Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kamila Ligęza
Kamila Ligęza , 24 lata

Uśmiech Kamili skrywa wiele cierpienia! Wesprzyj ją w codziennej walce!

Od urodzenia moja córka musi walczyć z okrutnymi przeciwnościami losu. Często obserwuję Kamilę i zastanawiam się, dlaczego akurat ją musiała spotkać taka niesprawiedliwość. Ona jednak jest bardzo dzielna. Każdego dnia udowadnia mi, że warto walczyć i przyjmować z godnością, co przynosi życie. Jednak ta droga jest niesamowicie wyboista i z czasem staje się coraz trudniejsza.  Kamila od urodzenia cierpi na czterokończynowe porażenie dziecięce. Sama nie chodzi, nie siedzi i nie potrafi utrzymać pozycji pionowej. Porusza się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Jest już dorosłą kobietą, ale nadal musi całkowicie polegać na mojej pomocy. Zmaga się również z przewlekłym zapaleniem żołądka, które utrudnia jej odżywianie. Chciałabym dla niej lepszego życia, aby mogła tak jak rówieśnicy doświadczać młodości… Jednak okrutny los nie chce opuścić mojego dziecka nawet o krok.  Z roku na rok jest nam coraz trudniej. Opieka nad Kamilą wymaga ode mnie ogromnych pokładów siły, a sama jestem już po pięciu operacjach kręgosłupa. Nie wiem, jak długo będę w stanie wspierać ją w codziennej walce, bo robię się coraz starsza i słabsza. Przez swoje schorzenie córka wymaga stałej i intensywnej fizjoterapii, licznych turnusów rehabilitacyjnych oraz specjalistycznego sprzętu. Bardzo chciałabym zapewnić jej jak najlepsze życie oraz pomoc najlepszych specjalistów. Niestety doszłam do momentu, gdzie bez pomocy finansowej nie mam na to najmniejszych szans. Dlatego zwracam się do Was z uprzejmą prośbą o wsparcie. Każda, nawet najmniejsza wpłata ma dla nas ogromne znaczenie, ponieważ pomaga Kamilce w codziennym funkcjonowaniu. Wierzę, że znajdą się ludzie, którzy zrozumieją naszą trudną sytuację i okażą swoje dobre serce!  Monika, mama Kamili

564,00 zł ( 2,12% )
Brakuje: 26 032,00 zł
Zosia Przytuła
Zosia Przytuła , 4 latka

3-letnia Zosia kontra TĘTNIAK❗️

Jedna chwila potrafi odmienić i przewartościować całe życie. W lipcu 2023 roku w główce naszej małej Zosi rozegrał się prawdziwy dramat. Ze skutkami walczymy do dziś. W główce naszej córeczki pękł tętniak, o którym nikt nie wiedział, ponieważ nie dawał żadnych objawów. W jednej chwili z żywej i pełnej energii dziewczynki stała się pacjentem OIOM-u, który walczył o życie. Stan był na tyle ciężki i poważny, że lekarze dawali jedynie kilka procent szans na jej przeżycie. Przypuszczali, że nawet jeśli uda jej się przeżyć, będzie w stanie wegetatywnym lub wymagającym stałej, intensywnej rehabilitacji. Konieczne było przeprowadzenie kraniotomii – usunięcia fragmentu kości czaszki ze względu na utrzymujący się duży obrzęk mózgu. Po dwóch tygodniach śpiączki farmakologicznej parametry ustabilizowały się na tyle, że można było Zosię wybudzić.  Konsekwencją udaru krwotocznego, jakiego doznała, jest niedowład lewostronny. Zosia musiała nauczyć się na nowo siadać, a następnie chodzić. Niestety nadal ma problemy z utrzymaniem równowagi w trakcie chodu. Walczymy też o przywrócenie funkcjonalności lewej rączki. Na szczęście po trzech tygodniach po udarze powróciła mowa, Zosia jest świadoma, ale musi intensywnie walczyć o swoją sprawność. Wbrew przypuszczeniom lekarzy, ŻYJE! Przed nami jeszcze długa droga, ciągle czekamy na termin rekonstrukcji kości czaszki i na rezonans kontrolny. Niedowład, którego Zosia doznała, stanowi ogromne wyzwanie dla niej i całej rodziny. Każdy dzień to walka o kolejny krok, każdy uśmiech i każdą chwilę bez bólu. Jednak wiemy, że dzięki intensywnej rehabilitacji istnieje szansa na poprawę jakości życia Zosi. Proces ten wymaga jednak ogromnych nakładów finansowych na specjalistyczne zabiegi, terapie oraz sprzęt rehabilitacyjny.  Dlatego też zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie finansowe, które pomoże nam zapewnić Zosi niezbędne środki do rehabilitacji. Każda złotówka przekazana na ten cel to krok w stronę poprawy zdrowia i szansy na normalne funkcjonowanie dla naszej małej wojowniczki. Dziękujemy z góry za każdą okazaną życzliwość, wsparcie i modlitwę. Wierzymy, że wspólnie stworzymy szansę na lepszą przyszłość dla Zosi. Rodzice

