Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Marcin Ramecki
Marcin Ramecki , 50 lat

Rehabilitacja dla Marcina jest niezbędna do życia, tak jak oddychanie! Wesprzyj!

Osiemnaście lat temu życie naszego syna legło w gruzach. Marcin był studentem na Politechnice Łódzkiej, zakochanym w narzeczonej, pełnym pomysłów i planów na życie. Był, bo dzisiaj jego codziennością jest wózek, rehabilitacja, zależność od drugiego człowieka. Wypadek komunikacyjny spowodował, że w jednej chwili runęły wszystkie plany i marzenia. Był zdolnym, utalentowanym chłopakiem – fotografował, miał zdolności plastyczne, realizował się w sporcie. Dzisiaj najmniejszy ruch ręką, a nawet odwrócenie głowy jest niezmiernie trudnym wyzwaniem. Rehabilitacja jest konieczna, by jego mięśnie nie przestały pracować. Przykurcze i napięcie całego ciała powoduje ból, deformuje nogi, ręce, kręgosłup i narządy wewnętrzne. W jego stanie rehabilitacja jest tak ważna jak dla każdego człowieka oddychanie. Niestety, nie jest za darmo... Wsparcie fizjoterapeutów i innych specjalistów to tysiące złotych. Grube tysiące, których nie mamy. Dbamy o syna najlepiej jak potrafimy, ale koszt tak ważnych zajęć jest poza naszymi możliwościami finansowymi. Życie Marcina, naszego dorosłego już dziecka jest dla nas najważniejsze. Zawsze będzie naszym dzieckiem i zawsze z taką samą miłością będziemy się o niego troszczyć i dbać. Ma tylko nas, a my wierzymy, że nasza opieka przyniesie mu ukojenie od bólu. rodzice Marcina

4 188,00 zł ( 19,11% )
Brakuje: 17 727,00 zł
Zuzanna Brzuziewska
Zuzanna Brzuziewska , 19 lat

By Zuzia miała szansę, na choć odrobinę samodzielności!

Zuzia jest pogodną, ciągle uśmiechniętą, nie zawsze grzeczną nastolatką, która miała niełatwy start, przed którą życie stawia przez cały czas wiele wyzwań. Zuzia urodziła się w październiku 2005 roku przed terminem, tj. w 25 tygodniu ciąży, z wagą 700 g. Przez długi czas leżała w inkubatorze, dopiero w 43 dobie zaczęła oddychać samodzielnie, bez pomocy respiratora. Tak wczesne narodziny niosą za sobą wiele konsekwencji. Niedługo po urodzeniu Zuzia miała swój pierwszy zabieg, zamknięcie przewodu Botalla, był to zabieg kardiologiczny. Przeszła też krwawienia śródczaszkowe IV stopnia, które ustąpiło po antybiotykoterapii, jednak pozostawiło po sobie pewne spustoszenia w mózgu oraz wodogłowie. Aby zbyt duże ciśnienie płynów nie uszkodziło bardziej mózgu, została wstawiona zastawka, która ma za zadanie odprowadzanie nadmiaru płynu z czaszki. Dodatkowym, przykrym doświadczeniem małej Zuzi była retinopatia wcześniacza. Aby bardziej nie postępowała, potrzebny był kolejny zabieg –  laseroterapia. Dzięki niemu Zuzia widzi, jednak jej wzrok jest bardzo słaby i ciągle się pogarsza. Ponadto ma zeza, oczopląs, uszkodzony nerw wzrokowy.  Zuzia choruje na dziecięce porażenie mózgowe (MPD), wodogłowie, padaczkę oraz bardzo dużą wadę wzroku. Obecnie nosi okulary z soczewkami -7 dioptrii. W okresie dojrzewania i skoku wzrostu została zdiagnozowana szybko postępująca skolioza, która była operowana na początku 2021 roku. Dodatkowo pojawiły się stany lękowe i zaburzona stabilność emocjonalna. Ma stwierdzoną niepełnosprawność w stopniu znacznym oraz upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym. Postać MPD, na którą cierpi Zuzia to hemiplegia, czyli jednostronny niedowład kończyny górnej i dolnej. Zaczęła chodzić po skończeniu trzeciego roku życia i niedługo potem zaczęła wymawiać pierwsze słowa. Cały czas potrzebuje intensywnej rehabilitacji, zaopatrzenia w pomoce ortopedyczne i optyczne. Mimo że na co dzień porusza się samodzielnie, Zuzia potrzebuje wózka i balkonika, ponieważ przy dłuższych spacerach szybko się męczy i nierówne tereny sprawiają trudności w swobodnym poruszaniu się. Niezbędne są regularne konsultacje u specjalistów, terapeutów, intensywna rehabilitacja, wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne. Poprzez te wszystkie działania dążymy do jak największej sprawności i samodzielności Zuzi, aby miała szansę, chociaż w najmniejszym stopniu zadbać o siebie w przyszłości. To wszystko wymaga bardzo dużo nakładów finansowych, które przekraczają możliwości rodziny. Sam 2-tygodniowy turnus to koszt rzędu 8 tys. zł, a przydałyby się przynajmniej dwa w ciągu roku. Dlatego bardzo prosimy o wsparcie, każda złotówka jest ważna. Rodzice Zuzi ➡️ Poznaj bliżej Zuzię!

