Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Andrzej Stolarczyk
Andrzej Stolarczyk , 68 lat

Trwa trudna walka z okrutną chorobą❗️POMOCY❗️

Wszystko zaczęło się, gdy przebywałem za granicą w pracy. Wtedy stopniowo zacząłem odczuwać coraz silniejsze drętwienie i postępujący niedowład w lewej nodze. Nie spodziewałem się jednak, że doprowadzi mnie to do tak okrutnej diagnozy. Po wielu badaniach okazało się, że cierpię na stwardnienie rozsiane. Byłem załamany, ale nie mogłem się poddać. Rozpocząłem leczenie, które niestety nie przynosi skutków. Choroba stale postępuje i z każdym dniem coraz bardziej wyklucza mnie z wykonywania prostych, codziennych czynności. W przeszłości uprawiałem sport, byłem bardzo aktywny fizycznie. W życiu bym się nie spodziewał, że spotka mnie taka tragedia. Na szczęście w codziennym funkcjonowaniu pomaga mi partnerka. Ja sam nie jestem w stanie nawet się przebrać… Poruszam się na wózku inwalidzkim. Każdego dnia uczestniczę w rehabilitacji domowej, która nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Nie poddaję się, choć momentami brakuje mi już sił. Proszę, wesprzyj mnie w tej trudnej walce. Twoja pomoc może być dla mnie ratunkiem. Będę wdzięczny za każdą formę wsparcia! Andrzej

225 zł
Alexander Napora
Pilne!
Alexander Napora , 7 lat

Straszna diagnoza, ogromny ból i coraz mniej czasu na ratunek❗️ PILNE❗️

Droga, którą przechodzimy to droga przez piekło. Nie ma nic gorszego niż patrzenie na ból własnego dziecka i poszukiwanie po omacku sposobu, by ulżyć jego cierpieniu. Nie ma nic gorszego niż codzienny strach o życie syna. Nie ma też nic piękniejszego niż kiełkująca w sercach nadzieja po informacji od lekarzy, że możliwy jest koniec tego koszmaru. Nadzieja na pełne wyleczenie Alexandra. Brak mowy i kontaktu wzrokowego, uderzanie głową o podłogę, nieświadomość zagrożeń czy niereagowanie na to, co dzieje się wokół niego. 4 lata temu wszystkie te pierwsze objawy u naszego synka przypisano autyzmowi.  Dopiero niedawno dowiedzieliśmy się, że przyczyna może być inna. U Alexandra zdiagnozowano autoimmunologiczne zapalenie mózgu. Jest to bardzo poważna choroba, w której układ odpornościowy, zamiast walczyć z infekcjami – atakuje mózg. Nasz świat rozpadł się na milion kawałków. U Alexandra choroba wywołuje ogromne bóle głowy, brak możliwości komunikacji, zaburzenia snu i niepełnosprawność intelektualną. Są dni, gdy śpi 4 godziny na dobę i nie jest w stanie wytrzymać bólu. Nasz synek nie mówi i pomimo wieku nadal korzysta z pampersów, gdyż nie kontroluje potrzeb fizjologicznych. Nie jesteśmy już w stanie znieść codziennego patrzenia na cierpienie synka… Pojawiła się jednak szansa, by przerwać jego koszmar. Według lekarzy dzięki innowacyjnej metodzie leczenia immunoglobulinami ma szansę na całkowite wyleczenie! Szansę na ustanie wszystkich objawów i normalne życie! Niestety, leczenie jest bardzo drogie. Wlewy z immunoglobulinami trzeba podawać regularnie co 6 tygodni, a każdy taki wlew kosztuje dziesiątki tysięcy złotych. Dodatkowo przed rozpoczęciem leczenia niezbędne jest wyleczenie pozostałych infekcji, co generuje dodatkowe koszty. Życie i zdrowie naszego dziecka zostało wycenione na niewyobrażalną dla nas kwotę. Nie jesteśmy w stanie unieść takiego ciężaru finansowego samodzielnie, dlatego musimy zwrócić się z prośbą o pomoc do Was – ludzi dobrej woli.  Prosimy, pomóżcie Alexandrowi wywalczyć normalne życie! Im szybciej uda się rozpocząć leczenie, tym większe mamy szanse na pełne pokonanie choroby. Alexander może być samodzielny i żyć w przyszłości jak każdy z nas! Jest to szansa, którą musimy wykorzystać – walka, którą musimy wygrać! Jedyne, co stoi na przeszkodzie to pieniądze…  Rodzice Alexandra

312 315,00 zł ( 77,25% )
Brakuje: 91 941,00 zł
Kornelia Kalisz
Kornelia Kalisz , 13 lat

Kornelia walczy z nieprzewidywalną chorobą! Pomocy!

