Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Wsiewołod Kulik
10 days left
Wsiewołod Kulik , 9 years old

Całe życie Wsiewołoda to walka za sprawność. Wesprzyj superbohatera!

Mój synek jest osobą niepełnosprawną od urodzenia. Okropna choroba, artrogrypoza, przeszkadza mu w rozwoju mięśni oraz w poruszaniu się. Synek potrzebuje leczenia, operacji i rehabilitacji. Obecnie cierpi i odczuwa duży dyskomfort w mięśniach. Ręce i nogi są niepoprawnej formy, ścięgna utrzymują je zgięte, nie pozwalają na wyprostowanie się, dlatego dziecko prawie się nie porusza. Synek nie może stać, chodzić, jeść rękoma, trzymać i podnosić przedmiotów. Ma 7 lat, a jest absolutnie bezradny w życiu codziennym. Nie może: stać, chodzić, poruszać się samodzielnie, jeść rękoma, mocno trzymać i podnosić przedmioty. Leczę dziecko od pierwszego miesiąca życia. Zabiegi dają efekty, ale nie mam możliwości wyleczenia go, dlatego zwracamy się o pomoc do Was. Konieczne jest wykonanie szeregu skomplikowanych i kosztownych operacji. Z pomocą Instytutu Paley jest to możliwe. Pierwsza operacja na nogi kosztuje niemal pół miliona złotych. Takich środków nie mamy, więc bardzo liczymy na Waszą pomoc. Marzę, żeby moje dziecko było zdrowe. Leczę go od pierwszego miesiąca życia, leczenie przynosi efekty, ale poradzić sobie we własnym zakresie nie możemy, dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc. Błagam, pomóżcie mojemu synowi stanąć na nóżkach! Mama Wsiewołoda

3 865,00 zł ( 0.85% )
Still needed: 449 071,00 zł
Sebastian Łuczak
Sebastian Łuczak , 44 years old

Zbieramy na pompę insulinową! Pomóż Sebastianowi i jego rodzinie!

Pompa insulinowa to moja nadzieja na łatwiejszą codzienność. Niestety w poprzednim etapie nie zebrałem niezbędnej kwoty, dlatego drugi raz proszę o wsparcie. Tylko z Twoją pomocą cukrzyca przestanie być tak uciążliwa i niebezpieczna. Poznaj historię Sebastiana: O chorobie dowiedziałem się, gdy miałem 21 lat. To właśnie wtedy moja rzeczywistość zmieniła się bezpowrotnie. Uwielbiam jeździć w miejsca, które fascynują mnie architekturą, ale wiem, że każda podróż na ten moment wiąże się z ogromnym ryzykiem. Muszę dbać o każdy nawet najdrobniejszy szczegół, aby nie doszło u mnie do poważnych komplikacji zdrowotnych… Z cukrzycą typu 1 walczę już połowę swojego życia. To nieuleczalna choroba, która potrafi namieszać w życiu każdego człowieka. Zalicza się ją do chorób autoimmunologicznych, ponieważ komórki układu odpornościowego atakują komórki trzustki, uniemożliwiając produkcję hormonu insuliny, a tym samym metabolizm cukrów w organizmie.  Niestety, walka z tą podstępną chorobą nigdy się nie kończy. Wystarczy chwila nieuwagi, przeoczenie, drobny błąd, aby doszło do wielu poważnych powikłań zdrowotnych. Z czasem nie da się też uniknąć dalszych postępów i zaawansowania choroby, która zaczyna uszkadzać kolejne narządy. Ostatnio wykryto u mnie retinopatię cukrzycową obu oczu.  Na co dzień muszę przyjmować dwa rodzaje insuliny, jedną specjalnie do posiłków i drugą o dłuższym działaniu. Wiąże się to oczywiście z częstym wykonywaniem zastrzyków. Muszę powtarzać tę czynność nawet 8-10 razy dziennie, aby utrzymać poziom cukru w normie. Niestety jest to bardzo niekomfortowe, ponieważ pracuję w firmie z dużą liczbą osób i wykonywanie zastrzyków przy innych, bo często nie ma innej możliwości, sprawia mi ogromny dyskomfort.  Właśnie dlatego w moim przypadku sensownym rozwiązaniem byłoby zakupienie pompy insulinowej nowej generacji, która kontrolowałaby poziomy cukru we krwi przez całą dobę. Jest to pompa, działająca dzięki specjalnemu algorytmowi, który nie tylko zatrzymuje podawanie insuliny bazowej po wykryciu trendu hipoglikemii, ale również sam zwiększa dawkę insuliny bazowej, kiedy wykryje trend wzrostowy prowadzący do hiperglikemii. Co to oznacza w praktyce? Jeśli przy posiłku nie oszacujecie poprawnie ilości wymienników lub jeśli zapomnicie podać dawkę insuliny z wyprzedzeniem, to system będzie w stanie skorygować ten błąd i nie dopuści do hiperglikemii.  Niestety, koszt takiej pompy z zestawem startowym to wydatek kilkudziesięciu tysięcy złotych i nie jestem w stanie sam uzbierać potrzebnej kwoty, dlatego proszę o wsparcie, abym mógł normalnie funkcjonować, nie martwiąc się, co przyniesie ze sobą jutrzejszy dzień.  Wszystkim z góry dziękuję za pomoc! Sebastian

