Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Dawid Krefta
1 dzień do końca
Dawid Krefta , 14 lat

Nastoletni piłkarz kontra chłoniak! Pomóż Dawidowi!

"Czy ja mam raka?" – takie pytanie zadał mój niespełna dwunastoletni syn lekarzowi. Słowa, które mówią o chorobie zawsze będą trudne. Ale ich dobór jest niezwykle ważny, szczególnie gdy kieruje się je do dzieci. Nowotwór, choć złośliwy i zagrażający życiu nie jest niepokonany. Z taką świadomością Dawid powiedział, że będzie walczył. Nasze życie toczy się między szpitalem a domem. Nieziarniczy chłoniak T-komórkowy skóry – tak się nazywa największy wróg, z którym przyszło nam się zmierzyć. Dawid na własne oczy widzi, jak poważna jest choroba, jak go osłabia i uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie. Chemioterapia trwa, ale jej efekty widać gołym okiem.  Zmiany nowotworowe pojawiły się pod kolanem, na policzku, brzuchu i śledzionie. Lewa noga cała siniała i czerwieniała. Na policzku pojawiły się torbiele. Do tego wysoka gorączka, dreszcze, osłabienie, ciągła senność. Dzięki leczeniu te objawy znikają.  Dla nas jest to niezwykle ważne, że organizm przyjmuje chemię i walczy. Sam Dawid znosi to raz lepiej, raz gorzej. Ale jest niezwykle dzielny i przyjmuje wszystkie planowane protokoły. Jeśli nic się nie wydarzy, chemioterapia zakończy się w sierpniu. Do tej pory musimy postarać się, by jego organizm był jak najlepiej odżywiony i regularnie wzmacniany. By powrót do normalności przebiegł jak najlepiej.  Z Dawidem jestem tylko ja. Każde wsparcie jest niezwykle cenne i zapewni niezbędną pomoc w powrocie do zdrowia. Bardzo wierzymy w to, że w tym zakończy się ten koszmar i nigdy więcej nie wróci. Dawid od maleńkiego gra i uwielbia piłkę nożną, ma ogromne wsparcie swoich kolegów i koleżanek. Nie ma opcji, by coś poszło nie tak. Tworzymy drużynę, z którą pokonamy chorobę, a każdy może mieć udział w tym zwycięstwie! Magda, mama Dawida  

63 198 zł
Kasia Kamyk
1 dzień do końca
Kasia Kamyk , 9 lat

Samotna mama walczy o córeczkę! Potrzebna pomoc!

Kiedy Kasia przyszła na świat, nie było czasu na radość i beztroskę. Od razu rozpoczęła się dramatyczna walka o życie i przyszłość. Kasia urodziła się poważnie chora i do dzisiaj trwa walka o zdrowie. Konieczna jest intensywna rehabilitacja, która pochłania ogromne pieniądze. Prosimy, przeczytaj apel samotnej mamy i pomóż jej walczyć o córeczkę. Tak bardzo na nią czekałam. Marzyłam o tym, że już za kilka miesięcy ją przytulę, ucałuję. Jednak kiedy Kasia przyszła na świat, nie było miejsca na radość, beztroskę. Zaczęła się walka na śmierć i życie.  Córeczka urodziła się w 31 tygodniu ciąży, o wiele za wcześnie, z wagą 1780 g. Była taka malutka, krucha, zupełnie niegotowa na to, żeby przyjść na świat. Chociaż przez lata robiłam wszystko, by konsekwencje wcześniactwa były jak najmniejsze, to los brutalnie nas doświadczył.  Dzisiaj Kasia ma 7 lat i grubą teczkę chorób, z którymi jakoś musimy sobie radzić. Cierpi na mózgowe porażenie dziecięce, retinopatię, została genetycznie obciążona  chorobą zakrzepowo-zatorową oraz ma podejrzenie padaczki. Jesteśmy pod stałą kontrolą szeregu specjalistów, jednak z każdym rokiem córeczka coraz bardziej odbiega rozwojem od swoich rówieśników.  Wierzę, że samodzielna przyszłość Kasi jest w naszym zasięgu. Wiem jednak, że potrzebujemy do tego Twojej pomocy! Proszę, pomóż nam w tej trudnej walce o lepsze życie dla Kasi. Mama

6 477,00 zł ( 7,78% )
Brakuje: 76 757,00 zł
Oskar Sobczyk
1 dzień do końca
Oskar Sobczyk , 14 lat

Walka o sprawność! Oskar potrzebuje pomocy po operacji!