Moja córka Kornelia ma 12 lat. Niestety nie może beztrosko myśleć o realizacji marzeń i planów na przyszłość… Mierzy się z okropnym, nieprzewidywalnym przeciwnikiem – miastenią. Jest to autoimmunologiczna choroba, która charakteryzuje się nadmierną męczliwością mięśni. Wszystko zaczęło się w zeszłym roku. Kornelii opadła powieka. Byłam strasznie zaniepokojona. Po wielu wizytach u lekarzy, w końcu padło podejrzenie miastenii. Pobyt w szpitalu i wykonany rezonans nie dały jednak potwierdzenia diagnozy. W październiku 2022 córka złamała rękę. Na tyle poważnie, że konieczne było przeprowadzenie operacji pod narkozą. Niestety, to pogłębiło u Kornelii objawy. Powieka opadała jeszcze bardziej, a męczliwość była coraz większa. W końcu w styczniu 2023 miastenia została potwierdzona. Okazało się, że córka ma też powiększoną grasicę. Lekarze jednak dalej szukają najlepszego podejścia do leczenia Kornelii. Konieczna jest dalsza, pogłębiona diagnostyka. Jesteśmy pod opieką oddziału Chorób Mięśniowych Rzadkich w Warszawie. Jednak w razie nagłego pogorszenia stanu córki muszę z nią jeździć do Lublina. A to ponad 100 kilometrów od naszego miejsca zamieszkania. Bliżej nie ma lekarzy dziecięcych leczących miastenię.  Przebieg kliniczny miastenii wyróżnia się dużą zmiennością objawów. Pogorszenie stanu zdrowia pacjenta mogą powodować: stres, infekcje, zaburzenia hormonalne i niektóre leki. Czasami zmiana następuje bez wyraźnej przyczyny. Tak duża labilność występowania objawów sprawia, że planowanie terapii na dłużej, niż kilka miesięcy jest wręcz niemożliwe.  Każdorazowe pogorszenie jest więc wskazaniem do konsultacji u neurologa i zmiany w leczeniu. Kornelię czeka trudna walka o zdrowie. Cała masa wizyt, badań, leków i rehabilitacji. To wszystko generuje ogromne koszty! Moja córka lubi rysować, malować i śpiewać. Kocha zwierzęta i marzy o zostaniu weterynarzem. Bardzo proszę, pomóżcie jej walce z chorobą! Żeby nie przeszkodziła jej w realizacji marzeń. Miastenia to nieprzewidywana choroba i u każdego pacjenta wygląda inaczej. Nie wiemy tak naprawdę, co czeka nas dalej. Proszę, bądźcie z Kornelią! Małgorzata, mama

1 522,00 zł ( 14,3% )
Brakuje: 9 117,00 zł
Edyta Biernacik
Pilne!
Edyta Biernacik , 42 lata

NOWOTWÓR zabrał już moich rodziców, teraz zaatakował mnie... POMOCY!

