Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Antonio Lombardo
Antonio Lombardo , 9 lat

Antonio bardzo się stara, ale bez Ciebie nie pokona tych przeszkód!

ADHD i autyzm – takie diagnozy otrzymał mój syn. Wiem, że potrzebuje wsparcia w rozwoju, dlatego pragnę zrobić, co tylko można, aby mu je zapewnić.  Synek ma 8 lat i uczy się w drugiej klasie szkoły podstawowej. Niestety napotyka wiele przeszkód, które utrudniają mu zdobywanie wiedzy. Jego niska koncentracja, problemy z napięciem mięśniowym i zaburzenia pamięci powodują, że robi bardzo powolne postępy w porównaniu do swoich rówieśników.  Antonio wymaga stałego wsparcia psychologa, psychiatry i fizjoterapeuty. Codziennie pracuję z nim w domu, ale już teraz dostrzegam, że to za mało. Moje dziecko potrzebuje bardziej intensywnej formy pomocy! Zapewnienie mu stałej i systematycznej terapii oraz rehabilitacji przekracza środki finansowe, którymi dysponuję. Jako matce, łamie mi się serce, gdy widzę, jak Antonio bardzo się stara i chce pokonać wszelkie swoje trudności, ale po prostu nie potrafi.  Tylko fachowa pomoc terapeutów i fizjoterapeutów będzie mu w stanie pomóc. Proszę o wsparcie, aby mój synek mógł robić postępy w nauce i rozwoju! Marta, mama

200 zł
Marek Gajewski
Pilne!
Marek Gajewski , 69 lat

Marek walczy z rakiem❗️Stawką jest życie❗️

Mój mąż musi żyć! Dla mnie, swoich córek i wnucząt. Proszę, pomóżcie! Marek zachorował w sierpniu. Gdy lekarz przekazał, że to trzecie stadium nowotworu złośliwego migdałka, zamarłam. Strach o jego życie zdominował całą moją rzeczywistość! Mój ukochany mąż musiał rozpocząć walkę o własne życie! Lekarze wdrożyli trzy cykle chemioterapii. Teraz, już od pięciu tygodni, Marek przyjmuje radioterapię. Przechodzi ją bardzo ciężko, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Choroba, ale i formy leczenia znacznie osłabiają jego organizm. Nie ma jednak innego wyjścia, aby ocalić mu życie… Jestem przerażona. Ostatnia badania wskazują, że prawdopodobnie ma też raka w płucach. Jednak dalsze badania i leczenie zaczną się dopiero po skończeniu radioterapii migdałka…  Widzę u męża coraz mniej chęci do walki. Boję się, że w końcu może mu jej zabraknąć. Wysokie ceny leków niestety nie pomagają! Proszę o pomoc, połączmy siły i pokażmy Markowi, że warto jeszcze walczyć. Tylko z Waszą pomocą, zdołam zapewnić mojemu mężowi odpowiednie leczenie i pomoc! Alina, żona