4 163 zł
Olek Olaczek
Olek Olaczek , 5 lat

By nie patrzeć dłużej na cierpienie...

W nic tak bardzo nie wierzymy, jak w to, że Olusiowi można pomóc, że nasz synek ma szansę na zdrowy i prawidłowy rozwój. Oluś już niedługo skończy 4 latka, niestety nie był to czas beztroski, jaki nam się marzył. Od 25. doby życia synek zmaga się z padaczką lekooporną. Do tej pory zdarzają się dni, gdzie liczba napadów przekracza sto. Mimo wielu wariantów leczenia nie udało się nam ich zmniejszyć. Trudno nam patrzeć na cierpienie Olusia, na sen, który niemal nieustannie przerywa padaczka. Dodatkowo synek zmaga się z obniżonym napięciem mięśniowym.  Większość swojego krótkiego życia spędził w szpitalu, jednak gdy już udało nam się go opuścić, robiliśmy co w naszej mocy, by poprawić kondycję synka. Prywatna rehabilitacja w domu przynosiła efekty. Niestety, kolejne pobyty w szpitalu uniemożliwiły jej kontynuację, przez co Olek jest znacznie opóźniony psychoruchowo. Nasz synek nadal nie trzyma samodzielnie główki, nie siedzi i nie chodzi. Jednak przyrzekliśmy sobie, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by Oluś wrócił do zdrowia. Nadzieją dla nas i szansą dla synka jest terapia komórkami macierzystymi, która w połączeniu z intensywną rehabilitacją może być przełomem w jego leczeniu.  Niestety koszty z nim związane zaczynają nas przerastać, dlatego prosimy, pomóż... Ewelina i Piotr, rodzice Olusia ➡️ Olusia możesz wesprzeć również przez licytacje!

4 147 zł
Szymon Szumiał
Szymon Szumiał , 7 lat

Z niecierpliwością czekamy na pierwsze słowa synka! Szymek ma 6 lat, jednak nadal nie mówi...

Szymon urodził się z wadą genetyczną – ubytkiem krótkiego ramienia chromosomu 18. Sprawiło to, że rozwój ruchowy oraz intelektualny naszego dziecka jest wolniejszy… Mimo że ma już 6 lat, nadal nie mówi i ma problemy z przyjmowaniem stałych pokarmów. Szymek jest też ciągle pieluchowany. Niestety do tego wszystkiego dochodzi ptoza lewego oka, która wymaga zabiegu operacyjnego… Przeprowadzona diagnostyka potwierdziła niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym. Dodatkowego stresu dostarcza nam ułożenie jego serduszka po prawej stronie! Na szczęście operacja nie jest wymagana, ale Szymek i tak musi być pod opieką kardiologa.  Nie ma innego rozwiązania, jak zapewnienie synkowi stałej opieki medycznej oraz kontynuacja rehabilitacji, terapii sensorycznej i logopedycznej. Rozwój Szymonka musimy wspierać niemal w każdym aspekcie! Każdego dnia mocno wierzymy, że nasz synek zacznie w końcu mówić. Tak bardzo chcielibyśmy z nim porozmawiać i usłyszeć jak zwraca się do nas „mamusiu i tatusiu”. To piękne marzenia, które dodają nam motywacji! Szymon jest bardzo pogodnym chłopcem i lubi towarzystwo innych dzieci. Uwielbia bawić się autami, układać klocki i tańczyć. Jego uśmiech sprawia, że i my się uśmiechamy!  Chcielibyśmy, aby nasze dziecko było szczęśliwe i zdrowe. Dzisiaj najbardziej potrzebuje większej liczby zajęć stymulujących jego rozwój i mowę. Mamy w sobie nadzieję, ale też obawę, ponieważ nie jesteśmy w stanie opłacić tylu form specjalistycznej pomocy…  Będziemy więc wdzięczni, jeżeli postanowisz wesprzeć naszego syna! Za każdą formę pomocy, dziękujemy! Rodzice Szymonka 

4 136 zł
Wawrzyniec Misiak
Wawrzyniec Misiak , 9 lat

Walczymy o jak najlepszą przyszłość naszego syna. Proszę, pomóż!

