Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Paweł Pyrc
2 dni do końca
Paweł Pyrc , 54 lata

Pomóż mi odzyskać dawne, spokojne życie❗️ Choroba atakuje i odbiera sprawność❗️

Kiedyś byłem zdrowym, wesołym mężczyzną. Spełniałem marzenia, wszystko się układało. Niestety choroba zburzyła całą dotychczasową, spokojną codzienność. Przekreśliła wszystko, odebrała mi sprawność, zdrowie i szansę na szczęśliwe życie. Próbuję to wszystko odzyskać, ale nie jest łatwo… Od kilkunastu lat choruję na CUKRZYCĘ TYPU 2, przez co moje życie stało się pełne wyrzeczeń i walki o utrzymanie tak zwanych dobrych cukrów. Cukrzyca jest chorobą niezwykle kosztowną. Wydatki na środki lecznicze oraz odpowiednią dietę są bardzo wysokie. Wiedziałem, że choroba nie może zdominować mojego życia i starałem się żyć normalnie. Jednak w 2009 roku spadło na mnie kolejne nieszczęście. Miałem udar niedokrwienny mózgu. Na szczęście, po krótkiej rehabilitacji wróciłem do normalnego życia.  Wszystko wychodziło na prostą, ale 4 lata później udar zaatakował ponownie. Świat się zawalił, a ja od tamtej chwili walczę, by go poskładać.  Gdy już wychodziłem na prostą, znów odezwała się cukrzyca. Z powodu powikłań amputowano mi wszystkie palce i część przedstopia u prawej nogi. Po opuszczeniu szpitala, gdzie oferowano mi jedynie dalszą amputację, zdecydowałem się na walkę o nogę z pomocą prywatnej kliniki, która jest bardzo droga, ale za to odnosi wielkie sukcesy w walce z trudno gojącymi się ranami. Niestety koszty są ogromne. Po zagojeniu się ran i ich zabliźnieniu, by móc myśleć o powrocie do normalności niezbędne będzie zaopatrzenie się w częściową protezę stopy. Stan zdrowia na ten moment nie pozwala mi na samodzielność, a wydatki związane z leczeniem całkowicie burzą mój budżet. Wizyta w prywatnej klinice, w której bywam 2 razy w tygodniu, opiewa na kwotę 1200-1500 złotych!  Ze względu na moje problemy zdrowotne, wszystkie obowiązki domowe spoczywają na barkach mojej wspaniałej partnerki. Ja mam kategoryczny zakaz poruszania się. W przestrzeni domowej chodzę wyłącznie o kulach. Bardzo chciałbym wrócić do pracy, z której jestem wykluczony już od 13 lat. Marzę, by podróżować, zwiedzać świat, korzystać z życia i po prostu… Normalnie żyć. Proszę, pomóż mi to osiągnąć. Twój mały gest jest na wagę złota! Paweł

455 zł
Mikołaj Kałużny
Pilne!
2 dni do końca
Mikołaj Kałużny , 4 latka

❗️Nasz mały wojownik walczy z białaczką❗️Pomożesz mu wygrać tę wojnę?