48 986 zł
Szymon Wiśniewski
Szymon Wiśniewski , 9 lat

Zamknięty w szponach autyzmu... Potrzebne nierefundowane badania❗️

Szymon ma 8 lat. Cierpi z powodu autyzmu, dziecięcego porażenia mózgowego, a niedawno stwierdzono u niego padaczkę. Każdy dzień to walka. Z synem niemal nie ma kontaktu. Lekarze szukają przyczyny i jedynym sposobem jest kosztowne badanie genetyczne. Zazwyczaj dzieci zwracają uwagę na zabawki, dotykają je, zrzucają z półek… U Szymonka tego nie ma. Nie reaguje na imię, nie interesuje się otoczeniem ani w przedszkolu, ani w domu. Jego ulubione zajęcie to skakanie na kolanach po łóżku. Do tego nie mówi, nie zajmie się sobą i ma problemy z poruszaniem. Ma za sobą dwie operacje i jeszcze czekamy na opinię ortopedy, czy będzie potrzebna kolejna. Trzeba go umyć, przebrać, nakarmić… Ale wszystkie badania wychodzą w porządku, nawet te na padaczkę. W końcu lekarze zaproponowali nam badania genetyczne WES, które mogą przynieść odpowiedź: skąd się wzięła. Ale te badania kosztują 6 000 złotych. Dlatego bardzo prosimy wszystkich ludzi o wielkim sercu, aby pomogli nam w uzbieraniu środków. Dzięki tym badaniom będziemy wiedzieć, jak leczyć nasze dziecko, a chcemy jedynie, by synek mógł się rozwijać, był samodzielny i funkcjonował. By był zdrowy. Rodzice

5 358,00 zł ( 83,94% )
Brakuje: 1 025,00 zł
Julia Kiryjczuk
Julia Kiryjczuk , 37 lat

6 lat walki po dramatycznym udarze – Pomóż Julii wrócić do normalności❗️

Razem z żoną jesteśmy już na emeryturze. Ale wszystko odeszło na bok, kiedy 12 lutego 2018 roku nasza córka Julia doznała lewostronnego, niedokrwiennego udaru mózgu. Dorosła kobieta nagle potrzebowała wsparcia w codziennym funkcjonowaniu. Jako rodzice, nie zastanawialiśmy się nawet na chwilę nad tym, co zrobić. Życie Julii było zagrożone, ale na szczęście przeżyła. Niestety, efektem był całkowity prawostronny niedowład, upośledzenie mowy i wzroku. Zaczęliśmy więc rehabilitację, skupiliśmy się całkowicie na tym, by pomóc naszej jedynej córce wrócić do zdrowia i po tych 6 latach rehabilitacji nastąpiła poprawa. Wszyscy ciężko pracowaliśmy, zwłaszcza Julia. Pracy wymagał nie tylko jej stan fizyczny, ale też umysłowy. Ćwiczyła ciało, ale też rozwiązywała krzyżówki, dużo czytała i teraz, mimo luk w pamięci, jej umysł wraca do działania. Jako rodzice jesteśmy z niej niesamowicie dumni. Zawsze pozostanie naszym dzieckiem, zawsze będziemy ją wspierać. Kiedy dostała udaru, wszystko odłożyliśmy na bok. Liczyło się jej życie i teraz, po sześciu latach możemy powiedzieć, że ta ciężka praca przyniosła efekty i Julia wraca na prostą. Ale to nie koniec. Najgorszym tematem jest wciąż prawa ręka. To na niej się teraz skupiamy, bo nawet mimo malutkich postępów, nie spełnia swojej roli nawet w małym zakresie. Julia może nią poruszać, ale jej nie zaciśnie. Dlatego staramy się między innymi o specjalne ortezy wspomagające dłoń i korzystamy z programu ostrzykiwania toksyną, by zmniejszyć przykurcze. Córka przemieszcza się całkowicie sama. To naprawdę ogromny sukces, patrząc na to jak dramatyczna była jej sytuacja, ale jest zagrożenie, że jej wciąż niepewny chód może w przyszłości skutkować zwyrodnieniem kręgosłupa i stawów biodrowych.  W ciągu tych 6 lat otrzymaliśmy wiele pomocy. Wspólnymi siłami udało nam się ocalić życie Julii i walczyć o jej sprawność. Wciąż robimy wszystko w ramach możliwości finansowych i refundacji, żeby postawić ją na nogi. By w przyszłości, kiedy nas już nie będzie, Julia dała sobie radę. Każde wsparcie jest dla nas na wagę złota i pomoże nam dalej walczyć o Julię. Rodzice

