Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Klaudia Kurek
Klaudia Kurek , 30 lat

By życie Klaudii było piękniejsze!

Klaudia od urodzenia boryka się z różnymi problemami zdrowotnym. Dzięki ogromnej sile potrafi z nimi walczyć. Po serii ataków padaczkowych poszerzono jej diagnostykę i stwierdzono chorobę naczyń mózgowych. Choroba MoyaMoya jest przewlekłym i postępującym zwężeniem tętnic szyjnych wewnętrznych mózgu. W konsekwencji Klaudia cierpi na potworne bóle głowy, które są objawem niedokrwienia mózgu i jego stopniowego obumierania, oraz udarów. Kilka dni po diagnozie, Klaudia dostała udaru, który sparaliżował całą prawą stronę ciała. Córka stała się z dnia na dzień osobą leżącą, nie chodzi, nawet nie siedzi bez podparcia, ma trudności z przełykaniem, jest pampersowana, przemieszcza się tylko na wózku inwalidzkim. Ostatnio pojawiły się kłopoty ortopedyczne, jesteśmy na etapie diagnozowania w tym kierunku. Jedyną szansą na odzyskanie, w jak największym stopniu sprawności i samodzielności, jest intensywna rehabilitacja neurologiczna. Ostatnio córka poczyniła ogromne postępy, potrafi z dużą pomocą rehabilitantów zrobić kilka kroków. Jednocześnie musimy dostosować nasz dom do jej potrzeb, likwidując bariery architektoniczne, stwarzając tym samym dostęp do łazienki, toalety, wejście do domu. Nasz samochód również wymaga zainstalowania urządzeń, które pozwolą na przemieszczanie się choćby do ośrodków pomocowych. Udało nam się zorganizować dla niej kilka turnusów rehabilitacyjnych, po których widzimy poprawę, ale to nadal bardzo mało. Jeżeli rehabilitacja nie będzie kontynuowana, dojdzie do regresu i to, co udało się osiągnąć, pójdzie na marne. Nie możemy na to pozwolić!  Barbara, mama

540 zł
Hania Urbańczyk
10 dni do końca
Hania Urbańczyk , 8 lat

By samodzielność nie pozostała tylko marzeniem... Pomóż Hani!

Walka naszej córeczki zaczęła się chwilę po tym, jak przyszła ona na świat. Nie o takim życiu dla niej marzyliśmy, jednak los szybko zweryfikował nasze plany... Opóźnienie rozwoju psychoruchowego, encefalopatia, padaczka. Ciężar kolejnych diagnoz spadał na nas, przygniatając coraz bardziej.  Kiedy Hania skończyła miesiąc, nie chciała jeść i spać. Chwilę później trafiła do szpitala, gdzie przyszło jej zmierzyć się z wieloma infekcjami. Tak zaczęła się nasza trudna droga. Wędrówki od lekarza do lekarza, systematyczne rehabilitacje i strach co dalej. Naszym celem i pragnieniem jest umożliwienie Hani samodzielnego i szczęśliwego życia. Chcemy skupić się na afazji mowy - zintensyfikować zajęcia logopedyczne, swoboda komunikacji z innymi jest podstawą do dalszego rozwoju Hani. My, siostra Zosia i rodzina, która często z nią przebywa rozumie większość tego co mówi jednak obcy nie bardzo, Hania mówi niewyraźnie, nie wymawia niektórych liter i sylab, nie buduje swobodnie zdań złożonych. Proszę, pomóż nam!

15 279 zł
Aleksander Zawada
Aleksander Zawada , 47 lat

Wypadek nie może odebrać marzeń! Pomagamy Aleksandrowi!