Czy da się uciec przed tym potworem? W głowie ciągle zadaje sobie to samo pytanie. Choroba, która na przestrzeni kilku lat zabrała moich rodziców, teraz zaatakowała również i mnie.  Do niedawna prowadziłam normalne, spokojne życie, zajmowałam się domem i pracą. Uwielbialiśmy z mężem długie leśne i górskie spacery. Korzystaliśmy z życia i cieszyliśmy się każdą chwilą. Niestety, nasza poukładana codzienność została bezlitośnie zburzona, a przyszłość wisi na włosku… Od dłuższego czasu towarzyszyły mi niepokojące objawy, przede wszystkim bardzo nieregularne i przedłużające się – jak wtedy myślałam – miesiączki. Rzeczywistość była jednak zupełnie inna, dużo gorsza. Po wielu badaniach zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy szyjki macicy. Świat nam się zawalił. Czułam ogromny strach, bezsilność, poczucie niesprawiedliwości. Nie mogłam się jednak poddać, stanęłam do walki, choć nogi uginały mi się ze strachu. Jedyna rzecz, która daje mi siłę, to wsparcie najbliższych — mojego męża i reszty rodziny. Będę walczyć, żeby przedwcześnie ich nie stracić i żyć z nimi jak najdłużej. Nowotwór zabrał już moich rodziców, którymi zajmowałam się do ich ostatnich chwil. Teraz sama muszę pokonać tego nieustępliwego wroga... Ze względu na obecną sytuację, nie mogę podjąć żadnej pracy, dlatego w 100% utrzymuje nas mąż. Leczenie, dojazdy, dalsza diagnostyka i badania kosztują bardzo wiele. Sami nie damy rady i jesteśmy zmuszeni prosić o pomoc. To nie jest czas, by się poddać i oddać w zimne ręce tego potwora. Marzę, by wraz z mężem wrócić do podróżowania i odkrywać piękno tego świata. Bez Was choroba mi to odbierze… Każdego dnia towarzyszą mi silne bóle głowy, brzucha, kręgosłupa, ogólne osłabienie i niskie ciśnienie. Nowotwór już sieje spustoszenie w moim organizmie, boję się, co będzie dalej. Proszę o pomoc. Wierzę, że ludzi dobrej woli jest wiele. Wierzę, że okażecie mi swoje serce. Dziękuję za każdą wpłaconą złotówkę. Edyta TikTok Edyty 💚 Instagram Edyty 🩷 Facebook Edyty 💙

1 326,00 zł ( 4,15% )
Brakuje: 30 589,00 zł
Jacek Miotk
Jacek Miotk , 5 lat

3 operacje w ciągu jednego roku! Pomóż Jacusiowi!

Jacek jest po 4 operacjach dotyczących rozszczepu podniebienia i wargi, jednak nie jest to koniec jego leczenia. Lekarze już zapowiadają, że proces będzie żmudny. Może potrwać nawet do osiągnięcia pełnoletności! Mój synek urodził się z obustronnym rozszczepem podniebienia miękkiego, twardego i wargi. W związku z tym nosek synka jest nienaturalnie płaski, co skutkuje problemami z oddychaniem oraz silnymi krwotokami. Lekarze myśleli, że jedna operacja rozwiąże problem, jednak przez zbyt duża ilość tkanki tłuszczowej w tym miejscu może skutkować poważnymi powikłaniami po jednorazowym wycięciu.  W listopadzie na kontrolnej wizycie dowiemy się, jak wygoiła się buzia po ostatnich operacjach i kiedy planowana będzie kolejna. Bardzo martwię się o mojego synka… 3 operacje w ciągu jednego roku to ogromne obciążenie dla organizmu, tym bardziej dla dziecka, TYM BARDZIEJ że każda wykonana podczas znieczulenia ogólnego! Lekarze mnie uprzedzili, że może się to odbić na zdrowiu Jacusia, jednak nie przewidziałam, że leki tak mocno zaatakują jego zęby. Ostatnio celem większości naszych podróży jest stomatolog. Synek ma do wyleczenia aż 8 zębów! Mamy czas do października, gdyż zaczynamy przymiarki do aparatu ortodontycznego. To bardzo mało czasu, a dodatkowo hamują nas olbrzymie kolejki i odległe terminy. Mniej więcej od 1,5 roku lekarze podejrzewają również alergię. Od września do marca Jacuś miał taki kaszel, że co drugą noc wymiotował. Od lipca znów się zaczęło. Nie wiadomo, co dokładnie jest przyczyną, dlatego czekają nas testy alergiczne.  Bardzo proszę o pomoc dla mojego synka. Niestety wszystkie schorzenia i choroby wiążą się z dużymi nakładami finansowymi – paliwo, dojazdy, prywatne wizyty, sprzęty medyczne, badania – większość muszę opłacać z własnej kieszeni. Twoja pomoc będzie dla naszej rodziny realnym odciążeniem. Już teraz dziękuję Ci za okazane serce! Marzena, mama Jacusia 

5 484 zł
Mateusz Gemsa
Mateusz Gemsa , 23 lata

Nierefundowana operacja pilnie potrzebna! Pomagamy Mateuszowi!