Od samego początku moja ciąża była zagrożona, dlatego bardzo bałam się o zdrowie synka. Poczułam ulgę, gdy okazało się, że u Wawrzyńca zdiagnozowano jedynie obniżone napięcie mięśniowe. Niestety, prawdziwe problemy pojawiły się dopiero po czasie…  Synek długo nie mówił, więc zgłosiłam go do logopedy i psychologa. W 2018 roku pojawiła się właściwa diagnoza - autyzm dziecięcy. Zaczęła się walka o jak najlepszą przyszłość dla syna. Podczas pandemii u Wawrzyńca nastąpił nagły regres umiejętności, który później trudno było nadrobić, dlatego przeprowadziliśmy się do Łodzi, gdzie synek miał większą możliwość rozwoju. Niestety, i tam synek nie został zakwalifikowany do odbywania nieodpłatnej terapii integracji sensorycznej, co spowodowało u niego jedynie pogłębienie wszystkich niepokojących objawów.  Wawrzyniec ma sporo problemów z małą motoryką odpowiedzialną za sprawność dłoni i palców. Syn uczęszcza na terapię Masgutovej, fizjoterapię i trening umiejętności społecznych. Bardzo chciałabym również, aby Wawrzyniec pojechał na turnus rehabilitacyjny oraz wziął udział w zajęciach z pływania, co pomogłoby mu w korygowaniu pogłębiających się wad postawy.  Tuż po porodzie wychowywałam Wawrzyńca sama. Jego biologiczny ojciec nie interesował się synem. Prawdziwym tatą dla Wawrzyńca stał się mój mąż. Do tej pory staraliśmy się radzić sobie sami, ale przy obecnych wzrostach cen i ciągle narastających potrzebach związanych z rehabilitacją syna, jest to bardzo trudne. Według opinii wielu specjalistów, przy wdrożeniu odpowiednich terapii, Wawrzyniec będzie w stanie, normalnie żyć i dobrze funkcjonować w społeczeństwie. Jest duża szansa, że jako dorosły człowiek pójdzie do pracy i założy rodzinę, ale żeby miał taką szansę, potrzebujemy Waszego wsparcia! Patrycja, mama

4 126 zł
Nela Rogalska
Nela Rogalska , 9 lat

Uratujmy prawą rączkę Nelki, dajmy jej szansę na sprawność.

Gdy złapałam córeczkę za rękę i wyczułam uwypuklenie pod dłonią – nie zwlekałam z wizytą u lekarza. Nela miała wtedy dwa latka. Diagnoza wykluczyła złośliwe zmiany nowotworowe, lecz guz rośnie i może nawet doprowadzić do trwałego porażenia jej ręki. Pierwsza operacja była w maju 2017 roku. Do zeszłego roku przeprowadzono ich już dziewięć. Każda operacja wiązała się z dodatkowymi komplikacjami i problemami ze zdrowiem. Jednak każda operacja dawała nadzieję. Mimo osłabienia, wymiotów i strachu wierzyliśmy, że w końcu TA jest ostatnia. Guz jednak odrastał po każdej z nich, rozpychając mięśnie, uciskając na nerwy i utrudniając poruszanie. Nela jest aktywnym i ruchliwym dzieckiem, jednak każde zabawa powoduje, że unaczyniony guz promieniuje bólem, powstają zakrzepy, ręka drętwieje. Żadne leki, maści, masaże ani okłady nie są w stanie uśmierzyć jej cierpienia. Rozwiązaniem w Polsce jest ponowne usunięcie guza wraz z wycięciem mięśnia i kości, co w zupełności zablokuje możliwości motoryczne prawej ręki. To właśnie prawą ręką Nela pisze, maluje, myje zęby, czesze włosy.  Konsultując stan medyczny Neli, trafiliśmy do niemieckiej kliniki w Magdeburgu. Na ten moment wiemy, że konieczne będą do przeprowadzenia aż dwie operacje. To, co różni to leczenie, to podanie dodatkowego leku, który ma zapobiec ponownemu wzrostowi guza. Kolejny promyk nadziei, o który chcemy zawalczyć. Może właśnie tym razem się uda! Na szali leży sprawność córeczki i musimy wykorzystać tę szansę. Walczymy z czasem, ponieważ guz może uszkodzić drogi nerwowe i w zupełności pozbawić Nelę sprawności.  Koszty leczenia zagranicznego są bardzo wysokie i w krótkim czasie nie jesteśmy w stanie samodzielnie sprostać wszystkim wydatkom. Zbiórka jest dla nas możliwością na realizację wyjazdu i pełnego leczenia. We wrześniu Nela pójdzie do szkoły. Dla każdego dziecka i rodzica jest to wyzwanie, niepewność "jak to będzie, jak sobie poradzi". Chciałabym, aby córeczka w końcu poczuła ulgę, od ogromnego stresu i niepokoju, który nie daje jej wytchnienia.  rodzice

