walkę o sprawność!

Niezdolność do wyrażania swoich myśli i uczuć rodzi niewyobrażalny ból. Tak bardzo martwię się o mojego syna. Pomogliście nam w poprzednim etapie zbiórki. Dziś nowe potrzeby spędzają nam sen z powiek. Proszę, wesprzyjcie nas! Robert urodził się z chorobą neurologiczną, która odebrała mu zdolność mowy oraz sprawność intelektualną. Wynikające z niej słabe napięcie mięśniowe oraz szereg innych nieprawidłowości sprawiają, że mimo wieloletnich ćwiczeń wypowiadane przez syna słowa są niewyraźne. Nasz kontakt jest intuicyjny. Choć bardzo się staram, często nie potrafię go zrozumieć. Przez brak podstawowej umiejętności Robert bywa sfrustrowany i smutny. Moje dziecko, jak każdy człowiek, pragnie spełniać marzenia i poznawać na swojej drodze wspaniałych ludzi. Brak mowy bardzo go w tym ogranicza. Boję się, że w przyszłości nie będzie samodzielny. To mój największy lęk. Jeśli nie zwiększymy godzin rehabilitacji, nasz czarny scenariusz wkrótce się spełni. Zajęcia z neurologopedą, ostatnio rozpoczęta terapia eeg biofeedback oraz dalsze leczenie są koniecznością, by Robert był sprawny. Niestety, ich koszt jest bardzo duży i nie jestem w stanie go opłacić. Dodatkowym wydatkiem jest specjalny aparat ortodontyczny. Zgryz synka wymaga poprawy, inaczej nie mamy szans na postęp... Muszę zawalczyć o przyszłość mojego dziecka. Bardzo chcę, by był sprawny i szczęśliwy. Teraz nie mogę odpuścić. Jeśli się poddam, Robert nie będzie w stanie odnaleźć się w pełnym słów świecie. Proszę, wesprzyj mnie w walce o syna... Mama Roberta

752,00 zł ( 7,06% )
Brakuje: 9 887,00 zł
Daria Ziębińska
Daria Ziębińska , 15 lat

Każdy dzień to ciężka walka o zdrowie i lepszą sprawność Darii! Prosimy, POMÓŻ!

Los nie był łaskawy dla naszego dziecka. Chcieliśmy, by Daria miała szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo, mogła odkrywać świat i bawić się jak jej rówieśnicy. Zamiast tego, córeczka przyjmuje cios za ciosem… A przecież nie tak miało wyglądać jej życie! Daria urodziła się w sierpniu 2009 roku. Gdy skończyła 5 miesięcy, przyszedł czas na bolesne zderzenie z rzeczywistością. Okazało się, że córka cierpi na dziecięce porażenie mózgowe, zespół Westa, hipoplazję móżdżku, a także opóźnienie rozwoju psychoruchowego. Nie mogliśmy uwierzyć, że to wszystko spadło na nasze dziecko! Musieliśmy jak najszybciej rozpocząć walkę o zdrowie i sprawność Darii. Córeczka jest pod stałą opieką wielu lekarzy. Potrzebuje regularnych ćwiczeń, wyjazdów na turnusy, sprzętu rehabilitacyjnego… Do tego dochodzą jeszcze nieustanne konsultacje i wizyty u specjalistów oraz wymagające leczenie. Mamy niestety wrażenie, że co byśmy nie zrobili, problemy zdrowotne Darii ciągle narastają… Staramy się zapewnić córeczce wszystko, czego potrzebuje. Jesteśmy także wdzięczni za Waszą dotychczasową pomoc w tej trudnej walce o zdrowie i sprawność Darii! Wiemy jednak, że przed naszym dzieckiem jeszcze długa i ciężka droga, dlatego znów musimy zwrócić się do Was z prośbą o wsparcie. Daria cały czas rośnie, robi się cięższa, a nam coraz trudniej jest już podnosić córeczkę. Rozwiązaniem, które znacznie ułatwiłoby nasze codzienne funkcjonowanie, jest podnośnik sufitowy. Niestety, jego koszt jest ogromny… Chociaż jest tak trudno, nie poddamy się. Będziemy walczyć o lepszą przyszłość córeczki do utraty tchu, lecz potrzebujemy wsparcia! Sami nie damy rady zapewnić Darii potrzebnego sprzętu, leczenia i rehabilitacji. Proszę, wesprzyjcie nas w walce o zdrowie i lepszą przyszłość naszego dziecka! Rodzice Darii