1 265 zł
Kacper Dobrzyński
Kacper Dobrzyński , 4 latka

Lista jego diagnoz jest bardzo długa... Otwórz swoje serce, wesprzyj❗️

Nasz Kacperek urodził się jako wcześniak w 34. tygodniu ciąży. Ważył wtedy bardzo mało, bo tylko 1600 g. Nie wiedzieliśmy, jak będzie wyglądała jego przyszłość, ale natychmiast musieliśmy rozpocząć walkę o zdrowie ukochanego synka! Obecnie Kacper ma już ponad 3 lata i waży zaledwie 9 kilogramów. Lista jego diagnoz jest bardzo długa… Stwierdzono u synka wrodzoną wadę serca pod postacią VSD, obustronne poszerzenie miedniczek nerkowych, opóźniony rozwój psychoruchowy, niepełnosprawność ruchową oraz umysłową. Kacperek nie chodzi samodzielnie, potrafi jedynie raczkować. Jego rozwój oceniany jest na roczne dziecko. Nasz synek potrzebuje wielospecjalistycznej opieki, wsparcia gastrologa, nefrologa, urologa, endokrynologa, poradni metabolicznej, audiologa, laryngologa, dietetyka i kardiologa. To wszystko generuje bardzo wysokie koszty! Staramy się zapewniać mu odpowiednią ilość zajęć terapeutycznych, logopedycznych, pedagogicznych, fizjoterapii. Kacper potrzebuje również sprzętu rehabilitacyjnego, ortez, pionizatora, kamizelki kompresyjnej i okularów korekcyjnych. Sami nie jesteśmy w stanie pokryć tych wszystkich niezbędnych wydatków. Synek jest bardzo radosnym chłopcem. Uwielbia zabawę samochodzikami, książeczkami... Oddalibyśmy wszystko, by miał szansę na szczęśliwe dzieciństwo – tak jak jego rówieśnicy. Musimy zwrócić się do Państwa z prośbą o wsparcie. Wasza pomoc jest nam bardzo potrzebna. Wierzymy, że otworzycie dla nas swoje serca i pomożecie walczyć o zdrowie Kacpra. Każda złotówka ma ogromne znaczenie! Rodzice

2 081,00 zł ( 19,56% )
Brakuje: 8 558,00 zł
Zbigniew Margas
Zbigniew Margas , 52 lata

Pomóż mi stanąć na nogi❗️

Mam na imię Zbyszek i pewnie wielu z Was zna mnie jako tatę Filipa. Dokładnie 12 maja 2024 roku wyszedłem skosić trawę, ale już nie wróciłem do domu o własnych siłach… Później przyjechała karetka, która przewiozła mnie do szpitala. Tam zdiagnozowano trzy ogromne tętniaki aorty brzusznej i obu tętnic udowych! Mój stan był bardzo ciężki. Kilka tygodni spędziłem w śpiączce farmakologicznej. Przeszedłem sześć wielogodzinnych operacji. A ostatnia z nich skończyła się amputacją mojej lewej nogi. Czy było mi łatwo odnaleźć się w nowej rzeczywistości? Spojrzeć pod pościel i zrozumieć, że moje życie już nigdy nie będzie takie samo? Oczywiście, że nie. Ale nie poddam się! Bezkompromisowo chcę wrócić do samodzielności, pracy i  tego co kocham, czyli gór. Chcę żyć na swoich warunkach. Oddychać pełną piersią. To nie jest niemożliwe, tylko bardzo trudne i kosztowne. Z wysiłkiem i bólem dam sobie radę sam, za to koszty leczenia, rehabilitacji i wymarzonej protezy są porażające… Dlatego z całego serca bardzo proszę wszystkich o pomoc w uzbieraniu tej ogromnej kwoty. Ktoś mądry mi kiedyś powiedział: „Nie umarłem, bo ewidentnie mam tu jeszcze coś do zrobienia” – właśnie tymi słowami się dzisiaj kieruję. Z góry dziękuję za każdą pomoc i wsparcie. Wierzę, że dzięki Wam uda mi się wygrać tę walkę! Zbyszek

70 874,00 zł ( 44,41% )
Brakuje: 88 701,00 zł
Bruno Derda
Bruno Derda , 6 lat

POMOCY! Coraz częściej zamiast uśmiechu widzę ból na twarzy mojego synka!

