Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Jarosław Kołakowski
9 dni do końca
Jarosław Kołakowski , 51 lat

Tata dwójki dzieci i UDAR❗️Pomóż Jarkowi wrócić do siebie, do pracy, do rodziny...

Przez wiele lat kierownica była jego najlepszą przyjaciółką i największą życiową pasją. Jazda ciężarówką była jego powołaniem. Większą miłością darzył tylko swoje dwoje nastoletnich dzieci - Kacpra i Wiktorię. Jarek, mój brat, od dwudziestu pięciu lat jest zawodowym kierowcą... A w zasadzie powinienem powiedzieć "był", bo po tym, co się stało, nic już nie jest takie jak kiedyś... Jarek bardzo potrzebuje pomocy, by wrócić do sprawności i  pracy... Jarek kochał jeździć, kochał być potrzebny, kochał pomagać i mieć świadomość, że dzięki jego pracy ludzie mają zawsze dostarczone na czas to, czego potrzebują. Gdy nie jeździł i miał wolny czas, starał się spędzać go z dziećmi... Kacper i Wiktoria to dwójka zdolnych i mądrych nastolatków, poza którymi mój brat świata nie widzi. Dzieciaki go uwielbiają, bo jest wspaniałym ojcem - fajnym, ciepłym, troskliwym. Jarek ma też nas – najbliższą rodzinę. Zawsze był bardzo kontaktowy i towarzyski, więc ma mnóstwo znajomych i grono niezawodnych, prawdziwych przyjaciół.  Niestety, dobre życie mojego brata w jednej chwili przekreśliła straszna tragedia... To stało się w zeszłym roku, w dzień, który zaczął się jak wiele innych... 21 września 2020 roku podczas pracy Jarek nagle dostał udaru krwotocznego. Jego życie uratowała szybka reakcja lekarzy... Brat, wcześniej będący okazem zdrowia, znalazł się na granicy życia i śmierci. Dziś nie przypomina siebie... Lekarze robili, co mogli i udało się - Jarek jest, żyje. Tamte chwile były najgorszymi w historii naszej rodziny... Niestety udar spowodował niedowład lewej strony ciała - lewej nogi, lewej ręki i niedowidzenie w lewym oku. Praca musi poczekać, dzieci też. Życie Jarka stanęło w miejscu. Od poprzedniej zbiórki Jarek zrobił ogromny progres! Sam przemieszcza się z łóżka na wózek i na odwrót. Ćwiczy codziennie. Pomimo ciągłych przeciwności losu, cały czas walczy o siebie i o swoje lepsze jutro. Nie poddaje się, bo ma ogromną motywację. Są nią dzieci, które czekają, aż ich tata wróci do zdrowia... Na ten moment jest w stanie przejść jednorazowo 100-200 m. Wciąż wymaga opieki i intensywnej rehabilitacji. Niestety znów zaczęło brakować nam środków na dalsze leczenie. Dlatego jeszcze raz prosimy o pomoc w jego imieniu. Daj szansę Jarkowi na powrót do zdrowia, pracy i dzieci... Bliscy

1 480 zł
Jacek Syryjczyk
Pilne!
Jacek Syryjczyk , 47 lat

Nowotwór próbuje mnie zabić❗️Mam synów, dla których muszę żyć!

Zaczęło się od bólu w nerkach. Był na tyle silny, że w musiałem jechać na SOR. Wtedy świat mi się całkowicie zawalił... Od tamtej chwili walczę o każdy kolejny dzień życia… Badania, natychmiastowy tomograf, a potem słowa, które już na zawsze zapamiętam – MIĘSAK. Jestem leczony onkologicznie od 2021 r. Moje szanse nadal są nieokreślone… Najważniejsze jednak, że są i to daje mi nadzieję! Chcę żyć! Pojawiają się kolejne przerzuty: do mózgu, płuc, nerki, wątroby, śledziony. Mimo że cały czas przyjmuję chemioterapię, leczenie nie przynosi zamierzonego rezultatu… Ostatnio przeprowadzono mi biopsję. Cały czas czekam na wynik… Lekarze są jednak zgodni – jak najszybciej należy wdrożyć immunoterapię. Tutaj zaczyna się największy problem, ta forma leczenia jest zbyt droga! Mam dwóch synów, Filip i Maksa. Chcę patrzeć, jak wkraczają w dorosłość i pragnę im w tym towarzyszyć – taka powinna być rola ojca. Boję się, że tego nie doczekam… Każdego dnia odczuwam strach. Nie chcę umierać i nie chcę, aby moi najbliżsi musieli zmagać się z żałobą… Błagam Was o pomoc. Jesteście moją nadzieją, jedyną szansą na przeżycie… Jacek

