Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Joanna Koper
Joanna Koper , 50 lat

Choroba odebrała mi już tak wiele. Pomóż mi z nią walczyć!

Dziękuję za dotychczasowe wsparcie! Dzięki wspaniałej pomocy Darczyńców mogłam wziąć udział w intensywnej rehabilitacji w Kamieniu Pomorskim! Korzystałam z urządzeń, dzięki którym mój stan zdrowia znacząco się polepszył. Potrzeby niestety się nie kończą… Jeszcze raz proszę o pomoc! Moja historia Moment, w którym poznajemy diagnozę, jest jednym z najtrudniejszych. W jednej chwili potrafi zawalić się nasz cały dotychczasowy świat. Kiedy w 2003 roku usłyszałam od lekarzy o swojej chorobie, nie byłam gotowa na to, przez co musiałam później przechodzić. Na to chyba nigdy nie jest się przygotowanym… Stwardnienie rozsiane to przewlekła i stopniowo postępująca choroba, która niszczy organizm. Układ odpornościowy zaczyna atakować własne tkanki, co prowadzi do zaburzeń koordynacji ruchowej, zaników i niedowładu mięśni. To tylko początek długiej listy wszystkich objawów… Jest to choroba nieuleczalna, co oznacza, że nie da się cofnąć spowodowanych przez nią uszkodzeń, można jedynie spowolnić jej dalsze postępy. Tak naprawdę walczę o każdy kolejny dzień, nieustannie. Rehabilitacja jest moją jedyną nadzieją i światłem w tunelu, które nie pozwala mi się poddać! Niestety przez wiele lat choroba zdążyła odebrać mi już tak wiele. Moje mięśnie są bardzo osłabione, a kolejne badania wykazały również liczne zwyrodnienia, które coraz bardziej uniemożliwiają mi normalne poruszanie się i funkcjonowanie. Nie chcę jednak stracić szansy na samodzielność. Obecnie przemieszczam się na wózku inwalidzkim, ale chciałabym zawalczyć o to, by w miarę możliwości, stanąć na własnych nogach. Marzę o zakupie specjalistycznego sprzętu, który pozwoliłby mi samej rehabilitować się w domu. Dużym problemem jest zwykłe wychodzenie z domu. Potrzebuję pomocy innych osób, żeby móc wyjść na spacer, na zakupy… Sytuację mógłby bardzo poprawić podjazd dla wózka inwalidzkiego. Wszystko to jednak kosztuje tak dużo! Po raz kolejny proszę Was z całego serca o wsparcie. Daje mi ono nie tylko nadzieję, ale pozwala też każdego dnia walczyć o kolejne postępy na drodze po sprawność. Wierzę, że wielu ludzi otworzy swe serca i będę mogła funkcjonować bardziej samodzielnie. Joanna

1 600,00 zł ( 7,27% )
Brakuje: 20 397,00 zł
Kacper Kanclerz
Kacper Kanclerz , 19 lat

Kacper walczy ze skutkami kontuzji... Pomóż mu odzyskać sprawność!

To miał być zwyczajny trening, jakich odbyłem już wiele. Piłka nożna od zawsze była moją pasją, a ja starałem się dawać z siebie na boisku wszystko. Niestety, tego dnia wystarczył jeden niefortunny wypadek, bym musiał rozpocząć walkę o zdrowie i sprawność… W wyniku kontuzji doszło u mnie do uszkodzenia więzadła krzyżowego przedniego. Nagle ze zdrowego, aktywnego i wysportowanego chłopaka stałem się pacjentem ortopedii. 18 września 2024 roku przeszedłem operację, jednak przede mną jeszcze długa i kręta droga do normalnego funkcjonowania. Obecnie muszę siedzieć w domu i mam trudności z choćby wyprostowaniem kontuzjowanej nogi. Wedle specjalistów mam szansę odzyskać pełną sprawność, jednak pod jednym warunkiem – niezbędna jest długotrwała rehabilitacja. Powinna trwać przynajmniej 8-9 miesięcy. Niestety, koszty z nią związane są wysokie i ciężko mi udźwignąć je samodzielnie. Proszę Was o wsparcie. Wierzę, że wspólnymi siłami uda się nam osiągnąć naprawdę wiele! Każda wpłacona złotówka umożliwia mi powrót do sprawności i tego, co kocham – gry w piłkę. Z góry dziękuję za każdy gest dobrego serca skierowany w moją stronę! Kacper