Mam na imię Mateusz i mam 22 lata. Zamiast jak moi rówieśnicy patrzeć z nadzieją w przyszłość, boję się, czy będę sprawny. Mimo młodego wieku moje lewe kolano jest w fatalnym stanie. Wszystko przez schorzenie o podłożu genetycznym… Jedynym ratunkiem jest kosztowna operacja. Pomocy! Gdy miałem 12 lat dowiedziałem się, że cierpię na nawykowe zwichnięcie rzepek i dysplazję typu B wg. Dejoura. Chorobę ma też moja 13-letnia siostra, która przeszła specjalistyczne operacje kolan. Gdy byłem w jej wieku, takich zabiegów niestety jeszcze nie robiono. Wielka szkoda, bo moja sytuacja mogłaby być dziś inna. Byłem jednak operowany wielokrotnie. Pierwszy zabieg lewego kolana miałem już w 2014 roku, później były kolejne. Ostatnia w marcu 2021. Pomimo tego stan kolana jest fatalny. Lekarz powiedział, że wszystko ledwo się trzyma. Czekam na kwalifikację do zabiegu trochleoplastyki. Niestety, za operację muszę zapłacić bardzo dużo, bo aż 35 tysięcy! Do tego dochodzi 4 tysiące na rehabilitację. A być może konieczna będzie też endoprotezoplastyka stawu rzepkowo-udowego.  Dzięki operacji mam szansę na 10 lat spokoju z problemami z kolanem. Pomimo tego, że pracuję, nie stać mnie na taki wydatek. Bardzo proszę o pomoc. Moje funkcjonowanie to codzienny strach, ponieważ w każdym momencie kolano może nie wytrzymać i nie będę mógł chodzić. Wystarczy, że się pośliznę… Chciałbym normalnie żyć! Proszę, pomóżcie mi! Mateusz

3 144 zł
Wiktoria Garsztka
Wiktoria Garsztka , 16 lat

Lista diagnoz nie ma końca – Pomóż Wiktorii w walce o lepsze życie❗️

Dnia 22 stycznia 2008 roku, w 27 tygodniu ciąży na świat przyszła moja Wiktoria. Niestety, szczęście szybko zamieniło się w tragedię… Po porodzie u mojej córeczki oprócz skrajnego wcześniactwa stwierdzono między innymi niewydolność oddechową III stopnia, niewydolność krążeniową, wodogłowie, potem niedowład czterokończynowy… Każdego dnia walczę o jej zdrowie. Wiktoria jest cały czas pod opieką specjalistów: neurologa, neurochirurga, okulisty, gastrologa, ortopedy i rehabilitantów. Obecnie ma 15 lat i zamiast być zwykłą nastolatką, jej codzienność zamyka się w domu i na rehabilitacji. A jest coraz trudniej. U Wiki stwierdzono cechy autystyczne, wady rozwojowe mózgu, zachowania agresywne i autoagresywne oraz opóźnienie rozwoju psychoruchowego. Córeczka jest dziewczynką niesamodzielną, pampersowaną i wymagającą stałej opieki. Komunikuje się pojedynczymi słowami, które wcześniej usłyszała, na co dzień porusza się na wózku inwalidzkim i ma problemy ze stawami i podwichnięciami. Uczęszcza do specjalnej szkoły podstawowej, a w swoim 15-letnim życiu przeszła już tak wiele: zabieg założenia zbiornika Rickhama, zabieg laseroterapii, implant drenażu, operacje biodra, rekonstrukcja stawu, osteotomia… To tylko kilka pozycji z listy, która zdaje się nie mieć końca.  A w międzyczasie pobytu w szpitalach jest intensywnie rehabilitowana. Ja nieustannie walczę o poprawę jej zdrowia. Niestety, utrzymujemy się tylko ze świadczeń, zasiłku oraz funduszy. A nie mogę podjąć pracy, ponieważ Wiki potrzebuje stałej opieki. Dlatego postanowiłam założyć zbiórkę i zwrócić się do Państwa o pomoc w zakupie podnośnika sufitowego z montażem. Sprzęt ten odciąży mi dźwiganie córeczki, pozwoli jej przemieszczać się po mieszkaniu, korzystać z łazienki i spełni funkcje rehabilitacyjne.  Wierzę, że nie pozostaniecie obojętni na nasze wołanie o pomoc i razem z Wami nasza codzienność stanie się choć trochę łatwiejsza. Za każde, nawet najmniejsze wsparcie finansowe już dziś serdecznie dziękujemy! Kinga, mama Wiktorii ➡️ Licytacje Kwota zbiórki jest szacunkowa.