Trwa walka o sprawność Oskara! Nasz syn zmaga się z mózgowym porażeniem dziecięcym czterokończynowym.  Za nim kilka operacji, a przed nim dalsza trudna walka! Widzę, jak Oskar chce być taki, jak inne dzieci, jak bardzo mu na tym zależy. Kiedy one idą się bawić, on spędza czas na sali rehabilitacyjnej. Wszystko po to, by w końcu mógł być samodzielny. Prosimy o pomoc w jego walce... Mój syn urodził się 2 miesiące przed terminem, co poskutkowało niedotlenieniem i sprawiło, że dzisiaj Oskar zmaga się z mózgowym porażeniem dziecięcym. Odkąd skończył pół roczku, naszą codziennością jest rehabilitacja. My, rodzice, mamy tylko jedno marzenie – aby, gdy nas już zabraknie, Oskar mógł radzić sobie sam.  Na drodze do sprawności pojawiła się jednak bardzo bolesna przeszkoda. Jeden z największych stawów człowieka, czyli staw biodrowy, uległ neurogennemu zwichnięciu. Nie był to wynik urazu, ale poważne powikłanie nieprawidłowo pracujących, spastycznych mięśni oraz nieodpowiednio wykształconej budowy. Zwichnięcie powodowało coraz silniejszy ból i cierpienie, uniemożliwiało poruszanie się. Konieczna była pilna operacja w Klinice Ortopedycznej w Aschau, do której pojechaliśmy dzięki pomocy Darczyńców, rodziny oraz przyjaciół. Operacja była długa i przeprowadzono ją  możliwie najmniej inwazyjną metodą. Następnie konieczna była kolejna operacja – tym razem usunięcia śrub i płytek. Teraz czeka Oskara bardzo intensywna rehabilitacja, która pozwoli uzyskać jak najlepsze efekty operacji. Dodatkowo musimy kupić nowe ortezy... Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić Oskarowi jak najlepszą pomoc i jak najlepsze warunki do walki o sprawność. Niestety koszty są ogromne, dlatego jesteśmy zmuszeni jeszcze raz poprosić o pomoc. Za każdy gest wsparcia z serca dziękujemy... Rodzice

5 592,00 zł ( 19,32% )
Brakuje: 23 344,00 zł
Alicja Rajewska
1 dzień do końca
Alicja Rajewska , 43 lata

Moja walka z chorobami to walka o życie. Błagam, pomóż mi wygrać!

Mam 40 lat, a od wielu lat zmagam się z różnymi dolegliwościami. Życie nie było dla mnie łaskawe. Od kiedy pamiętam, walczę o moje zdrowie i codzienne funkcjonowanie. Choruję od lat na stwardnienie rozsiane oraz mam kłopoty z sercem. Jednak to w 2020 roku spadła na mnie kolejna diagnoza, która zmieniała wszystko i wstrząsnęła całym dotychczasowym życiem… Lekarze znaleźli u mnie złośliwy nowotwór piersi z przerzutami do kości i węzłów chłonnych. Ciężko było mi uwierzyć w to co się dzieje… Ile złego może spaść na jedną osobę? Od początku zastosowano leczenie paliatywne. Byłam załamana. Specjaliści rozkładają ręce, a ja żyję z wyrokiem śmierci. To jednak nie był koniec złych wieści!   Niedawno zdiagnozowany drugi nowotwór, również złośliwy – tym razem tarczycy. Gruczoł jest tak mocno zaatakowany przez chorobę, że nadaje się do wycięcia, jednak żaden lekarz nie chce się tego podjąć. Ryzyko, że nie przeżyję zabiegu, jest zbyt duże.  Przez chemioterapię i wielorazową radioterapię bardzo pogorszył mi się wzrok i słuch. Przerzuty do kości uniemożliwiają mi normalne funkcjonowanie. Po domu poruszam się tylko z chodzikiem, a na dalsze trasy będę potrzebowała wózka inwalidzkiego – takiego, który zmieści się do auta mojej mamy. To właśnie ona pomaga mi każdego dnia i dba o to, by moja codzienność nie kojarzyła się tylko z chorobą. To ona jest moją ogromną motywacją i to dla niej się nie poddam.  Moja życiowa historia nie należy do najłatwiejszych. Gdy pomyślę o tym jak drogie jest moje leczenie, jestem jeszcze bardziej załamana. Koszty dojazdów do instytutu onkologii, zakupu sprzętów medycznych, leków i rehabilitacja, która jest mi niezbędna, w dużej mierze przekracza moje możliwości finansowe.  Nie jestem już w stanie funkcjonować samodzielnie w domu, o pracy nie wspominając. Zwracam się z ogromną prośbą o wsparcie mnie w tej trudnej sytuacji. Mocno wierzę, że z Twoją pomocą odzyskam jeszcze sprawność – o to zamierzam walczyć. Podobno nie ma rzeczy niemożliwych…  Alicja

7 190 zł
Karol Gomółka
1 dzień do końca
Karol Gomółka , 9 lat

Karol potrzebuje badań genetycznych - uratuj jego przyszłość!