Kiedyś z wielką radością realizowałam swoje pasje – góry, wspinaczka, podróże. Byłem niezależny, spełniony i przede wszystkim szczęśliwy. Niestety, w jednej chwili wszystko się zmieniło i całe moje życie wywróciło się do góry nogami...  Mam na imię Aleksander, w lipcu 2012 roku uległem poważnemu wypadkowi. Zaledwie sekunda i chwila nieuwagi doprowadziły do tragedii. Od tej pory moje życie to zły sen. Sen, z którego nie mogę się obudzić...  Podczas wypadku doszło do uszkodzenia rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym, co spowodowało niedowład kończyn... Przez najbliższe pół roku przebywałem w szpitalu. Dawne życie zniknęło, zaczęło się nowe – trudne, w którym codziennością stał się przeraźliwy ból fizyczny i psychiczny... Mimo początkowego załamania wiedziałem, że nie mogę się poddać. Natychmiast rozpocząłem ciężką walkę o powrót do zdrowia i sprawności. Codzienne w pocie czoła ćwiczyłem i realizowałem wszystkim zalecenia rehabilitantów i lekarzy – co szybko przyniosło oczekiwane efekty.  Przez kolejne miesiące powoli wracałem do sprawności, aż w 2016 roku byłem w stanie podjąć pracę jako ogrodnik. Byłem niesamowicie szczęśliwy. Wróciła nadzieja i chęci do życia... Niestety, nie na długo. Rok później los postanowił wymierzyć mi kolejny brutalny cios. Mój stan z dnia na dzień zaczął się pogarszać, aż doszło do momentu, w którym nie byłem w stanie poruszać się bez pomocy kijów trekingowych... Po raz kolejny rozpocząłem wykańczającą walkę o powrót do sprawności.  Jednak, aby do tego doszło potrzebuję intensywnej i przede wszystkim regularnej rehabilitacji. Niestety, jej koszty są ogromne i znacznie przekraczają moje możliwości finansowe. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc i wsparcie. Każda złotówka ma dla mnie ogromne znaczenie...  Wypadek odebrał mi sprawność, ale nie pozwolę zabrać mu marzeń! Wierzę, że uda mi się jeszcze kiedyś pokonać Półmaraton Ślężański. Niestety bez Waszej pomocy to nie będzie możliwe...  Aleksander Dowiedz się więcej:  ➡️ Pokonam Półmaraton Ślężański od A do Z ja Aleksander Zawada 💪

15 054 zł
Paweł Ciołek
Paweł Ciołek , 42 lata

By codzienność nie wiązała się z ciągłym strachem!

Minęło już 10 lat od kiedy mój mąż toczy walkę z chorobą. Nie jest łatwo. Przeciwnik nie odpuszcza, codziennie odbiera coraz więcej wykańczając organizm Pawła. Każdego dnia podziwiam męża za to jak dzielnie walczy, za to, że się nie poddaje i odnajduje w sobie siłę, by stawiać czoło wszystkim przeciwnościom. Staram się wspierać go najlepiej jak tylko mogę. Ataksja rdzeniowo-móżdżkowa SCA 1 to diagnoza, z którą musieliśmy się zmierzyć wiele lat temu. Jest to choroba o podłożu neurologicznym objawiająca się m.in. zaburzeniami ruchowo-czuciowymi i padaczką. W 2012 roku u Pawła zaczęły występować problemy z utrzymaniem równowagi, zespół niespokojnych nóg, a w kolejnych latach pogorszył się chód męża. Paweł miał coraz większe trudności w wykonywaniu precyzyjnych ruchów, do wszystkiego doszły również bolesne skurcze mięśni łydek i ataki padaczki.  Z czasem w nasze życie wdarł się nieustanny strach o to, co będzie dalej, jakie jeszcze przeraźliwe objawy i komplikacje przyniesie postępująca choroba. Nie ma dnia, w którym nie martwimy się o przyszłość. Wiem, że Paweł chciałby żyć nie martwiąc się o to, co przyniesie jutro, a jedyną szansą na to jest systematyczna i bardzo kosztowna rehabilitacja.  Niestety, środki którymi dysponujemy, nie wystarczają na pokrycie kosztów leczenia i rehabilitacji. Stąd nasz apel o pomoc. Każda złotówka daje nam nadzieję na to, że uda się kontynuować walkę o opóźnienie postępów choroby, daje nadzieję na lepszą przyszłość! Anna, żona

10 001 zł
Laura Pawlak
Laura Pawlak , 3 latka

Rzadka choroba genetyczna nie może zniszczyć dzieciństwa Laury! Pomóż!