4 123 zł
Franek Maruszewski
Franek Maruszewski , 2 latka

PILNA operacja już w styczniu❗️ Uratuj słuch Franka!

Mimo że badania prenatalne były wzorowe, Franio urodził się z wieloma problemami zdrowotnymi: rozszczep wargi i podniebienia, niedosłuch, zaburzenia napięcia mięśni, deformacja głowy. Nasz synek to bardzo dzielny i radosny chłopiec. Franio aktualnie jest pacjentem ośmiu różnych poradni specjalistycznych. W swoim krótkim życiu przeszedł już trzy operacje, obecnie przygotowuje się do czwartej. We wrześniu zdiagnozowano u Franciszka perlaka wrodzonego. Pilna operacja pozwoliła usunąć guza w całości. Niestety badania wykonane miesiąc po zabiegu, wykazały liczne zmiany miękkotkankowe w obrębie operowanego prawego ucha  i w pojedynczych komórkach w obrębie lewego.  Synek przestał słyszeć na prawe ucho! Konieczna jest kolejna, pilna operacja, która daje nadzieję, że uda się uratować słuch i nie dopuścić do powstania nieodwracalnych zmian w mózgu. Wyznaczono termin zabiegu na 12 stycznia. Wtedy właśnie dowiemy się, czym tak naprawdę są widoczne na CT zmiany oraz jaka przyszłość czeka Franusia.  Już teraz wiemy, że Franio nadal wymaga intensywnej, wieloprofilowej rehabilitacji z zakresu fizjoterapii, neurologopedii, SI oraz terapii ręki. Koszty leczenia i rehabilitacji obejmujące zajęcia, wizyty u specjalistów, badania, są ogromne. Prosimy, pomóż naszemu DZIECKU wrócić do zdrowia.  Rodzice Frania

4 109 zł
Ola Kopczyńska
Ola Kopczyńska , 14 lat

Pomóż Oli zawalczyć o samodzielność!

Przez pierwsze lata po narodzinach Oli lęk o jej zdrowie i życie nie opuszczał nas ani na chwilę. Lekarze podejrzewali, że córka nigdy nie będzie w stanie mówić i chodzić oraz że prawdopodobnie będziemy musieli się szybko z nią pożegnać na zawsze… Mimo paraliżującego strachu, nigdy się nie poddaliśmy!  Z początku córka była pod opieką hospicjum domowego, ale rozwój Oli zaskoczył wszystkich specjalistów. Nauczyła się samodzielnie oddychać i mogła zostać wypisana z hospicjum. Kiedy córka miała pięć lat, wypowiedziała swoje pierwsze słowa – mama i tata. Łzy same płynęły nam po policzkach! Nie mogliśmy uwierzyć, że nasza córeczka mówi!  Ola cierpi na zespół Arnolda-Chiariego II i przepuklinę oponowo-rdzeniową. Porusza się na wózku i oddycha przez rurkę tracheostomijną. Jej życie wypełnione jest wizytami u specjalistów i rehabilitacją… A jednak, nigdy nie zapominamy o tym, jak wiele udało się już osiągnąć! Cieszy nas każda spędzona wspólnie chwila! Córka jest bystra, energiczna i stara się być jak najbardziej samodzielna. Niestety, bardzo mocno ogranicza ją brak windy w naszym domu. Poczucie, że nie może swobodnie poruszać się w miejscu, w którym spędza większość czasu powoduje u niej frustrację i smutek.  Bardzo chcemy to zmienić! Planujemy montaż specjalistycznej platformy pionowej, która umożliwiłaby Oli poruszanie się po całym domu bez przeszkód. Koszt zakupu takiej windy jest niestety bardzo duży i znacznie przekracza nasze możliwości finansowe. Częściowo dostaniemy dofinansowanie, ale nadal musimy kilkadziesiąt tysięcy dopłacić z własnych środków. Zwracamy się do Was z serdeczną prośbą o wsparcie! Ola ma możliwość osiągnąć samodzielność – musimy tę okazję wykorzystać! Wierzymy, że dzięki Waszej pomocy nasza córka ma szansę na lepsze jutro!  Mama Oli

