Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kasia Majchrzak
3 dni do końca
Kasia Majchrzak , 9 lat

Kasia od urodzenia walczy o sprawność! Pomóż naszej córeczce❗️

Z niecierpliwością czekaliśmy na przyjście Kasi na świat! Jednak nasza radość zamieniła się w przerażenie, kiedy w 32. tygodniu ciąży dowiedzieliśmy się, że córeczka nie urodzi się w pełni zdrowa… Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, z czym będzie musiało mierzyć się nasze dziecko!  Kasia urodziła się z poważnymi wadami wrodzonymi. Lekarze zdiagnozowali u niej choroby neurologiczne oraz poważne schorzenia narządu ruchu. Już w pierwszej dobie życia przeszła skomplikowaną operację! Dwa tygodnie później czekała ją kolejna… To zdecydowanie zbyt dużo jak na takie maleństwo! Każdy dzień w szpitalu niewyobrażalnie nam się dłużył. Po porodzie spędziliśmy tam prawie miesiąc. Tak bardzo chcieliśmy już zabrać córeczkę do domu… Zamiast oglądać szpitalne sale, powinna móc w końcu zobaczyć swój pokój! Na szczęście rekonwalescencja przebiegała dobrze i wreszcie zostaliśmy wypisani.  Problemy zdrowotne Kasi nie skończyły się jednak wraz z wyjściem ze szpitala. Zostaliśmy skierowani na konsultacje do różnych lekarzy. Córeczka nadal wymaga opieki wielu specjalistów. Na te wizyty musimy jeździć po całej Polsce, ale dla zdrowia naszego dziecka zrobilibyśmy wszystko! Kasia od drugiego miesiąca życia jest nieustannie rehabilitowana. Potrzebuje regularnych ćwiczeń, by nie dopuścić do regresu i zwiększyć sprawność. Na co dzień córka uczęszcza do pierwszej klasy. W szkole ma także zapewnione zajęcia ze specjalistami, jednak to nie wystarcza.  By osiągnąć jak najlepsze rezultaty, pracujemy z Kasią także w domu. Jednak córka rośnie, a potrzeb przybywa – cały czas niezbędny jest sprzęt rehabilitacyjny, ortopedyczny, a także medyczny, który pozwala jej lepiej funkcjonować. Obecnie największą potrzebą jest pionizator, utrzymujący prawidłową pozycję ciała. To niestety tylko kropla w morzu potrzeb! Kasia porusza się na wózku inwalidzkim. Dobrze sobie radzi, ale chcemy, by miała większą swobodę poruszania się. Chcielibyśmy kupić córeczce przystawkę elektryczną do wózka, by czasem mogła poczuć się bardziej samodzielna i przemierzać dłuższe trasy. To szczególnie ważne teraz, gdy zbliżają się wakacje.  Staramy się zapewniać Kasi niezbędne zajęcia i sprzęty, jednak zakup pionizatora i przystawki do wózka to wydatek, który obecnie przerasta nasz budżet. Chcemy, by córeczka miała wszystko czego potrzebuje, aby prawidłowo się rozwijać. Sami nie damy rady, dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc! Nawet najmniejsza wpłata będzie dla nas ogromnym wsparciem! Rodzice Kasi Kasia Majchrzak RKiW

13 192,00 zł ( 62% )
Brakuje: 8 085,00 zł
Zoja Michalak
Zoja Michalak , 2 latka

Nasza córka jest CUDEM! Miała 1% szans, by zostać wśród nas!