1 600,00 zł ( 21,48% )
Brakuje: 5 847,00 zł
Volodymyr Kostiuk
Volodymyr Kostiuk , 43 lata

Walczył o kraj i rodzinę – Pomóż mu walczyć o zdrowie❗️

Wszyscy znają Wołodymyra jako życzliwego i przyzwoitego człowieka, kochającego męża i ojca, który zawsze przyjdzie z pomocą bliźniemu. Zawsze stawiał dobro innych nad swoje, nawet jeśli cena za to była ogromna. Początek wojny na Ukrainie nie był wyjątkiem, Wołodymyr od pierwszych dni inwazji dobrowolnie zgłosił się do wojska Ukrainy. Po to, by bronić swojej rodziny. Ukochaną żonę i córeczkę, które znaczą dla niego wszystko. Wołodymyr przez ponad rok walczył na linii frontu, w samym piekle, ale niestety 19 maja podczas ostrzału wroga doznał ciężkiego urazu kręgosłupa szyjnego i krytycznego stłuczenia klatki piersiowej. Doprowadziło to do paraliżu całego ciała. Na szczęście Wołodymyr pozostał przy życiu, ale był przykuty do łóżka, w stanie ciężkim i musiał oddychać przez specjalną rurkę.   Dziś Wołodymyr leczy się na Ukrainie, ale w przyszłości czeka go długotrwała, kosztowna rehabilitacja i leczenie, być może za granicą. To jednak ciągnie za sobą naprawdę ogromne koszty. Rodzina Wołodymyra potrzebuje wsparcia finansowego na leczenie. Każde wsparcie, wpłata, udostępnienie czy dobre słowo pomoże im w tym trudnym czasie... Nie bądźmy obojętni, pomóżmy ukochanemu tacie, mężowi i bohaterowi wrócić do pełni życia! Rodzina i bliscy 🎦 Zobacz wzruszający filmik:

1 600 zł
Sebastian Krzysztofik
Sebastian Krzysztofik , 14 lat

Nierefundowana operacja szansą na szczęśliwe życie – POMOCY❗️

Mój synek Sebastian urodził się z rozszczepem wargi. W ciągu swoich 13 lat życia przeszedł już dwie operacje – zszycie wargi i wstawienie implantu. Teraz musi przejść jeszcze jedną, ale tym razem NFZ nie pokryje kosztów… Po operacjach w wardze synka powstały zrosty. Jeździmy systematycznie na kontrolę do Warszawy i dowiedzieliśmy się, że trzeba je zoperować, a także zrobić korektę nosa i wargi. Niestety, to zabieg „plastyczny”, dlatego nie podlega żadnej refundacji. Koszt operacji i dalszej rehabilitacji musimy pokryć z własnych pieniędzy.  Przez swoją wadę Sebastian ma problemy z wymową, a to niestety odbija się na jego życiu szkolnym i kontaktach z rówieśnikami… Najgorzej jest z jego nosem. Synek ma problemy z oddychaniem, kilka razy przez to zemdlał, a w nocy muszę go przekręcać. Jest mu ciężko, ale jest dzielny. Mimo to chciałabym, by nie musiał już nigdy przejmować się swoją wadą. Sebastian jest pod opieką logopedy, ale to za mało. Potrzebny jest zabieg, kiedy jego nos już przestanie rosnąć.  A to kosztuje. Zabieg, terapia, rehabilitacja, dojazdy... Koszty są ogromne, a ja nie jestem w stanie poradzić sobie z nimi sama, kiedy mam pod opieką jeszcze dwójkę rodzeństwa Sebastiana. Dlatego proszę o pomoc ludzi dobrego serca. Proszę, podarujcie mojemu synkowi szansę na normalne, szczęśliwe życie, by jego wada poszła w zapomnienie. Aleksandra, mama

1 596,00 zł ( 3% )
Brakuje: 51 596,00 zł
Emil Golański
Emil Golański , 14 lat

Bez rehabilitacji operacja nie ma sensu! Pomagamy Emilowi!