270,00 zł ( 0.84% )
Still needed: 31 645,00 zł
Zosia Emirowa
Zosia Emirowa , 3 years old

Ostatnia szansa na życie! Pomóż, nim będzie za późno...

Wkrótce minie rok, od kiedy nasza Zosia jest z nami i śmiało mogę powiedzieć, że to był najtrudniejszy rok w naszym życiu. Nie dlatego, że pojawiło się maleństwo i trzeba mu poświęcić dużo czasu. Nie dlatego, że należy wstawać w nocy i zapomnieć o normalnym śnie. Przechodziliśmy przez to ze starszą córką - wszystko jest do ogarnięcia. Wszystko oprócz ultrarzadkiej choroby, której nazwę trudno nawet wymówić. Mukopolisacharydoza - znacie? Kojarzycie? My też nie mieliśmy pojęcia, co za nią wiąże. A kryje się ogromny dramat i konieczność szukania leczenia zagranicznego, za które trzeba zapłacić niewyobrażalnie wielkie pieniądze.  Niszczy serce, wątrobę, mózg i mięśnie, a przede wszystkim niszczy przyszłość. Powoduje zaburzenia pracy mięśni, przez co każdy ruch jest wyzwaniem... Tak bardzo tęsknię za czasem, kiedy nie wiedziałam, co znaczy mukopolisacharydoza, kiedy tak bardzo się jej nie bałam... Dziś codziennie patrzę na to, jak moja córeczka walczy z potwornymi skutkami tej choroby i moje serce pęka... Sofia nie ma jeszcze roku, a przeszła już tak wiele. Toczy tak trudną walkę... Córeczka w szpitalu spędza całe swoje życie, walcząc o każdy kolejny dzień. W jej organizmie brakuje enzymu, który pomaga przetworzyć cukier. Na chorobę Sofii nie ma lekarstwa, żadnego złotego środka. Nadzieję na przyszłość daje tylko przeszczep szpiku w Izraelu. Jednak sami nie zdołamy uratować naszej córeczki... Proszę, pomóż! Nie jest łatwo prosić o pomoc obcych ludzi. Pokazywać im zdjęcia rodzinne, opowiadać o swoim dramacie. Chcielibyśmy przejść przez to wszystko samodzielnie, po cichu. Niestety, te trudne okoliczności nie pozostawiają nam żadnego wyjścia. Musimy prosić, błagać. To jedyne wyjście. Wierzymy, że dzięki Waszemu wsparciu nasza córeczka otrzyma szansę... Rodzice