57 091,00 zł ( 67,08% )
Brakuje: 28 016,00 zł
Blanka Pankau
Blanka Pankau , 4 latka

Walka o zdrowie małej Blanki trwa❗️Nie przechodź obojętnie❗️

Blanka przyszła na świat jako zdrowe dziecko, dostała 10 punktów w skali Apgar. Gdy mogłoby się wydawać, że córeczka nie będzie miała żadnych większych problemów zdrowotnych, to wraz z kolejnymi miesiącami pojawiało się coraz więcej niepokojących symptomów. Rozwój Blanki nie przebiegał tak, jak u jej rówieśników. Mimo rehabilitacji wszystkie umiejętności córka zdobywała z dużym opóźnieniem. U Blanki pojawiały się też kolejne nieprawidłowości – małogłowie, asymetria komór bocznych, zmiany w obrazie EEG czy problemy z jelitami. Blanka ma także trudności z mową i czterokończynowe wzmożone napięcie mięśniowe. Za jakiś czas będzie miała wyłanianą stomię oraz mapowanie jelita grubego. Na co dzień Blanka jest pod opieką wielu specjalistów, w tym neurologa, genetyka, gastrologa czy psychiatry. Córeczka cały czas uczestniczy też w terapii logopedycznej i rehabilitacji ruchowej, by walczyć z opóźnieniem psychoruchowym.  Każdego dnia walczymy, rehabilitujemy i diagnozujemy Blankę dalej. Musimy zrobić wszystko, by zapewnić jej odpowiednie leczenie i warunki do możliwie jak najlepszego rozwoju. W wyznaczeniu dalszej drogi leczenia Blance bardzo potrzebne są badania WES. Są to badania genetyczne, które pozwoliłyby sprawdzić, czy córeczka nie jest obciążona inną chorobą. Ta diagnostyka jest koszmarnie droga. Prosimy, pomóż nam! Rodzice Blanki

786 zł
Jolanta Zmysłowska
Jolanta Zmysłowska , 47 lat

Tętniak czekał jak tykająca bomba... Na ratunek Joli!

Jola to pełna dobrej energii, pozytywnie nastawiona do świata i ludzi kobieta. Towarzyska, otwarta i pomocna. Trochę szalona. Zawsze pogodna. Swoim śmiechem zarażała świat. Nigdy nienarzekająca i niemarudząca. Zawsze pozytywnie nastawiona. Kochająca taniec, podróże i ludzi. Zawodowo, nauczycielka z ponad 20-letnim stażem, której praca była jednocześnie pasją. Zawsze dobrze przygotowana do pracy dydaktycznej i wychowawczej w szkole. Mająca ze swoimi uczniami bardzo dobry kontakt. Maksymalnie zaangażowana we wszystko, czego dotknęła.  Wycieczki, wyjścia, łyżwy, spektakle… Nieważne, że po pracy, że po lekcjach czy w niedzielę. Prywatnie, oddana żona i kochająca mama, koleżanka i przyjaciółka, na której zawsze i wszędzie można było polegać. Nie zostawała obojętna na ludzką krzywdę.  Swój czas i energię poświęcała na pomoc drugiemu człowiekowi. Ciekawa świata i nowych wyzwań. Kochała przebywać wśród ludzi i dzielić się swoim uśmiechem. 4 lutego szykując się do kolejnego wyjazdu, poczuła nagły ból głowy. Straciła przytomność.  Diagnoza zszokowała nas wszystkich – krwotok mózgowy o mnogim umiejscowieniu. Pękł tętniak, o którym nikt nie wiedział! Od tego czasu zaczęła się prawdziwa walka o życie Joli. Najpierw o przeżycie a teraz o powrót do zdrowia. Przed naszą kochaną Jolą wielomiesięczna praca o powrót do normalności. W poniedziałek rozpoczęliśmy rehabilitację, która daje nadzieję na lepsze jutro. Tylko regularna i profesjonalna terapia może przynieść pozytywne efekty. Dlatego liczy się każdy mały gest, który umożliwi Joli normalne funkcjonowanie. Rodzina i przyjaciele

87 657,00 zł ( 54,6% )
Brakuje: 72 875,00 zł