Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Helena Stenwald
Urgent!
Helena Stenwald , 60 years old

Don't let cancer take Helena's life!

Your help can save someone’s life. This applies to Helena, who fights an aggressive form of breast cancer. She fights bravely and just wants to live like you, like all of us. There is a huge opportunity for treatment in Germany. Helena has qualified for expensive therapy. Fantastic people’s help has already begun. Both family, friends and neighbors are supporting. Therapy has begun and has a great chance of curing, but to successfully end it, we luck funds. All your help will be received with great gratitude, not only by Helena but also by her little grandchildren and all who care about Helena. Thank you. 

274 237,00 zł ( 69.57% )
Still needed: 119 913,00 zł
Ksawery Żero
Ksawery Żero , 12 years old

Młody król strzelców walczy z chorobą. Pomóżmy mu wygrać ten najważniejszy mecz!

Dla naszego syna Ksawerego piłka nożna to cały świat i właściwie całe jego dziecięce życie. Football zawsze go fascynował i wiedział, że to z nim chce związać swoją przyszłość. Jest na tyle utalentowany i pracowity, że po pół roku wypatrzył go trener Jagiellonii Białystok i od tego momentu grał w jej barwach. Niestety, na drodze do spełniania marzeń i rozwijania talentu stanęła choroba… Parę miesięcy temu u Ksawerego dostrzegliśmy pierwsze niepokojące objawy… Zaczął bardzo szybko chudnąć, dużo pić, był osłabiony i podupadł na zdrowiu. Zaniepokojeni od razu zaczęliśmy szukać pomocy dla syna. To właśnie wtedy wraz z wynikami badań spadła na nas diagnoza. Cukrzyca typu 1 – na tyle inwazyjna, że do końca życia będzie musiał wstrzykiwać sobie insulinę. Ku naszemu przerażeniu, taki wyrok może odebrać mu szansę na spełnienie marzeń i zostanie zawodowym piłkarzem! Syn dwa kolejne tygodnie spędził pod opieką lekarzy w szpitalu. Był to dla nas bardzo ciężki okres. Pełen niepewności i lęku o zdrowie oraz przyszłość Ksawerego.  Aktualnie syn mimo tego, że ma dopiero 10 lat odważnie stawia czoła chorobie i codziennie samodzielnie robi sobie zastrzyki przed każdym posiłkiem. Stara się nie narzekać i być dzielny, jednak widzimy, jak bardzo boi się, że choroba odbierze mu jego marzenia i szansę na normalne życie.  Po początkowym szoku i łzach naszego dziecka, że będzie musiał zrezygnować ze swojej największej pasji, zaczęliśmy szukać najnowszych metod leczenia. Na szczęście zakwalifikował się na terapię TREG w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. To szansa na, chociażby częściowe, zachowanie funkcji jego trzustki. Przy cukrzycy typu 1 powikłania są nieuchronne – pojawią się problemy ze wzrokiem, nerkami i układem krążenia. Terapia pozwoliłaby odwlec wystąpienie tych powikłań na kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat. Przy tego typu leczeniu trzeba działać bardzo szybko. Niestety, terapia kosztuje 350 tysięcy złotych. Musimy zebrać tę kwotę do sześciu miesięcy od rozpoznania choroby. Potem dla Ksawerego na to leczenie będzie już za późno. Terapia komórkami macierzystymi jest innowacyjną metodą, jednak daje ogromną szansę na pełne wyleczenie cukrzycy i normalne życie. Ksawery zawsze daje z siebie 100% – zarówno na boisku, jak i w szkole. Piłka jest jego oczkiem w głowie, ale z nauką radzi sobie równie dobrze, co zresztą widzą nauczyciele i bez problemu pozwalają mu na rozwój talentu. Syn gra w juniorach już jakiś czas i zdobył dużo medali, także jako indywidualny zawodnik. Dzisiaj jest królem strzelców w swojej lidze, ale zawsze powtarza, że to sukces całej drużyny. Reprezentował klub także na turniejach międzynarodowych, gdzie walczył o awans dla drużyny i niejednokrotnie odnosił sukcesy. Niestety terapia komórkami macierzystymi jest dla nas niewyobrażalnym kosztem, którego nie jesteśmy w stanie udźwignąć sami. Wierzymy jednak, że wspólnymi siłami uda się nam zgromadzić środki na uratowanie syna przed chorobą i jej komplikacjami. Wierzymy, że dzięki postępowi medycyny i Waszej pomocy uda się rozwijać wyjątkowy talent i pasję Ksawerego. On sam obiecuje, że nie zaprzepaści takiej szansy i zrobi wszystko, by zostać najlepszym polskim piłkarzem.  Rodzice Ksawerego ➡️  Drużyna Ksawerego- razem wygrajmy najważniejszy mecz -ZDROWIE - Licytacje