8 190,00 zł ( 0.84% )
Still needed: 960 747,00 zł
Hanna Trochimenko
Hanna Trochimenko , 38 years old

PILNA OPERACJA❗️JUŻ 60 stopni skrzywienia kręgosłupa - Hania każdego dnia CIERPI❗️

Hanna była wcześniakiem. Urodziła się o prawie 3 miesiące za wcześnie... Przyszła na świat nieprzytomna, a lekarze reanimowali ją na moich oczach. Najpiękniejszy moment stał się dla nas koszmarem...  Córka miała wylew krwi do mózgu. Przez pierwszy miesiąc swojego życia walczyła na oddziale intensywnej terapii. Przed opuszczeniem szpitala lekarze mocno nas uspakajali. Twierdzili, że wszystko idzie w dobrym kierunku i że wszystko będzie dobrze! Specjaliści regularnie odwiedzali Hanię w domu. Rozwijała się dobrze, chociaż dość szybko został zauważony zez. To jednak nie był powód do większych zmartwień.    Gdy córeczka miała 1,5 roku, postanowiłam wykonać szczegółowe i kontrolne badania. Poszliśmy do okulisty, a potem do neurologa. I wtedy jak grom z jasnego nieba spadła na nas diagnoza! Z Hani zdrowiem nie było dobrze... Okazało się, że córeczka ma mózgowe porażenie dziecięce... To był szok! Pogubiłam się totalnie w ogromie pytań. Co robić? Gdzie szukać lekarzy? Zaczęły się konsultacje, hospitalizacje, szukanie ośrodków rehabilitacyjnych i wyjazdy nad morze. Zostałyśmy z Hanią same. Same w obliczu naszej tragedii... Musiałam pójść do pracy, żeby jakoś przeżyć. Wcześnie rano, póki Hania spała, sprzątałam klatki schodowe, a potem pracowałam na poczcie. Po południu wracałam do domu, ćwiczyliśmy, robiłam jej masaż. Po jakimś czasie Hania nawet zaczęła chodzić, co prawda, ze wsparciem, ale to nie trwało długo... Stan się pogarszał.    W wieku 4 lat Hania zaczęła widzieć różnice w sprawności swojej i rówieśników. Wszystkie dzieci biegały po placu, a ona siedziała w wózku. Była bardzo silna i odważna — mimo wszystko poszła do szkoły i ostatecznie zdobyła wykształcenie średnie.   Niestety, w jej życiu nigdy nie było łatwo... Pozbywając się jednej trudności, pojawiała się kolejna. To była niekończąca się historia. Skolioza — jest problemem, który trudno zażegnać i od lat sprawia Hani największy ból. Przeszłyśmy wiele konsultacji, porad specjalistów, lekarzy... Nikt nie wspominał nam o operacji, a masaż i gimnastyka za bardzo nie pomagały.  Niestety, w pewnym momencie sytuacja zmusiła nas do radykalnych kroków, takich jak zabieg. Mieliśmy podejmować decyzję, gdy... Przyszła kolejna tragedia! Rozpoczęła się pandemia. Po niej zaczęła się wojna i cały nasz plan leczenia runął. Musiałyśmy z Hanią wszystko zaczynać od nowa — poszukiwanie lekarzy, konsultację... W kraju nikt nie chciał nam pomóc. Znalazł się jeden lekarz, który jest specjalistą w dziedzinie. Zabieg mógłby odbyć się w Turcji, ale jego koszt to minimum 150 000 złotych! Dziś już wiemy, że bez operacji Hania nie będzie mogła normalnie żyć. Ból towarzyszy jej przez całą dobę. Córka nie może leżeć, nie może siedzieć. Cierpi, a ja jako mama nie mogę na to patrzeć. Chciałabym jej pomóc, ale sama nie uzbieram tak wielkich środków.  Proszę, jeśli czytasz naszą historię i Hania nie jest Ci obojętna — pomóż... Tylko operacja może ją uwolnić. Marzę o tym, by któregoś dnia nie widzieć w jej oczach cierpienia... Proszę, wesprzyj nas!  Mama 