Serce nam pęka, gdy patrzymy na naszego synka. Gdyby było można, przejęlibyśmy cały ten ból i cierpienie… Mikołaj to malutki chłopiec, ale wielki wojownik. Toczy wojnę z okrutnym przeciwnikiem, który chce nam go odebrać – ostrą białaczką limfoblastyczną! Nasza historia zaczęła się w lipcu 2023. Byliśmy wówczas na wakacjach na Podlasiu. Mikołaj kilka dni wcześniej obchodził swoje trzecie urodzinki i nic nie wskazywało na to, że za chwilę nasze życie zamieni się w koszmar… 18 lipca zauważyliśmy kilka czerwonych plamek i siniaczków na ciele synka. Początkowo nie wzbudziło to w nas niepokoju, ponieważ wzięliśmy to za objaw alergii, na które cierpi Mikołaj. W kolejnych dniach plamek było jednak coraz więcej. Postanowiliśmy wykonać badania.   W laboratorium po wysłuchaniu nas i obejrzeniu Mikołajka laborantka nakazała nam natychmiast udać się do szpitala. Tam zlecono badanie krwi oraz USG brzuszka i węzłów chłonnych. Okazało się, że nasz kochany chłopiec ma powiększoną wątrobę, trzustkę i węzły chłonne! A badania krwi wykazały niski poziom hemoglobiny i płytek krwi. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje! Pilnie przetransportowano nas na oddział onkologii i hematologii dziecięcej w Białymstoku. Tam przetoczono Mikołajkowi krew! Po ponownych badaniach krwi usłyszeliśmy diagnozę - ostra białaczka!  Nasze serca pękły na miliony kawałków, a strach zwalił z nóg… Od tego dnia zaczęła się walka o życie i zdrowie naszego skarba. Ze względu na ciężki stan Mikołaj natychmiast musiał rozpocząć leczenie. Mimo że byliśmy tak daleko od domu, zdecydowaliśmy się na jego wdrożenie.   Pierwszą chemię zniósł dobrze. Jedynym skutkiem ubocznym było wypadnięcie włosków. Niestety, w połowie drugiego cyklu leczenia wyniki Mikołaja były tak złe, że konieczna była izolacja ochronna. Co 2-3 dni musiał mieć przetaczaną krew i płytki! W trakcie izolacji jego stan się pogorszył, wykryto sepsę i ostre zapalenie płuc, a do tego zakażenie cewnika, za pomocą którego przyjmuje chemię. Strach o życie naszego dziecka powrócił! Nasz wojownik szybko uporał się jednak z kolejną przeszkodą.  Po miesiącu izolacji lekarze podjęli decyzje o usunięciu zakażonego cewnika, a kilka dni później operacyjnie założyli mu nowy. Mikuś ma już kilka blizn po tych wszystkich zabiegach. Serce nam pęka, gdy widzimy, jak cierpi. Ale nasz skarb, mimo tylu ukłuć, leków, chemii i różnych badań, każdego dnia dzielnie walczy! Jesteśmy z niego tacy dumni! Synek rozpoczął trzeci blok chemii. Skutki uboczne są okropne! Ma poparzone śluzówki w buzi i usta. Przechodzi obecnie specjalną terapię, która pomoże ulżyć mu w cierpieniu. Oprócz chemii dożylnej przyjmuje też chemię doustną oraz leki na wątrobę. Chemioterapia oprócz niszczenia komórek blastycznych niszczy też wszystko inne w ciele naszego dziecka... Bardzo mocno wpływa na stawy, zęby, wątrobę, trzustkę, serduszko i nerki!  Patrząc na synka, chce nam się płakać, ale zrobimy wszystko, by jak najszybciej wrócił do zdrowia! I do domku, gdzie czeka na niego starszy brat. Mikuś to radosny, pełen energii i mądry jak na swój wiek chłopiec. Niestety, czeka go bardzo długa walka. Samo leczenie trwa 2 lata. Później rozpocznie się  walka o powrót do sprawności.  Prywatne wizyty, długa i kosztowna rehabilitacja oraz odpowiednia suplementacja i dieta to dla Mikiego szansa na normalne, zdrowe życie! Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby pomóc synowi. Dlatego prosimy Was wszystkich o wsparcie! Razem damy radę! Rodzice Mikołaja, Gosia i Szymon

27 351 zł
Lena Nowak
2 dni do końca
Lena Nowak , 7 lat

Już dziś muszę zadbać o lepszą przyszłość mojej córeczki! Proszę, podaruj jej szansę!