272 951,00 zł ( 73.3% )
Still needed: 99 390,00 zł
Szymon Stankiewicz
Szymon Stankiewicz , 19 years old

Mam 19 lat i walczę z guzem mózgu! Proszę – pomóż mi wygrać❗️

Moja walka trwa ponad rok. Walka, którą muszę wygrać. Choć przeciwnik nie należy do najłatwiejszych, wierzę, że wszystko będzie dobrze. Mam przed sobą całe życie. Wiele planów, marzeń i celów do zrealizowania. Czas postawić granicę i wygrać walkę o sprawną przyszłość!  W czerwcu 2021 roku dowiedziałem się, że w mojej głowie ukryty jest guz mózgu. Jestem po operacji, naświetlaniach i w trakcie chemioterapii. Mimo tak strasznej diagnozy nie tracę nadziei, że jeszcze będzie dobrze i dam radę pokonać chorobę. Życie testuje mnie na każdym kroku. Sprawdza, czy dam radę. A ja walczę i nie planuję się poddać! To mój drugi nowotwór. W trakcie ciąży moja mama usłyszała, że coś może być nie tak. Urodziłem się z potworniakiem – guzem w kości krzyżowo-ogonowej. Rodzice robili wszystko, by zapewnić mi jak najlepszą przyszłość i leczenie. Niestety, po 1,5 roku guz urósł, skazując mnie na chemioterapię. Strach miał wielkie oczy – leczenie przebiegło pomyślnie, a największą tragedię udało się zażegnać. Od tamtego czasu co roku przechodziłem badania. Co roku pozytywne wiadomości. Niestety, w czerwcu ubiegłego roku ból głowy był potworny, a ja nie wiedziałem czym, to może być spowodowane. Wtedy przyszła diagnoza, a razem z nią ogromny szok i niedowierzanie.  Ludzie często pytają mnie “Szymon, skąd w Tobie tyle optymizmu?” – ja po prostu wiem, że wszystko będzie dobrze. Walczę nie tylko dla siebie – walczę także dla otaczających i wspierających mnie ludzi… Rodzina i przyjaciele to moja największa inspiracja i sił do działania!  Od 7 roku życia grałem w piłkę nożną. Prócz tego moją pasją jest muzyka i w przyszłości chciałbym się nią zajmować. Kocham harcerstwo, tematy związane z II wojną światową i lotnictwo. Mam wiele zainteresowań i wierzę, że będę mógł je kontynuować. Moją szansą na wyleczenie jest leczenie onkologiczne w Stanach Zjednoczonych. Innowacyjna metoda leczenia, dostępna tylko za oceanem. Niestety jego koszt będzie ogromny. Już teraz wiem, że może sięgnąć 2 milionów złotych! Mam dopiero 18 lat, to nie czas na to, by poważnie chorować! Proszę, pomóż mi! Szymon

272 244,00 zł ( 24.54% )
Still needed: 836 756,00 zł
Krzysztof Jarema
Krzysztof Jarema , 42 years old