Choroba Laury to wielka niewiadoma. Mimo że poznałam diagnozę, tak naprawdę nigdy nie będę w stanie przewidzieć, co jeszcze przyniesie. Ciągle dochodzą nam kolejne problemy zdrowotne. Moja córeczka zmaga się z zespołem Sotosa. Jest to rzadka choroba genetyczna, powodująca między innymi szybki wzrost, słabe napięcie mięśniowe, problemy z mówieniem i rozwojem intelektualnym. Zespół ten zwiększa ryzyko wielu innych schorzeń. Córeczka potrzebuje stałej rehabilitacji, badań kontrolnych i wizyt u specjalistów.  Dzięki intensywnej pracy z logopedą Laura zaczęła mówić. Jestem z tego powodu przeszczęśliwa. Niestety martwi mnie powoli tworząca się skolioza. Laura ma też wadę wzroku. Okulary nosi bardzo niechętnie. Na bilansie rzeczywiście wychodzi nam zbyt szybki wzrost i duży rozmiar stopy. Córeczka ma też stale otwartą buzię. Opieka medyczna jest tu niezwykle potrzebna. Wiem, że dzięki odpowiedniej rehabilitacji możemy wiele wypracować. Walka o jak najlepszą przyszłość Laurki trwa i pochłania ogromne środki finansowe. Proszę o pomoc! Każda przekazana złotówka pozwoli mi zaspokoić potrzeby córeczki, da nadzieję na to, że przyszłość Laury będzie naprawdę dobra! Natalia, mama Laury

560 zł
Adrianna Jaskulska
Adrianna Jaskulska , 29 lat

Umysł dziecka uwięziony w dorosłym ciele... Pomagamy Adriannie!

Adrianna jest już dorosła, jednak tak naprawdę zawsze pozostanie dzieckiem. Moja córka choruje na dziecięce porażenie mózgowe. Urodziła się bez pęcherza moczowego i z wieloma chorobami, które niosą za sobą szereg konsekwencji. Córka zmaga się także z padaczką, łuszczycą, autoagresją i agresją. Chciałabym zapewnić Adriannie rehabilitację, hipoterapię, którą tak uwielbia, a także turnusy rehabilitacyjne, które dają rewelacyjne efekty. Niestety, jak do tej pory tylko raz udało się nam na niego wyjechać, ponieważ wciąż brakuje środków.  Mimo że Ada od lat jest pełnoletnią osobą, to umysłowo oceniana jest na dwuletnie dziecko. Długo starałam się radzić sobie sama, nie chciałam prosić o pomoc. Dziś jednak potrzeby Ady są zbyt duże, pochłaniają coraz więcej pieniędzy, dlatego jestem tutaj i proszę o wsparcie! Z Twoją pomocą będzie mi o wiele łatwiej sprostać potrzebom córki oraz zapewnić jej leczenie. Anna, mama

850 zł
Natalia Trefler
Natalia Trefler , 29 lat

To, że żyje, jest cudem... Natalia wciąż potrzebuje wsparcia!