Gdy dowiedziałem się, że zostanę ojcem, poczułem wypełniające mnie od wewnątrz szczęście. Marzyłem o synu. Bruno był odpowiedzią na wszystkie moje prośby. Dziś już wiem, że syn nigdy nie dogoni swoich rówieśników, nie przyniesie mi przysłowiowej szklanki z wodą na starość, ani nie powie tego najważniejszego zdania „Kocham Cię”! W trzeciej dobie od przyjścia na świat Bruno zaczął przelewać się nam przez ręce. Synek nie jadł, był półprzytomny. W ciężkim stanie zawieźliśmy go do szpitala. Tam został podłączony do respiratora, który kontrolował każdy jego oddech. Lekarze walczyli o jego życie! Później Bruno trafił na oddział neurologii, a po trzech miesiącach badań otrzymaliśmy druzgoczącą diagnozę… Mój ukochany synek Bruno choruje na nieuleczalną i bardzo rzadką chorobę metaboliczną – hiperglicynemię nieketotyczną. Zmaga się z opóźnieniem psychoruchowym, ma obniżone napięcie mięśniowe, korowe uszkodzenie wzroku, nadwrażliwość na dźwięki oraz padaczkę lekooporną. Wszystkie te dolegliwości, pomimo jego ogromnej woli życia, odbierają mu całą radość. Widzę jak moje dziecko cierpi i rozrywa mi to serce. Coraz rzadziej się uśmiecha i znikomo reaguje na otoczenie… Bruno musi być pod stałą opieką wielu specjalistów, m.in. neurologa, ortopedy, gastroenterologa i poradni żywienia. Od blisko 3 lat jest żywiony przez PEG. Jest także podopiecznym hospicjum domowego, gdyż jego choroba ma charakter terminalny. Synek wymaga systematycznej i kosztownej rehabilitacji. Niestety przestaję dawać radę stawiać czoła ciągle rosnącym kosztom. Synek wymaga całodobowej opieki, dlatego musiałem zrezygnować z pracy. Bardzo chciałbym móc zapewnić Brunowi, przynajmniej raz w roku, wyjazd na turnus rehabilitacyjny, który niesamowicie mu pomaga. Niestety jego koszt znacząco przekracza moje możliwości…  Nie jest łatwo prosić o wsparcie, jednak chodzi o moje dziecko! Wiem, że tylko z pomocą ludzi dobrych serc, uda mi się pokonać wszystkie przeszkody rzucone przez okrutny los, a życie mojego synka będzie choć trochę lepsze. Jeśli możesz – proszę, wesprzyj mnie w walce! Sebastian, tata Bruna ➡️ Facebook ➡️ Odszedł z seminarium, bo chciał założyć rodzinę. "Mówili, że Bóg mnie pokarał" 🎦 TVP vod

5 456,00 zł ( 25,64% )
Brakuje: 15 821,00 zł
Marcin Słupski
Pilne!
Marcin Słupski , 30 lat

Ból jest nie do wytrzymania❗️Pomocy❗️

Neuropatia twarzowa, stwardnienie rozsiane, silna depresja, nawrotowy nowotwór złośliwy pęcherza moczowego, ostre zapalenie wątroby, przewlekła choroba płuc, niewydolność żylna, zakrzepica… Mogę tak wymieniać i wymieniać. Każda kolejne pozycja na tej liście to ból tak silny, że nie mogę wytrzymać. Objawy są szerokie i niekiedy drastyczne – pieczenie twarzy, oczu, ból ściskający twarz… Chwytam się wszystkiego, czego mogę. Leczenia, masaży, terapii, elektrostymulacji, wszelkich dostępnych leków… Nie pomaga. Szukałem więc dalej – różne leki, sterydy, silne leki przeciwbólowe… Nie chciałem i wciąż nie chcę się poddawać. Przechodziłem konsultacje w całej Polsce, od neurologów po neurochirurgów, osteopatów, stomatologów, onkologów… Potrzebna jest dalsza diagnostyka i badania. Niestety, koszty są ogromne i kończą mi się nie tylko siły, ale i środki. Dlatego chciałbym prosić o pomoc, choćby najmniejszą i symboliczną, która pozwoli mi walczyć dalej o swoje zdrowie... i życie. Marcin

1 944 zł
Ignaś Florczyk
Ignaś Florczyk , 7 lat

Zrobię wszystko, żeby mój synek zaczął mówić! Proszę, pomóż mi!

