Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Jarosław Jabłoński
Jarosław Jabłoński , 58 lat

Cukrzyca pozbawiła mnie nogi. Dziś walczę o lepsze jutro, proszę, pomóż mi...

Nazywam się Jarek Jabłoński. Od niedawna jestem na rencie inwalidzkiej. Mój staż pracy to 36 lat. Od 10 lat zmagam się z licznymi schorzeniami m.in. cukrzycą i miażdżycą tętnic. Przeszedłem kilka zabiegów operacyjnych, po których zawsze wracałem do pracy zawodowej. Niestety, po ostatnim zabiegu amputacji lewej nogi w obrębie uda sytuacja się skomplikowała – zostałem inwalidą. W tym momencie zachwiało to moim życiem. Miałem dwa wyjścia: załamać się albo podjąć walkę. Wybrałem to drugie i postanowiłem znowu stanąć na nogi, wrócić do pracy i normalnego życia. Ten cel można osiągnąć poprzez czynną rehabilitację i zakup dobrej jakości protezy. Po przeanalizowaniu wszystkich możliwych środków i moich skromnych oszczędności będzie mi brakowało i tak ok. 20 tysięcy złotych. W związku z wyżej wymienioną sytuacją zdecydowałem się poprosić o Waszą pomoc. Jarek

1 275,00 zł ( 11,41% )
Brakuje: 9 896,00 zł
Marek Gajewski
Pilne!
Marek Gajewski , 69 lat

Marek walczy z rakiem❗️Stawką jest życie❗️

Mój mąż musi żyć! Dla mnie, swoich córek i wnucząt. Proszę, pomóżcie! Marek zachorował w sierpniu. Gdy lekarz przekazał, że to trzecie stadium nowotworu złośliwego migdałka, zamarłam. Strach o jego życie zdominował całą moją rzeczywistość! Mój ukochany mąż musiał rozpocząć walkę o własne życie! Lekarze wdrożyli trzy cykle chemioterapii. Teraz, już od pięciu tygodni, Marek przyjmuje radioterapię. Przechodzi ją bardzo ciężko, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Choroba, ale i formy leczenia znacznie osłabiają jego organizm. Nie ma jednak innego wyjścia, aby ocalić mu życie… Jestem przerażona. Ostatnia badania wskazują, że prawdopodobnie ma też raka w płucach. Jednak dalsze badania i leczenie zaczną się dopiero po skończeniu radioterapii migdałka…  Widzę u męża coraz mniej chęci do walki. Boję się, że w końcu może mu jej zabraknąć. Wysokie ceny leków niestety nie pomagają! Proszę o pomoc, połączmy siły i pokażmy Markowi, że warto jeszcze walczyć. Tylko z Waszą pomocą, zdołam zapewnić mojemu mężowi odpowiednie leczenie i pomoc! Alina, żona

1 265 zł
Bartek Zawadzki
Bartek Zawadzki , 9 lat

Krok po kroku w stronę lepszego jutra... Wspieramy Bartka❗️

U mojego Bartusia w wieku 3,5 roku zdiagnozowano autyzm – całkowite zaburzenie rozwoju. W tej chwili dzięki terapii i rehabilitacji wciąż walczy o sprawność i samodzielność, ale ta walka to ciągle powracające, ogromne koszty, na które w pewnym momencie zaczyna brakować środków. Diagnoza autyzmu ukazuje również cały szereg chorób, które trzeba leczyć. Jeśli zrezygnujemy z badań i terapii, odbiorę mojemu dziecku szanse na zdrowie i lepsze życie. W chwili obecnej medycyna daje ogromne nadzieje na złagodzenie tego zaburzenia, jednak jest to leczenie kosztowne i długotrwałe. Każdego dnia zmagam się z problemami finansowymi i brakiem funduszy na dalsze leczenie i rehabilitację.  Dzięki Waszej pomocy syn coraz więcej mówi, jednak ma ogromne zaburzenia integracji sensorycznej, problemy z jelitami oraz zaburzenia neurologiczne. Co gorsza, w lutym 2024 roku Bartek w stanie padaczkowym zagrażającym życiu trafił do ICZMP w Łodzi, gdzie przeszedł szereg badań. Lekarze zdiagnozowali padaczkę uogólnioną z napadami toniczno klonicznymi. Syn miał kilka napadów trwających kilka godzin. Saturacja spadała do 70, tętno wzrosło do 200 uderzeń na minutę i tak bardzo baliśmy się o niedotlenienie mózgu i nieodwracalne zmiany neurologiczne… Dlatego potrzebny jest synowi koncentrator tlenu do użytku w domu oraz urządzenie do pomiaru saturacji. Ale to nie wszystko. Materiały do terapii w domu, terapie, treningi umiejętności społecznych, sesje hiperbaryczne, leki i suplementy, preparaty… Do tego stałe wizyty u neurologa, psychiatry i badania kontrolne. Już myśląc o tym, czuję fizyczne przytłoczenie.  Nie wiem, co przyniesie los, ale będę walczyć o sprawność i zdrowie syna. Dziękujemy za wsparcie i dobre serce. Mama Karolina i Bartuś

1 242 zł
Andrzej Filipczak
5 dni do końca
Andrzej Filipczak , 60 lat

Miałem UDAR! Niestety jego konsekwencje nadal mi towarzyszą...