Dziękuję, że nadal jesteście z nami! Wasze nieocenione wsparcie jest dla mnie nadzieją, że w końcu będzie dobrze! Moja córeczka niestety nadal potrzebuje Waszej pomocy. Walka o jej zdrowie jest długa i ciężka. Proszę, zastańcie z nami! Nasza historia:  Lena urodziła się z wadą serca VSD i ASD, o której wiedziałam już w pierwszych tygodniach ciąży. Niestety córeczka przyszła na świat za wcześnie, co skutkuje dalszymi jej chorobami, na które nie byłam przygotowana… Lenka jest po dwóch operacjach serca, trzech rekonstrukcjach odbytu oraz po operacji oczu z racji retinopatii wcześniaczej. Miała krwawienia wewnątrz czaszkowe, problemy z nerkami i zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Moja córeczka musi być pod stałą opieką wielu specjalistów: kardiologa, neurologa, okulisty, gastroenterologa, stomatologa, pedodonta. Niestety doszły kolejne problemy! Lenka ma obniżoną miednicę z prawej strony, co może skutkować skróceniem nóżki. Dlatego do naszej długiej listy został dodany lekarz wad postawy.  Jesteśmy także w trakcie badań genetycznych w kierunku zespołu Silvera-Russella. Od trzech miesięcy czekam na wyniki, co napawa mnie niepokojem…  Serduszko Lenki cały czas wymaga kontroli i opieki. W przyszłości konieczna będzie operacja zastawek. Z nią jednak lekarz jeszcze się wstrzymuje i czeka, aż córeczka podrośnie. Chciałabym na tym zakończyć, ale nie mogę. Po szczegółowych badaniach stwierdzono u Lenki bardzo małe napięcie zwieraczy, co prowadzi do nietrzymania stolca! Oczy również nie są w dobrym stanie… Lena ma zeza i duży astygmatyzm. Wada wzroku utrudnia jej codzienność: córeczka często potyka się i ma problemy z pisaniem. Nie wiem, co przyniesie przyszłość, ale wiem jedno: każdego dnia muszę dbać o prawidłowy rozwój mojego dziecka. Pragnę, aby Lenka mogła cieszyć się szczęśliwym i zdrowym dzieciństwem. Wierzę, że jest to możliwe! Twoje wsparcie będzie dla mnie bardzo ważne, za co już teraz dziękuję.  Agnieszka, mama

10 925 zł
Ksawery Kszczot
2 dni do końca
Ksawery Kszczot , 11 lat

Spadło na nas zbyt wiele cierpienia! Mój wnuk i ja potrzebujemy pomocy!

Z całego serca dziękuję za dotychczasową pomoc. Gdy zobaczyłam na poprzedniej zbiórce cały zielony pasek, ze szczęścia zabrakło mi słów. Niestety ten stan nie trwał długo, bo spotkała nas kolejna tragedia! Niedawno zmarł dziadek Ksawerego. Jego śmierć pogrążyła nas w rozpaczy, a mnie w jeszcze większym przerażeniu! Teraz zostałam sama w opiece nad moim chorym wnukiem! Nasza historia:  Ksawery nie ma łatwego startu w życiu. Jego dzieciństwo przypomina walkę, której sam nie wybrał. Spadła na niego i został zmuszony, by wziąć w niej udział. Mój wnuk jest pełen pokory i zrozumienia, sił i zaufania — musimy zrobić wszystko, by nadal kochał życie! Ksawi,urodził się z wodogłowiem, zespołem Arnolda-Chiariego oraz przepukliną oponowo-rdzeniową. Wymaga całodobowej opieki! Od urodzenia mieszkał ze mną i z dziadkiem. Ksawciu porusza się na wózku inwalidzkim i jest rehabilitowany w warunkach domowych na tyle, na ile jest to możliwe, ponieważ koszty prywatnych zajęć są naprawdę wysokie.  To nie jedyne problemy… Niestety warunki w domu nie są przystosowane dla dziecka niepełnosprawnego. Największy problem jest z łazienką, która wymaga pilnego remontu. Wąskie drzwi uniemożliwiają wjazd wózka, więc muszę brać go na ręce i przenosić do wanny. To już duży chłopiec, którego dźwiganie staje się dla mnie coraz trudniejsze.  Już wcześniej zaczęliśmy gromadzić materiały, ale nie jestem w stanie przeprowadzić całego remontu. Zwłaszcza że zostałam sama.  Zbyt wiele cierpienia pojawiło się w naszym życiu. Potrzebuję cudu – pomocy, która pozwoli mi zaspokoić wszelkie potrzeby mojego chorego wnuka. Proszę, zostań z nami i podaruj nam nadzieję.  Babcia

769 zł
Kamil Mszyca
2 dni do końca
Kamil Mszyca , 38 lat

Wypadek odebrał mi sprawność... Proszę, pomóż mi ją odzyskać!

