Szansa na studia dla chłopca z Nigerii
Destiny to osiemnastoletni chłopak z Nigerii, który niedawno zdał maturę z wyróżnieniem. Największym jego marzeniem jest wyjazd na studia informatyczne do Polski. W tym celu codziennie wieczorem uczy się na kursach komputerowych online na laptopie, który kupił w komisie i który jest najcenniejszym przedmiotem w rodzinie. Semestr nauki i koszt utrzymania w Polsce to około 15 tysięcy złotych za semestr, a studia trwają minimum trzy lata. Destiny nie ma żadnej możliwości skorzystać z programu unijnego typu Erasmus. Potrzebuje 90 tys. zł, aby otrzymać szansę na spełnienie swojego marzenia. Chłopak od lat mieszka z babcią w stanie Edo w Nigerii, pomagając jej w codziennych sprawach. W ich domu nie ma instalacji wodociągowej, ani dostępu do prądu. Codziennie więc idzie po wodę na targ. Każdorazowo wraca z 10-litrowym balastem na głowie, niekiedy musi czerpać wodę ze strumienia i wtedy wraca wspinając się pod górę. W porze deszczowej brodzi po kostki w kałużach, zwykle boso, przemoczony strugami niekończącego się, tropikalnego deszczu. Przyniesionej wody musi starczyć do picia, gotowania, prania i kąpieli. Często nosi też babci pomidory na targ i pomaga jej gotować i sprzątać. Rodzina nie posiada ani samochodu, ani motocyklu, jedynie rower, którym i tak nie można jechać na targ, z powodu przeoranych koleinami, zabłoconych dróg, pełnych wybojów i kałuż. Zakup butli z gazem jest luksusem, więc zwykle gotuje się na zewnątrz, na ognisku. Wszystko trzeba zrobić ręcznie. Destiny mieli ziarna w wielkim kamiennym moździerzu. Są to ziarna melona egusi, pestki ogbono, suszony miąższ kassawy lub ryż. W ten sposób wytłacza również czerwony olej palmowy z owoców palmy oleistej banga. Potem babcia gotuje z tego zupę, którą się wybiera z miski z pomocą trzymanych w palcach kulek eba, czyli ciepłego placka z kassawy lub ryżu. Destiny to pogodny chłopak. Jest wdzięczny rodzicom za opłacenie nauki w szkole podstawowej i średniej. To luksus, bo w Nigerii nie ma bezpłatnej edukacji, podobnie jak nie ma bezpłatnej pomocy medycznej, nie ma karetek pogotowia, czy czynnej Straży Pożarnej. Chłopak ma wielu przyjaciół, zwykle grają razem w piłkę, razem uczą się lub pracują. Tym młodszym pomaga w nauce matematyki, fizyki i literatury angielskiej lub uczy ich pracy w Excelu czy podstaw programowania. Aby jednak naładować laptop, musi najpierw zarobić na kupno paliwa do generatora energii, a potem przynieść je z odległej stacji benzynowej. Generator energii zasili tylko żarówki w lampach, naładuje laptop i telefon, ewentualnie radio i telewizor. To jedyne urządzenia elektryczne w domu. Niestety nie ma ani lodówki, ani pralki, mikrofali, piekarnika, zmywarki, żelazka czy nawet miksera. Destiny co tydzień nosi wodę do prania i pierze ręcznie swoje ubrania w balii przed domem. Podobnie, ręcznie, zmywa naczynia. Destiny ma jeszcze trzech młodszych braci, z których najmłodszy ma zaledwie trzy lata. Chłopcy mieszkają z matką. Krewni pomagają w opłaceniu im edukacji w szkole podstawowej. Rodzina tonie w długach – pieniądze były potrzebne na operację ratującą życie ojca Destinego, do którego bandyci strzelali na ulicy. Ojciec chłopca żyje i aktualnie przebywa w Polsce, gdzie pracuje na część etatu i leczy się, próbując uratować przed amputacją zmasakrowaną w strzelaninie nogę. Jeśli marzenie chłopca się spełni i przyjedzie do Polski na studia, to będzie mógł zamieszkać razem z ojcem. Destiny nie chce być kolejnym obciążeniem dla matki i sam próbuje zarobić na swoje utrzymanie. W kraju panuje ogromne bezrobocie, więc nie ma szans na pracę bez studiów, dlatego najmuje się do dorywczych prac, np. przy zbiorze bananów, czy ananasów. Często nosi cegły na budowie, po 10 na raz, na głowie. Zarobione pieniądze znikają jednak w opłatach za czynsz, jedzenie, czy ubranie…. Dzięki tej zbiórce będziemy w stanie spełnić marzenie Destiny’ego i dać mu szansę na studia w Polsce. Każdy grosz ma znaczenie i może na zawsze odmienić życie chłopca.