Tamtego dnia wróciłem z pracy. Byłem już w domu i zapowiadało się, że będzie to kolejne popołudnie, takie samo, jak 24 godziny wcześniej. Chyba jeszcze nigdy tak bardzo się nie myliłem! Schodziłem ze schodów, kiedy zakręciło mi się w głowie, a przed oczami zrobiło ciemno. Upadłem i bardzo się poobijałem. Ale nie to było najgorsze, lecz przyczyna mojego upadku – UDAR! Wtedy wszystko, całe moje dotychczasowe życie, uległo zmianie.  Trafiłem do szpitala, gdzie spędziłem 2 miesiące. Po udzieleniu medycznej pomocy nadszedł czas na bardzo intensywną rehabilitację. Udar odebrał mi sprawność po lewej stronie ciała! Obecnie mam niedowład lewej ręki i ograniczoną ruchomość lewej nogi… Wcześniej byłem aktywny zawodowo, pracowałem jako zawodowy kierowca i mechanik samochodów ciężarowych. Dzisiaj moja praca, samodzielność i niezależność stanęły pod wielkim znakiem zapytania… Jestem wdzięczny za dobro i wsparcie, które otrzymuję od żony, rodziny, przyjaciół. Kochani proszę Was jednak o pomoc w zebraniu funduszy na moją rehabilitację. Tylko ona daje mi szansę na odzyskanie sprawności. Proszę, zawalczcie ze mną, aby było tak jak wcześniej.  Andrzej

1 240 zł
Sławomir Kuczyński
Sławomir Kuczyński , 66 lat

By przeciwności nie odebrały szansy na sprawną przyszłość Sławka!

Ile przeciwności może spaść na jednego człowieka? Sławek niczym sobie na to nie zasłużył. Dwadzieścia lat temu mąż został ofiarą pobicia, co poskutkowało rozległym uszkodzeniem mózgu i wielu innych narządów. Musiał wtedy przejść skomplikowaną operację - kraniotomię. Od tamtego momentu trwa jego walka o odzyskanie sprawności… Sławek wymaga stałej opieki, ponieważ nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. Z biegiem lat jego stan jedynie się pogarsza. W międzyczasie zdiagnozowano u niego parkinsonizm wtórny oraz padaczkę. Gdy myśleliśmy, że gorzej już być nie może, mąż złamał biodro. To całkowicie wykluczyło go z życia. Stał się osobą leżącą, potrzebującą całodobowej opieki, chociażby przy podstawowych czynnościach takich, jak karmienie czy kąpiel.  Przez te wszystkie lata radziliśmy sobie jakoś sami, ale przez obecną sytuację - rosnące ceny, większe zapotrzebowanie na środki medyczne, leki, rehabilitację i opiekę lekarską, nie jestem już w stanie sama prowadzić gospodarstwa i zapewniać mężowi odpowiednią opiekę jednocześnie. Właśnie dlatego, zwracam się do Was z olbrzymią prośbą o wsparcie nas w tej trudnej sytuacji, aby Sławek mógł dalej walczyć o zdrowie i sprawność!  Urszula, żona Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

1 231,00 zł ( 11,57% )
Brakuje: 9 408,00 zł
Aleksander Kamiński
Aleksander Kamiński , 13 lat

Głód, nad którym nie panuje, może go zabić!