Nasza córeczka urodziła się z wadą genetyczną, jaką jest Zespół Turnera. Szansa na to, że dziecko z tą chorobą się urodzi, a nie umrze w okresie płodowym, wynosi około 1%. Między innymi dlatego nasza dziewczynka otrzymała imię Zoja, co znaczy ŻYCIE.  Mieliśmy dużo szczęścia — dzięki błyskawicznej interwencji lekarzy córka pomimo zagrożenia wewnątrzmaciczną zamartwicą płodu, przeżyła i jest na tym świecie! Ma na sobie ciężar nieprzewidywalnej choroby, ale jest wśród nas i zrobimy co w naszej mocy, by polepszyć jej życie!  Niestety, po nagłym porodzie, bo cesarskie cięcie trwało 15 minut, okazało się, że córeczka miała infekcję oraz małopłytkowość. Już w 4 dobie życia musiała mieć przetaczane płytki krwi. Martwiliśmy się o tę kruszynkę każdego dnia.  Po 12 dobach wyszła ze szpitala, ale już do końca życia musi być pod stałą opieką kilkunastu poradni specjalistycznych. Przede wszystkim: genetycznej, endokrynologicznej, kardiologicznej, rehabilitacyjnej itp.  Wśród najbardziej charakterystycznych symptomów zespołu Turnera są niski wzrost i zaburzenia dojrzewania płciowego. Jednak może dawać także objawy ze strony układu krążenia, narządu wzroku i słuchu oraz powodować choroby o podłożu endokrynologicznym i autoimmunologicznym.  Na razie Zoja jest rehabilitowana raz w tygodniu — na tyle nas stać. Powinna zacząć terapię integracji sensorycznej, a potem kolejne terapie, które będą wspierać jej rozwój. Póki co rozwija się trochę wolniej niż dzieci w jej wieku, ale mamy nadzieję, że przy naszej ciężkiej pracy w warunkach domowych oraz efektywnej rehabilitacji pod okiem fizjoterapeuty dogoni rówieśników.  Przed nami najtrudniejsze lata — jej choroba będzie ukazywała nam się z każdym miesiącem. Chcemy zrobić wszystko, by Zoja była silniejsza. By w przyszłości radziła sobie sama. Chcemy zbierać fundusze, które ułatwią nam tę walkę, żebyśmy nie musieli czekać miesiącami na lekarzy, mogli się intensywniej rehabilitować i zrobić wszystko, by jej życie było jak najmniej uciążliwe, pomimo choroby. Z góry dziękujemy za każde okazane serce!  Rodzice

15 738,00 zł ( 61,64% )
Brakuje: 9 794,00 zł
Mirosław Matuszek
Mirosław Matuszek , 65 lat

Odzyskać dawnego tatę - walczymy o Mirka!

Serce taty na chwile się zatrzymało, a potem już nic nie było tak, jak jeszcze chwilę wcześniej... Kochany mąż i ojciec 2 córek, kocha zwierzęta i obcowanie z naturą, nigdy nikomu nie odmawiał pomocy, a teraz sam jej potrzebuje. Dlatego dziś prosimy o pomoc dla taty. Tak bardzo chcemy go odzyskać... W styczniu tego roku jego serce nagle przestało bić. W wyniku niedotlenienia mózg został uszkodzony. Świat, który znał, zawalił się jak domek z kart. Śpiączka, miesiąc na OIOM-ie nie zwiastowały niczego dobrego. Każdego dnia byłyśmy przy nim, by walczyć o to, co jeszcze nam pozostało. Robiłyśmy, co w naszej mocy, by odzyskać tatę, masując, ćwicząc, czytając mu, mówiąc do niego i puszczając muzykę.  W końcu przyszedł ten dzień, tata się wybudził! Założono mu PEGa i rurkę tracheostomijną. Nieszczęśliwie wypadek zbiegł się z czasem kwarantanny, przez to nie było szansy na skorzystanie z rehabilitacji oferowanej przez NFZ. Jedynym wyjściem z sytuacji, które dawało tacie szansę na powrót do zdrowia, był prywatny ośrodek.  Leczenie jest bardzo kosztowne, ale tata robi postępy i bardzo ciężko pracuje, żeby wrócić do domu jak najbardziej sprawnym. Bardzo tęskni za bliskimi i znajomymi... Tata jest bardzo rodzinną, miłą, ciepłą i towarzyską osobą. Nigdy nikomu nie odmawiał pomocy i zawsze służył radą, pewnie dlatego jest tak lubiany i wszędzie było go pełno. Całe życie pomagał innym ludziom. Jest emerytowanym policjantem, prawie 30 lat pracował jako technik kryminalistyki. Często pracował po 14 godzin, poświęcając nie tylko swój czas, który mógł spędzić z rodziną, ale także swoje zdrowie.  Teraz sam potrzebuje wsparcia i pomocy, ponieważ leczenie i środki rehabilitacyjne to ogromne koszty. Tata Mirek i nasza cała rodzina jest i będzie wdzięczna za każdą pomoc i dobre słowo.  Prosimy, pomóż nam odzyskać dawnego tatę! Córki Mirka