Poważny wypadek taty niepełnosprawnej córeczki❗️POMOCY❗️

15 lipca 2023 miał być jednym z tych pięknych dni w roku. Ciepłe, sobotnie przedpołudnie miałam spędzić z dziećmi u ukochanej babci. Mój mąż Krzysztof w tym czasie przebywał w górach. Oprócz roweru i biegania to właśnie wędrówki górskie dają mu ogromną radość, są jego pasją. Ten piękny dzień niespodziewanie przerwał telefon i koszmarna wiadomość, że mój mąż miał wypadek. Podczas tej wędrówki górskiej nieszczęśliwie wraz z mężem oderwał się wielki odłamek skalny. Krzysiek spadł kilkadziesiąt metrów, doznając poważnych obrażeń i rozległych urazów ciała w tym głowy, twarzy, nogi oraz ręki. Obrażenia były na tyle poważne, że został przetransportowany helikopterem do szpitala. Trwała walka o jego życie. Mąż przeszedł szereg operacji. Wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej został potem przewieziony do szpitala w Krakowie, gdzie odbyła się bardzo skomplikowana 6-godzinna operacja twarzoczaszki. Obecnie Krzysztof przebywa na oddziale Ortopedii i Traumatologi. Przeszedł operację ręki, czeka na skomplikowaną operację nogi. Lekarze nie pozostawiają złudzeń, mąż będzie niepełnosprawny. Ze względu na uraz głowy, w tym płata czołowego, będzie wymagał nie tylko kosztownych rehabilitacji neurologicznych, ale i ortopedycznych. Do tego kosztownej odbudowy uzębienia, jeśli nie całej rekonstrukcji szczęki. A to wciąż nie wszystko. Wiemy, że niezbędna będzie pomoc psychologa i zapewne dostęp do innych specjalistów, a sama walka o sprawność może być bardzo długa... Wszystko to wiąże się z ogromnymi kosztami.  Sama nie dam rady. Mąż był jedynym żywicielem rodziny, a ja zajmuję się na co dzień niepełnosprawną córeczką Michalinką, która również wymaga stałej opieki i ciągłej rehabilitacji. Nasza sytuacja jest na tyle ciężka, że również zbieramy środki, by pomóc Michalince. (tutaj link do zbiórki: https://www.siepomaga.pl/michalina-jarema) W domu na tatę czeka jeszcze ukochany syn Kuba, dla którego tata jest całym światem. Ja jako kochająca żona, a także matka niepełnosprawnej Michalinki, proszę, błagam Was kochani o pomoc. Muszę i zrobię wszystko, aby postawić ukochanego męża na nogi. Pokonam dla męża każdy szczyt. Ale, proszę, nie przechodź obojętnie i pomóż mi w tej walce. Anna, żona

266 035 zł
Magdalena, Andrzej, Maciej, Marta, Wiktor, Weronika, Justyna i Ewa Gołaszewscy
Magdalena, Andrzej, Maciej, Marta, Wiktor, Weronika, Justyna i Ewa Gołaszewscy , 11 years old