Ignacy to mój jedyny, ukochany synek. Początkowo wszystko przebiegało prawidłowo. Jednak z czasem zauważyłam, że mój mały chłopiec nie rozwija się tak, jak inne dzieci. Zaniepokojona zaczęłam szukać przyczyny… Gdy Ignacy skończył dwa latka, otrzymałam druzgocącą diagnozę – autyzm. Stało się jasne, co jest przyczyną problemów mojego dziecka. Synek zaczął chodzić dopiero w wieku 2 lat. Bardzo długo gaworzył, jednak do dziś nie pojawiła się mowa…  Nie ukrywam, że brak mowy jest moim największym zmartwieniem. Staram się odpowiadać na potrzeby synka wedle matczynej intuicji. Często udaje mi się odgadywać, co Ignacy chce mi przekazać. Jednak oddałabym wszystko, by usłyszeć, jak moje dziecko mówi… Na co dzień Ignacy uczęszcza do specjalistycznego ośrodka, korzysta z oferowanych tam terapii. Jednak to za mało, by synek mógł się prawidłowo rozwijać… Wedle zaleceń Ignacy powinien uczęszczać na terapię ręki, terapię integracji sensorycznej oraz podjąć dodatkową pracę z neurologopedą. Bez odpowiedniego wsparcia, moje dziecko nigdy nie będzie mogło porozumieć się ze światem… Z całego serca chcę zapewnić synkowi jak najlepsze szanse. Jego przyszłość zależy od działań, jakie teraz podejmiemy. Wierzę, że ze wsparciem ludzi o wielkich sercach wydarzy się cud i w  końcu usłyszę, jak Ignacy mówi: „Mamo, kocham cię!”. Za każdą wpłatę serdecznie dziękuję. Dominika

2 387 zł
Oliwia Grębska
Oliwia Grębska , 10 lat

Straszliwa choroba odbiera Oliwii wszystko – dzień po dniu. Ratunku❗️

Z całego serca dziękuję Wam za dotychczasowe wsparcie. To właśnie dzięki niemu Oliwia mogła korzystać z leczenia i rehabilitacji. Niestety, nasza walka z chorobą trwa nadal i po raz kolejny muszę zwrócić się do Was z prośbą o pomoc... Nasza historia: Wróg, z którym walczymy, chce zabrać wszystko mojej córeczce... Błagam, nie pozwól na to! Są dzieci, które rodzą się ciężko chore. Są takie, u których wady można wykryć już w czasie ciąży. Wtedy rodzic może jakoś przygotować się, swoje przepłakać, oswoić swoją tragedię. Są jednak też inne choroby. Podstępne. Pozwalają myśleć, że dziecko rodzi się zdrowe, pozwalają patrzeć, jak gaworzy, jak wyciąga rączki, śmieje się, staje na nóżkach, trzymając się mebli. Dają szczęście, by potem to wszystko zabrać… To boli najbardziej. Tak właśnie stało się z moją Oliwką... Moja córeczka ma zespół Retta. To podstępna choroba, straszna. Powoduje ją mutacja w obrębie jednego genu. Atakuje tylko dziewczynki... Jest nieprzewidywalna i okrutna. Siedziała w milczeniu w mojej córeczce przez 11 miesięcy, a mi pozwoliła być szczęśliwą mamą... Potem się ujawniła, zabierając Oliwce wszystkie umiejętności, które dotychczas miała córeczka... To działo się powoli. Oliwka stopniowo przestała dotykać zabawek, książeczek. Pukała rączką o rączkę, wkładała je do buzi. Przestała gaworzyć. Inne dzieci mówiły już pełnymi zdaniami, ona spędzała dnie w ciszy. Zamiast rozwijać się, zdobywać z każdym dniem nowe umiejętności – cofała się… Lekarze twierdzili, że wszystko jest dobrze. Że mam czekać, bo Oliwka z czasem dogoni rówieśników. Nie wierzyłam. Mój niepokój rósł. Musiałam walczyć o skierowania na rehabilitację, bo nikt mi nie wierzył, nikt mnie nie słuchał! W końcu zaczęliśmy rehabilitację. Gdy jednak ta nie pomagała, zlecono badania genetyczne. Czytałam o różnych schorzeniach. Dowiedziałam się, czym zespół Retta. Łudziłam się jednak, że to coś innego. Wszystko, tylko nie to… Niestety. W maju odebraliśmy wyniki badań genetycznych. Zespół Retta… Wyrok na piśmie. Zespół Retta atakuje mózg. Chora dziewczynka cofa się w rozwoju. Przestaje chodzić. Przestaje mówić. Cierpiące na zespół Retta dziewczynki nazywa się „milczącymi aniołami”. Często pojawia się padaczka, trudności z oddychaniem… Oliwka przestała mówić, całe dnie spędza w ciszy. Nigdy nie usłyszę tego, co tysiące matek na świecie – jak Oliwka woła „mamo”… Rett zabrał jej władzę w rączkach – jedyne, co umie zrobić dłońmi, to klaskać - nie umie samodzielnie chodzić… Nie umie mówić, nie przekaże mi, czego chce - jeść, pić, spać, czy chce do toalety… Nie wiem, co lubi… Zaczęły się też ataki padaczki. Nasza dramatyczna walka ciągle trwa – Rett próbuje zabrać Oliwce władzę w nóżkach! Oliwka tak bardzo się cieszy, gdy trzymam ją za ręce i może zrobić parę kroków...  Tylko parę, bo mięśnie słabną... Naszą jedyną szansą są turnusy rehabilitacyjne i systematyczna rehabilitacja. Niestety, są one bardzo kosztowne. Oliwka jest uwięziona w ciele, które w ogóle jej nie słucha. Potrzebuje mojej pomocy 24 godziny na dobę, przy każdej nawet najdrobniejszej czynności... I ja przy niej jestem. Jestem po to, by być jest ustami, rękami, nogami... Jestem po to, by jej pomóc we wszystkim, ale bez Waszej pomocy sama nie dam rady walczyć z Rettem. Bez Waszego wsparcia nie mamy szans. Prosimy, nie opuszczajcie nas... Mama Oliwii, Ewa