41 686,00 zł ( 60,83% )
Brakuje: 26 837,00 zł
Kacper Woźniak
Kacper Woźniak , 16 lat

Wesprzyj Kacpra w walce z lawiną diagnoz❗️

Za każdym razem, gdy mam odwagę uwierzyć, że wszystko się ułoży, spotyka nas nowa tragedia. Mój syn jest bardzo chory. Codziennie widzę, jak cierpi. Z miliona marzeń, które krążą po świecie, najbardziej pragnę, by spełniło się to jedno: by Kacper był zdrowy…  Kacper przyszedł na świat w maju 2008 roku ze zdiagnozowaną chorobą Hirschsprunga. W konsekwencji, jeszcze jako maluszek, musiał przejść trzy skomplikowane operacje. Wtedy w naszym życiu na krótką chwilę zagościły spokój i nadzieja, że najgorsze za nami. Szybko strawiły je kolejne, miażdżące diagnozy… Spośród wielu z nich najboleśniejsza jest epilepsja. Częste i silne ataki padaczkowe mogą pojawić się w każdej chwili, zawsze pod postacią napadów niewyobrażalnej agresji. Lekarstwa, które mają pomóc, tylko pogarszają sytuację! Zamiast ulgi, pojawiają się ogromne obrzęki i problemy z oddychaniem. Nasz spokojny zazwyczaj syn zupełnie traci nad sobą kontrolę. Duszę się z płaczu gdy widzę, jak zmienia się w obcą osobę. Jedynym sposobem, żeby mu pomóc, jest odwiezienie go, skrępowanego pasami, do szpitala! Ten widok pozostawia mnie z ogromną dziurą wypaloną w samym środku matczynego serca… Kacper zmaga się także z częstymi stanami paraliżu, wywołanymi jamistością rdzenia. To rzadka, przewlekła choroba, prowadząca do niedowładów rąk i nóg. Dla pacjentów z tą diagnozą szansą na uratowanie sprawności jest operacja. Niestety, przez współistniejące choroby Kacper tej szansy nie dostanie… Przed wózkiem inwalidzkim uchronić może go jedynie rehabilitacja. Dużo ćwiczymy w domu, jednak to nie to samo, co praca z fizjoterapeutą… Mój syn, choć zbliża się do pełnoletności, funkcjonuje jak 7-letnie dziecko. Ma umiarkowaną niepełnosprawność intelektualną. Został brutalnie wyrwany z życia, jakim cieszą się jego rówieśnicy. Nie może uczyć się w szkole i spotykać się z kolegami. Często nie może nawet wstać z łóżka… Kacper potrzebuje intensywnej rehabilitacji, wielospecjalistycznej terapii oraz szerokiej opieki lekarskiej. Przyjmuje całą masę lekarstw, które nie są refundowane. Cena za jego zdrowie już dawno przestała być dla mnie osiągalna…  W oczach mojego dziecka widzę przerażający ból. Gdybym tylko mogła, niosłabym jego cierpienie na swoich barkach… Bezsilność jest najgorszym koszmarem rodzica. Błagam, pomóżcie mojemu Kacprowi w walce z bezlitosnym losem… Mama, Ewa

25 244,00 zł ( 59,32% )
Brakuje: 17 310,00 zł
Michał Dulka
5 dni do końca
Michał Dulka , 42 lata

"Tatusiu, wróć do nas..." - pomóż Michałowi odzyskać zdrowie po ciężkim wypadku❗️