Rodzina nękana przez choroby nowotworowe ❗️ Pomóż im stworzyć godny dom❗️

Choruje niemal cała nasza rodzina. Trzy córki i mąż zmagają się z nieuleczalną chorobą – neurofibromatozą typu 1 wzmagającą ryzyko wystąpienia złośliwych nowotworów. I tak się dzieje... Weronika jest po dwóch chemiach, Madzia po czterech, a czekają ją kolejne. Na tę chwilę nie widzi w ogóle na lewe oczko. U najmłodszej Martusi oprócz glejaków powstał nerwiak. Każde z tych słów wywołuje we mnie paniczny strach o życie i zdrowie dzieci. Mamy jeszcze dwóch synów. Maciek jest diagnozowany od 8. roku życia na zmiany w głowie, a na koniec 2023 dowiedzieliśmy się, że Wiktor cierpi na wodonercze lewej nerki. Nic nie jest dla mnie tak ważne, jak zdrowie moich dzieci. To dzięki nim, mojej wspaniałej piątce, wraz z mężem mamy motywację każdego dnia do tego, by budzić się i od nowa kolorować ich świat. Niestety, nasze plany bardzo często wyglądają inaczej niż te, które zaplanował nam los... Trudno wyliczać co przeszli moje dzieci i mąż, zliczyć ile dni spędziliśmy w szpitalu. Kolejne diagnozy spadają na nas lawiną i jedyne co możemy zrobić, to stać twardo na ziemi i nie dać się im całkowicie porwać w otchłań. Ale gdyby tego było mało, od trzech lat mąż jest prawnym opiekunem swojej niepełnosprawnej siostry. Od trzech lat żyjemy więc na dwa domy – ja z dziećmi w mieszkaniu komunalnym w Reszlu, a mąż opiekuje się siostrą w Troksach. Nie mamy niestety możliwości, by szwagierka zamieszkała u nas, a w jej domu nie ma warunków dla 8 osób. Udało nam się zakończyć sprawy spadkowe związane z domem i chcielibyśmy zacząć remont, by w końcu zapewnić dzieciom warunki, dostosować wszystko do nich i niepełnosprawnej szwagierki, a potem zamieszkać razem. Ale ciągłe wizyty, leczenie i nieplanowane wydatki wywracają nasze plany. Codzienne życie jest intensywne, chaotyczne... Ciężko nawet pisać jak wygląda, ponieważ wszystko ciągle się zmienia. Potrzeby, nowe diagnozy, nagłe pogorszenia zdrowia – nie jesteśmy w stanie zawsze przewidzieć wszystkiego. Mąż w ostatnim czasie bardzo podupada na zdrowiu. Wykryto u niego niezłośliwy nowotwór na rdzeniu kręgowym, a 2 lata temu przeszedł obustronne zapalenie płuc i będąc w szpitalu, zaraził się gruźlicą. Jego płuca są zniszczone. Czasem chciałabym uciec, wypłakać wszystkie łzy, a wraz z nimi pożegnać choroby całej mojej rodziny. Potem wrócić do domu, w którym wszystko będzie wyglądać tak, jak powinno, w którym dzieci i rodzice będą cieszyć się zdrowiem i swoją obecności.  Wciąż wierzę, że jeszcze się to uda. I dla nas nadejdą słoneczne dni, znów wszyscy razem będziemy głośno się śmiać, a jedyne łzy, które będą się wtedy pojawiać to łzy radości. Wciąż walczymy o zdrowie i życie, wciąż leczymy się i wspieramy. Ale przychodzę tutaj jeszcze raz z gorącą prośbą – Czy pomożesz nam stworzyć dom, w którym moglibyśmy żyć bez strachu? Justyna ➡️ Reportaż w TVP 3 Olsztyn ➡️ Reportaż w TVP 3 Olsztyn cz. 2 ➡️ Reporterzy TVP ➡️ Interwencja Telewizja Polska ➡️ Reportaż w TVP3 Szczecin ➡️ Reportaż w TVP3 Lublin  

263 481,00 zł ( 82.55% )
Still needed: 55 668,00 zł
Amelka i Marcel Sokólscy
Amelka i Marcel Sokólscy , 11 years old

Wybuch butli z gazem! Odbudujmy zrujnowane dzieciństwo Amelki i Marcelka!

