Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Filip Mróz
Filip Mróz , 4 years old

By historia, która zaczęła się dramatem, mogła zakończyć się happy endem

Kiedy się urodził, ważył nieco ponad 1 500 gramów. Był taki malutki, kruchy i niegotowy na to, by pojawić się na świecie. Wiedzieliśmy, że przed nami ciężkie zadanie, ale wiedzieliśmy też, że zrobimy wszystko, by wywalczyć dobrą przyszłość dla Fifiego! Jednak każda kolejna chwila przynosiła złe wiadomości. Reflus, zamartwica, cholestaza, żółtaczka, zaburzenia oddychania... z iloma jeszcze problemami będzie musiał walczyć ten maluszek? Po ponad miesiącu spędzonym w szpitalu nieśmiało marzyliśmy, że najgorsze za nami. Serie kolejnych badań nas w tym utwierdzały. Wreszcie odetchnęliśmy z ulgą! Do czasu, kiedy w styczniu Fifi przeszedł swój pierwszy atak padaczki, w szpitalu przeszedł kolejny. Przerażenie wróciło... Od tamtej pory synek przyjmuje leki, a my codziennie boimy się, że zaraz nadejdzie kolejny atak. Fifi nie skończył nawet roku, a już ma za sobą dziesiątki konsultacji i opasłą teczkę chorób, jednak w drodze do jego sprawnej przyszłości nie ustaniemy nigdy. Pomożesz nam? Rodzice Filipka

27 141 zł
Anastazja Viniarska
Anastazja Viniarska , 15 years old

By strach o każdy kolejny oddech córki zniknął na zawsze!

Wiele razy zadawałam sobie pytania, dlaczego tak rzadką chorobę ma akurat moja córka? Co zrobić, by bardziej jej pomóc? Niedługo minie rok, odkąd mieszkamy z Anastazją w Polsce. Jesteśmy bardzo zadowolone z opieki medycznej, z której korzystamy. Widzę i wiem, że mimo leczenia mukowiscydoza nie odpuszcza, a Nastka z dnia na dzień oddycha coraz gorzej... Każdy dzień Anastazji, jest nieustanną walką z podstępną i nieuleczalną chorobą. Od urodzenia córka 12 lat zmaga się mukowiscydozą, która objawia się gęstym i lepkim śluzem, zalegającym w oskrzelach. Oprócz tego cały czas utrzymuje się uciążliwy kaszel, który bywa zwykle początkiem zapaleniem płuc.  Największy strach przeżywam w momencie, kiedy córka ma duszności. Za każdym razem bardzo boję się o jej zdrowie i życie. Marzę, by nie musiała się męczyć, aby ani jeden oddech nie sprawiał jej już więcej problemu. Córka zaczyna i kończy dzień od nebulizacji. Jest to sposób podawania leków za pomocą inhalacji. Anastazja czuje wtedy znaczną ulgę. Ze względu na jej stan zdrowia, konieczne jest wykonywanie ćwiczeń oddechowych, tak by mogła odkrztusić jak najwięcej wydzieliny, która zbiera się na płucach. Ćwiczenia fizyczne również przynoszą pozytywne efekty. Spacery, biegi, taniec, basen - wszystkie aktywności korzystnie wpływają na organizm córeczki.  Stan zdrowia Anastazji w ostatnim czasie nie jest najlepszy. Problemami są częste infekcje bakteryjne i grzybicze. Anastazja często jeździ do szpitala z powodu infekcji płuc. Aby poprawić komfort jej życia, niezbędny jest zakup urządzenia do drenażu płuc. Jego działanie polega na rozrzedzeniu śluzu za pomocą wibracji powietrza. Niestety, nie dam rady zapłacić za niego sama, dlatego zwracam się z ogromną prośbą o wsparcie.  Mama Anastazji, Olena

5 680,00 zł ( 21.97% )
Still needed: 20 172,00 zł
Liwia Jankowska
Liwia Jankowska , 7 years old

By przyszłość nie przerażała... Liwia potrzebuje pomocy!