1 477 zł
Artur Płocki
Artur Płocki , 10 lat

Artur mówi tylko pojedyncze słowa... Pomocy!

Wiem, że każdy rodzic głęboko w sercu zrozumie nasz dramat. Kiedy inne dzieci uczą się nowych wierszy na pamięć, ja wciąż uczę synka podstawowych czynności i z nadzieją czekam na coś więcej niż pojedyncze słowa. Kiedy inne dzieci uczą się jeździć na rowerze, ja marzę o tym, by mógł w przyszłości normalnie chodzić. Nikt nie przygotował mnie na taki scenariusz… Walka o zdrowie i rozwój Arturka toczy się już tak długo… A ja czuję, że stoję na tym placu boju sama.  Pierwsze objawy pojawiły się ok. 2. roku życia Arturka. Mowa nie rozwijała się tak, jak powinna. To właśnie wtedy zostaliśmy objęci opieką specjalistów. Z każdą kolejną konsultacją rósł mój niepokój, z każdą kolejną wizytą moje matczyne serce rozdzierały coraz silniejsze obawy. Gdy usłyszałam słowa diagnozy, moje serce zamarło, a z nim na chwilę cały świat wokół mnie. Niepełnosprawność intelektualna – wyrok na całe życie.  Rozpoczęła się gonitwa myśli w mojej głowie – jak będzie się rozwijał, jak będzie wyglądało jego życie i w jakim stopniu będzie mógł być w nim samodzielny? Czego będzie mógł się nauczyć, a co na zawsze pozostanie poza jego zasięgiem… ale przede wszystkim, co ja jako matka mogę zrobić, by pomimo diagnozy dać mu szansę na lepszy start. Pomimo niepełnosprawności.  Do tej pory Arturek mówi jedynie pojedyncze słowa, ma trudności z czynnościami samoobsługowymi. Rzeczy, które tak łatwo przychodzą innym dzieciom – dla mojego synka są jak wejście na szczyt góry. Potrzebuje pomocy w tak podstawowych rzeczach jak umycie się lub kontrolowanie czynności fizjologicznych. Dodatkowo rehabilitacja w ramach NFZ, na którą uczęszczał Artur, nie jest już dostępna. Niezbędne jest kontynuowanie rehabilitacji prywatnie. Są to jednak ogromne koszty, które przekraczają moje możliwości jako matki, nie jednego – ale dwojga dzieci. Arturek posiada orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego. Na co dzień uczęszcza do szkoły integracyjnej, gdzie może rozwijać się w sprzyjających warunkach. Po szkole staram się wychodzić z nim na dwór czy boisko, gdzie bawi się zazwyczaj już sam. Poza szkołą ciężko mu dołączyć do zabaw innych dzieci. Mój synek ma trudności w poruszaniu się, często się przewraca, nawet na prostej drodze, co sprawia, że niezbędna jest także opieka fizjoterapeuty. Dodatkowo coraz częściej pojawiają się u Arturka zachowania agresywne, jako sposób rozładowania trudnych emocji. Ogarnia mnie rozpacz, gdy widzę, że nie jest w stanie przekazać tego, co czuje w inny sposób. W trosce o synka i najbliższe środowisko rozpoczęliśmy konsultacje u neurologa oraz specjalistów z zakresu opieki psychologicznej.  Jestem zmęczona tak długą walką o tak proste rzeczy… Tym niepokojem jak będzie wyglądało życie mojego synka w przyszłości. Proszę, pomóżcie... Dajcie nam szansę na rehabilitację i dalszą diagnozę. Dajcie Arturkowi szansę na lepsze jutro. Jestem pewna, że dobro wysłane w świat wróci do Was z podwójną mocą.  Mama Arturka

1 475,00 zł ( 13,86% )
Brakuje: 9 164,00 zł
Anna Mikołajczyk
Anna Mikołajczyk , 47 lat

Operacje to mój jedyny ratunek w walce o sprawność!