Życie naszej rodziny legło w gruzach w jednym momencie. To był piątek, 11 czerwca 2021 roku. Poranek rozpoczął się jak zawsze... Michał przywitał się ze mną i naszymi synkami. Konrad ma 11 lat, Krystianek 3 - tata jest ich największym wzorem i bohaterem. Nikt z nas nie spodziewał się, że to chwila, w której dzieci widzą zdrowego tatę po raz ostatni... Mąż pojechał na przejażdżkę quadem, ale nigdy z niej nie wrócił. Wyjechał z działki dróżką w stronę lasu. W lesie nieprzytomnego znalazła go rowerzystka. To ona wezwała pogotowie... Nie pamięta, co się wydarzyło... Mógł najechać na kawałek drzewa, może wyskoczyło mu jakieś zwierzę... Znaleziono go dopiero około godziny 17. Jak długo mąż był nieprzytomny, jak i o której wydarzył się wypadek - nie wiadomo... Z miejsca wypadku Michała zabrał helikopter. Był w bardzo ciężkim stanie. Trafił natychmiast na OIOM. Kiedy zadzwoniono do mnie ze szpitala, że Michał jest po wypadku, to cały świat zamarł. Bałam się, że nasi synowie go więcej nie zobaczą, że ja mu nie powiem, jaki jest dla mnie ważny, jak go bardzo kochamy... Po badaniach okazało się, że w głowie Michała są liczne krwiaki. Mąż długo nie reagował prawidłowo i nie było z nim kontaktu logicznego. Jedynie otwierał oczy... To były bardzo ciężkie chwile. Zostałam sama z dwójką małych dzieci... Byłam jednak pewna, że mąż się nie podda, że będzie walczyć, by wrócić do mnie, Konrada i Krystiana... Michał jest kochającym mężem i tatą, bardzo życzliwym i pogodnym człowiekiem. Ma wielu przyjaciół. Zarażał pozytywną energią, cieszył się powszechną sympatią i szacunkiem. Zawsze był energiczny i wysportowany, kochał sport... Uwielbiał pływać, jeździć na nartach i desce, morsować. Pasją do aktywności fizycznej zaraził też naszego starszego syna. Jeśli ktoś może wygrać tę walkę, to on... Wiedzieliśmy, że jedyną szansą dla Michała jest rehabilitacja. Po wypisie ze szpitala mąż trafił do ośrodka rehabilitacyjnego. Dzięki pomocy ludzi o dobrych sercach udało nam się sfinansować tam jego kilkumiesięczny pobyt. W grudniu nastąpił przełom - Michał odzyskał świadomość! Wraca mu pamięć oraz mowa. Intensywna rehabilitacja daje efekty, trwa już dziewiąty miesiąc. Michał ma już całkiem sprawną prawą stronę ciała, stoi na prawej nodze, sam je, sam się goli. Coraz lepiej mówi. Są też postępy w odzyskiwaniu sprawności mózgu. Cały czas się rozwija. W tej chwili rehabilitanci skupiają się na uruchomieniu lewej strony ciała. Krystianek i Konradek bardzo tęsknią za swoim tatusiem. Mimo tego, że chłopcy są mali, to tak wiele już rozumieją... Wiedzą, że tata potrzebuje teraz ich pomocy i wsparcia, że teraz nie może z nimi jeździć na rowerze i długo się bawić... Codziennie modlą się, żeby tatuś w pełni wyzdrowiał. Bardzo w to wierzą. Kiedy odwiedzają Michała, długo się do niego przytulają... Rehabilitacja nadal jest bardzo potrzeba... Niestety jest też kosztowna. Koszt miesięcznego pobytu w ośrodku to ponad 20 tysięcy złotych, a Michał prawdopodobnie spędzi w nim jeszcze 10 miesięcy. To jedyna szansa, którą musimy wykorzystać, dlatego prosimy o pomoc! Bez wsparcia Michał nie wróci do swoich ukochanych synków. Cała nasza rodzina bardzo za nim tęskni. Po raz kolejny proszę, pomóżcie nam zebrać środki na rehabilitację Michała. Michał zawsze wspierał innych, teraz on sam potrzebuje pomocy... Z Tobą możemy dokonać cudu. O ten cud proszę, wciąż wierząc, że odzyskam męża, a nasze dzieci ukochanego tatusia... Monika - żona Michała - razem z rodziną ➡️ Więcej o Michale i jego walce o powrót do zdrowia dowiesz się TUTAJ ➡️ Michała możesz wesprzeć również przez LICYTACJE  

140 242,00 zł ( 57,94% )
Brakuje: 101 779,00 zł
Radosław Szymański
Radosław Szymański , 41 lat

Radosław walczy z nieuleczalną chorobą! Nierefundowany lek ostatnią nadzieją!