Uczucie głodu może zabić? Pytanie, które daje do myślenia, bo odpowiedź wydaję się banalnie prosta. Niestety tajemnica choroby tego chłopca niesie za sobą ogromne zagrożenie. Niepohamowane poczucie głodu, brak umiaru i brak odczucia sytości może w konsekwencji prowadzić do śmierci. Olek ma dzisiaj 7,5 roku, tyle czasu udało się ocalić go przed samozniszczeniem swojego organizmu. PWS, Zespół Pradera – Willego, choroba, o której nigdy wcześniej nie słyszeliście, bo jest niezmiernie rzadko spotykana. Chory jest wiecznie głodny, przez co dochodzi do monstrualnej otyłości, od której nie ma ucieczki. Jedynym ratunkiem dla Olka jest bardzo niskokaloryczna dieta i ćwiczenia. Chłopiec od 7,5 roku musi mieć przy sobie nieustannie “anioła stróża”, który będzie za niego kontrolował apetyt, który nie ma końca! Olkowi bardzo trudno spalać to, co zje, bo od urodzenia zmaga się z obniżonym napięciem mięśniowym, przez co energia i kalorie spalane są dużo wolniej! Pętla autodestrukcji wpisana jest w jego życie, zaciska się wraz z wiekiem. Dużego chłopca coraz trudniej upilnować, coraz trudniej wytłumaczyć mu, że jedząc, bez opamiętania, robi sobie wielką krzywdę. “Mamusiu, jestem głodny, bardzo głodny, dlaczego nie mogę się najeść?” Tylko tak można o niego walczyć, chroniąc go przed samym sobą. Jak długo rodzina da radę? Tak długo, jak będzie trzeba, bo żaden rodzic nigdy nie zrezygnuje ze swojego dziecka! Aleksander jest pod kontrolą wielu specjalistów – endokrynologa, neurologa, okulisty, alergologa, pedagoga, logopedy, i rehabilitanta. Codziennie przyjmuje hormon wzrostu w postaci zastrzyku. Wymaga także intensywnej rehabilitacji ruchowej i logopedycznej, a także wyjazdów na basen. To wszystko może wydawać się zwyczajną rehabilitacją, a jest żmudnym procesem ratowania życia dziecka. Znaleźliśmy się w sytuacji, z której nie ma wyjścia. Musimy prosić Was o pomoc, by nasz syn mógł się dalej rehabilitować. Jako rodzice, bierzemy odpowiedzialność za nasze dziecko i staramy się odeprzeć chorobę. Nie pozwalamy jej doszczętnie panować nad życiem Olka, ale bez pomocy, powoli zaczniemy przegrywać. Turnusy rehabilitacyjne to jedyny właściwie spożytkowany czas w naszym życiu. Wtedy Olek pochłonięty jest ćwiczeniami i pracą, a nie myśli o chorobie, która każe mu jeść i zabijać się każdego dnia. Prosimy Was o pomoc, żeby nie stać w miejscu. Wierzymy, że w końcu pojawi się skuteczna metoda walki z chorobami naszego dziecka. Do tego czasu, dzięki Wam, będziemy o niego walczyć, z determinacją – bo szaleńcza determinacja jest oznaką największej miłości!

1 226,00 zł ( 7,89% )
Brakuje: 14 306,00 zł
Filip Mazur
Filip Mazur , 8 lat

Razem zbudujmy dla Filipa dobrą przyszłość! Musimy zacząć już teraz!

Dzięki Waszemu wsparciu i pomocy Filip uczęszcza na terapię TUS oraz terapię behawioralną. Otrzymał również orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, dzięki czemu szkoła opracowuje program rewalidacyjny. Posiada już także orzeczenie o niepełnosprawności. To wszystko ułatwi mu naukę, ale też umożliwi coraz lepszy rozwój. Filip to cały mój świat, kocham go całym sercem. Pragę zbudować dla niego dobrą przyszłość. Jego zdrowie i rozwój są dla mnie najważniejsze. Chcę, by mógł nawiązywać relacje z kolegami, by stawał się coraz bardziej samodzielny i miał szansę na normalne funkcjonowanie w przyszłości. Dzięki Waszym wpłatom jest to możliwe. Filip wymaga terapii ze względu na zdiagnozowany zespół Aspergera oraz ADHD. Każdego dnia staram się pracować nad jego emocjami, które czasem są zbyt intensywne. Rozumiem to – w końcu to mały chłopiec, który nie zawsze potrafi pojąć, co się dzieje wokół niego i z jego uczuciami. Filip ma problemy z emocjami, nie radzi sobie również z nawiązywaniem kontaktów z rówieśnikami. Jest pogodnym, mądrym chłopcem, ale również bardzo wrażliwym. Często upiera się przy swoim, a na odmowę reaguje nerwami lub płaczem. Codziennie pracujemy z Filipem nad wyciszeniem jego emocji, które czasem biorą nad nim górę. Staram się, aby zrozumiał zachowania innych i chętnie współpracował z otoczeniem – dużo rozmawiamy i odgrywamy scenki z emocjami. Zależy mi by z większą pewnością siebie i zrozumieniem wkraczał w otaczający go świat. Wydatki związane z tak specjalistyczną pomocą, terapiami, badaniami, dojazdami na badania i przyrządami do terapii są jednak bardzo wysokie! A terminy na terapię w ramach NFZ długie. Będę wdzięczny, jeżeli wesprzesz Filipka. Dziękuję za każdą, nawet najmniejszą wpłatę. Tata Filipa

1 196,00 zł ( 6,24% )
Brakuje: 17 953,00 zł
Kacper Hyży
Kacper Hyży , 4 latka

Pełni wiary i nadziei prosimy o wsparcie dla naszego synka!

