Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Jowita Przybysz
Jowita Przybysz , 30 years old

Nie pozwól, bym straciła to, co do tej pory osiągnęłam! Proszę, POMÓŻ❗️

Całe życie walczę o sprawność. Od urodzenia zmagam się z mózgowym porażeniem dziecięcym czterokończynowym spastycznym. Na co dzień poruszam się na wózku inwalidzkim. Staram się być jak najbardziej samodzielna! Wciąż jednak napotykam trudności... Ciężko było mi pogodzić się ze świadomością, że nie wyzdrowieję. Gdy dorastałam, chciałam tak jak inne dzieci bawić się i skakać. Niestety, nie wiem jak to jest biec przed siebie ile sił w nogach… Wiem za to, czym jest radość z pierwszych samodzielnych kroków! Dzięki Waszej pomocy w opłaceniu rehabilitacji, stale widzę postępy i jestem coraz sprawniejsza! Potrafię sama przesiąść się z wózka na krzesło, co ułatwia mi codzienne funkcjonowanie. Bez intensywnych zajęć i ciężkiej pracy nie byłoby to możliwe! Po każdej dłuższej przerwie w terapii, moje ciało zapomina o ruchach, które potrafiło wykonać. Z tego powodu regularne ćwiczenia są dla mnie tak istotne! Latami walczyłam o większą sprawność… Nie mogę utracić wypracowanych efektów!  Zawsze wolałam stawiać sobie coraz trudniejsze cele, niż narzekać na swój los. Jako nastolatka najpierw rano szłam do szkoły, a zaraz potem na rehabilitację, hipoterapię czy basen. Mimo przeciwności, udało mi się też ukończyć studia! Chcę walczyć o siebie, ale znów potrzebuję Waszej pomocy… Staram się ćwiczyć sama, jednak najlepsze rezultaty przynoszą zajęcia ze specjalistami. Niestety, są one bardzo drogie… Brak środków na dalszą rehabilitację może na zawsze zaprzepaścić to, co już osiągnęłam! Proszę, pomóżcie mi w walce z chorobą! Jowita

453 zł
Marysia Devels
Marysia Devels , 8 years old

Specjalistyczna terapia może odmienić życie naszej córeczki! Pomóż Marysi!

Z niecierpliwością oczekiwaliśmy na pojawienie się naszej córeczki! To właśnie niemal 8 lat temu przyszła na świat nasza mała księżniczka Marysia! Początek wspólnego życia przypominał bajkę, jednak gdy córka skończyła roczek pojawiły się problemy… Marysia nie podejmowała prób samodzielnego poruszania się i przemieszczała się wyłącznie przytrzymując się mebli. Zaczęliśmy szukać pomocy u specjalistów, ale słyszeliśmy, że jesteśmy przewrażliwieni, a Marysia leniwa i dlatego nie chodzi...  Długo czekaliśmy na jej pierwszy samodzielnie postawiony krok. Stało się to, kiedy miała dopiero 2 latka. Pół roku później lekarze zdecydowali się wykonać rezonans głowy. I wtedy spadła na nas wstrząsająca diagnoza! Badanie wykazało, że córeczka ma nieuleczalną chorobę genetyczną – ataksję móżdżkową.  Marysia samodzielnie porusza się tylko w znanych sobie pomieszczeniach, ale jest to chód chwiejny, niepewny, na szeroko rozstawionych nogach. Córka często się przewraca, bowiem ma zaburzoną równowagę. Kiedy wychodzimy na dwór, Marysię zawsze ktoś musi trzymać za rączkę, ponieważ cały czas upada. Dużym problemem jest też dla niej utrzymanie kubka, przeniesienie talerza, pisanie liter czy narysowanie obrazka, gdyż ataksja wpływa również na koordynację rąk. Wszystko to sprawia, że Marysia nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować i potrzebuje wsparcia w życiu codziennym! Nasza córeczka jest pod stałą opieką rehabilitantów, by można było maksymalnie powstrzymać dalszy postęp choroby. Duże nadzieje pokładamy w terapii komórkami macierzystymi, która może sprawić, że Marysia będzie sprawniejsza i bardziej samodzielna. Córeczka otrzymała już zgodę na rozpoczęcie terapii, jednak cena kilku podań jest dla nas ogromnie wysoka.  Sami nie poradzimy sobie z opłaceniem leczenia… Nie możemy się jednak poddać, gdy w grę wchodzi sprawność naszej córeczki! Z całego serca prosimy Was o wsparcie w opłaceniu terapii. Razem możemy odmienić przyszłość Marysi! Rodzice

453,00 zł ( 0.63% )
Still needed: 70 718,00 zł
Agata Wróblewska
Agata Wróblewska , 34 years old

Pomagamy Agacie odzyskać dawne życie!