Na imię mam Radosław i od ponad dwóch lat zmagam się z chorobą SLA – stwardnieniem zanikowym bocznym. Od tego momentu podjąłem walkę, która trwa do dzisiaj… Próbowałem szukać pomocy wszędzie. Rekrutowałem do badań klinicznych prowadzonych w Warszawie. Niestety okazało się, że moja choroba trwa zbyt długo, bym został przyjęty. Czułem, że odbijam się od ściany… Wspólnie z żoną i siostrą podjęliśmy decyzję, aby rozpocząć zbiórkę na lek, który może mi pomóc zatrzymać chorobę. Potrzebujemy aż 175 tys. złotych na trzymiesięczną kurację lekiem z USA! To horrendalna cena, jednak lek ten być może jest moją ostatnią szansą na utrzymanie sprawności! Jestem tatą dwójki wspaniałych dzieci. Mam dla kogo żyć, potrzebuje Waszej pomocy, aby cieszyć się z życia jak najdłużej!  Dziękuję za Wasze dobre serca i każdą wpłatę. Radosław Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

107 808,00 zł ( 57,9% )
Brakuje: 78 363,00 zł
Ola Gzik
8 dni do końca
Ola Gzik , 19 lat

Straszliwy wypadek 18-letniej Oli! Pomóżmy wybudzić ją ze śpiączki!

To była jedna krótka chwila, a zmieniła całe nasze życie. Jeden krótki moment, który sprawił, że nic nie jest już takie samo. 28 października 2023 roku nasza córeczka, Ola, wracając do domu, przechodziła przez przejście dla pieszych. To właśnie wtedy jeden z samochodów w nią wjechał... Gdy dowiedzieliśmy się o wypadku, cały nasz świat się załamał. Żadne słowa nie są w stanie opisać, jak wielki i obezwładniający ból rozdzierał nasze serca. Ola z ciężkimi obrażeniami trafiła do szpitala w Łodzi. Lekarze powiedzieli, złamania się zrosną, ale nie są w stanie określić, jakie będzie miał skutki i następstwa potężny obrzęk mózgu.  Obecnie Ola od 2 tygodni oddycha samodzielnie, odczuwa ból, powoli otwiera oczy, ale nie jest w stanie zrobić nic więcej... Jest w śpiączce i potrzebuje pilnej rehabilitacji neurologicznej, która może pomóc jej się wybudzić i umożliwić powrót do zdrowia. Nasza kochana córeczka w tym roku miała zdawać maturę. Uczyła się w swoim wymarzonym liceum, a po maturze planowała iść na studia z psychologii. Zawsze była ambitna i uwielbiała czytać. W domu stworzyła własną bibliotekę, w której zgromadziła masę książek. Części z nich nie zdążyła jeszcze przeczytać – od momentu wypadku czekają nietknięte na półkach… Niedługo przed tym feralnym dniem zdała egzamin na prawo jazdy. Udało się jej tylko raz wsiąść i samodzielnie prowadzić auto.  Wierzymy z żoną i młodszym synem, że Ola wróci i będzie tak jak to było przed wypadkiem. Wierzymy, że życie powróci do nas, do naszego domu i Ola będzie cieszyć się razem z nami. Nasza córeczka jest taka młoda, ambitna, całe życie miała zaplanowane, uwielbia gotować… Jako nastolatka marzyła nawet o udziale w  programie MasterChef. Jej głowa była pełna pomysłów, planów, działań… Chcemy pomóc naszemu dziecku wrócić, być z nią. Tak potwornie za nią tęsknimy! Ku naszej rozpaczy, ośrodki rehabilitacji na NFZ nie są wydolne, by przyjmować pacjentów od "ręki". A tutaj kluczowy jest czas! Im szybciej rozpoczniemy profesjonalną rehabilitację, tym większe mamy szanse na powrót Oli. Tylko kilka klinik komercyjnych ma takie możliwości. Niestety, jest to ogromny koszt, który przekracza nasze możliwości finansowe. Nie jesteśmy w stanie opisać naszej rozpaczy i cierpienia. Jedyne, o czym teraz marzymy, to powrót naszej córeczki do zdrowia. Błagamy o wsparcie i wpłatę każdego, kto jest nam w stanie pomóc postawić Olę na nogi i przywrócić jej świadomość. Rodzice Aneta i Mariusz oraz brat Maciek

224 204,00 zł ( 57,58% )
Brakuje: 165 158,00 zł
Mariola Woźniczak
Mariola Woźniczak , 49 lat

Mariola przeszła TRZECI UDAR❗️Dziś nie mówi i zmaga się z niedowładem... Pomocy❗️