Jestem Gosia, a ten mały człowiek na zdjęciu to Karol, mój synek. Karol urodził się zdrowy, lecz już jako niemowlę dużo chorował. Na początku były to alergie i astma, potem zaczęły się problemy z przełykaniem pokarmu. Niestety, to nie był koniec złych diagnoz. Wykryto u synka upośledzenie umysłowe. Jak każda mama, od pierwszych dni synka na świecie robię co w mojej mocy, by zapewnić mu dobre życie. Dlatego tak ciężko pogodzić mi się z faktem, że brakujące środki finansowe mogą spowolnić jego rozwój i odebrać nadzieję na normalne życie… Syn uczęszcza na zajęcia rehabilitacyjne z logopedą, psychologiem, neurologopedą i zajęcia z integracji sensorycznej. Od kilku lat tułamy się po specjalistach. Żeby dowiedzieć się jak możemy mu pomóc, niezbędne jest wykonanie badań genetycznych WES. Umożliwią nam one prawidłowo dobrać leczenie. Niestety NFZ nie refunduje takiego badania. Karol skończył niedawno 7 lat, z okazji urodzin chciałabym mu podarować szansę na normalne życie. Będę wdzięczna za każdą pomoc, te najmniejszą także. Nie ma nic cenniejszego niż zdrowie. Proszę, pomóżcie mi podarować je mojemu dziecku.  Małgorzata, mama

9 706 zł
Karol Grol
1 dzień do końca
Karol Grol , 5 lat

By problemy wreszcie ustąpiły... Zawalcz z nami o przyszłość Karolka!

Niecierpliwie czekałam na moment, w którym mój synek pojawi się na świecie. Miałam tak wiele planów i marzeń związanych z nadchodzącym macierzyństwem. Byłam pewna, że będzie to najpiękniejszy okres mojego życia. Niestety, zamiast tego otrzymałam bolesną diagnozę, lęk o moje maleństwo i niewyobrażany strach o jego przyszłość... Karol urodził się dwa miesiące za wcześnie, jednak prawdziwy cios otrzymaliśmy później – Zespół Downa, cytomegalia, zaburzenia napięcia mięśniowego. Problemy spływały lawinowo... Byłam przerażona!  Tuż po porodzie ze względu na wcześniactwo i liczne schorzenia musieliśmy zostać w szpitalu. Przedwcześnie urodzone dzieci wymagają specjalistycznej opieki medycznej oraz odpowiednich warunków do kształtowania umiejętności samodzielnego funkcjonowania. Życie naszego maleństwa przez najbliższe dni pozostawało w rękach lekarzy i aparatury... Nigdy nie zapomnimy lęku, który nam wtedy towarzyszył. I choć od tych dramatycznych chwil dzielą nas 3 lata to walka o zdrowie naszego synka wciąż trwa. Karol potrzebuje regularnej i ciągłej rehabilitacji. Musi być pod stałą opieką wielu specjalistów, terapeutów i rehabilitantów, którzy wspomagają jego rozwój – neonatolog, kardiolog, okulista, audiolog, neurolog, logopeda... Koszty są ogromne...  Pragniemy dać naszej synkowi szansę na dalszy rozwój, większą sprawność i lepszą przyszłość. Niestety, leczenie już teraz wiąże się z wieloma wydatkami, które coraz częściej są ponad nasze siły... Koszty stale rosną, a my wiemy, że sami nie jesteśmy w stanie zapewnić Karolkowi wszystkiego, co potrzebne. Nie pozostaje nam nic innego, jak prosić Was o pomoc... Bez Was to się nie uda. Rodzice 

1 823 zł
Paweł Ciura
1 dzień do końca
Paweł Ciura , 43 lata

Paweł nie chce się już bać o kolejny dzień!

Mam 40 lat i od ponad 11 lat choruję na cukrzycę typ 1 - insulino zależną. W listopadzie zeszłego roku, ze względu na wysoki cukier, po raz kolejny wylądowałem w szpitalu. Po przeanalizowaniu mojego stanu zdrowia i rozmowie z lekarzem doszedłem do wniosku, że aby żyć bez strachu o kolejny dzień, najlepszym rozwiązaniem będzie pompa insulinowa. Pompa da mi nadzieję na opanowanie choroby i codzienność bez kolejnych powikłań.  Cukrzyca to jedna z najbardziej podstępnych chorób. Nie boli, ale z czasem zabiera nogi, oczy, nerki aż w końcu życie. Niekontrolowana szybko prowadzi do tragicznych skutków. Mam kochaną żonę i wspaniałe dzieci. Pragnę dla nich żyć i być sprawnym jak najdłużej. Nie mogę pozwolić, by cukrzyca odebrała mi samodzielność. Nie chcę, by zabrała dotychczasowe życie, które tak bardzo kocham. Niestety, koszty leczenia są ogromne. Leki, sprzęt medyczny generują rocznie ogromne koszty. Nie jestem już w stanie sam opłacić niezbędnego sprzętu. Twoja pomoc da mi szansę na wyrównaną walkę z chorobą! Paweł

1 908,00 zł ( 14,99% )
Brakuje: 10 816,00 zł
Michał Tosnowiec
1 dzień do końca
Michał Tosnowiec , 18 lat

Ile cierpienia zniesie jeszcze Michał? Pomóż w walce z nowotworem!