Jestem Agata. Całe życie zmagam się z problemami ze słuchem. Niestety w ostatnim czasie, sytuacja pogorszyła się tak bardzo, że jestem zmuszona prosić o pomoc! Wierzę, że będziecie ze mną! Noszę aparaty słuchowe od trzeciego roku życia. Dzięki wielkiemu zaangażowaniu moich rodziców i wspaniałych specjalistów, na których trafiłam, udało mi się nauczyć mówić w pełni zrozumiale. W trakcie dojrzewania mój słuch się pogarszał, co kilka lat miałam zmieniane aparaty słuchowe. Pracowałam intensywnie z logopedą. W 2021 urodziłam pierwsze dziecko. Niestety po trudnym porodzie, mój słuch uległ wyraźnemu pogorszeniu! Gdy zaszłam w drugą ciążę, wiedziałam już, że muszę urodzić za pomocą cesarskiego cięcia. Pomimo takiego rodzaju porodu, mój słuch znowu się osłabił! Aparaty już nie pomagały, a mój komfort życia znacznie się pogorszył. Nie mogę wrócić do pracy, czego bardzo mi brakuje. Całe życie byłam aktywna zawodowo, skończyłam studia, spełniałam się. Dziś jedynym sposobem na powrót do dawnego życia jest operacja wszczepienia implantu! Niedługo dowiem się, kiedy odbędzie się operacja. Co prawda zabieg jest refundowany, ale koszty, jakie muszę ponieść w związku z nim, są bardzo wysokie i przekraczają moje możliwości finansowe. Dojazdy, badania, leki, rehabilitacja to wszystko pochłonie ogromne środki. Nigdy nie prosiłam o pomoc, tak samo moi rodzice. Potrafili sprzedać samochód, żeby kupić mi aparat. Dzisiaj jednak zdecydowałam się poprosić o wsparcie. Wierzę, że otworzycie swoje serca i mi pomożecie. Będę wdzięczna za każdą złotówkę! Agata

450 zł
Max Pająkowski i Maja Ledzińska
Max Pająkowski i Maja Ledzińska , 13 months old

Rodzeństwo potrzebuje pomocy❗️ Wesprzyj walkę Maxa i Mai!

Jesteśmy rodzicami dwójki ciężko chorych dzieci. Gdy tylko zdołamy pogodzić się z jedną diagnozą, natychmiast dowiadujemy się o kolejnej… Każdy cios sprawia, że coraz trudniej nam przedzierać się przez codzienność. Przestajemy sobie z nią radzić… Błagamy, wesprzyj walkę o zdrowie naszych skarbów! Max i Maja – w tych dwóch imionach zamyka się cały nasz świat. Nasze rodzicielstwo daleko odbiega od tego, co wyobrażaliśmy sobie, zanim pojawiły się dzieci. Strach, nieustanne wizyty w szpitalu, badania, stosy dokumentacji medycznej i łzy, które ukradkiem ocieramy, wykończeni niekończącym się maratonem po zdrowie – to nasze życie. Najpotężniejszym przeciwnikiem Mai jest padaczka objawowa. Ataki pojawiają się od wczesnego dzieciństwa praktycznie codziennie, szarpiąc jej bezbronnym ciałem i powodując stany zawieszenia. Choć towarzyszą nam już tak wiele lat, za każdym razem jesteśmy tak samo przestraszeni. Wiemy, że właśnie tracimy cząstkę naszej kochanej córeczki – każdy napad niszczy jej mózg… Oprócz tego Maja cierpi na astmę, skazę naczyniową i rzadkie zaburzenie krzepnięcia krwi. W 2018 i 2021 roku przeszła operacje usunięcia GUZA MÓZGU… Jej niepokojące zachowanie zaprowadziło nas też do poradni psychologiczno pedagogicznej, gdzie zespół specjalistów orzekł o autyzmie dziecięcym. Czy ta lawina diagnoz przekreśla szanse na samodzielne życie naszej córki? Zasypiamy i budzimy się, zadając sobie to pytanie… Niestety, Max nie ma więcej szczęścia, niż jego siostra… Przyszedł na świat w 35 tygodniu ciąży. Nigdy nie zapomnimy emocji, które towarzyszyły nam, gdy jechaliśmy do szpitala. Przecież cała ciąża przebiegała prawidłowo! Ten paraliżujący strach ponownie poczuliśmy w lipcu tego roku. Synek zaczął gorączkować, do temperatury szybko doszły wymioty. Myśleliśmy, że to kolejne cięższe dni związane z ząbkowaniem. Objawy jednak, zamiast mijać, nasilały się. Z przelewającym się przez ręce dzieckiem pojechaliśmy do szpitala. Byliśmy przerażeni – Max miał 40 stopni gorączki! Po szczegółowych badaniach lekarze zdiagnozowali u synka zaburzenia krwi: leukopenię z neutropenią. Niestety, nadal nie wiadomo, co jest ich przyczyną. Wiemy natomiast, że w związku z tą diagnozą synek jest zupełnie pozbawiony odporności… Każdego miesiąca przeznaczamy ogromne kwoty na wizyty lekarskie, badania i lekarstwa dla naszych dzieci… W związku z sytuacją Maxa musimy poszerzyć diagnostykę, chcielibyśmy zasięgnąć dodatkowej porady neurologa, immunologa oraz hepatologa w innym mieście. Maja potrzebuje opieki medycznej, a także terapeutycznej, ze względu na zdiagnozowany autyzm. Nasze wydatki stale rosną… Nie wiemy już co robić, dlatego zdecydowaliśmy się prosić Was o pomoc. Marzymy, że pewnego dnia obudzimy się bez ciężaru, który od tylu lat zrzuca nas na kolana… Wasze wsparcie pomoże nam znów z nadzieją spoglądać w przyszłość. Rodzice

