Moja babcia nie zasłużyła na taki los... Proszę, pomóż!
Babcia Hela to niezwykle pogodna i dobra osoba. Od kiedy pamiętam witała mnie uśmiechem, ciepłym obiadem i dobrą radą. Niestety, w pewnym momencie zdrowie odmówiło jej posłuszeństwa. Gdy wydawało się, że w końcu wszystko się ułoży, przyszedł czas na kolejny bolesny cios od losu. W 2005 roku okazało się, że babcia zachorowała na polineuropatię z niedowładem czterokończynowym, po której przez dwa lata jej ciało było bezwładne. Teraz choroba po raz kolejny dała o sobie znać… Stwierdzone u babci schorzenia: cukrzyca, nadciśnienie i arytmia serca, nie pomagają w leczeniu. Na domiar złego nawet szybka reakcja, dwukrotna wizyta lekarza i kosztowne leki nie przyniosły poprawy i babcia trafiła na kilka dni do szpitala. Teraz jest już w domu, a ja robię co w mojej mocy, aby jej pomóc. Babcia mieszka sama w wynajętej kawalerce. Środki z emerytury ledwo wystarczają na pokrycie kosztów rachunków i leków, a do wszystkiego dochodzą jeszcze wydatki związane z rehabilitacją, którą babcia musi odbywać regularnie. Stan babci jest na tyle zły, że nie jest ona w stanie samodzielnie zjeść, podnieść kubka, aby się napić, czy chociażby przejść do łazienki i z powrotem położyć się na łóżko. Babcia potrzebuje pomocy nawet przy najdrobniejszej czynności. Na razie dostała skierowanie na rehabilitację domową z NFZ, jednak martwię się, co będzie potem... Lekarze mówili, że babcia stanie na nogi, ale wymaga ciągłej i bezustannej rehabilitacji. Dlatego pokornie błagam, nie skreślajcie mojej babci ze względu na wiek i dajcie jej szansę zawalczyć o sprawność. Wystarczy mały promyk nadziei, aby na jej twarzy znów zagościł uśmiech… Piotr, wnuk