Kacperek był niemowlakiem, kiedy poczuliśmy pierwszy niepokój. Nasz synek prężył się i nie chciał się przytulać. Z czasem jego wzrok stał się unikający i nie mogliśmy nawiązać z nim kontaktu wzrokowego! Synek został objęty rehabilitacją, a my z niecierpliwością czekaliśmy na postępy w jego rozwoju. Jednak, gdy skończył 2 lata, znowu dostrzegliśmy pewne niepokojące zachowania.  Kacper często nie potrafił zapanować nad swoimi emocjami, zwłaszcza nad złością. Jego reakcje były gwałtowne, a my widzieliśmy, że nie potrafi zrozumieć i poradzić sobie z tymi wszystkimi uczuciami. Dodatkowo pojawiła się wielka wybiórczość pokarmowa.  Wszystko skłoniło nas do udania się do poradni psychologiczno-pedagogicznej, gdzie poradzono nam wykonanie diagnostyki w kierunku autyzmu. Późniejsze otrzymane wyniki dały potwierdzenie.  Zapewniliśmy synkowi udział w zajęciach ze wczesnego wspomagania rozwoju oraz z integracji sensorycznej. Niestety każde z nich odbywa się tylko raz w tygodniu, co jest zdecydowanie za rzadko.  Cały czas trwają także badania układu trawiennego, ponieważ Kacperek zmaga się z bólami brzuszka, zaparciami oraz biegunkami. To kolejne zmartwienie, któremu musimy postawić czoła.  Musimy skupić się na wieloaspektowej pomocy naszemu dziecku. Potrzebne są częste i regularne zajęcia terapeutyczne, rehabilitacja, konsultacje dietetyczne, a także wsparcie medyczne. Pełni wiary i nadziei prosimy dziś o wsparcie dla naszego synka. Już teraz dziękujemy za poświęcony czas i będziemy wdzięczni na nawet symboliczną wpłatę.  Rodzice Kacperka

1 190 zł
Olek Gielnik
11 dni do końca
Olek Gielnik , 6 lat

Walczę o sprawność mojego synka! Pomagamy Olkowi!

Mój 4-letni synek, Olek jest moim wielkim skarbem. Niewiele brakowało, a nie byłoby go teraz ze mną… Nie wiem, co bym bez niego zrobiła! Ciąża z Olkiem nie była łatwa. W jej połowie zaraziłam się toksoplazmozą. Niestety, leczenie nie przynosiło rezultatów. Gdy byłam w 30. tygodniu ciąży, miałam bardzo wysokie ciśnienie. W trakcie jednego z badań okazało się, że nie słychać bicia serduszka Olka! Tak bardzo się bałam… Mój synek urodził się w stanie przedrzucawkowym. Zaczęła się walka o jego życie. Dostał 0 punktów Apgar, nie oddychał, został zaintubowany. Przeszedł krwotok dokomorowy 3 i 4 stopnia. Następnie pojawiło się wodogłowie, w wyniku którego wszczepiono mu zbiornik Rickhama.  W pierwszym miesiącu życia zdiagnozowano u niego wrodzoną toksoplazmozę. Później stwierdzono także porażenie mózgowe, tetraplegie - czterokończynowy niedowład. Mój biedny chłopiec musi tyle znosić… Obecnie Olek nie chodzi, nie siada samodzielnie, powoli uczy się mówić pierwsze słowa. Raduje mi się serce, gdy słyszę słowo „mama”. U synka istnieje też ryzyko poważnych problemów ze wzorkiem ze względu na toksoplazmozę.  Dotychczasowa rehabilitacja i wizyty u neurologopedy dawały niesamowity efekt. Niestety, nie mamy pieniędzy, żeby móc je kontynuować. Na terapie na NFZ czeka się 8-10 miesięcy. Obecnie synek jest rehabilitowany tylko w przedszkolu, a to za mało. Dodatkowo mamy problemy z dojazdami, a to mocno ogranicza możliwości poszukiwania bezpłatnej pomocy. Jestem matką samotnie wychowującą dziecko, nie stać mnie na samochód, a podróże komunikacją miejską są dla Olka niebezpieczne. Raz skończyło się to poważnym wypadkiem. Olek to niesamowity chłopak. Jest taki pozytywny, otwarty na nowe osoby, komunikatywny. Na tyle, ile to możliwe próbuje być samodzielny. W rehabilitację wkłada całą energię. Jestem z niego taka dumna! Mam nadzieję, że z Państwa pomocą mój synek zyska szansę na intensywną pracę nad sprawnością. Wiem, że wykorzysta ją najlepiej, jak się da! Aleksandra, mama ➡️ Facebook

1 153 zł