4 905 zł
Mariusz Bajda
Mariusz Bajda , 35 lat

Nie pozwól, aby efekty ciężkiej rehabilitacji poszły na marne!

Rehabilitacja Mariusza przynosi efekty! To także dzięki Waszej pomocy! Dziękujemy, że pojawiliście się w naszym życiu! Walka o odzyskanie sprawności trwa jednak dalej… Nasza historia:  Mariusz – ojciec i mąż, mężczyzna w sile wieku, którego świat  z dnia na dzień zmienił się o 180 stopni. Nie miał nawet 30. lat, kiedy wydarzył się dramat. Wszystko, co budował latami, wszystkie plany i marzenia to teraz mgliste wspomnienie... Doznał niedokrwiennego udaru mózgu, który spowodował rozwarstwienie lewej tętnicy szyjnej. Udar wywołał całkowity niedowład prawej strony ciała! Zdrowy mężczyzna, który miał przed sobą całe życie, nagle musiał zacząć walczyć w cierpieniu o każdy ruch! Jak dziecko musiał uczyć się przełykać czy siadać. My, jako najbliżsi chcemy pomóc mu ze wszystkich sił, ale to wciąż za mało…  Liczne wizyty u lekarzy, spotkania z rehabilitantami kosztują krocie. Własnymi siłami i oszczędnościami robimy wszystko, co w naszej mocy, by móc poprawić stan zdrowia naszego Mariusza.  Z Waszą pomocą Mariusz pracuje z rehabilitantem i wyjeżdża na turnusy. Wszyscy dostrzegamy efekty tej ciężkiej pracy i bardzo się z nich cieszymy! Jednak powoli zaczyna brakować już środków na opłacenie rehabilitacji.  Mariusz nie może mieć przerwy w ćwiczeniach, ponieważ straci wtedy wszystko, nad czym przez ten cały czas tak ciężko pracował. Raz jeszcze prosimy Was o pomoc! Wierzymy, że dobro wraca i wróci do Was ze zdwojoną siłą! Rodzina Mariusza

8 040,00 zł ( 75,57% )
Brakuje: 2 599,00 zł
Natalia Bartczak
Natalia Bartczak , 22 lata