Jeszcze zanim urodziła się nasz córka, wyobrażaliśmy sobie jak będzie wyglądało życie naszej rodziny. Oczami wyobraźni śledziliśmy pierwsze samodzielnie kroki Liwii, pierwszy dzień w szkole, beztroską zabawę na podwórku. Jedna z wizyt u lekarza spowodowała, że nasze pozytywne nastawienie nagle zniknęło. Pojawiły się strach i rozpacz… Badania wykazały, że nasza córka urodzi się z niedrożnością jelit i nie wiadomo jak będą funkcjonować nerki. Nasza córeczka urodziła się w sierpniu 2017 roku w 35 tygodniu ciąży i właściwie od pierwszych chwil życia zaczęła się jej walka o zdrowie i sprawność. U Liwii zdiagnozowano dysplastyczne i mniejsze nerki, niedrożność układu pokarmowego i niedosłuch. Tuż po porodzie Liwia ze względu na zespół krótkiego jelita, przeszła pierwszą operację. Córeczka jest po dwóch stomiach, karmiona pozajelitowo. Od urodzenia do grudnia 2017 roku przebywaliśmy z nią w szpitalu na różnych oddziałach (chirurgii, gastroenterologii, hepatologii i żywienia dzieci oraz anestezjologii i intensywnej terapii dzieci). Borykała się z cholestazą wewnątrzwątrobową. W tym czasie były wykonywane USG przezciemiączkowe, które nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Do czwartego miesiąca życia, kiedy Liwia przebywała cały czas w szpitalu, nikt nie zwrócił uwagi, że jej rozwój jest nieprawidłowy. Po czterech miesiącach od urodzenia poinformowano nas, że nasza córka choruje na mózgowe porażenie dziecięce pod postacią obustronnego niedowładu. Już wtedy zdawaliśmy sobie sprawę, że Liwia będzie całkowicie zależna od pomocy drugiej osoby. To było jak gwałtowne wybudzenie ze snu do rzeczywistości. Nie było czasu do stracenia. Na szali leżała przyszłość naszej córki, dlatego szybko rozpoczęliśmy odpowiednią terapię i rehabilitację pod okiem specjalistów. Obecnie Liwia ma 3,5 roku i jest pogodną dziewczynką. Liwia nie siedzi samodzielnie, nie trzyma głowy, nie mówi. Wymaga codziennej intensywnej rehabilitacji ruchowej, wzrokowej i logopedycznej. Nie jest w stanie opowiedzieć nam, co sprawia jej przyjemność, jednak widzimy, jak bardzo lubi spacery, zabawy muzyczne i ruchowe. Liwia potrzebuje codziennej rehabilitacji, która trwa niemal nieustannie. Wizyty u specjalistów i liczne konsultacje pochłaniają sporo czasu, które zdrowe dziecko poświęca na beztroską zabawę. Jednak Liwia każdego dnia staje na wysokości zadania. Pomimo tylu barier i ograniczeń narzucanych przez rzeczywistość, córka dzielnie wychodzi im naprzeciw. Chętnie uczestniczy w zajęciach i współpracuje z terapeutami. Codziennie jesteśmy z niej dumni. Bardzo długo staraliśmy się radzić sobie sami, jednak przyszedł moment, w którym musimy prosić o pomoc. Koszty związane z rehabilitacją zaczęły nas przerastać, lecz z Tobą będziemy mogli wciąż walczyć o dobro naszej córeczki! Za każdy pomocny gest jesteśmy ogromnie wdzięczni!  Rodzice Liwii

8 008,00 zł ( 31.56% )
Still needed: 17 365,00 zł
Kuba Skrobacz
Kuba Skrobacz , 16 years old

Trud codziennej walki odbiera resztki sił... Pomagamy Kubie!

Blisko 13 lat walczę o moje dziecko. Wciąż jeszcze potrafię wyobrażać sobie, jak mogłoby wyglądać nasze życie, gdyby Kuba był zdrowy. Dziś pewnie przechodziłby kolejny bunt nastolatka, być może po raz pierwszy by się zakochał, miał marzenia, które jak najszybciej chciałby zrealizować... Niestety, Kuba urodził się z wadami OUN: wodogłowiem i przepukliną rdzeniowo-oponową. Z czasem dochodziły kolejne diagnozy m.in. wady mózgu, pęcherz neurogenny, zez czy padaczka lekooporna. Co gorsza, to nie koniec kłopotów, z jakimi przyszło mu się zmierzyć... Rok 2020 był dla nas wyjątkowo trudny. Kilka pobytów w szpitalu, zapalenie płuc, COVID i zatrzymanie krążenia... Tak bardzo się bałam, że go stracę. Całe szczęście natychmiastowa reanimacja uratowała mu życie, ale i tak ponad tydzień przebywał pod respiratorem.  Po ciężkich 6 tygodniach Kuba wyszedł ze szpitala z rurką tracheostomijną, dodatkowo karmiony jest przez PEG-a. Skolioza coraz częściej daje o sobie znać, dlatego konieczny jest zakup specjalistycznego, drogiego sprzętu, który tak bardzo może ułatwić nam codzienność. Proszę, pomóż, wierzę, że nasze życie, choć trudne, może być odrobinę łatwiejsze...  Agnieszka - mama Kuby

19 146,00 zł ( 65.05% )
Still needed: 10 285,00 zł
Stanisław Winnicki
Stanisław Winnicki , 58 years old

I may not survive another relapse ... Please save my life!