450 zł
Iwona Sawicka
Iwona Sawicka , 54 years old

Choroby nie pozwalają spokojnie żyć. Pomóż!

Nie jest mi łatwo prosić o pomoc. Jeszcze trudniej pogodzić się z tym, że los tak brutalnie się ze mną obchodzi. Mam 52 lata i mimo że czasy młodości i zdrowia już za mną, wciąż wierzę w to, że te, które są jeszcze przede mną, również mogą być dobre. Niestety, przez liczne choroby nie jestem w stanie pracować, a wykonanie każdej czynności okupione jest sporym wysiłkiem. Od lat zmagam się z cukrzycą II stopnia, dokucza mi także limfatyczna przewlekła choroba nóg. Przez brak możliwości podjęcia pracy, nie stać mnie na comiesięczne leki. Chce żyć, chcę móc się tym życiem cieszyć! Chcę wierzyć, że jestem bezpieczna, mimo chorób, które nie odpuszczają. Proszę, pomóż mi... Iwona

447 zł
Jan Wrzosek
Jan Wrzosek , 69 years old

Udar zaatakował Jana, gdy walczył ze złośliwym nowotworem! Potrzebna pomoc!

We are the family of a wonderful, sensitive man on whom many misfortunes have recently fallen. However, we will do everything for our beloved dad, grandfather and husband to return to fitness. It all started in July 2022. It was then that we heard the terrible diagnosis - malignant cancer... We completely did not expect it. However, we believed more than anything that Dad would beat the disease. We sought help all over the country. Finally there was an operation to remove the tumor. The fight for Dad's life had only just begun, and already more problems had emerged. During the qualification for radiation therapy, another blow fell on us.... Dad lost consciousness. It turned out to be a stroke! In the hospital we heard the diagnosis: a brain infarction caused by a clot in the cerebral arteries. As a consequence of these tragic events, Dad developed aphasia and right-sided hem iparesis. Despite the fact that life once again threw a spanner in the works, we couldn't break down. We had to start taking action. Dad deserves the best. He has always been a support for us, now we will do everything to help him. Dad is already behind several rehabilitation camps. The physiotherapists and rehabilitation specialists are very impressed by his will to fight and hard work. They give us hope that Dad will walk. However, we know that many more of these turnouts are needed.... Unfortunately, they are very expensive. There is a huge amount of work ahead for Dad and our whole family. We all dream that our beloved dad, grandfather, husband can be as independent as possible. Dad always loved sports and cheered for his grandchildren. Today we are cheering him on in his struggle for recovery. Every donation is an invaluable help to us, for which we thank you from the bottom of our hearts! Wife, daughters and loved ones of Jan

445,00 zł ( 0.26% )
Still needed: 169 024,00 zł
Filip Narloch
Filip Narloch , 29 years old

Pomóż mi pokonać kolejne życiowe trudności, proszę!

W ramach poprzedniej zbiórki pomogliście mi zakupić wózek inwalidzki! Dziękuję! To z Wami dzieją sie cuda! Kochani, raz jeszcze potrzebuję cudu i Waszego wsparcia… Moja historia: Urodziłem się z przepukliną oponowo-rdzeniową, wodogłowiem i pęcherzem neurogennym. Wkrótce po narodzinach okazało się także, że mam tylko jedną nerkę i nie widzę na prawe oko.  Cały czas muszę być rehabilitowany, aby wzmacniać swoje ciało i wszystkie mięśnie. Wiem, że już zawsze będę potrzebował tej specjalistycznej formy pomocy, jednak moja rodzina nie jest w stanie w pełni opłacić wszystkich tych kosztów… Nie przypuszczałem, że napotkam kolejne trudności. Niestety zaczęły powstawać odleżyny, które mogą okazać się niebezpieczne! Aby skutecznie im zapobiegać, muszę zakupić specjalistyczne łóżko dla osoby niepełnosprawnej.  Staram się funkcjonować samodzielnie, na miarę moich możliwości. Jednak nie mam na wszystko wpływu i sam nie zaspokoję wszystkich moich zdrowotnych potrzeb. Proszę, pomóż mi dalej walczyć! Filip 