Ma dopiero 21 lat, a już toczy walkę z okrutną chorobą❗️Razem dla Natalii❗️

Do tej pory wiodłam spokojne, poukładane życie u boku najbliższych. Niedawno założyłam własną działalność i spełniałam się jako fryzjer dla piesków. Niestety los zadecydował inaczej, postanowił zadać cios, który odmienił całe moje życie. Wszystko zaczęło się niepozornie. Zachorowałam i musiałam zacząć przyjmować antybiotyk. Nagle pojawiły się zawroty głowy, mdłości i drętwienie lewej nogi. Zaniepokojona udałam się do szpitala, jednak lekarze przypuszczali, że to uczulenie na antybiotyk i podali mi sterydy. Niestety mój stan się nie poprawiał, a wręcz przeciwnie, z dnia na dzień było coraz gorzej. Gdy się obudziłam, miałam już zdrętwiałą całą lewą nogę, rękę, szyję i buzię. Ponownie udałam się do szpitala, ale lekarze nie widzieli powodów do zmartwień. Udałam się więc do innej placówki, gdzie przeprowadzono wszystkie niezbędne badania. Wyniki nie pozostawiały już złudzeń. Zdiagnozowano u mnie stwardnienie rozsiane. Mój świat się załamał. Zostałam w szpitalu na obserwacji, gdzie przeprowadzono więcej szczegółowych badań. Rozpoczęłam też rehabilitację, którą kontynuuję w domu. Jest poprawa, ale zawroty głowy towarzyszą mi do dziś. Nie mogę przemieszczać się samochodem, bo zawroty się nasilają i powodują również mdłości. Rehabilitantka przychodzi do mnie do domu.  Staram się każdego dnia walczyć, ale jest mi bardzo trudno. Ta tragedia spadła na mnie i na moją rodzinę z dnia na dzień. W styczniu okaże się, czy mój organizm jest gotowy na intensywne leczenie bardzo silnymi lekami. Do tego czasu muszę poświęcić się wymagającej rehabilitacji.  Trudno jest pogodzić się z tym, że dotychczasowe życie nagle zostało mi odebrane. W momencie, gdy zaczęłam rozwijać swoją wymarzoną firmę, nagle spadła na mnie taka tragedia. Marzę zacząć kolejny dzień ze świadomością, że to był tylko zły sen. Niestety, gdy się budzę, ten koszmar nadal trwa. Pomóż mi się z niego uwolnić.  Natalia

5 015 zł
Anna Augustyniuk
Anna Augustyniuk , 41 lat

Ból nie opuszcza mnie nawet na chwilę❗️POMÓŻ!

Nigdy nikogo nie prosiłam o pomoc ani wsparcie. Starałam się wiązać koniec z końcem, utrzymywałam się samodzielnie z pracy zawodowej i świadczeń przyznawanych z powodu opieki nad niepełnosprawnym synem. Niestety po czasie choroba dopadła również i mnie… Proszę, zatrzymaj się, zapoznaj się z moją historią. Od trzech lat chorowałam początkowo na rwę kulszową i rwę barkową oraz depresję. Choroby te uniemożliwiały mi normalne funkcjonowanie i życie. Codziennie towarzyszy mi niewyobrażalny ból, który dotyka kości, stawów i mięśni. W czerwcu tego roku okazało się, że diagnoza nie była dobrze postawiona. Cierpię na zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa, zespoły korzeniowe z nawracającymi epizodami rwy kulszowej i barkowej i przepuklinę krążka międzykręgowego. Wprowadzono leczenie, które nie przynosi oczekiwanych skutków. Ból nie opuszcza mnie nawet na chwilę. Potrzebuje środków na leki, rehabilitację oraz dojazdy związane z leczeniem – mieszkam na wsi, 12 km od miasta, co generuje dodatkowe koszty. Utrzymuje się wyłącznie z renty chorobowej i zasiłku pielęgnacyjnego, co daje łączną kwotę 1300 zł miesięcznie.... Mieszkam sama. Mam wrażenie, że z każdym dniem mój stan zdrowia się pogarsza. Bywa, że przestaję samodzielnie chodzić i muszę asekurować się ścian. Z powodu problemów zdrowotnych nie mogę podjąć pracy, by zarobić na swoje utrzymanie. Odczuwam to jako osobistą klęskę życiową. Był czas, kiedy w nastoletnich latach uczestniczyłam w organizacjach dobroczynnych i udzielałam się charytatywnie – niosłam pomoc potrzebującym. Dziś sama potrzebuję pomocy finansowej na zakup leków, pokrycie terapii i rehabilitacji. To wszystko jest niezbędne, bym mogła odzyskać swoją sprawność i samodzielność.  Pragnę odbyć skuteczną rehabilitację i kontynuować leczenie. Usprawnić chodzenie i w jak najwyższym stopniu poprawić kondycję fizyczną i psychiczną, a w przyszłości podjąć pracę. Każda, nawet najmniejsza wpłata będzie dla mnie niezwykle cenna. Proszę, nie przechodźcie obojętnie obok mojej trudnej sytuacji. Anna

2 995 zł
Brajan Puka
Brajan Puka , 7 lat

Brajan codziennie walczy o rozwój i lepszą przyszłość... Pomóż mu!