Tragiczny wypadek sprawił, że omal nie straciła życia. Lekarze dawali tylko 5% szans na to, że będzie dobrze... Tymczasem Natalia każdego dnia udowadnia, że jest niezwykle silna i bardzo chce odzyskać swoje życie! Potrzebuje wciąż jednak pomocy, bo jej zapał i upór nie wystarczą – jak zawsze przeszkodą są pieniądze, a raczej ich brak. A niezbędna rehabilitacja kosztuje... W naszej walce bywają wzloty i upadki, ale Natalka się nie poddaje. Przeszła już bardzo długą i ciężką drogę. Niestety, to jeszcze nie koniec. Zbyt dużo było urazów i nie da się wszystkiego zrealizować jedną rehabilitacją. Natalia jest na etapie nauki chodzenia, samodzielnego wstawania, ale są trudności związane z paraliżem lewej strony ciała. Są to problemy wielowątkowe: porażona krtań, wzrok, mowa, lewa ręka i noga. Jest duży problem z lewą stopą, ponieważ wykrzywia się całkowicie, co uniemożliwia chodzenie. Z tego też powodu Natalka często przechodzi załamanie, które jest wielką przeszkodą w rehabilitacji. To wszystko powoduje cofnięcia... Dzięki poprzedniej zbiórce byłyśmy w ośrodku rehabilitacyjnym u profesora Jana Talara, gdzie przeszła rehabilitacje między innymi metodą stymulacji mózgu i innych części ciała. Efekty już są widoczne! Natalia jest bardziej ruchliwa i zwinna. Zakupiliśmy również schodołaz, który ułatwia nam wyjście z domu, z 3 piętra. Opłaciliśmy również zaległe faktury, prywatne rehabilitacje w domu oraz koszty leków i wiele innych. Wszystko dzięki Wam! Natalia wyjeżdża do ośrodka rehabilitacyjnego na Mazurach. Staramy się również o pobyt w klinice w Krakowie, gdzie wykonuje się zabieg metodą Ulzibata na wyprostowanie stopy. To wielka szansa dla mojej córki, młodej dziewczyny, która pragnie żyć normalnie... Niestety, wiąże się to z kolejnymi dużymi kosztami... "Jestem już tak daleko, proszę, pomóżcie mi stanąć na nogi" – pisze Natalia. Prosiła, bym Wam to przekazała... Dziękujemy wszystkim z całego serca za okazane wsparcie i pomoc, jaką Natalia otrzymała do tej pory. To ją bardzo zmotywowało do walki. Nigdy nie myślałam, że będą to tak potężne koszty, a droga do uzyskania sprawności jest jeszcze bardzo długa. Ale nie możemy rozpaczać, musimy zakasać rękawy do dalszej pracy. Bardzo proszę, pomóżcie mojej córeczce odzyskać to, co zabrał jej wypadek... - Mama Natalii.    Nasza historia: 21 lutego 2019 rok, wieczór. Natalia wracała wieczorem od chłopaka. Zderzenie, jej samochód koziołkował kilka razy, wyrwało Natalkę z fotela. Dusił ją pas… Jeden ze świadków wypadku stał w szoku, nie był w stanie nic zrobić. Na szczęście był też drugi, który odciął pas, uratował Natalii życie.  Pojechaliśmy tam. Widok przerażający… Z samochodu nie zostało właściwie nic, pogotowie właśnie zabierało Natalię do szpitala. Niestety, okazało się, że OIOM pełen, sprzęt zepsuty. Karetka zawiozła siostrę do Legnicy. Lekarze wprowadzili ją w śpiączkę farmakologiczną. Kolejne godziny miały być decydujące. Czy przeżyje, czy do nas wróci? Przecież nie mogło być inaczej, nie mogło stać się nic złego, nie jej! A lekarze powiedzieli, że dają maksymalnie 5% szans, że będzie dobrze. Byliśmy załamani… Mijały dni, lekarze cały czas podawali leki przedłużające śpiączkę. Wybudzali Natalię co jakiś czas i byli w szoku - reagowała, była świadoma! Nie mogli w to uwierzyć. To nie miało prawa się dziać, nie biorąc pod uwagę jej obrażenia! Rozlany uraz mózgu, uraz rdzenia kręgowego, uszkodzenia kręgosłupa i kręgów szyjnych, porażenie czterokończynowe wiotkie, ostra niewydolność oddychania i wiele innych, równie poważnych. Natalia jednak jest silna, walczył, by do nas wrócić! Po tygodniu pierwsza operacja kręgosłupa. Dzisiaj jest ustabilizowany specjalnymi szynami, tak samo, jak ręka, połamana w wielu miejscach. Kolejne 3,5 miesiąca Natalia była na OIOM-ie. Niestety, doszła depresja… Gdy lekarze wybudzili córkę ze śpiączki, okazało się, że jest z nami, wszystko rozumie, jest świadoma. Świadoma też tego, co wypadek zrobił z jej ciałem… Była załamana. Dniami i nocami patrzyła w jeden punkt. Gdy wychodziłyśmy od niej z oddziału, pękało nam serce, że zostaje tam sama, tak przeraźliwie zrozpaczona… Pomogły leki, uśmierzyły ból, Natalia zyskała siłę do walki i optymizm, że jeszcze będzie dobrze. W czerwcu zabraliśmy ją do ośrodka. Wszystko na własny koszt…  Rehabilitacja przyniosła efekty! Natalia ma czucie w całym ciele, a to oznacza, że może wrócić do pełnej sprawności! To dodało jej skrzydeł, wie, że jest o co walczyć, że przed nią może być jeszcze wiele dobrego, że to nie koniec, a początek nowego życia!    ➡️ Postępy w leczeniu Natalki możecie obserwować na Facebooku - KLIK

50 355,00 zł ( 33,09% )
Brakuje: 101 816,00 zł
Karolina Pawłowska
Karolina Pawłowska , 18 lat

Wiara w lepsze jutro nie gaśnie! Pomóż!