2 czerwca 2023 moje życie całkowicie się zmieniło. Jechałem do pracy motorem. Nagle z lasu wyskoczyła sarna i uderzyła w motocykl, doprowadzając do mojego upadku. Do dziś walczę o powrót do zdrowia i sprawności! Proszę o wsparcie! Leżałem na jezdni do czasu przyjazdu karetki. Byłem przerażony, nie czułem własnych nóg! Zabrano mnie do szpitala, gdzie zdiagnozowano złamanie kręgosłupa piersiowego z przemieszczeniem z całkowitym uszkodzeniem rdzenia kręgowego... Konieczna była pilna operacja! Prawie 3 tygodnie spędziłem w szpitalu. Później trafiłem na oddział rehabilitacyjny, gdzie przebywałem 4,5 miesiąca. Tyle przysługiwało mi w ramach NFZ... W listopadzie wróciłem do domu. Obecnie szukam prywatnego rehabilitanta, który pomógłby mi w odzyskaniu choć części sprawności. Poruszam się na wózku inwalidzkim. Nie wiadomo, co będzie dalej… Czeka mnie dalsza diagnostyka. Niestety, sytuacja finansowa nie pozwala mi na odpowiednie leczenie i rehabilitację. Brakuje też środków na zakup sprzętu do rehabilitacji, środków higienicznych przeciwodleżynowych oraz wszystkich niezbędnych środków do polepszenia mojego komfortu życia. Bardzo proszę o pomoc! Przed wypadkiem byłem zawodowym kierowcą. Chciałbym odzyskać dawne życie! Chociaż nikt nie wie, czy będzie to jeszcze możliwe… Kamil

20 062 zł
Milan Mrozik-Buszko
2 dni do końca
Milan Mrozik-Buszko , 21 miesięcy

Lekarze nie dawali mu szans, a on tak dzielnie walczy! Pomoc dla Milanka!

Gdy w 21. tygodniu dowiedzieliśmy się, że nasz syn ma poważną wadę mózgu, nie mogliśmy w to uwierzyć. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Słowa lekarza o tym, że syn nie ma żadnych szans się rozwijać, zmroziły nas…  Szukaliśmy odpowiedzi na temat przyszłości naszego dziecka u różnych specjalistów. Jeden profesor dał nam nadzieję, że może być różnie, że jest szansa, że z synem będzie kontakt. Milan przyszedł na świat w szpitalu III kategorii, przygotowanym do narodzin dzieci z tak poważnymi wadami. Dostał 10 punktów w skali Apgar! Diagnoza wady mózgu potwierdziła się. To agenezja ciała modzelowatego. Polega na braku połączenia między półkulami mózgu. Wystartowała walka o to, żeby syn mógł się rozwijać! Już w trzecim tygodniu życia Milanek rozpoczął rehabilitację ze względu na występujące u niego niskie napięcie mięśniowe i asymetrię. Gdy miał dwa miesiące, zauważyliśmy, że nie reaguje tak, jak powinien. Nie skupiał wzroku i nie pojawiał się u niego uśmiech społeczny. Było tak, jakby nas nie widział. Byliśmy zdeterminowani, żeby to zmienić. Po wielu ćwiczeniach, pracy ze specjalistami i w domu, udało się! Pewnego dnia syn zaczął łapać kontakt wzrokowy i uśmiechać się! To było niesamowite, nigdy tego nie zapomnimy! Jeśli chodzi o rozwój fizyczny, Milanek też zaskakuje nas i specjalistów. Fizjoterapeuta powiedział nam kiedyś, żebyśmy nie marzyli o tym, że synek usiądzie, gdy będzie miał 6 miesięcy. A jemu się to udało! Robi to na swój sposób, niezbyt poprawnie, ale robi! Ostatnio próbuje nawet wstawać na paluszkach! Chociaż jego wiotkie mięśnie mu to bardzo utrudniają, cały się wtedy trzęsie. U syna występują też problemy neurologiczne. Ma incydentalne drgawki. Póki co mamy obserwować, czy przeminą. Dzięki naszej pracy i pomocy specjalistów synek robi postępy! Jego rozwój jest wręcz zaskakujący. Musimy korzystać z pomocy wielu specjalistów: kardiologa, neurologa, laryngologa. Najważniejsza jest jednak rehabilitacja.  Nasze dziecko jest głodne życia, ciągle uśmiechnięte i ciekawe otaczającego go świata. Musimy wspierać go, jak najbardziej się da, żeby w przyszłości miał szansę rozwijać się najlepiej, jak to tylko możliwe. Zwracamy się do Was z wielką prośbą o pomoc! Wierzymy, że otworzycie swoje serca i sprawicie, że łatwiej będzie nam walczyć o przyszłość naszego Milanka. Do tej pory staraliśmy się radzić sobie sami, ale koszty są ogromne... Rodzice