743 zł
Hanna Lipska
Hanna Lipska , 64 lata

Hanna potrzebuje pomocy! Operacja już w marcu❗️

Odkąd pamiętam, zawsze o siebie dbałam. Wiem, jak ważne jest zdrowie, wiele lat pracowałam w szpitalu. Obecnie jestem na emeryturze. Nie mogę jednak zaznać spokoju – każdego dnia martwię się, co ze mną będzie… Tylko operacja może mi pomóc, niestety nie jest refundowana… Wszystko rozpoczęło się, gdy poszłam na rutynowe badanie kontrolne do ginekologa. Kolejnego dnia miałam zaplanowany wyjazd, zupełnie się nie spodziewałam, że coś może pójść nie tak! Podczas wizyty lekarz zauważył nieprawidłowości i skierował mnie na dalszą diagnostykę. Rozpoczęłam prawdziwy maraton po gabinetach… Przeszłam wiele badań, ostatecznie wylądowałam w szpitalu. Czekałam na najważniejsze wyniki badania histopatologicznego. To wszystko było dla mnie bardzo stresujące. Czas oczekiwania trwał w mojej głowie wieczność… Gdy przyszły wyniki, nie mogłam w to uwierzyć – rozrost endometrium z atypiami. Byłam przerażona! Wiem, że przerost endometrium zwiększa ryzyko rozwoju choroby nowotworowej. Każdego dnia tak bardzo boję się o swoje zdrowie…   Lekarze zalecili mi operację TLH. Został już wyznaczony wstępny termin w niedalekiej przyszłości. Niestety, koszty operacji są poza moim zasięgiem.  Wierzę, że przede mną jeszcze wiele szczęśliwych lat. Obecnie każdy mój dzień to stres i lęk o przyszłość… Nie chcę się załamywać, muszę walczyć! Zwracam się do Was z prośbą o wsparcie – każda wpłata to dla mnie nieoceniona pomoc! Hanna

727,00 zł ( 2,8% )
Brakuje: 25 231,00 zł
Julia Rychlik
Julia Rychlik , 3 latka

Julia przeszła przeszczep, gdy miała zaledwie roczek... Pomóż wygrać walkę o zdrowie!

Dzień, w którym Julia przyszła na świat, był niewątpliwie jednym z najszczęśliwszych w naszym życiu. Niestety, niedługo później nasza radość zaczęła mieszać się z ogromnym lękiem, gdy dowiedzieliśmy się, że zdrowie naszej córeczki jest zagrożone. Już po miesiącu od urodzenia zauważyliśmy, że żółtaczka, która pojawiła się po porodzie, nie ustępuje – a wręcz się nasila. Oczy i skóra naszej córki stawały się coraz bardziej żółte, co wzbudziło nasze zaniepokojenie. Wizyta u lekarza rodzinnego przyniosła szybką diagnozę – Julia urodziła się z atrezją dróg żółciowych. To był moment, który na zawsze pozostanie w naszej pamięci, moment ogromnej niepewności o przyszłość naszej córeczki. Ze względu na atrezję Julia musiała przejść we wczesnym dzieciństwie operację Kasai. Zabieg ten miał za zadanie opóźnić konieczność przeszczepu wątroby. Niestety, pomimo wszelkich starań lekarzy, nie udało się. Gdy Julia miała zaledwie rok i trzy miesiące, musiałam zostać dawcą wątroby dla naszej córeczki.  Niestety, w przyszłości Julcię czeka jeszcze jedna operacja – zszycia mięśni brzucha. Droga do zdrowia naszej córki jest długa, kręta i bardzo kosztowna. Koszty leków, regularnych kontroli szpitalnych, a także rehabilitacji są ogromne, a nam coraz ciężej jest udźwignąć tak duży ciężar finansowy samodzielnie.  Dlatego zwracamy się do Was z gorącą prośbą o pomoc. Każda złotówka przekazana na rzecz Julii zbliży nas do realizacji marzenia o jej zdrowiu. Wierzymy, że dobro, jakie wysyłacie w świat, wróci z podwójną mocą. Rodzice

711 zł
Beata Leśniewska
14 dni do końca
Beata Leśniewska , 51 lat

Ilość chorób, które wykańczają przeraża! Pomóż!