444,00 zł ( 0.94% )
Still needed: 46 578,00 zł
Janek Szczurowski
Janek Szczurowski , 13 years old

By nasz Jasiu był bezpieczny - pomóż nam go uchronić❗️

Wyobraź sobie świat, w którym każdy dźwięk i ruch mają znaczenie. Fałszywe tony, obce osoby, miejsca i przedmioty oznaczają niepewność. Świat jest trudny i wymaga ogromnej analizy. A najlepiej jest samemu, w słuchawkach, w ciszy...  Jasiu ma zdiagnozowany autyzm, który prawdopodobnie już nigdy nie dam mu spokoju i zwykłego życia.  Ma nadwrażliwość na dźwięki, zaburzenia integracji sensorycznej, nie mówi i nie potrafi adekwatnie okazywać swoich emocji.  Wiemy, że każde działanie i walka zbliży go do samodzielności. Rehabilitacja, terapia, nauka codziennych czynności i radzenia sobie z nimi, to podstawa, z którą chcemy przeprowadzić Janka przez życie!  Niestety kilka godzin tygodniowo nie wystarczy. Jasia autyzm objawia się bardzo dużymi trudnościami. Dopiero niedawno zaczął się sam ubierać. Na rowerze jeździ ze mną w tandemie. Nie ma szans by choć na chwilę został sam. Nie czuje zagrożenia i w każdej chwili mógłby zrobić sobie krzywdę.  Moglibyśmy się poddać i czekać  na rozwój jego trudności i dysfunkcji. To oczywiste, że chcemy dać synkowi szansę — każde dziecko na to zasługuje! Jeśli uda nam się uzbierać środki, to spełnimy marzenie — nasze, rodziców wobec Janka. Wyjedzie on m.in. na specjalny turnus, na którym specjaliści będą walczyć o to, by mówił.  Często wyobrażamy sobie koszmarne sytuacje, w której Jasiu pod naszą nieobecność wychodzi z domu. Dziś nie umiałby powiedzieć, jak się nazywa i gdzie mieszka. Zgubiłby się... Chcemy zrobić wszystko, by jego przyszłość była choć trochę bardziej bezpieczna!  Pomożesz nam?  Rodzice  

444 zł
Iryna Bloshenko
Iryna Bloshenko , 61 years old

Straciłam już nogę. Nie pozwól, by choroby pozbawiły mnie również szansy na lepszą przyszłość❗️

Kochani! Serdecznie dziękuję za wsparcie, które okazaliście mi w poprzednim etapie! Wasza pomoc jest nieoceniona… Niestety nadal bardzo jej potrzebuję! Oto moja historia: Wojna zmusiła mnie uciekać z Ukrainy do Polski. Myślałam, że tu zaznam spokoju, jednak jak się okazało – nie mogłam się bardziej pomylić. Moje choroby niszczą mnie emocjonalnie i zabierają wszystkie siły — cukrzyca, problemy z ciśnieniem. Muszę cały czas brać leki. Jestem po 4 operacjach, z których jedna z nich, to AMPUTACJA prawej nogi. Dwie kolejne to próba ratowania mojej lewej nogi… Obecnie czekam na wyprodukowanie protezy. Mam nadzieję, że w końcu będę mogła chodzić. Wyobrażam sobie, jak wyjdę z domu na spacer, na zakupy... Dużo czasu spędziłam w wózku inwalidzkim, przez co moja kondycja jest na dużo niższym poziomie.  Żeby nauczyć się chodzić na protezie, potrzebuję intensywnej rehabilitacji. Przeżyłam dużo stresu, przestałam normalnie żyć! Przed chorobą pracowałam jako operatorka instalacji grzewczych, bardzo lubiłam swoją pracę i kontakt z ludźmi. Teraz jestem zamknięta w domu, bardzo brakuje mi rozmów i spotkań. Wolny czas zabijam czytaniem książki i marzeniami o spacerach w lesie, czy nad jeziorem. Chciałabym wyjść – choćby do parku… Niestety nie stać mnie na pokrycie wszystkich niezbędnych zajęć rehabilitacyjnych, dalszego leczenia i niezbędnego sprzętu. Muszę ponownie poprosić o pomoc. Tylko z Waszym wsparciem będę miała szansę na lepszą przyszłość! Iryna

443 zł