U naszego syna w okresie noworodkowym stwierdzono zapalenie kości, wywołane bakterią gronkowca złocistego. Konsekwencje okazały się bardzo dotkliwe – prawa noga Emila dużo wolniej rośnie! Od dawna robimy wszystko, aby pomóc własnemu dziecku. Syn przeszedł już dwie operacje wydłużania nogi oraz jedną, w trakcie której wstawiono płytki w kolanie. To jednak nie koniec tych inwazyjnych interwencji. Emila czekają jeszcze minimum dwie operacje wydłużenia nogi… Zwłaszcza przyszły rok jest dla nas kluczowy. W styczniu lekarze wyjmą z jego kolana płytkę. Potem zostanie ustalony termin operacji wydłużenia…  Do tego czasu Emil musi przejść bardzo intensywną rehabilitację. Bez niej, wszystkie operacje nie mają sensu! Rzeczywistość jednak jeszcze bardziej nas rozczarowała, bo okazuje się, że cały koszt rehabilitacji leży po naszej stronie!  Nie możemy czekać zbyt długo, ponieważ konsekwencje mogą okazać się poważne, a do tego nie możemy dopuścić! Prosimy o pomoc w zapewnieniu Emilowi turnusów rehabilitacyjnych, które są jego szansą…  Rodzice Emila

1 593,00 zł ( 18,14% )
Brakuje: 7 184,00 zł
Cyprian Liczmański
Cyprian Liczmański , 2 latka

Cyprian i jego mama potrzebują naszego wsparcia - POMOŻESZ?

Jestem samotnie wychowującą mamą trójki dzieci. Zostaliśmy sami gdy jeszcze byłam w ciąży, z trzecim dzieckiem. W trzecim miesiącu padło podejrzenie zespołu Downa. Rzeczywiście, z taką chorobą urodził się Cyprian.  Syn nie chodzi, nie raczkuje i dopiero zaczyna pełzać. Wiem, że wiele umiejętności przyjdzie z czasem i będzie później niż u jego rówieśników. Niestety nad wieloma sprawami już pracują i będą musieli pracować specjaliści. Cyprianek ma 40% słuchu w jednym uszku. Może to w przyszłości utrudnić komunikowanie.  Syn jest pod kontrolą kardiologa, audiologa, neurologa i endokrynologa. Staram się choć raz w tygodniu chodzić z nim do fizjoterapeuty, niestety to stanowi dodatkowe koszty. Będąc sama z chłopcami, nie odkładam pieniędzy. Nie mam takich możliwości.  Cyprian ma orzeczenie o niepełnosprawności i jest pod moją stałą opieką, jestem z nim, chcę i jednocześnie muszę, każdego dnia. Chciałabym dla niego jak najlepiej, ale będąc samotnym rodzicem, jest to bardzo ciężkie. Proszę, jeśli zechcesz – pomóż nam w codzienności. W leczeniu i rehabilitacji Cyprianka. Od tego zależy jego przyszłość. Jest uśmiechnięty i bardzo kontaktowy, ale nigdy bez naszej pomocy nie będzie samodzielny...  Nie chcę, by kiedyś był nieszczęśliwy, by czuł się gorszy...  Mama

1 591 zł
Marta Kaczmarczyk
Marta Kaczmarczyk , 42 lata

Zabieg medyczny, który miał pomóc, doprowadził do tragedii!