Zawsze, gdy tylko miałam możliwość, starałam się pomagać innym. Wiedziałam, że los bywa nieobliczalny i nigdy nie wiemy, kiedy przytrafi nam się coś strasznego. Niestety, teraz przekonałam się o tym na własnej skórze… Z powodu problemów z kolanami, moja codzienność nie wygląda tak, jak sobie to wymarzyłam. Moje chrząstki niemalże całkowicie się wytarły. Nie jestem w stanie dźwigać cięższych rzeczy ze względu na pojawiające się coraz częściej stany zapalne. Nie mogę już nawet czerpać radości z rzeczy, które wcześniej uwielbiałam. Dłuższy spacer, który kiedyś był czymś codziennym, obecnie pozostaje jedynie marzeniem, którego nie jestem w stanie spełnić. Jeśli w najbliższym czasie nie przejdę koniecznych operacji, nie będę mogła już nawet wejść po schodach, a mój chód będzie przypominał ciągnięcie nóg za sobą. Boję się, że właśnie tak będzie wyglądał każdy mój dzień, że choroba zamknie mnie w czterech ścianach, odbierze radość z życia.  Niestety operacje kolan, sprzęt rehabilitacyjny oraz sama rehabilitacja po osteotomii są bardzo drogie i nie stać mnie na nie. Jest to jedyny ratunek dla mojej sprawności, dlatego bardzo proszę Was o pomoc. Muszę jak najszybciej przejść operacje, aby stan moich kolan się nie pogorszył i abym mogła wrócić do normalnego życia… Ania

1 474,00 zł ( 7,48% )
Brakuje: 18 207,00 zł
Marcel Żłobicki
Marcel Żłobicki , 15 lat

Aby Marcel mógł normalnie funkcjonować, NIEZBĘDNA jest dalsza terapia. Twoja pomoc jest JEDYNYM ratunkiem!

Kochani Darczyńcy! Daliście nam nadzieję! Dzięki waszemu wsparciu Marcyś ma szansę na lepsze życie, dziękujemy! Nasza walka trwa, zostaniecie z nami? Oto nasza historia: Marcyś cierpi na autyzm i zaburzenia odżywiania. To okrutne zaburzenie, które odbiera mojemu dziecku sprawność i zdrowie. Synek był nieustannie głodny, nie mógł się opanować, myśleć o niczym innym. Jest dorastającym chłopcem, więc wraz ze wzrostem – przybierał na wadze. Dzięki Waszej pomocy udało się zakupić bardzo drogie leki. One umożliwiły Marcelowi lepsze funkcjonowanie. Nie odczuwa już permanentnego głodu i jest w stanie skoncentrować się na innych sprawach. Dzięki terapii schudł ponad 20 kg i błędne koło jedzenia i tycia zostało zatrzymane. Wcześniej był głodny co 3/5 minut, to był koszmar... Teraz syn jest sprawniejszy fizycznie, bardziej pogodny i chętny do różnych aktywności. Zaczął uprawiać sport, uwielbia basen, spacery, zajęcia koszykówki, siłownie plenerowe. Kiedyś to wszystko było jak góra nie do zdobycia! Dzięki Waszej pomocy i ciężkiej pracy Marcelowi udało się na nią wspiąć. I chce więcej! Marcel kończy w tym roku 15 lat, ale dopiero po 16. roku życia będzie mógł przejść operacje resekcji żołądka. Ale aby dożył, musi schudnąć! Nie mogę dopuścić, by nieustanne łaknienie spowodowało te najbardziej tragiczne skutki… Dlatego tak ważna jest dalsza terapia i leczenie, które przynoszą efekty! Przeszliśmy już tak wiele. Patrząc na to, jakie postępy synek czyni każdego dnia – rozpiera mnie duma. Nie mogę pozwolić, by nasz koszmar powrócił. Tylko dalsze terapia daje nadzieję. Pomożesz?  Gabriela, mama

1 473,00 zł ( 13,84% )
Brakuje: 9 166,00 zł
Kuba Więckowski
Kuba Więckowski , 9 lat

Zespół Downa nie musi oznaczać ograniczeń dla naszego synka! Pomóż!