Dzień Babci i Dziadka – miało być pyszne ciasto, ciepłe kakao, historyjki dziadka, pyszności od babci. Weekend tylko dla nich i dla wnuków – Marcelka i Amelki. Skończyło się tragicznie – wybuch butli z gazem zrujnował dom dziadków, a oni i dzieci cudem uszli z życiem. W pomieszczeniu obok wybuchła butla. Ogromny huk zawalonych ścian i potrzaskanych okien. Wszyscy przeżyli, lecz cena jaką ponieśli jest ogromna. Utracony dobytek, ogromne oparzenia ciała, dróg oddechowych, spalone włosy i trauma tragicznego wydarzenia.  Amelka ma 10 lat – rany na jej ciele, ogromny, przeszywający ból skóry, poparzone drogi oddechowe i twarz. Po zdarzeniu została przewieziona do Warszawy, na intensywne leczenie. Zaintubowana, w śpiączce leżała przez tydzień na OIOMie. Szczególnie ważną kwestią są zdolności intelektualne i poznawcze dziewczynki. Są one na znacznie niższym poziomie niż rówieśników. Wyobraź sobie ten strach, gdy budzisz się w obcym miejscu, obolały, z zawiniętą twarzą, bez ukochanej mamy, gdzie wszędzie pikają różne maszyny, a po korytarzach kręcą się ludzie w dziwnych kombinezonach. Przerażenie i panika wzięły górę w emocjach i zachowaniu dziewczynki. Dla poczucia bezpieczeństwa Amelki, zachowując wszystkie środki ostrożności, lekarze zaprosili tatę, by mógł czuwać i być przy córeczce.  Sześcioletni Marcelek przebywa z mamą w szpitalu, w innym mieście. Poparzenia nie są tak rozległe jak u siostry, lecz równie głębokie. Na nieszczęście u chłopca wykryto koronawirusa, toteż obydwoje przebywają w izolacji. Tęsknota za mamą, za dziećmi po tak strasznym wydarzeniu jest nie do opisania.  Po wyjściu ze szpitala czeka ich bardzo długi czas rekonwalescencji. Nie wrócą do szkoły, do przedszkola po miesiącu. Gojenie się ran, zmiana opatrunków, leki przeciwbólowe, rehabilitacja, pomoc psychologiczna niezbędna po tak traumatycznym wydarzeniu… Ich rodzinę czekają ciężkie dni.  To, co można zrobić, to załatwić pomoc medyczną, która zapewni profesjonalną pomoc w zmianie opatrunków. Zabezpieczyć finansowo najbliższe miesiące, które pochłoną wydatki na leczenie i rehabilitację. Pomóż przejść przez to piekło! Z jednej strony nasze życie jest niezwykle kruche, z drugiej drzemie w nas niesamowita siła i motywacja do przezwyciężania największych dramatów. Jest to siła napędzana przez nadzieję i wiarę w ludzi. Wiarę, że nie jesteśmy sami, gdy wszystko się wali. najbliżsi Amelki i Marcelka Portale internetowe o wypadku: echodnia.eu fakt.pl tvswietokrzzyska.pl

263 173 zł
Julia Nieckula
Urgent!
Julia Nieckula , 13 years old

Guzy w główce Julki❗️Z oddziału onkologii prosimy - pomóż naszej córeczce wyzdrowieć!