Zdecydowałam się na zabieg medyczny, który miał mi pomóc. W jego trakcie doszło do innych komplikacji… Dwa dni później wystąpił rozległy udar niedokrwienny mózgu! Nie sądziłam, że spotka mnie to w wieku 40 lat i to w dodatku, gdy opiekuję się jeszcze małym dzieckiem!  W konsekwencji mam głęboki niedowład prawostronny, plegię (porażenie) oraz spastyczność! Chcąc zadbać i poprawić własne zdrowie, doznałam bardzo wielu uszkodzeń! Na początku tego roku dowiedziałam się także, że mam liczne tętniaki w mózgu… Czasem brak mi już sił, aby zrozumieć, co się wydarzyło… Mam najkochańszą na świecie 5-letnią córeczkę, która jest moim promykiem nadziei. To dla niej znalazłam w sobie siłę oraz determinację, aby wstać na nogi!  Poruszam się podpierając kijem, ale tylko na bardzo krótkich dystansach. Inaczej byłoby to praktycznie niemożliwe. Głęboki niedowład prawej ręki oraz spastyczność znacznie utrudniają mi codzienną aktywność… Bez specjalistycznej ortezy oraz intensywnej rehabilitacji nie zrobię nic więcej i nie nastąpi żadna poprawa!  Dlatego postanowiłam poprosić o pomoc. Koszty rehabilitacyjne, wyjazdu na turnus rehabilitacyjny oraz te, które są związane z zakupem ortezy stanowią dla mnie zbyt duży wydatek!  Bardzo proszę o jakiekolwiek wsparcie w powrocie do zdrowia. Tylko wtedy będę mogła zająć się moją ukochaną córeczką oraz wrócić do pracy zawodowej. Z całego serca dziękuję za każde wsparcie! Marta

1 587 zł
Olena Miglans
Pilne!
Olena Miglans , 60 lat

Żyje, choć nikt nie dawał jej już szans. Trwa walka ze złośliwym nowotworem❗️

Mój świat się rozpadł, gdy otrzymałam druzgocącą diagnozę pod koniec stycznia. Do dziś nie mogę w to uwierzyć, choć jedyne, co mi pozostało, to walczyć do utraty sił i modlić się o wygraną z tym potwornym przeciwnikiem… Cztery miesiące przed diagnozą, we wrześniu 2022 roku, w środku nieustających ataków rakietowych w naszym rodzinnym mieście Charków, podjęłam trudną decyzję o ucieczce z moją mamą do Rygi w poszukiwaniu bezpieczeństwa i schronienia. Przez tygodnie żyliśmy w strachu, ukrywając się w piwnicach, gdy nad nami szalały ostrza artyleryjskie i ataki rakietowe. Jednak najgorsze miało dopiero nadejść... Diagnozę postawiono mi w łotewskim szpitalu onkologicznym, gdzie czekałam trzy tygodnie na rozpoczęcie leczenia. Zdiagnozowano nowotwór złośliwy żołądka, który w tamtym momencie był już na bardzo zaawansowanym etapie. Było już za późno na leczenie – skierowano mnie na opiekę paliatywną. Niestety, brak leczenia oznaczał dla mnie nieuchronny wyrok śmierci... Jestem ogromnie wdzięczna moim przyjaciołom i rodzinie, którzy tak szybko zareagowali i przenieśli mnie do szpitala w Turcji. Plan leczenia okazał się skuteczny, odzyskałam siły, apetyt, ale co najważniejsze — szansę, by dalej żyć. Miałam 26 cykli chemioterapii, a teraz rozpoczęłam terapię immunologiczną. ➡️ ZOBACZ WZRUSZAJĄCY FILMIK ZROBIONY PRZEZ CÓRKĘ LENY Niestety, po pokryciu wszystkich rocznych wydatków, wyczerpaliśmy fundusze rodzinne... Opiekuje się mną 85-letnia mama, która sama jest bardzo słaba… Nie wystarczy nam pieniędzy na dalsze leczenie, łagodzenie skutków ubocznych, zakwaterowanie i opiekę. Jestem zmuszona prosić o wsparcie. Sama nie dam rady… Przed chorobą prowadziłam aktywny tryb życia: narty zjazdowe, kitesurfing, zaliczałam wielodniowe wyprawy... Teraz jest ciężko w to uwierzyć... Najbardziej na świecie lubiłam pracować z ludźmi. Marzyłam, żeby zostać babcią i mieć już własne wnuki. Choroba spadła na mnie jak grom z jasnego nieba, nie zważając na moje plany, nadzieje, modlitwy, czas z rodziną, którego wierzyłam, że mam jeszcze mnóstwo… Głównym celem leczenia jest zmniejszenie guza, żeby pojawiła się możliwość przeprowadzenia operacji. Niestety pojawił się problem z nogami, są bardzo spuchnięte, nie mogę chodzić, ale mimo to, jestem ogromnie wdzięczna, że mogę dalej żyć. Proszę, nie pozwól mi odejść. Nie pozwól zwyciężyć chorobie! Lena