I have lived in fear for nearly 6 years. I’m 55 years old and I find it impossible to imagine that it could be the end. I still have lots of plans for the future and dreams that I would like to come true. Unfortunately, the year of 2015 changed everything, probably indefinitely … It was kidney cancer. At the beginning, I was not terrified by what doctors said. I believed there was effective treatment within reach. I kept telling myself that new developments in medicine would help me defeat even the most powerful enemy. What doctors had to say was completely different from my expectations. Because the illness was advanced, I needed urgent surgery. The kidney was removed, but it was not the end. During another operation tumor rupture occurred and that was followed by the removal of the spleen and the tail of the pancreas. It all resulted in multi-organ failure. I might have died. I was in a medically induced coma for a month. Soon after I’d been at death’s door, it returned unexpectedly. Another recurrence nearly ruined my chances of recovery. My only chance now is very expensive treatment which cannot be reimbursed. The monthly cost is about 15, 000 PLN. Your support might mean life to me, it could mean stopping the spread of the illness. Please, don’t let me be alone in in this struggle.

13 721,00 zł ( 8.99% )
Still needed: 138 865,00 zł
Olivia Grabowska
Urgent!
Olivia Grabowska , 8 years old

They want to amputate my leg…. Please help me!

Weeks to maximum months – this is the time left to save little Olivia’s leg. Dr Paley said it straight: the surgery needs to be done by the end of the year, otherwise amputation is the only option left. We are in despair, we don’t know where to look for help. The financial aid has been denied… From the bottom of our hearts we beg, help… Since we know that our daughter can walk, but it is a matter of money, we can not let the amputation happen, we can’t do it to our child. Today the estimated cost is over 1 300 000zl, which is about $400 000. We are fighting for a rebate. If we succeed, we will inform you immediately. But still, this is a lot of money.  We are not able to collect such amount by ourselves and in such a short period of time… The surgery is scheduled for October 10. We can only hope and ask for help for our child. Every parent would do the same in our situation. Olivia is only 3.5 years old today, and already the worst diagnosis is made that will destroy her future. Complicated leg defect, 3 surgeries, unimaginable pain – now all this can go down the drain, because the financial aid has been denied. In entire Europe nobody is capable of performing such a complicated surgery, and it can only get worse. Other bones are growing, but not the tibia bone. Very soon this defect will lead to the tragedy: irreversible damage, that will cause the need for amputation. Only Dr Paley is capable of performing this surgery, to extend the leg bones and most importantly – to make the tibia bone grow. He is the only person that performed this type of surgery in the past with success. He is our only hope… When Olivia was born, we knew we would do anything to save her… Our daughter has also a brother, who is completely healthy. It’s heartbreaking to see, that she would like to be just like him. It is so hard to stop the voice tremble, when we have toanswer her difficult questions…Why her leg is so different? When she will get better? Are they going to cut it off? Is it going to grow back? We don’t know… We don’t know the answer, even though we so much want to tell her, that everything will be OK, we will go again to see that doctor, who will fix your leg. That very soon she will have the same legs as her brother does. Today we are working in Norway, putting money aside, but it is still not enough to pay for the surgery and rehabilitation at Paley Institute in USA. We should go there as soon as possible, because Olivia’s leg defect is too complicated to operate in Poland, Norway or anywhere else. Any other option is just not there… After having previous surgeries in USA, Olivia had a chance to have a quite normal childhood. With a special prothesis, she can even walk and use a scooter! Then she is so cheerful, so happy… How are we supposed to take it away from her, to let the doctors cut her leg off?! If we don’t collect the money on time, the final length difference between the legs will reach 27cm (11 inches). We may even not see it happen, because the leg will have to be amputated much earlier… Without this important surgery, there is no hope for her. But if we make it, in a year Olivia can stand on both healthy legs all by herself! We have been disillusioned, told the brutal diagnosis, that no parent should ever hear. Our daughter’s health and well being has a price, that we would never be able to pay by ourselves. We are desperate to ask for your help and we can only hope, that there is someone, who will be moved by this scenario. Someone, who wants to help…

154 258 zł
Henryk Laube
1 day left
Henryk Laube , 71 years old

Aby ukochany tata i dziadek wrócił do zdrowia po zawale mózgu - pomóż Henrykowi!