1 380,00 zł ( 0.84% )
Still needed: 162 078,00 zł
Anatol Panasiuk
Urgent!
Anatol Panasiuk , 29 years old

Chcę żyć dla synka i żony! Pomóż mi pokonać ostrą białaczkę❗️

Rok temu moje życie legło w gruzach. Diagnoza ostrej białaczki limfoblastycznej brzmiała jak wyrok śmierci! Byłem załamany… Jednak wiedziałem, że będę walczył z całych sił – dla mojego ukochanego synka i żony!  Diagnoza białaczki przeraziła mnie. Cała nasza rodzina musiała się przeprowadzić, bym mógł otrzymać odpowiednie leczenie. Chemioterapia we Włoszech nie dała jednak oczekiwanych rezultatów, mój stan się pogarszał. Wtedy wdrożono kolejną chemię, ale pojawiły się skutki uboczne: polineuropatia i niedowład kończyn. Nie potrafiłem sam jeść ani nawet skorzystać z toalety. Wiedziałem, że prawda jest brutalna – BEZ POMOCY UMRĘ! Wycieńczony nieskuteczną chemioterapią szukałem pomocy w całej Europie, USA, Chinach i Izraelu. Okazało się, że mój przypadek jest tak skomplikowany, że wszystkie specjalistyczne ośrodki odmówiły mi opieki. Ratunkiem okazała się prywatna klinika w Turcji, gdzie doświadczony onkohematolog zgodził się przyjąć mnie na leczenie. Lekarz opracował plan terapii – cykl agresywnej chemioterapii oraz przeszczep szpiku. Niestety koszt leczenia zwalił nas z nóg – MOJE ŻYCIE WYCENIONO NA 400 TYSIĘCY ZŁOTYCH! W Ukrainie byłem dzielnicowym w Policji. Pracowałem ciężko i uczciwie, jednak nie udało mi się zgromadzić tak pokaźnych oszczędności. W ratowanie mojego życia zaangażowała się cała rodzina: sprzedaliśmy mieszkanie, mój samochód i samochód brata, nawet działkę po babci. Teraz nie mamy już ani grosza! Ostatnio nie potrafię spojrzeć na żonę inaczej, niż ze łzami w oczach…  Kilka lat temu urodził nam się synek – chciałem pokazać mu świat, nauczyć go wszystkiego, co sam umiem. Zamiast tego malec odwiedza mnie w sali szpitalnej, gdzie ledwo mam siłę, by podnieść się na łóżku i pogłaskać go po głowie. Moje dziecko wierzy, że już niedługo jego tata powróci do zdrowia, weźmie je w końcu na ręce i znowu będą sie bawić, jak kiedyś! Ja także chcę w to wierzyć! Boję się jednak, że choroba okaże się silniejsza i każe mi zostawić moją rodzinę. Ta zbiórka jest moją ostatnią nadzieją! BŁAGAM, pomóż mi!  Anatol

3 701,00 zł ( 0.83% )
Still needed: 437 789,00 zł
Krzysztof Szybiak
Krzysztof Szybiak , 50 years old

Wypadek w pracy pozbawił mnie ręki.. Potrzebna proteza!