1 587,00 zł ( 0,7% )
Brakuje: 223 413,00 zł
Kuba Leszczyński
Kuba Leszczyński , 19 lat

Jestem więźniem czterech ścian! Nie pomoże nawet amputacja❗️

Niektórzy mówią, że najpiękniejszy okres życia to ten, w którym wkracza się w dorosłość. To wtedy człowiek staje się samodzielny i zaczyna spełniać każde ze swoich marzeń. Bardzo chciałbym, żeby moja najbliższa przyszłość wyglądała właśnie w ten sposób. Niestety, prawdopodobnie nigdy tak nie będzie… Urodziłem się z rozległą nieuleczalną malformacją kłębuszkowo-żylną kończyny dolnej prawej. Choroba obejmuje pośladek, całą nogę oraz stopę. Nie pamiętam, żeby moje życie kiedykolwiek wyglądało normalnie. Każdego dnia muszę uważać na silny, bolesny obrzęk. Moja noga często krwawi. Pojawiają się na niej rozległe sińce. To najcięższe stadium tej choroby!  Odkąd skończyłem 6 lat, poruszam się na palcach, ze względu na guzy na podeszwie stopy. Choroba wyniszczyła moje stawy, sprawiając, że jestem w stanie przejść przy pomocy kul maksymalnie pięćdziesiąt metrów. Mam problem z podstawowymi czynnościami. Kilkuminutowe stanie o własnych siłach jest dla mnie niesamowicie wyczerpujące. Często sprawia, że słabnę. Pomimo wielu godzin spędzonych na rehabilitacji, nie widać upragnionych efektów. Obecnie prowadzę siedzący tryb życia, mama wozi mnie do lekarzy i specjalistów. Moja choroba sprawiła, że musiała zrezygnować z pracy, żeby się mną zajmować. Nie spotykam się z kolegami, nie wychodzę na spacery. Moja codzienność toczy się w czterech ścianach naszego mieszkania. O niczym bardziej nie marzę, niż o samodzielności. Chciałbym na własnych nogach wyjść z domu, zrobić zakupy, spotkać się ze znajomymi. Dorastać jak każdy inny młody człowiek... Niestety, nie mam takiej możliwości. Dotychczasowe leczenie powoduje, że mój stan się nie pogarsza. Jest jednak fatalny, a ratunek nie przychodzi z żadnej strony! Każdego dnia dopada mnie bezradność. Nawet amputacja nie jest w stanie mi pomóc. Wiązałaby się bowiem z kolejnym zagrożeniem. Lekarze mówią, że przez słabą krzepliwość krwi istnieje wielkie ryzyko, że nie przeżyłbym operacji. W naszym kraju nikt nie zajmuje się tak ciężkimi przypadkami. Chciałbym zasięgnąć porad lekarzy spoza Polski. To wiąże się jednak z ogromnymi kosztami, dlatego jestem zmuszony prosić o pomoc… Bardzo chciałbym zatrzymać to, na co nigdy nie miałem wpływu. Dziś, wciąż niepogodzony z rzeczywistością, czekam na cud. Najważniejsze jest to, żeby choroba nie postępowała. Jej wstrzymywanie wymaga dalszego leczenia oraz rehabilitacji. To wielkie koszty, które codziennie mnie przygniatają. Już raz mi pomogliście – bardzo za to dziękuję. Proszę, nie zostawiajcie mnie teraz w potrzebie… Kuba

1 586,00 zł ( 2,12% )
Brakuje: 72 883,00 zł