Wszystko może zmienić się w ułamku sekundy. Wystarczy zamknąć oczy, a kiedy je otworzysz, nic nie będzie już takie samo. Nieważne, jak bardzo poukładane i zaplanowane miałeś życie, musisz zaczynać je od nowa... To właśnie spotkało naszego ukochanego tatę Henryka i całą naszą rodzinę. W ciągu jednej chwili wszystko przewróciło się do góry nogami... Tata poszedł spać jak każdego innego wieczoru. Niestety, wtedy, kiedy się obudził, nic już nie było takie jak wcześniej... Mama od razu wiedziała, że coś jest nie tak. Tata miał niedowład nóg, kłopoty z poruszaniem, nie mógł się wysłowić... Nie dało się z nim porozumieć. Wezwała pogotowie. W szpitalu okazało się, że przeżył zawał mózgu... "Zawał" kojarzy się z sercem, ale może niestety dotyczyć każdego narządu. Kiedy dojdzie do zatkania naczynia krwionośnego lub powstania zakrzepu, krew przestaje płynąć... Ta część, do której nie dopływa, ulega martwicy. Tak właśnie stało się u naszego taty - doznał rozległego udaru lewej półkuli mózgu... Tej odpowiedzialnej za rozumienie, mówienie, czytanie... Po przebytym zawale tata był niestety w ciężkim stanie. Oddychał i połykał samodzielnie, posadzony siedział z niewielką asekuracją, ale próby postawienia go na nogi spełzły na niczym... Najgorsza była jednak głęboka afazja - brak mowy i zrozumienia poleceń... Wiedzieliśmy, że sami nie damy sobie rady, dlatego zwróciliśmy się o pomoc do ośrodka rehabilitacyjnego, w którym zajmują się ludźmi w takim stanie jak tata. Rehabilitacja idzie do przodu, tata robi postępy, a my staramy się go w tym wspierać. Walczymy nie tylko o zdrowie naszego taty, ale również dziadka... Dziadziuś... Tak ważny dla każdego z nas, zawsze pomocny, poświęci czas, wysłucha, przytuli dochowa sekretu... Czy nasze córeczki będą mogły spędzić ten piękny, tak wyjątkowy dla wnuków czas z dziadkiem Heniem? To zależy od Was, dlatego zbieramy na dalszą rehabilitację taty. Prosimy, wesprzyjcie zbiórkę dla naszego Henia, człowieka o wielkim sercu i ogromnym poczuciu humoru.  Heniutek, wierzymy, że ułożycie razem Lego, które dostałeś w prezencie i czekałeś na ukochane wnuczki!  Będzie dobrze - musi być. Prosimy o wsparcie! Liczy się każda złotówka i czas... Dziękujemy,  Monika, Piotr, Zuza, Ida  

30 852,00 zł ( 61.53% )
Still needed: 19 287,00 zł
Ilona Sołtysiak
Ilona Sołtysiak , 76 years old

Najpierw cukrzyca, potem rak, a teraz amputowali mi nogę. Pomocy!

30 lat z cukrzycą. To sporo czasu na zaakceptowanie, przyzwyczajenie się i nauczenie się zupełnie nowego życia. Słodko-gorzka choroba pełna niespodzianek, które przychodzą pod różną postacią. Znalazłam w sobie siłę i chęć do pomocy innym. Jestem założycielką Koła Cukrzyków w Lubaniu, które działa po dziś dzień. Niestety już bez mojego udziału, bo pojawił się nowy przeciwnik do pokonania.  Większość życia zmagałam się jedynie z cukrzycą. Gdy choroba nowotworowa zapukała się do moich drzwi, musiałam się wycofać. Rak zaatakował z podwójną siłą, bo po 4 latach pojawił się nawrót, w wyniku czego straciłam obie piersi. Trudny moment w moim życiu. Na własnej skórze przekonałam się, jak to jest, dlatego postanowiłam wspierać kobiety, które tak jak ja, walczą z rakiem piersi. Uwielbiam przebywać wśród ludzi, uwielbiam pomagać i czuć, że moje czyny mają sens. Od zawsze uważałam się za silną kobietę, która mimo przeciwności losu w postaci wielu chorób daje radę i kroczy przez życie z uśmiechem. Śmierć mojego ukochanego męża zmieniła wszystko. Walka z tęsknotą trwa cały czas. Ból w sercu spotęgowała kolejna tragedia. W październiku ubiegłego roku, w wyniku rozwoju silnej miażdżycy amputowano mi nogę. Myślałam, że już więcej złego mnie nie spotka, a jednak…  Dla osoby tak aktywnej jak jak, będącej zawsze wśród ludzi i stanowiącej wsparcie dla innych, to bardzo trudny czas. Stałam się osobą niesamodzielną. Mój syn, pomimo tego, że ma swoją rodzinę, wie, że nie mogę być sama, dlatego zamieszkał ze mną. Bez nogi nie mogę się przemieszczać. Najprostsze i najbanalniejsze czynności, nad którymi kiedyś się nie zastanawiałam, dziś są jak zdobycie szczytów. Chciałabym tak po prostu zrobić sobie herbatę, posprzątać mieszkanie, nie myśląc o bólu i uzależnieniu od innych. Teraz to tylko marzenie. Jednak nie tracę nadziei! Jestem w trakcie rehabilitacji w szpitalu, który przygotowuje mnie do nauki chodzenia w protezie. Bez wzmocnienia mięśni nie dam rady. Pobyt w szpitalu jest już dość kosztowny, dlatego proszę Was o pomoc w zakupie protezy. Pragnę jak najszybciej wrócić do normalności, do moich kochanych dzieci i wnuczek. Wiem, że proteza zmieni moje życie. Chcę znowu żyć życiem, które znam, cenię i za którym tęsknię.  Ilona