To miał być dzień, jak każdy inny.. Nie był.. Jedna chwila zmieniła całe moje życie.. Czynność, którą wykonywałem tysiące razy okazała się być końcem mojego szczęśliwego życia, wszystkiego, co budowałem latami. Wadliwa instalacja elektryczna sprawiła, że moja lewa ręka została po prostu ugotowana.. Ból był nie do wytrzymania! Lekarze do końca walczyli o moją rękę, jednak nie udało im nie jej uratować.. Konieczna była amputacja.. I wtedy mój świat się zawalił.. Po wypadku najgorsza dla mnie była świadomość, że tak naprawdę nigdy już nie będzie tak samo..  Na co dzień prowadziłem bardzo aktywny tryb życia… Bieganie, rower, kajaki.. Straciłem rękę, a razem z nią wiarę i pewność siebie.. Straciłem część swojego życia.. Jak mam teraz żyć? Moje jedyne marzenie, to proteza, która da mim szansę na powrót do codzienności, do życia. Chce znów być samodzielny!  Zakup protezy jest jednak bardzo drogi.. Znacznie przekraczający moje możliwości finansowe.. Pomóżcie mi proszę znów cieszyć się życiem!   Krzysztof

2 020,00 zł ( 0.83% )
Still needed: 239 576,00 zł
Karolina Łuczak
Karolina Łuczak , 34 years old

Możemy sprawić, że Karolina wstanie z wózka inwalidzkiego! Potrzebna operacja!

Historia Karoliny potoczyła się zupełnie nie tak, jak miała! Ponad trzy lata temu zapadła decyzja o operacji lewego stawu skokowego, z powodu ciągłych złamań i skręceń. Obie nie przypuszczałyśmy, że ten zabieg stanie się początkiem wielkich problemów! Operacja odbyła się dopiero w maju 2021 r. Wcześniej wszystko komplikowała pandemia COVID-19. Jednak, gdy w końcu Karolina pojechała na blok operacyjny, byłyśmy pełne nadziei… Ta jednak została szybko zniszczona i zaczął się nasz najgorszy koszmar! Nie minęły 24 godziny po operacji, a Karolina została wypisana do domu. Szwy zostały zdjęte po dwóch tygodniach, a kontrola odbyła się po miesiącu. Lekarz zadecydował wtedy o ściągnięciu gipsu. Nie mogłyśmy uwierzyć własnym oczom! Stopa wyglądała gorzej niż przed operacją i była krzywa! Zaniepokojone udałyśmy się na konsultację do innego ortopedy. Wtedy nasz świat się zawalił! Okazało się, że wcześniej powinna zostać wykonana potrójna artrodeza stawu zamiast pojedynczej. Potem stało się najgorsze… Karolina nie mogła chodzić i ostatecznie usiadła na wózek inwalidzki! To z kolei przyniosło potworne konsekwencje… Jej mięśnie zanikały! Dodatkowo zmaga się także z reumatoidalnym zapaleniem stawów, cukrzycą, niedoczynnością tarczycy, zmianami zwyrodnieniowymi kręgosłupa oraz z zaburzenia depresyjnymi… Karolina jest w złym stanie psychicznym i przygnębia ją, że nie może być samodzielna, że nie może pracować, że marnuje swoje najlepsze lata na wózku inwalidzkim… Nie mogę dłużej patrzeć jak cierpi! Ta zbiórka jest naszą nadzieją. Proszę więc o pomoc w zebraniu funduszy na przeprowadzenie prywatnej operacji oraz rehabilitacji. Tylko wspólnymi siłami będziemy mogli sprawić, że Karolina wstanie z wózka inwalidzkiego! Judyta

438,00 zł ( 0.82% )
Still needed: 52 754,00 zł
Henia Płocha
Urgent!
Henia Płocha , 74 years old