Karolina to nastolatka, której życie wygląda zupełnie inaczej niż to, którym cieszą się dzieci w jej wieku. Córka przyszła na świat z przepukliną piersiowo-lędźwiową kręgosłupa, bardzo dużym wodogłowiem, końsko-szpotawymi stopami i neurogennym pęcherzem.  W pierwszej dobie życia przeszła operację ratującą życie – był to zabieg wielogodzinny, podczas którego dokonano zamknięcia przepukliny. W sumie Karolina przeszła trzy operacje kręgosłupa, dwie operacje głowy i dwie operacje stóp.  W ubiegłym roku przeżyła wraz z rodziną bardzo trudne chwile. Karolinie pękła zastawka w głowie, jej życie było zagrożone! Operacja udała się, jednak wzrok został poważnie uszkodzony. Karolinka porusza się na wózku inwalidzkim. Nieustannie zmaga się z bardzo dużym bólem kręgosłupa, który pomimo operacji jest w złym stanie. Rehabilitacja jest konieczna, ale i bardzo kosztowna. Prosimy o pomoc!  Aneta, mama

2 392 zł
Ireneusz Sienkiewicz
Ireneusz Sienkiewicz , 51 lat

Pomóż nam odzyskać nadzieję na przyszłość! Pomóż Irkowi!

Nowy Rok, niestety, nie zaczął się dobrze dla mnie i mojej rodziny, dlatego jestem zmuszona prosić Was o pomoc. Przedstawię pokrótce swoją sytuację. Od 2007 roku oboje wspólnie z mężem walczymy z losem i jego przeciwnościami. Problemy u mojego męża Irka zaczęły się, kiedy przyszła diagnoza: zapalenie trzustki, co później okazało się gorszym wyrokiem: zapalenie trzustki autoimmunologiczne. Choroba przez wiele lat powodowała bardzo bolesne ataki, które wykluczały nas z życia przez kilka dni. Z czasem doszły kolejne schorzenia, takie jak: cukrzyca insulinozależna, choroba wrzodowa żołądka, zapalenie przełyku, kamica pęcherzyka żółciowego, ECPW. Irek musiał być poddany także operacji poszerzenia przełyku.  Dodatkowo przez kolejne lata zdiagnozowano także: torbiel tarczycy i nerki, problemy z kręgosłupem i polineuropatie. Do  grudnia 2021 roku radziliśmy sobie z tym wszystkim w lepszy, bądź gorszy sposób, starałam się nie poddawać, tylko walczyć z przeciwieństwami losu. Najgorszy zwrot nastąpił jednak niedawno, dokładnie pierwszego dnia Bożego Narodzenia, gdy u Irka doszło do udaru niedokrwiennego mózgu, co spowodowało paraliż prawej strony ciała, który uniemożliwia normalne, codzienne funkcjonowanie. Irkowi, aby mógł powrócić do pełnej sprawności fizycznej, niezbędna jest rehabilitacja, która niesie za sobą ogromne koszty, znacznie przewyższające nasze możliwości.  Dodatkowo pandemia utrudniała możliwość działania w ramach uznanych jako standardowe, czyli korzystanie z państwowej służby zdrowia, a bardzo długi czas oczekiwania działał na naszą niekorzyść. Szukam każdego rozwiązania, żeby tylko wesprzeć męża w jego powrocie do zdrowia, do normalności. Każde z powyższych schorzeń niesie za sobą nowe leki, nowe badania, kolejne zalecenia dietetyczne, co wiąże się z ogromnym wydatkiem. Podjęłam decyzję, która nie przyszła mi łatwo, bo jestem osobą, która od zawsze, nawet w najtrudniejszych momentach życia, starała się udźwignąć wszystko samodzielnie. Jednak tym razem doszłam do prawdziwej ściany, dlatego już się nie wstydzę, tylko szczerze proszę ludzi o dobrym sercu o wsparcie, abym mogła pomóc Irkowi. Po prostu wesprzeć go w tej nierównej walce. Jak widać, nasze życie nie jest usłane różami. Wiedziałam ze mamy dwa wyjścia kiedy przez te lata słyszeliśmy co chwile nowe diagnoz – albo się poddać i pogodzić się z tym, co przygotował dla nas los, albo się zbuntować. Zbuntować i walczyć, by zabrać czas i co tylko możliwe tym wszystkim chorobom. Mimo że jest nam bardzo ciężko, postanowiliśmy podjąć rękawice i dlatego Was proszę o pomoc w tej nierównej walce. Liczy się każda złotówka, chcę wierzyć, że razem jesteśmy w stanie przywrócić sens i chęć życia Irkowi. Będę wdzięczna za każdy gest pomocy. Z góry bardzo dziękuję za każde, najmniejsze nawet wsparcie! Renata, żona Irka

3 779 zł