4 087,00 zł ( 7,68% )
Brakuje: 49 105,00 zł
Bartosz Lichota
Bartosz Lichota , 15 lat

Przed Bartkiem operacja, która uwolni go od bólu ❗️ Bez Was się nie odbędzie ❗️

Choroba deformuje ciało naszego Bartusia. Patrzymy na synka cierpiącego z powodu powracających przykurczy. W takich momentach serce rodzica pęka na milion kawałków... Po ostatniej operacji w biodrach synka tkwią ŚRUBY i METALOWE ELEMENTY. Bartek potrzebuje kolejnej PILNEJ OPERACJI, by je wyjąć! Lekarze podetną także ścięgna przy stopach i pod lewym kolanem, żeby umożliwić mu wyprost. Żeby wreszcie przestało tak KOSZMARNIE BOLEĆ... Niestety, koszt tego zabiegu jest wysoki i by mógł się odbyć, potrzebujemy Waszego wsparcia! Bartek przyszedł na świat w milczeniu. Owinięty pępowiną, niedotleniony, siny. Zamiast gratulacji, w głowie dudniły mi słowa lekarzy:  Pani dziecko ma mózgowe porażenie dziecięce, będzie leżące do końca życia. Nie mogłam w to uwierzyć. Łzy nie przestawały płynąć po mojej twarzy. DLACZEGO? Przecież wszystko miało być dobrze. MIELIŚMY ŻYĆ NORMALNIE… I choć od tamtych chwil minęło tak wiele lat, a my poświęciliśmy mnóstwo czasu, energii i pieniędzy, wciąż mierzymy się z ogromnymi trudnościami. Bartek w wieku 15 lat nie potrafi mówić, samodzielnie się poruszać, jeść, pić i wykonywać większości rzeczy, które robią jego zdrowi rówieśnicy. Wykrzywione, spastyczne nogi i ręce są źródłem BÓLU. Patrzę w oczy mojego syna, tulę i pielęgnuję jego wiotkie ciało. W ukryciu płaczę, bo coraz częściej brakuje nam sił... Bartek przeszedł dwie operacje zwichniętych bioder. Pierwszą w 2018 roku. Na kolejną musiał czekać aż 3 lata! W tym czasie kość udowa wyszła poza panewkę biodra, powodując niewyobrażalny ból. By ustabilizować stawy, lekarze umieścili w nich śruby i metalowe elementy. Teraz blizny trzeba otworzyć na nowo, by pozbyć się tych części.  W międzyczasie spotkała nas kolejna tragedia. W wieku 5 lat syn przeszedł zakażenie bakterią Helikobacter. Przez 10 ostatnich lat cierpiał z powodu refluksu. Z powodu tej choroby, systematycznie, co roku, trafialiśmy do szpitala z powodu krwawych wymiotów. W 2021 roku stan synka drastycznie się pogorszył... Kolejny raz okrutny los brutalnie wdarł się w naszą rzeczywistość. Poparzony, pokryty wrzodami przełyk Busia był jedną, wielką, bolesną raną. Lekarze zadecydowali o wytworzeniu PEG-a i od tej pory Bartek karmiony jest dojelitowo. By nieodłączną częścią jego życia przestało być cierpienie, Bartuś niezwykle potrzebuje operacji i dalszych, specjalistycznych konsultacji lekarskich. Pomimo choroby nasz syn jest pogodny i ambitny. Każdego dnia zaskakuje nas swoją siłą, ale jeśli operacja ortopedyczna nie dojdzie do skutku – cała jego ciężka praca zostanie zaprzepaszczona. Koszty jednak nas przerastają... Z głębi serca zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie. Każda wpłata i udostępnienie przybliżą Bartka do zabiegu, a tym samym pozwolą mu dalej walczyć o siebie. Już bez bólu... Mama i Tata Bartka ➡️ FB: Busio

4 049,00 zł ( 25,37% )
Brakuje: 11 909,00 zł