Gdy spoglądam na mój szpitalny wypis, sama nie mogę uwierzyć w to, że można aż tak bardzo chorować. Ilość pozycji w rubryce rozpoznanie przekroczyła już okrągłą 20... Niewydolność serca, a także dwukrotny przeszczep nerki, to dopiero początek długiej listy. Choć jest mi tak bardzo trudno i choć tak bardzo boję się, że to wciąż nie koniec kolejnych diagnoz. Dializuję się trzy razy w tygodniu, nie jestem w stanie chodzić. Po dwukrotnych zachorowaniu na covid mam również uszkodzone płuco. Zły stan zdrowia spowodował, że potrzebuję koncentratora tlenu przez 24 godziny na dobę. Jednak nie tylko sprzęt medyczny jest mi potrzebny, by żyć. Leki, wizyty u specjalistów, dojazdy do nich, to wszystko sporo kosztuje. Dlatego zdecydowałam się prosić o pomoc. Każda złotówka jest dla mnie naprawdę ważna! Beata  

710 zł
Wiktor Załóg
8 dni do końca
Wiktor Załóg , 6 lat

To nie koszmar, z którego można się wybudzić – Wiktor potrzebuje wsparcia❗️

Nieocenione wsparcie pozwoliło nam walczyć o zdrowie Wiktorka! Dzisiaj synek idzie już do szkoły i w codzienności z chorobą znów potrzebujemy pomocy. Tym razem na zakup pompy. Nasza historia: Jedzenie już nigdy nie będzie dla Wiktorka przyjemnością, bo zawsze będzie wiązało się z diagnozą. W przypadku cukrzycy każdy posiłek trzeba dokładnie zważyć, policzyć w nim węglowodany, tłuszcze i białka. Trzeba też obliczyć podawana regularnie dawki insuliny, które są jednocześnie ratunkiem i przekleństwem, bo wiążą się z nieustanną kontrolą…  Od kiedy poznaliśmy diagnozę synka, wiemy, że nie możemy pozwolić na jakiekolwiek odstępstwa od normy czy spontaniczność, bo to wszystko wiąże się z potwornym ryzykiem. To okropne uczucie. Chciałabym, aby ta choroba była tylko koszmarem, z którego można się wybudzić, by nikomu się nie przytrafiła. Pamiętam, jak z bólem serca patrzyłam na mamy, które szczęśliwie spędzają wolny czas z dziećmi w kawiarniach czy restauracjach. Takie miejsca dla mnie i dla Wiktorka wciąż są poza zasięgiem. Choroba odebrała nam nawet takie codzienne przyjemności.  Wraz z pojawieniem się diagnozy w nasze życie już na zawsze wdarł się i rozgościł nieustanny strach. Każdego dnia martwię się o zdrowie synka, czuwam przy nim nie tylko w ciągu dnia, ale też w nocy, bojąc się, że zasłabnie.  Nie mogę również patrzeć na cierpienie mojego synka związane z ciągłymi pomiarami cukru i wkłuciami, które musimy zmieniać co kilka dni.  Walce z chorobą podporządkowaliśmy wszystko, ale czasem zwyczajnie tęsknimy za normalnością. Brakuje nam po prostu spokoju i możliwości ucieczki od tego wszystkiego. Wiktor ma już 6 lat. W szkole jego choroba sprawi więcej problemów. Wkłucia, ciągła kontrola tego co je i co może robić zamiast zwykłej codzienności i zabawy z rówieśnikami. Dlatego bardzo chcielibyśmy zakupić nowoczesną pompę kompatybilną z telefonem. Taka pompa sama robi korekty i nie trzeba jej kalibrować. To mogłoby zapewnić Wiktorkowi bezpieczeństwo. Synek wciąż na nas liczy, a my nie chcemy go zawieść. Proszę, pomóż! Karina, mama