Każdy rodzic chce dla swojego dziecka wszystkiego, co najlepsze. Marzymy o szczęściu naszych pociech, o ich prawidłowym rozwoju i pełnym zdrowiu. Niestety, w przypadku mojego synka o te wszystkie rzeczy musimy jeszcze zawalczyć.  Pierwsze niepokojące objawy zauważyliśmy, kiedy Brajan był jeszcze bardzo mały. Nie siadał, nie zwracał uwagi na to, co dzieje się wokół niego, nie reagował, gdy się do niego mówiło… Zdawał się być wiecznie wystraszony, rzucał się na ziemię bez powodu… Nastąpiło zahamowanie rozwoju mowy, a my nie wiedzieliśmy, co się dzieje z naszym ukochanym synkiem.  Dopiero gdy zbliżały się jego trzecie urodziny, otrzymaliśmy diagnozę: całościowe zaburzenia rozwoju.  Wiedzieliśmy, że musimy działać jak najszybciej. Brajan zaczął uczęszczać do przedszkola terapeutycznego. Jest objęty wczesnym wspomaganiem rozwoju, terapię ręki, zajęciami z terapii sensorycznej oraz regularnie pracuje z logopedą.  Dzięki opiece specjalistów udaje się nam czynić postępy i Brajan na nowo zaczął się rozwijać. Niestety, nadal mierzymy się z wieloma trudnościami. Synek ma silną wybiórczość pokarmową, pomimo wieku nie ubiera się sam, potrzebuje pełnej pomocy przy czynnościach samoobsługowych takich jak kąpiel czy mycie zębów.  Niestety, 2 lata temu na skutek choroby zmarł mój mąż, tata Brajana. Synek bardzo przeżył jego odejście, zwłaszcza że leczenie męża w głównej mierze odbywało się w domu. Do dzisiaj boi się wejść do pokoju, w którym w ostatnich dniach życia leżał jego tata i krzyczy, gdy widzi jego zdjęcia.  Aktualnie opieka nad dwójką synów spoczywa jedynie na moich barkach i ciężko mi unieść koszty rehabilitacji Brajana. Wiem jednak, jak bardzo jej potrzebuje i że to, co wypracujemy w dzieciństwie, zadecyduje o jego samodzielności w przyszłości.  Proszę, pomóżcie mi zadbać o lepsze jutro Brajana. Wiem, że nie da się wyleczyć jego zaburzenia. Nie jestem także w stanie zwrócić mu kochającego taty. Mogę jednak walczyć o jego przyszłość. Nie zostawiajcie nas w tej walce samych.  Mama Brajana

1 535 zł
Iga Konkol
Iga Konkol , 14 miesięcy

Pragniemy, aby nasza córeczka była po prostu zdrowa!

Iga urodziła się w 31. tygodniu ciąży. Czekaliśmy na córeczkę z utęsknieniem i nie spodziewaliśmy się problemów, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć.  Lekarze stwierdzili, że nasze dziecko ma hipotrofię, co oznacza, że jeszcze w życiu płodowym jej wzrost był znacznie ograniczony. Niestety doszło także do niedotlenienia! W konsekwencji jej móżdżek, który odpowiada za ruch i koordynację,  jest mniejszy od pozostałej części mózgu…  Igunia ma także wzmożone napięcie mięśniowe. Doprowadziło to do tego, że nie potrafi samodzielnie jeść. Karmiona jest więc przez sondę…  Nasza córeczka potrzebuje stałej rehabilitacji, która powinna odbywać się każdego dnia! Tylko dzięki niej jest szansa, że w przyszłości będzie mogła samodzielnie jeść i poruszać się o własnych siłach.  Jeżeli możesz wspomóc tę zbiórka, nasze serca będą bardzo wdzięczna. Choć Igunia jest jeszcze malutka i niewiele rozumie, w przyszłości także i ona będzie Ci bardzo wdzięczna.  Rodzice

32 570 zł