PILNE! W zeszłym roku w główce Julki, naszej córeczki, wykryto 3 guzy... Jeden z nich był tak duży, że wielkością przypominał pomarańczę. Ten udało się wyciąć, pozostałe 2 są niestety nieoperacyjne... Julka przechodzi chemioterapię, oddział hematologii i onkologii stał się praktycznie naszym drugim domem. Nie wiemy, co przyniesie przyszłość, dlatego orosimy o pomoc dla naszej córeczki! Julia przyszła na świat w 2011 roku. Wydawało się, że jest zdrową dziewczynką. Kiedy miała 6 tygodni, na jej ciele pojawiła się pierwsza plamka. Podczas rutynowanych badań lekarz kazał nam ją zbadać. Tak się zaczęło... Badania, poradnia chorób genetycznych. Okazało się, że Julka cierpi na nerwiakowłókniakowatość typu I, zwaną inaczej zespołem von Recklinghausena. To choroba genetyczna, która powoduje zmiany, które obejmują układ nerwowy, naczyniowy, kostny oraz oczy i skórę. Niestety, mogą powstawać w niej nowotwory, w tym glejaki, nowotwory mózgu. To był dla nas szok, nikt w rodzinie nie cierpiał na taką chorobę. Najgorsze jest to, że nie można jej wyleczyć, można tylko leczyć objawy. Trzeba być pod stałą opieką lekarzy. Julka rozwijała się bardzo dobrze, żyła jak zdrowa dziewczynka, chodziła do szkoły. Tak było do marca 2022 roku, kiedy to stan córeczki nagle się pogorszył...  Panowała epidemia jelitówki, dlatego nie zaniepokoiły nas wymioty... Do tego doszedł jednak ból głowy, niechęć do jedzenia, picia, Julka robiła się coraz słabsza. Przestraszeni, pojechaliśmy do szpitala. Tam lekarza zaniepokoiło zezujące oczko Julki... Badanie wykazało, że w główce Julki są 3 guzy, a jeden z nich ma wymiary 7x6x5 cm... Tyle ile pomarańcza. Szok, rozpacz, przepłakane noce... Nic nie wskazywało na tak straszną diagnozę. Julka normalnie mówiła, czytała, pisała, poruszała się... A tu nagle nowotwór mózgu. Okazało się, że tylko jeden z guzów jest operacyjny. Dwa pozostałe są na skrzyżowaniu nerwów wzrokowych, nerwu wzrokowego prawego i lewej półkuli mózgu. To powoduje kłopoty z widzeniem... Julka w trybie pilnym trafiła na stół operacyjny... Przeszła operację kraniotomii okolicy ciemieniowo-skroniowej lewostronnej z resekcją guza. To były bardzo trudne chwile, bardzo baliśmy się o naszą córeczkę. Od maja 2022 roku Julka jest leczona na oddziale onkologii i hematologii Uniwersyteckiego Szpital Dziecięcego w Krakowie. Przechodzi chemioterapię. Niestety to jedyny sposób, aby walczyć z dwoma pozostałymi guzami. Szpital stał się naszym drugim domem... Ze względu na chorobę Recklinghausena i glejaki Julka jest pod stałą kontrolą lekarzy. Wierzymy, że nasza córka wyjdzie zwycięsko z tej walki. Jednak terapia, której została poddana jest tak samo agresywna jak choroba, która ją dotknęła. Musimy liczyć się z szeregiem powikłań. Julka zaczęła cierpieć na neuropatię, problemy z poruszaniem, drętwieją jej kończyny... Od początku leczenia nastąpiło znaczne pogorszenie widzenia w związku z zanikaniem nerwu wzrokowego. Córka ma przyznany indywidualny tok nauczania. Niestety, choroba i liczne hospitalizacje sprawiły, że przestała chodzić do szkoły, co pozbawiło ją kontaktu z rówieśnikami z klasy. Do momentu wykrycia choroby nowotworowej była pogodną dziewczynką, chętnie pomagającą innym. Od czasu diagnozy jej świat ograniczył się do przestrzeni zamkniętej - tylko dom i szpital. Mimo trudności, z którymi musi się zmierzyć, Julka jest nadal pozytywnie nastawiona i kocha poznawać świat. Pomóżmy jej spełnić marzenia, z których najważniejszym jest powrót do zdrowia. Fakt ten wiąże się jednak z kosztownym leczeniem, rehabilitacją, stałymi konsultacjami i licznymi hospitalizacjami. Wcześniej radziliśmy sobie sami, teraz jednak nie wiemy, co przyniesie przyszłość... Leczenie Julki będzie długie i kosztowne, a my chcemy zrobić wszytko, by pomóc naszej córeczce. Bardzo prosimy Cię o wsparcie. Rodzice: Magdalena i Adam

259 440 zł
Beata Połukard
Urgent!
Beata Połukard , 54 years old

Let's help Beata!

Dears, Beata is my wife that I love and admire. She is a sensitive, kind-hearted woman. Beata always smiles and has a very positive attitude. Being a person who is compassionate and empathetic to the misfortunes of others, she has often helped with fundraising campaigns for sick kids. Today it is her turn to ask for help from You, Earth Angels - those with sensitive hearts and souls. Sadly, a deadly disease has invaded Beata’s life. She has very little time to take advantage of her chance to regain her health. In 2015, Beata was diagnosed with invasive breast cancer and her whole life went upside down. For any woman, it is a very traumatic experience. She hasn’t given up and decided to fight for herself and for the sake of her philanthropic mission. Beata had a lumpectomy of her breast, and she stayed cancer-free for the 2 following years. Unfortunately, in 2018 cancer has returned with an intensified force. It is a recurrent type of cancer in the same breast and it also turned out that she has another malicious lump in her armpit lymph nodes. She has already gone a long way down that difficult road. But she is now at a crossroads. Here is why. After a consultation with her oncologist-surgeon, Beata was given a terrible sentence – now that cancer has returned, she would have to remove not only the whole breast but also all the lymph nodes from her armpit. The doctor also wants her to proceed with chemotherapy for 3 months prior to the surgery. I was determined to find another solution elsewhere as I believed that there must be another form of treatment available that would give her a chance to heal and recover in a non-invasive way. I’ve started searching for another solution, and have found one: The Alpstein Clinic in Switzerland that has a great success in treating breast cancer. This clinic came up with a treatment plan that promises to cure her cancer by addressing the underlying cause of it. I’ve sent her medical information to the doctors at the clinic and they have replied, stating that her type and stage of cancer is a good fit for their program. They believe it can be completely cured if we can get treatments started before January 2020. The individualised treatment plan includes the optimal use of natural leading-edge therapies such as bio-immunotherapy and the highest quality natural remedies. The cost of this biomedical treatment therapy is over 100,000 Swiss Francs!   We got super excited about this good news but then our excitement subsided as soon as we realized that we simply won’t be able to afford it. Therefore, I would like to ask YOU, my Earth Angles, for help in this difficult time. Breast cancer is a very aggressive and insidious disease, delaying treatments can result in further metastases to other organs.  Beata’s time is running out as the deadline for this campaign is set at the end of January 2020. Ever since Beata was a child, she believed in Angels – and this time, she has no other choice but to wait for an angelic miracle to help her find healing. She believes that if there are people willing to be her Angels and help her today, then maybe someday she can be your Angel too. Thank you to all donors and all Earth Angels for your HELP! God Bless You! Cezar 