Moja mama walczy z rakiem❗️Błagam, RATUJ❗️

Rak pęcherzyka żółciowego. Te słowa onkologa skierowane do mojej mamy brzmiały jak wyrok śmierci. Wyrok, z którym nie mogę się pogodzić.  Moja mama to najcudowniejsza osoba, jaką znam. Zawsze była dla mnie wsparciem i opoką. Pomogła mi przejść przez najgorszy koszmar, jakim była śmierć mojego dziecka. Dziś została mi już tylko ona – błagam, pomóżcie uratować moją mamę! Pierwsze niepokojące objawy pojawiły się w styczniu 2024 roku. Mama zaczęła odczuwać niezwykle silny ból w pachwinach. Parokrotnie konsultowałyśmy się z lekarzem, niestety – bezskutecznie. Za każdym razem mama otrzymywała jedynie środki przeciwbólowe. Mimo leków ból wciąż jednak narastał. W lutym trafiam z mamą na SOR. Lekarze wykonali USG i na podstawie jego wyników zdecydowali, że mama musi zostać w szpitalu. Na oddziale przeprowadzono także badanie tomografem. Okazało się, że na pęcherzyku żółciowym znajdowała się zmiana. Zapadła natychmiastowa decyzja o jego operacyjnym usunięciu i pobraniu próbki do badania histopatologicznego. W marcu poznałyśmy wstrząsającą diagnozę – rak pęcherzyka żółciowego. Po mojej twarzy popłynęły palące łzy rozpaczy. Nie mogłam w to uwierzyć… Dlaczego?  Nie mogłam się jednak załamać, musiałam być dla mamy wsparciem w całym tym koszmarze. Okazało się, że niezbędna była także resekcja wątroby. Dzisiaj mama jest niezwykle osłabiona, a ja szukam dla niej ratunku. Szansę na leczenie dali nam lekarze w Niemczech. Niestety, koszty dalszych badań diagnostycznych, szczepionek oraz leczenia onkologicznego są niezwykle wysokie i nie jestem w stanie udźwignąć ich samodzielnie.  Przez lata  wspierałam zbiórki wielu innych potrzebujących. Robiłam to, bo czułam taką potrzebę i nie mogłam przechodzić obojętnie koło dramatu drugiego człowieka. Niestety, dzisiaj pomocy i ratunku potrzebuje moja własna mama.  Piszę to ze łzami  w oczach i modląc się o cud, choć w Boga przestałam wierzyć, gdy zabrał moje dziecko do nieba. Błagam Was o ratunek. Każdy dzień z moją mamą jest na wagę złota, bo mam tylko ją. Córka Henryki, Dorota

3 419,00 zł ( 0.8% )
Still needed: 422 113,00 zł
Kira Gavryluk
Kira Gavryluk , 13 years old

Urgent! Kira requires expensive surgery!

Germany, Ukraine, and Israel - three countries, eleven years of treatment, and twenty surgical procedures. Those are not just random numbers. That’s what Kira’s life looks like.   Her medical history is a genetic riddle.  It is a story about a girl who has never had a carefree childhood but wants at least a happy adulthood. She has proved that miracles can happen! My daughter was born May 1, 2011, in Odessa, with rare congenital abnormalities of the central nervous system, genital and urinary tract defects, pelvic organ dysfunction, and musculoskeletal abnormalities. None of the ultrasounds I had during pregnancy showed any defects. It wasn’t until I gave birth to her that I found out about her disease. Kira is only eleven years old, yet she has already undergone tens of surgeries. Thanks to a long, proper treatment and rehabilitation, she was finally able to walk, speak, and understand things. Everyone doubted she would achieve that.  This year, Kira has finished third grade. Despite numerous diagnoses, she’s very curious and loves playing football and dancing. On the surface, she doesn’t differ from other children. But we know how much effort she must put into maintaining her physical ability. How many things she has to sacrifice to achieve another milestone.  Today, I am asking you for support. In April, due to other complications, Kira stopped walking. However, the doctors from the Israel clinic offer her a treatment option. From 2016-2017 she underwent successful surgeries there, which let her walk for the first time!  Now she requires another procedure as soon as possible. Otherwise, she will lose a chance to recover and have an independent future.  The doctors and people who know Kira call her “a miracle girl” or “a mystery girl”. Yet, she’s just a child who wants to be normal… Please, make her wish come true!  Kira’s mother

976,00 zł ( 0.79% )
Still needed: 121 907,00 zł