3 946,00 zł ( 8,24% )
Brakuje: 43 927,00 zł
Alan Grzelak
Alan Grzelak , 5 lat

Tylko dalsze, kosztowne leczenie, diagnostyka i rehabilitacja dają szansę na poprawę... POMOCY🚨

Kochani Darczyńcy! Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednim etapie zbiórki! Wasza pomoc jest na wagę złota, zostaniecie z nami? Pragnę tylko jednego — by mój synek był po prostu zdrowy. Niestety, chociaż bardzo chciałabym móc wierzyć w cuda, wiem, że na razie nie ma skutecznego sposobu, by wyleczyć Alana. Gdy patrzę na mojego synka, marzę o tym, by mimo wszelkich przeciwności losu był szczęśliwym dzieckiem, który bez względu na chorobę będzie zawsze otoczony dobrymi i życzliwymi ludźmi.  Gdy Alan miał przyjść na świat, byłam pełna dobrych myśli, w których nie było miejsca na chorobę, tym bardziej na taką, która będzie mu towarzyszyć całe życie. Snułam plany na przyszłość, myślałam o tym, co mu pokażę, gdy już będzie obok mnie, wierząc głęboko w to, że naprawdę będzie dobrze. Dziś synek ma już 4 lata, a od tamtego czasu wiele się zmieniło... Alan zmaga się z duplikacją chromosomu 16 oraz 18 I dysmorfią twarzową. Możemy leczyć go tylko objawowo, prywatne wizyty syna odbywają się u lekarzy z odpowiednią wiedzą praktycznie z każdej specjalizacji. Dochodzi również neurologopeda ze względu na niezrozumiałą mowę, zajęcia z terapii SI, zajęcia z psychologiem oraz psychiatrą ze względu na zaburzenia zachowania. Synek jest opóźniony psychoruchowo, ma słaby przyrost masy, obniżoną odporność – bardzo często choruje.  Chcielibyśmy wykonać dodatkowe badania genetyczne WES 3+2, których koszt opiewa na kwotę 14900 ZŁOTYCH! Do tego dochodzi wydatek około 2 tysięcy miesięcznie na wizyty u specjalistów, dojazdy, badania, terapie i konsultacje. To wszystko bardzo obciąża nasz domowy budżet… Nie możemy się poddać. Dziękujemy za wsparcie i za to, że mogliśmy na Was liczyć w pierwszym etapie. Nieśmiało prosimy – zostańcie z nami! Wasza pomoc jest na wagę złota! Rodzice Alana

799,00 zł ( 1,92% )
Brakuje: 40 691,00 zł