256 123,00 zł ( 80.5% )
Still needed: 62 010,00 zł
Rafał Kropski
4 days left
Rafał Kropski , 48 years old

Tragiczny wypadek odebrał Rafałowi sprawność i możliwość pracy! Ratunku!

Nigdy nie sądziłem, że znajdę się w tak dramatycznej sytuacji. Jedna chwila, jeden moment całkowicie odmieniły moje życie i sprawiły, że muszę prosić Was o pomoc… W dniu 02.12.2023 r. byliśmy zaproszeni do koleżanki na imprezę urodzinową, która miała być wspólnym świętowaniem jej 40. urodzin. O godzinie 21 na środek sali wyjechał tort, wraz z dodatkową atrakcją, którą miała być "fontanna iskier". Koleżanka poprosiła mnie, abym razem z innym kolegą włączył atrakcję. Fontanna eksplodowała w mojej prawej dłoni, urywając ją.  Tego bólu nie zapomnę do końca życia. Eksplozja spowodowała również poparzenie nóg do tego stopnia, że jedna z nich musiała być szyta. Siła wybuchu była na tyle duża, że zrobiła dziurę w drzwiach i w suficie, a zdeformowana obrączka została odnaleziona w podziurawionych drzwiach. Po wypadku spędziłem prawie 3 tygodnie na oddziale ortopedii po przebytej operacji ratującej życie. W nowym roku czeka mnie kolejna operacja korygująca, mająca na celu zmniejszenie obecnych dolegliwości oraz usunięcie deformacji. Podczas wypadku byłem trzeźwy, z uwagi na przyjmowany antybiotyk. Zawsze z rozwagą, ze względu na wykonywany zawód, podchodzę do urządzeń stwarzających zagrożenie dla życia i zdrowia. Całe życie zawodowe poświęciłem mojej pracy i jednocześnie pasji, jaką jest motoryzacja – prowadzenie warsztatu elektromechaniki pojazdowej. Jestem praworęczny, więc utrata prawej dłoni to dla mnie jako mechanika nieopisany dramat. Straciłem nie tylko rękę, ale także możliwość pracy.  Ponadto, od 8 lat spełniam się jako płetwonurek. Jestem certyfikowanym instruktorem nurkowania, szkolę dzieci oraz osoby dorosłe na przyszłych nurków. Aktualna sytuacja nie pozwala mi na normalne egzystowanie, podstawowe czynności takie jak mycie i ubieranie się są dla mnie ogromnym wyzwaniem. Pieniądze ze zbiórki pomogą mi w rekonwalescencji oraz umożliwią zakup protezy, dzięki której w dużej mierze, moje codzienne funkcjonowanie pozwoli zbliżyć się do życia sprzed wypadku. Z całego serca proszę Was o pomoc i wsparcie. Wierzę, że dobro wysłane w świat, wraca z podwójną mocą! Rafał

247 624,00 zł ( 38.79% )
Still needed: 390 674,00 zł