4 262 zł
Franio Czarniak
2 dni do końca
Franio Czarniak , 3 latka

Podarowaliśmy Frankowi dom. Teraz pragniemy zapewnić mu dobrą przyszłość!

Jesteśmy rodzicami 2-letniego Franka, który wymaga stałej rehabilitacji, intensywnego leczenia i ciągłej opieki specjalistów. Prosimy o wsparcie, abyśmy mogli skutecznie zawalczyć o naszego synka! Długo staraliśmy się o dziecko. W końcu udało nam się adoptować małego, 7-miesięcznego chłopca. Od samego początku wiedzieliśmy, że może mieć pewne problemy zdrowotne, ale jednak po pierwszym spotkaniu wiedzieliśmy już, że to nasz syn! Franciszek urodził się zdrowy, miał 10 punktów w skali Apgar. Jednak z czasem zaczęły pojawiać się komplikacje. Początki w domu były ciężkie, okazało się, że nie ma odporności, cały czas dopadały go infekcje. Kiedy dostał zapalenia płuc, trafiliśmy do szpitala, gdzie zaatakował go rotawirus!  Na szczęście trafiliśmy na cudowną panią ordynator, która zwróciła uwagę na cechy dysmorficzne twarzy i wystawiła nam skierowanie do okulisty na badanie wzroku. Nasz synek ma zeza i najprawdopodobniej będzie musiał nosić okulary przez cały czas.  Franuś jest ciepłym, czułym, bardzo szczęśliwym dzieckiem, ale niestety nie rozwija się tak, jak jego rówieśnicy. Nasz syn nie mówi, nie rozumie co się do niego mówi, nie komunikuje się, nie sygnalizuje potrzeb fizjologicznych. Zapisaliśmy Frania na terapię behawioralną, pedagogiczną, logopedyczną i sensoryczną. Są to zajęcia w ramach wczesnego wspomagania rozwoju, ale tylko w wymiarze czterech godzin tygodniowo. Niestety to za mało, aby zapewnić mu prawidłowy rozwój.  Chcielibyśmy posłać syna na prywatne zajęcia z zakresu integracji sensorycznej, logopedii oraz terapię czaszkowo-krzyżową, która jest bardzo droga... Nasza droga jest kręta i wyboista, ale zrobimy wszystko, by zapewnić dobry i prawidłowy rozwój naszego dziecka. Pragniemy, tak jak każdy rodzic, by Franek był w pełni samodzielny i mógł w przyszłości z pełną świadomością spełniać swoje marzenia. Będziemy wdzięczni, jeżeli przyłączysz się do nas i nam pomożesz.  Rodzice Franka. 