Zwracam się do Was z ogromną prośbą o wsparcie dla mojej mamy, Marioli, która w wieku 48 lat stanęła w obliczu swojego trzeciego udaru i potrzebuje naszej wspólnej pomocy, aby móc wrócić do życia, które kocha. Odkąd pamiętam, mama zawsze była osobą pełną ciepła i miłości. Zawsze kochała piec ciasta i torty, które stały się symbolem wszystkich rodzinnych uroczystości i wielu chwil pełnych radości. Mariola, to nie tylko miłośniczka pieczenia i gotowania, ale przede wszystkim mama dwóch dorosłych córek i siostra dwóch wspaniałych kobiet, dla których zawsze była wsparciem. Niestety, w ubiegłym roku straciła swoją mamę w wyniku udaru, a dziś sama stanęła przed największym wyzwaniem swojego życia. To wydarzenie jeszcze bardziej uświadomiło nam, jak kruche jest życie i jak ważna jest każda chwila spędzona razem. Obecnie Mariola zmaga się z niedowładem prawej strony ciała i nie jest w stanie mówić ani się komunikować. Każdy dzień jest dla nas walką o najmniejszy ruch czy gest. Jej duch jest silny, ale potrzebuje dostępu do najlepszej możliwej opieki i rehabilitacji, aby mieć szansę na powrót do normalnego życia. Koszty takiej opieki są ogromne i niestety przekraczają nasze możliwości finansowe, ale wierzymy, że z Waszą pomocą możemy zebrać potrzebne środki, które pomogą pokryć koszty pobytu w ośrodku rehabilitacyjnym, który jest kluczem do odzyskania przez mamę w miarę normalnego życia. Każda złotówka, każde udostępnienie tej zbiórki to dla nas ogromna pomoc i promyk nadziei. Dołączcie do "Razem dla Marioli" – nie tylko zbiórki, ale społeczności, która wierzy w siłę wsparcia i cudowną moc ludzkiego serca. Razem możemy pomóc mamie odzyskać to, co udar odebrał – radość i możliwość dzielenia się swoją energią i miłością z innymi. Dziękujemy, za każdą formę wsparcia. Z wdzięcznością i nadzieją – córka Karolina wraz z całą rodziną

39 806,00 zł ( 57,56% )
Brakuje: 29 343,00 zł
Maja Adamska
Maja Adamska , 12 lat

Walczę o zdrowie dla mojej córki! Sama jednak nie dam rady... Proszę o pomoc!

Przez 6 lat wychowywałam typową, zdrową dziewczynkę. Roześmianą, gadatliwą, lekko psotną. Mimo że byłyśmy tylko we dwie, nasze życie było szczęśliwe. Niestety brutalny los postanowił nam to odebrać… W 2018 roku zdiagnozowano u Mai polineuropatię, czyli schorzenie o podłożu neurologicznym, które polega na zwyrodnieniowym zajęciu wielu nerwów obwodowych. Symptomy tej choroby zazwyczaj występują symetrycznie i najczęściej dotyczą rąk, przedramion, stóp oraz goleni. Właśnie w tych obszarach ciała następuje niedowład mięśni, który często może doprowadzić do ich całkowitego zaniku wraz ze zniesieniem odruchów głębokich!  Stan dotyczący uszkodzenia wielu nerwów czuciowych i ruchowych prowadzi do rozwoju szeregu uciążliwych dolegliwości. Te dolegliwości mogą na dłuższą metę doprowadzić do znacznego ograniczenia jakości jej życia. Dlatego też w leczeniu wykorzystuje się rehabilitację ukierunkowaną na złagodzenie występujących dolegliwości, a także poprawę komfortu w trakcie codziennego funkcjonowania.  U mojej córki choroba postępuje na tyle mocno, że oprócz ćwiczeń, dodatkowo wymaga ona zakupu ortez stabilizujących staw skokowy oraz odcinek kulszowo-goleniowy.  Codzienne rehabilitacje, ortezy, wizyty u neurologa i ortopedy to dla naszego skromnego budżetu wydatki nieosiągalne. A przecież muszę pomóc córce! Proszę, pomóż mi w tym! Nikt nie zasłużył na ból i brak sprawności. Tym bardziej bezbronne dziecko… Ewa, mama

18 223,00 zł ( 57,09% )
Brakuje: 13 692,00 zł