Damian, Ania i Adam - pomóżmy rodzeństwu w ich walce o samodzielność!
Mimo że moje dzieci są dorosłe, nadal potrzebują pomocy. Dla mnie, jako dla matki, trudno żyć ze świadomością, że być może nigdy nie będą samodzielne. Opowiem Wam o trójce moich dzieci: Damianie, Ani oraz Adamie. Każde z nich jest inne, ma różne potrzeby i wymaga indywidualnej pomocy. Damian posiada orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu znacznym. Zmaga się z niepełnosprawnością intelektualną oraz autyzmem. Mój syn ma swój świat, do którego nie mam dostępu. Mimo że ma 25 lat, funkcjonuje jak małe, 7-letnie dziecko. Wymaga całodobowej opieki, tym bardziej że może wyrządzić sobie krzywdę. Niejednokrotnie na przykład wkłada do uszu różne rzeczy… Oprócz tego ma chorą trzustkę. Cały czas musi przyjmować leki, przestrzegać diety oraz być pod stałą kontrolą lekarza. Ania nie słyszy od 9. roku życia. Przeszła też poważną operację. Nosiła aparat słuchowy, jednak okazało się, że jej organizm jest uczulony na obecność ciała obcego! Córka ma 35 lat. Jest bardziej samodzielna niżeli Damian, ale cały czas trzeba jej pilnować i okazywać pomoc. Komunikacja z nią jest bardzo utrudniona. Sepleni i właściwie nikt oprócz osób przebywających z nią na co dzień, nie potrafi jej zrozumieć. Jedno jej ucho jest całkowicie niesprawne. Na drugie z kolei bardzo słabo słyszy, najczęściej nie potrafi zrozumieć dźwięków z otoczenia. Stara się czytać z ruchu warg, ale nie zawsze to wychodzi... Adam jest najbardziej samodzielny, ale jego stan zdrowia także wymaga stałej kontroli. Gdy był malutki trzeba było usunąć mu nerkę. Dzisiaj żyje z jedną, na szczęście bez większych konsekwencji. Dodatkowo ma stwierdzoną padaczkę i cały czas musi przyjmować leki. Adam ma też skłonność do złamań. Z tego powodu zimą właściwie nie wychodzi z domu. Moje dzieci wymagają stałej kontroli wielu lekarzy specjalistów, rehabilitacji, leków. Potrzeb jest bardzo wiele. Ciężko wszystkim sprostać i wszystkie w tym samym czasie zaspokoić. To moje dzieci, nie mogę wybierać, które jest ważniejsze. Proszę o wsparcie, abym nie musiała decydować komu pomogę, a komu nie. Elżbieta, mama