Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Oscar Gancarz
Oscar Gancarz , 14 lat

Świat Oscara runął z dnia na dzień – Zawalcz o jego zdrowie!

Mój syn nie mówi. Jest nadpobudliwy i bardzo głośny. Gdy jeszcze miał 2 lata rozwijał się normalnie – mówił, chodził, bawił się z dziećmi… Lekarze nie wiedzą, co się stało. Byłam zdruzgotana. Z dnia na dzień Oscar coraz bardziej cofał się w rozwoju. Przestał się komunikować, patrzył w jeden punkt... i tak zostało do dziś. Wypłakałam morze łez. Bezradność mnie dusiła. Objeździłam z synem masę specjalistów – neurologów, genetyków, robiłam badania, rezonanse… Nie dostałam żadnej odpowiedzi. Wedle wyników badań Oscar powinien być zdrowy, ale tak nie jest. Syn nie zrobi nic wokół siebie, muszę wszystko mu mówić „Oscarek, umyj ręce”; „Oscarek, spuść wodę w toalecie”. Zdarza się również, że się moczy, mimo że ma już 13 lat. Specjalności jako rozpoznanie wpisali całościowe zaburzenia rozwojowe – autyzm dziecięcy, niepełnosprawność intelektualna w stopniu umiarkowanym. Obecnie zależy mi znalezieniu psychiatry, który ustabilizowałby mojego synka. Oscar stale krzyczy, biega, stanie jest dla niego jak kara. Niestety żadne leki nie działają. Mimo przeróżnych dawek, ciągłych zmian substancji lekarze i tu rozkładają ręce. Na wszystkie dotychczasowe tabletki organizm Oscara jest uodporniony. Podczas zmian pogodowych, ciśnienia, opadów atmosferycznych – śniegu, deszczu napady krzyków się nasilają. Zależy mi na dobru Oscara. Na tym, by był szczęśliwy, spokojny. Potrzebne są mu terapie i dalsza opieka lekarska. Będę ogromnie wdzięczna za każdą pomoc. Monika, mama Oscara

1 548 zł
Weronika Domżalska
Weronika Domżalska , 23 lata

Czy 13 lat bólu znajdzie swój koniec❓ Pomóż Weronice❗️

Po ostatniej operacji nawet mimo rehabilitacji mój stan się pogorszył. Na początku były efekty, ale na ten moment są one niewystarczające. Dziś znów przychodzę z podziękowaniami za pomoc i prośbą o kolejną, ponieważ los pokazał, że jeszcze ze mną nie skończył. Praktycznie całe moje życie toczy się w cieniu leczenia i rehabilitacji, ale też wielkiego bólu i cierpienia. Wszystko to za sprawą okrutnej choroby, z jaką przyszło mi się mierzyć – wrodzoną wadą rdzenia kręgowego, a także długą listą współistniejących dolegliwości.  Kiedy miałam 14 lat, moja wada kręgosłupa znacznie się pogłębiła, a dolegliwości przybrały na sile, dlatego konieczna była operacja. Niestety, zabieg nie przyniósł oczekiwanych efektów... Co gorsze, badania wykazały, że w kanale kręgowym wytworzył się tłuszczak! Guz naciskał na nerwy, co w efekcie powodowało straszliwy ból, który całkowicie paraliżował moje życie.  Dzięki wsparciu udało mi się przejść jedną operację, potem drugą. Ale w ostatnim czasie przez znaczne pogorszenie bólowe kręgosłupa oraz wiele innych problemów postanowiłam zrobić prywatne badanie MRI. Wykazało ono powiększenie się tłuszczaka oraz ponowne zakotwiczenie rdzenia kręgowego! W grudniu 2023 miałam konsultację u dotychczasowego profesora i nie dostałam, niestety, dobrych wiadomości – moja sytuacja przerosła jego możliwości, bo aby mi pomóc, trzeba całkowicie usunąć tłuszczaka z kanału kręgowego. To bardzo skomplikowany zabieg, który wiąże się z ogromnym ryzykiem. Usunięcie tłuszczaka może zniwelować mój 13-letni ból, ale pod groźbą trafienia na wózek na dłuższy lub krótszy czas. Nie wahałam się. Postanowiłam szukać, gdzie tylko mogę. Najpierw w Polsce, potem za granicą – w Niemczech, Szwajcarii, Holandii, Danii… Ale największą szansę daje mi, niestety, zapewne najdroższa opcja w USA. W międzyczasie mój stan znowu się pogorszył i czasem nie miałam sił przejść z łóżka do biurka, przy którym pracuję zdalnie. Podczas chodzenia raptownie tracę czucie, poruszam się za pomocą kul albo wózka, chociaż ostatnio i tak jest coraz ciężej. Konsultacje to tony papierologii, ale otrzymałam informację zwrotną i termin konsultacji. Na ten moment mam też nadzieję, że ten konkretny lekarz, który zna podobne przypadki, będzie w stanie mi pomóc. Niestety, już teraz wiem, że kwota operacji będzie ogromna i nie dam rady odłożyć jej sama, dlatego chcę się na nią jak najlepiej przygotować. Nie na wszystko mamy wpływ. Kiedy już miało być dobrze, znowu spadł na mnie ciężar finansowy. Dlatego muszę schować dumę do kieszeni i poprosić o pomoc. Proszę, pomóż mi uleczyć mój schorowany kręgosłup.  Weronika

1 547 zł
Ksawery Ludwiczak
Ksawery Ludwiczak , 5 lat

Padaczka, autyzm i wiele innych chorób! Zbieramy na 2 turnusy dla Ksawerego!