Wiem, że życie każdego człowieka jest skomplikowaną drogą. Od lat jednak sen z powiek spędza mi pytanie – dlaczego akurat droga mojego ukochanego syna musi być tak wyboista i pełna niespodziewanych zakrętów… Kubie zdiagnozowano zespół Downa. Mimo swojego wieku nie potrafi mówić oraz samodzielnie gryźć. Oprócz tego pojawiła się kolejna niepokojąca diagnoza. Okazało się, że Kuba ma również wrodzone problemy z rzepkami i konieczne będzie wykonanie operacji. Dzięki Waszemu wsparciu okazanemu w ostatniej zbiórce, wykonano aż dwie. Obecnie dzięki tym operacjom syn już chodzi samodzielnie. Niestety nadal nie umie gryźć.  Nie zna smaku chleba. Rehabilitacja i leczenie synka każdego dnia pochłaniają ogromną sumę pieniędzy, a wciąż mam wrażenie, że zdiagnozowane u Kuby choroby wyprzedzają nas o krok. Ciągle jesteśmy na początkowym etapie tej trudnej drogi, na której piętrzą się przeszkody i każdego dnia walczymy o to, by móc je pokonać. To często zadanie ponad nasze siły i możliwości, dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc.  Wcześniej odsyłano nas od drzwi do drzwi, szukaliśmy szansy na ratowanie sprawności synka i w końcu się pojawiła. Teraz spore koszty leczenia nie mogą stanąć na drodze. Wierzę, że z Waszym wsparciem możemy zawalczyć o lepszą przyszłość Kuby! Tata Kuby

1 470 zł
Mikołaj Kowalczyk
Mikołaj Kowalczyk , 9 lat

Walka o zdrowie Mikołaja trwa od jego narodzin❗️Pomożesz❓

Początkowo wszystko było normalnie… Mikołaj po urodzeniu dostał 10 punktów w skali Apgar, rozwijał się prawidłowo. Niestety ten stan nie trwał zbyt długo. Już w pierwszym tygodniu życia zaczęły pojawiać się niepokojące objawy. Na szczęście szybko trafiliśmy pod opiekę Instytutu Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie na oddział IMMUNOLOGII. Tam lekarze postawili diagnozę. Stwierdzono wrodzony zespół autozapalny i całościowe zaburzenia rozwoju. Mikołajek przeszedł leczenie sterydami i lekiem biologicznym – niestety nie obyło się bez komplikacji. Cytomegalia, wirus RSV, zapalenie płuc – to kolejne kłody, które los zrzucał na drogę synka, jakby jego sytuacja nie była wystarczająco trudna… Mikołaj od urodzenia zmaga się z zaburzeniami chodzenia, przykurczami ścięgien w kolanach i stopach, częstymi nawrotami zapalenia nadtwardówki, jelit, układu nerwowego, niedoborami odporności. Walczymy z nieprawidłową wymową, wadami postawy, wysypkami skórnymi, gorączkami… Synek przeszedł już bardzo długą drogę, ale to nie koniec walki. Na co dzień Mikołaj jest pod stałą opieką poradni wielospecjalistycznych. Wymaga ciągłej rehabilitacji nóg i prawej ręki, pracy z psychologiem, pomocy logopedycznej, leków, diet, turnusów rehabilitacyjnych – zwłaszcza po zabiegu podcięcia ścięgien, który mamy zaplanowany na luty przyszłego roku. Są to dla mnie potężne koszty, których sama nie jestem w stanie pokryć. Wierzę i mam ogromną nadzieję, że znajdą się ludzie o wielkich sercach, którzy pomogą nam w tej trudnej sytuacji… Mikołaj marzy, by w przyszłości zostać policjantem i pomagać innym. Aby tak się stało, potrzebujemy Twojego wsparcia!  Mama Mikołaja

1 466,00 zł ( 2,75% )
Brakuje: 51 726,00 zł
Regina Gluba
Regina Gluba , 75 lat

Pani Regina dokonuje niemożliwego! Niestety, leczenie okazuje się za drogie...