Trudno opisać ogrom nieszczęść, które spadły na moje dziecko. Kiedy się urodził, umierałam ze strachu o niego. Wiedziałam, że wada serca, z którą przyszedł na świat, będzie rzutowała na całym jego życiu. Wtedy jednak myślałam, że wiszące nad nami ciemne chmury przeminą, że przed moim synkiem bezpieczna przyszłość... Wtedy w nasze życie wkroczył rak! Operację wady serduszka Michał przeszedł, kiedy miał 2 latka. Lekarze zoperowali wówczas ubytek międzykomorowy VSD, ratując życie Michała. Po tym, co się wtedy stało,  odbudowywaliśmy plany i marzenia. Uczyliśmy się żyć na nowo – bez strachu o własne dziecko. Po kilkunastu latach lost postanowił jednak po raz kolejny okrutnie nas doświadczyć. Nasz świat runął jak domek z kart. W marcu tego roku u Michała zdiagnozowano nowotwór w IV stopniu złośliwości – rozsianego mięsaka tkanek miękkich. Syn natychmiast przeszedł operację usunięcia dwóch dużych guzów w okolicy kręgosłupa lędźwiowego. Rozpoczęła się chemio i radioterapia. Michał traci włosy, siły i błysk w oku, ale nawet na moment nie stracił nadziei na życie. Znów umieram ze strachu o własne dziecko... Znów boję się zasypiać, boję się myśleć, co przyniesie następny dzień. Obecnie jesteśmy w trakcie ósmego cyklu chemioterapii. Niestety – leki, dojazdy do szpitali oraz rehabilitacja kosztują, dlatego proszę Was o pomoc. Mama Michała

15 701 zł
Krystian Dacyk
1 dzień do końca
Krystian Dacyk , 47 lat

Odzyskać sprawność i stanąć na nogi! Pomagamy Krystianowi!

Nieszczęśliwy wypadek, zrządzenie losu… Całe życie Krystiana zmieniło się na początku czerwca, kiedy spadł z wysokości. Szybka interwencja uratowała mu życie, jednak mimo natychmiastowej pomocy lekarskiej musiał przejść 2 operacje. Jego kręgosłup był połamany. Uszkodzony został również rdzeń kręgowy. W jednej chwili został wydany na niego wyrok, a całe życie zmieniło się nie do poznania.  Nie traciliśmy czasu, nie odwracaliśmy się za siebie – działaliśmy. Krystian niedawno trafił już na oddział rehabilitacji. Dba o niego szereg wyspecjalizowanych osób, jednak wiemy, że po wyjściu ze szpitala konieczna będzie jeszcze długotrwała, profesjonalna rehabilitacja, taka, aby mógł funkcjonować w jak największym stopniu samodzielnie.  Krystian nie czuje nic od pasa w dół. Nie poddaje się, bo wie, że ma dla kogo żyć, ma dla kogo walczyć. Czeka na niego dwóch synów, których chciałby jeszcze nauczyć wielu rzeczy oraz sprawnie i w pełni towarzyszyć w ich rozwoju, przekazać wzorce, być wsparciem na każdym kroku.  Jest szansa, by postawić go na nogi. Intensywna rehabilitacja w specjalistycznym ośrodku jest tym, czego teraz Krystian potrzebuje najbardziej. Niestety koszt miesięcznej rehabilitacji to około 20 tysięcy złotych, a żeby przyniosła ona rezultaty, potrzebne jest wiele miesięcy ciężkiej pracy.  Krystian jest bardzo dzielny, wytrwały i zdeterminowany. Walczy cierpliwie o swoją sprawność każdego dnia. Żeby to wszystko osiągnąć, walczyć i iść dalej, sama siła i determinacja nie wystarczy, potrzebna jest Wasza pomoc finansowa. Tylko dzięki niej Krystian będzie mógł korzystać z profesjonalnej pomocy i wrócić do domu. Bardzo prosimy o wsparcie! Będziemy wdzięczni z całego serca za każdą wpłatę. Rodzina Krystiana

41 921,00 zł ( 71,64% )
Brakuje: 16 590,00 zł