700 zł
Radosław Binek
Radosław Binek , 13 lat

Radek ma w sobie dużo siły... To jednak nie wystarczy❗️

„Proszę, pomóż mi. Smutno mi, że nie jestem zwykłym chłopcem, nie potrafię jeździć na rowerze, grać z kolegami w gry. Zapominam lekcje, często boli mnie głowa, nie wiem, jaka będzie moja przyszłość…” Gdy matka słyszy takie słowa, jej serce rozpada się na milion kawałków. Mój syn Radek ma 12 lat i zdiagnozowany autyzm dziecięcy. Na co dzień ma problemy z emocjami. Jest mu ciężko, ponieważ „nic mu nie wychodzi”, zapomina lekcje, zamyka się w sobie. Materiał, który ma w szkole, szybko zapomina. Musimy pracować w domu po 5-6 godzin, by mógł go utrwalić. Radzio ma też problem ze zrozumieniem poleceń, przebywaniem w głośnych pomieszczeniach i kontaktem z innymi. Wciąż ciężko pracuje, ma świadomość, że chciałby być jak inne dzieci, ale choroba trzyma go w klatce… Radek potrzebuje terapii Emost, Tomatisa, ortopysty, integracji sensorycznej, terapii ręki i fizjoterapeuty. Niestety, nie mamy dofinansowania, ponieważ syn ma już 12 lat i nie jest brany pod uwagę. A przecież dojazdy, leki, suplementy, to wszystko kosztuje ogromne pieniądze. Ze względów finansowych musieliśmy przerwać leczenie i przez to w pewnym momencie, mimo znacznych postępów, rozwój Radka się cofnął! Dlatego zwracam się do Państwa o pomoc. Radek to cudowny, mądry chłopiec. Jest całkowicie świadomy tego, że jest inny od reszty dzieci. I przez to cierpi. Chciałby się z nimi bawić, chodzić do szkoły… Kontynuacja rehabilitacji i terapii da mu szansę, by w przyszłości stał się samodzielny! Ale nasza rodzina nie jest w stanie sprostać tak wielkim wymaganiom finansowym. Proszę, pomóż nam – pomóż Radkowi! Marzena, mama Radka

663 zł
Klaudia Jasińska
Klaudia Jasińska , 35 lat

Choroba dotyka niemalże każdej sfery. Pomóż Klaudii żyć dla córeczek!

Przez lata nie wiedziałam, co mi dolega. Walczyłam z bólem, chronicznym zmęczeniem, potem depresją. Dopiero gdy przez 2 tygodnie nie mogłam wstać z łóżka, zrobiłam wszystko, by otrzymać diagnozę. Od czasów wczesnoszkolnych miałam problemy ze snem, bóle głowy. Mama w pewnym momencie myślała, że wpadłam w lekomanię i podmieniała tabletki na witaminy, jednak placebo nie pomagało. Objawy z wiekiem się nasilały i dochodziły nowe. W szkole średniej odczuwałam silne bóle stawów, potem mięśni. Na studiach doszła depresja.  Choruję na fibromialgię. Jest to choroba przewlekła, nieuleczalna, a jej główne objawy to ból całego ciała, ciągłe zmęczenie spowodowane słabym jakościowo snem, mgła mózgowa oraz problemy z pamięcią i koncentracją, a także wiele innych objawów. Niektóre przypominają te występujące przy chorobie Crona: drętwienia i drżenia mięśni w całym ciele, depresja i stany lękowe, nadwrażliwości słuchowe i wzrokowe.  Leczenie fibromialgii polega na łagodzeniu objawów różnymi terapiami i lekami. Tej choroby nie da się zdiagnozować na podstawie badań laboratoryjnych ani obrazowych. W jej przypadku wszystkie badania są w normie, a różnicowanie polega na wykluczeniu chorób ze zbieżnymi objawami. Mój przypadek to postać pierwotna. Razem z lekarzem udało nam się ustalić, że choruje od 9 roku życia, a powodem była trauma związana z leczeniem stomatologicznym. Kolejne rzuty tej choroby są u mnie coraz silniejsze i częstsze, co znacznie się nasiliło po przejściu COVID-19 w styczniu 2022 roku.  Zebrane środki chciałabym przeznaczać na terapie polecane przez lekarza, gdyż większość z nich nie jest niestety refundowana.  Jestem mamą dwóch wspaniałych dziewczynek w wieku przedszkolnym i chciałabym jak najwięcej uczestniczyć w ich życiu, zamiast leżeć w łóżku przez okropny ból. Od mojego stanu zdrowia zależy też przyszłość zawodowa. Bardzo proszę Cię o pomoc! Klaudia

662 zł