Nikt nie wie, jak doszło do tej tragedii! Ratujemy pana Mirka!
W listopadzie życie mojego taty zmieniło się raz na zawsze... Tata pracował na portierni w systemie zmianowym (24h). 22.11.2021 r. został przywieziony z pracy po zakończeniu zmiany i pozostawiony pod domem sam sobie z następującymi obrażeniami: sine oko, zakrwawione ręce, bełkot, problemy z równowagą. My jako rodzina do dziś nie wiemy, co się stało, jak doszło do takiej tragedii... Pomoc została udzielona zbyt późno. Diagnoza – mnogie ukrwotocznione stłuczenia lewej półkuli mózgu, uszkodzenia płata czołowego i płata skroniowego oraz złamanie podstawy czaszki. Tata od razu trafił na stół operacyjny, gdzie wykonano odbarczenie. Niestety, krwiaka nie udało się usunąć. Przez dwa tygodnie przebywał w śpiączce farmakologicznej. Lekarze nie dawali szans na przeżycie, wręcz sugerowali, że przebywa pod respiratorem jedynie po to, byśmy my mogli pogodzić się z jego odejściem... To były najgorsze chwile naszego życia. Jednak mimo tragicznych rokowań - tata był silniejszy. Po wielu tygodniach wybudził się! Natychmiast wykonano mu tracheotomię oraz złożono PEG. Po 6 tygodniach hospitalizacji jego stan w końcu był stabilny i pozwalał na przeniesie go do Ośrodka Rehabilitacyjnego, gdzie przebywa do dziś. Obecnie tata oddycha samodzielnie. Niestety, wciąż jest sparaliżowany prawostronnie, niedowidzi, nie mówi, ma trudności z przetwarzaniem i rozumieniem mowy, ma stwierdzoną afazję ruchową, nie chodzi. Jednak dzięki uporowi i ogromnemu wysiłkowi taty oraz ciężkiej pracy lekarzy, specjalistów i rehabilitantów udało się nauczyć go samodzielnego przełykania! Dodatkowo tata podejmuje próby samodzielnego jedzenia i picia. Każdy, nawet najmniejszy sukces niesamowicie nas cieszy. Powoli powraca też świadomość, a tata zaczyna zdawać sobie sprawę ze swojego stanu i całkowitej zależności od osób drugich. Niestety to powoduje słabą formę psychiczną i ciągłą zmienność nastrojów... Po pobycie w ośrodku musimy zapewnić tacie stałą opiekę i rehabilitację. Koszty są niestety ogromne... Dlatego bardzo prosimy o każde wsparcie. Potrzebujemy środków, które pozwolą tacie wrócić do sprawności i dawnego życia. Każdy, kto zna tatę, wie, że jest człowiekiem pogodnym, pomocnym, z ogromnym poczuciem humoru. Pomóżmy przywrócić mu uśmiech! Katarzyna, córka