6 695,00 zł ( 15.73% )
Still needed: 35 859,00 zł
Ola Łągiewska
Ola Łągiewska , 35 years old

Ola nagle zemdlała, to był początek tragedii... Potrzebna pomoc!

Jak uwierzyć w takie nieszczęście… Wiem, ze to mogło spotkać każdego, ale dlaczego spotkało moją córkę? 6 marca 2021 roku moja córka była w domu. Nagle upadła, straciła przytomność. Do szpitala w karetce jechała już przytomna. A potem nastąpiło zatrzymanie akcji serca… Tamta tragedia na zawsze zmieniła życie Oli. Dziś proszę – pomóżcie o to życie walczyć!  Moja córka była taką pogodną, radosną dziewczyną. Tyle marzeń, planów… I nagle, zupełnie nieoczekiwanie to wszystko się skończyło! Okazało się, że przyczyną utraty przytomności była zatorowość płucna. Gdy serce Oli się zatrzymało, czułam, że moje pęka… Lekarze reanimowali ją aż 1,5 godziny. Udało się! Jednak niedotlenienie mózgu doprowadziło do tragicznych konsekwencji… Do 19 kwietnia Ola przebywała na OIOM-ie. Oddychał za nią respirator, karmiona była przez sondę. Potem została przewieziona do kliniki w Olsztynie, gdzie mieliśmy nadzieję, będzie odzyskiwać siły i sprawność. Niestety, dziś wiem, że to była najgorsza decyzja… Zamiast lepiej, było tylko gorzej!  16 sierpnia na własne żądanie wypisaliśmy Oleńkę i tego samego dnia zawieźliśmy do Polskiego Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej VOTUM w Krakowie. Tam po 4 turnusach trwających aż do grudnia, po ciężkiej i mozolnej pracy rehabilitantów zrobiła bardzo duże postępy!  Codzienna praca z neurologopedą miała duże znaczenie w kształtowaniu wymowy. Na razie córka ma ograniczoną sprawność ruchową, ale ważne, że rozmawia, widzi i poznaje. Jeszcze nie chodzi, ale stara się siedzieć stabilnie. Każdy najmniejszy postęp to dla niej i dla nas krok milowy. To wiara w to, że przyszłość przyniesie jeszcze więcej, że Ola odzyska sprawność! Do 2 kwietnia tego roku, Ola była na kolejnym turnusie. Dzięki temu pobytowi oraz codziennej współpracy z neurologopedą zrobiła postępy w wymowie. Dalsza praca z rehabilitantami poprawiła sprawność ruchową w rękach. Wiemy, że to miejsce, gdzie moja córka ma największe szanse, dlatego walczymy o więcej. Po tak tragicznym wydarzeniu droga do powrotu jest długa. Nigdy nie będzie tak, że jakimś cudownym sposobem Ola pójdzie spać, a obudzi się już taka, jak przed zatrzymaniem krążenia, choć – wierzcie mi – o niczym bardziej bym nie marzyła.  Nasza codzienność to jednak walka o każdy kroczek do przodu, który Ola robi dzięki ciężkiej pracy i Waszej pomocy! Dlatego z całego serca wciąż prosimy o wsparcie w finansowaniu dalszej rehabilitacji. Za wszystko bardzo dziękujemy! Świadomość, że obok nas jest ktoś, że nie jesteśmy na tej naszej drodze sami, dodaje nam skrzydeł. Mama Oli

75 995,00 zł ( 39.38% )
Still needed: 116 952,00 zł