Przeszłam odkleszczowe zapalenie mózgu, udar i choruję od kilkunastu lat na stwardnienie rozsiane. Codziennie ćwiczę, mówię, jeszcze jestem samodzielna. Niestety, niedługo brak pieniędzy wszystko to zniszczy!  Na co dzień pomaga mi mój przyjaciel, sama nie jestem w stanie ze wszystkim sobie poradzić. Ale próbuję! Chodzę przy balkoniku i o ile mogę, wykonuję obowiązki w domu.  Moją ogromną nadzieją na pozostanie w dobrej kondycji są terapie. W szczególności wyjazdy na specjalistyczną rehabilitację. Do tej pory odkładałam pieniądze z mojej małej renty, aby chociaż raz w roku móc zawalczyć o swoją sprawność.  Dziś już wiem, że musiałabym wybierać między utrzymaniem się i jedzeniem a możliwością rehabilitacji.  Jestem osobą, która przez większość życia starała się radzić sobie i być samodzielną. Dzisiaj przekraczam tę granicę komfortu i przychodzę tutaj... Chociaż na świecie jest wielu potrzebujących, chorych, starszych ludzi, małe cierpiące dzieci, to może znajdzie się ktoś, kto zechce nawet najmniejszą darowizną wesprzeć moje zdrowie...  Może dla kogoś będzie ono ważne!  Z góry i z całego serca, dziękuję!  Regina

1 465,00 zł ( 13,77% )
Brakuje: 9 174,00 zł
Wiktor Sędecki
Wiktor Sędecki , 11 lat

Wiktor o zdrowie walczy już ponad dekadę! Pomocy!

Doskonale pamiętam dzień, w którym Wiktor przyszedł na świat. Był to najszczęśliwszy moment mojego życia. Niestety, niedługo później radość zaczęła przeplatać się z wielkim lękiem, bo okazało się, że mój synek urodził się bardzo chory.  U Wiktora zdiagnozowano wrodzoną wadę serca. Byłam przerażona, tak bardzo się o niego martwiłam. Był przecież jeszcze taki malutki… Niezbędna była operacja, którą przeprowadzono w ciągu pierwszego roku życia synka. Niestety, problemy ze zdrowiem Wiktora nie skończyły się wraz z przeprowadzeniem operacji. Zdiagnozowano u niego także zespół Di'George'a oraz autyzm atypowy. Zmaga się także z otyłością, którą najpewniej wywołują problemy z tarczycą. Ku mojej rozpaczy Wiktor nie rozwija się prawidłowo. Pomimo swojego wieku nie jest w stanie się sam ubrać, wykąpać ani umyć zębów. Potrzebuje mojej stałej pomocy w czynnościach samoobsługowych oraz higienicznych.  Codziennie chodzi do szkoły, jednak nie nauczył się jeszcze czytać ani pisać. Ze względu na autyzm szybko się denerwuje, ciężko mu utrzymać równowagę i zapanować nad emocjami. Mimo tak wielu trudności i przeszkód Wiktor jest bardzo wesołym i uśmiechniętym chłopcem.  Ze względu na swoje potrzeby znajduje się pod opieką wielu specjalistów, m.in. kardiologa, neurologa, genetyka czy endokrynologa. Niestety, koszty wizyt oraz dojazdów do specjalistów są bardzo wysokie i coraz ciężej jest mi samodzielnie udźwignąć tak duży ciężar finansowy.  Zdrowie i rozwój synka są dla mnie najważniejsze. Proszę, pomóżcie mi o nie zawalczyć. Tylko z Waszą pomocą Wiktor ma szansę na lepsze jutro! Mama Wiktora

1 465 zł