20 765,00 zł ( 53,85% )
Brakuje: 17 789,00 zł
Madzia Sokół
2 dni do końca
Madzia Sokół , 16 miesięcy

Choroba wiecznego głodu – Pomóż w leczeniu Madzi!

Madzia przyszła na świat w 36. tygodniu ciąży. Jest naszym pierwszym, upragnionym dzieckiem. Po urodzeniu wymagała wsparcia tlenowego. W kolejnych dniach życia zaczęły pojawiać się trudności z karmieniem przez bardzo słaby odruch ssania.  Była karmiona przez sondę. Dodatkowym problemem, na który lekarze zwrócili uwagę, było wrodzone obniżone napięcie mięśniowe. Podjęto decyzję o wykonaniu badań genetycznych i we wrześniu zdiagnozowano u Madzi rzadką chorobę genetyczną – Zespół Pradera-Williego, inaczej nazywany chorobą wiecznego głodu. Aby umożliwić Madzi jak najlepszą przyszłość, musimy zapewnić jej ciągłą rehabilitację ruchową, terapię neurologopedyczną i wizyty u wielu specjalistów. Aktualnie Madzia wymaga bycia pod kontrolą neurologa, endokrynologa, genetyka i okulisty, a z czasem konieczne będą także wizyty u dietetyka i psychologa. Wczesne wykrycie choroby daje nam duże szanse na zapewnienie Madzi prawidłowego rozwoju. Wymaga to od nas dużego nakładu pracy i kosztów, jednak jesteśmy zdeterminowani, aby zrobić wszystko co w naszej mocy, by jej pomóc. Dziękujemy za okazaną pomoc, Rodzice – Natalia i Karol

17 681,00 zł ( 55,4% )
Brakuje: 14 234,00 zł
Kacper Jędrzejewski
2 dni do końca
Kacper Jędrzejewski , 13 lat

Za Kacprem już 4 operacje... Ile jeszcze będzie musiał cierpieć?

Kacperek ma 12 lat. Jest wcześniakiem. Urodził się na początku 8. miesiąca ciąży. Miesiąc po jego przejściu na świat lekarze wykryli wadę wrodzoną układu moczowego. Nerka prawa jest hyperplastyczna, pracuje tylko na 35%. Od 3. miesiąca jego życia jest cały czas rehabilitowany. Zaczął chodzić, gdy miał 2 latka.  Przeszedł już 4 operacje! Ostatnia operacja to wydłużenie ścięgna Achillesa. Jest cały czas pod kontrolą specjalistów. Zdiagnozowano u niego glikogenoza typu IV Anderson, czyli miopatię mięśniową, metaboliczną oraz mikroduplikację chromosomów (padaczka, autyzm). To nie koniec długiej listy rozpoznań. Mierzymy się również z wadą układu moczowego, refluksem żołądka, wysokim ciśnieniem w oczach, zaburzeniem przełykania. Naszym dużym zmartwieniem jest też hiperlordoza lędźwiowa kręgosłupa 70 stopni przykurcze. Kręgosłup Kacperka jest w koszmarnym stanie. Jego nóżki też wymagają dodatkowej opieki. Przez tzw. kości łódkowate, czyli dodatkowe kości w stopach, powstają rany przy zakładaniu butów, które nie chcą się goić. Zajmuje im to 1-1,5 miesiąca. Ten chłopiec tyle przeszedł, a tyle jeszcze przejdzie... Lekarze już zaczęli planować operację kręgosłupa. Potrzebne są też ortezy, gorset. To wiąże się nie tylko z ogromnymi nakładami finansowymi, ale przede wszystkim z bólem i wieloma wyrzeczeniami.  Kacper jest silnym, kochanym skarbem. Każdy gest pomoże nam w opłaceniu kolejnych godzin rehabilitacji, dzięki której będzie mógł się lepiej poruszać oraz terapii, mającej wpływ na jego funkcjonowanie w otaczającym świecie. Edyta, mama Kacpra

2 260,00 zł ( 5,47% )
Brakuje: 39 017,00 zł