Ksawery urodził się jako zdrowy chłopiec. Byliśmy tacy szczęśliwi! W końcu na świecie pojawił się wyczekiwany synek. Na początku nic nie wskazywało na to, że ten piękny sen się skończy... Pierwsze problemy zaczęły się w 8 miesiącu życia. Ksawek zaczął uderzać o szczebelki łóżeczka głową w dość rytmiczny sposób. Następnie nasilało się to także w dzień. Zaczęliśmy się niepokoić. Noce były nieprzespane, Ksawek krzyczał i strasznie płakał. Szybko zaczęliśmy szukać pomocy. Trafialiśmy na lekarzy, którzy różnie diagnozowali naszego syna. Bezsilność ogarniała nas coraz mocniej. W nocy zaczęły występować dodatkowe objawy w postaci braku kontaktu z Ksawerym, otwartych, zamglonych oczu, spinania się, krzyku, a także ślinotoku. Od tamtej pory nasze życie się zawaliło. W końcu zapadła diagnoza – padaczka nocna ogniskowa oraz choroba współistniejąca stereotypie ruchowe. Sparaliżowani strachem zaczęliśmy leczenie. Synek był już kilkukrotnie hospitalizowany. Ma zaburzenia integracji sensorycznej, opóźnienie mowy, hipermobilność stawową i wybiórczość pokarmową. Jest bardzo wesołym i ruchliwym chłopcem, ale niestety leki, które dostaje na padaczkę, opóźniają jego rozwój. Ma problemy z mówieniem i koncentracją, często bywa rozdrażniony i nadmiernie pobudzony. Synek jest również osobą autystyczną. Każdy dzień, dla nas rodziców, jest niezwykle ciężki, ale żyjemy nadzieją na lepsze jutro dla naszego synka. Ksawery jest nadal diagnozowany genetycznie. Musimy też wykonać badanie mikro macierzy. Jego koszt to około 2 tysiące złotych. Oprócz badań synek musi mieć zapewnioną stałą rehabilitację, zajęcia ze specjalistami, logopedą, neurologopedą. W jego rozwoju niezwykle pomogłyby turnusy rehabilitacyjne, jednak ich koszt jest dla nas nieosiągalny. Jeden wyjazd to około 8 tysięcy złotych!  Nie jesteśmy w stanie zapewnić synkowi odpowiedniej ilości terapii, co bardzo nas rani. Zrobimy wszystko, by zapewnić Ksaweremu odpowiednie warunki do rozwoju, dlatego prosimy o pomoc. Każda złotówka pozwoli naszemu synkowi lepiej się rozwijać. Rodzice

1 546,00 zł ( 9,08% )
Brakuje: 15 476,00 zł
Maja Malicka
Maja Malicka , 8 lat

Maja urodziła się bez gałki ocznej! Potrzebna operacja!

Moim jedynym marzeniem było to, by dziecko urodziło się zdrowe. Przebieg ciąży nie wskazywał na żadne problemy… Niestety, Maja pojawiła się na świecie z rzadką wadą – anoftalmią, czyli bez lewej gałki ocznej! Leczenie Mai niestety nie jest refundowane przez NFZ. Córeczka miała tylko 6 miesięcy, gdy przeszła pierwszą poważną operację! Przez kolejne lata była prowadzona w prywatnej klinice w Chorzowie, jednak mimo wielu operacji, z częstotliwością co 2-3 miesiące, nie było zadowalających efektów... Od połowy 2019 roku Maja leczy się w Niemczech w klinice chirurgii plastyki i protetyki oka. Podczas każdej wizyty protetyk wykonuje dla córki nową, większą protezę. W 2021 roku Maja przeszła operację wszczepienia ekspandera oraz operację wszczepienia tłuszczu, aby dalej móc leczyć oczodół coraz większymi protezami.  Walczymy o to, by zapobiec deformacjom głowy i asymetrii twarzy, a w przyszłości móc zapewnić córce możliwości osadzenia docelowej protezy oka. Niestety, okazało się, że dolna powieka wymaga dalszej operacyjnej korekty, która ma odbyć się już pod koniec listopada! Otrzymaliśmy kosztorys na kwotę kilkunastu tysięcy euro! Bardzo mnie to podłamało… Taka suma przekracza moje możliwości finansowe! Chcę jednak zrobić wszystko, by córeczka mogła rozwijać się jak najlepiej, więc zdecydowałam się poprosić Was o pomoc. Będę wdzięczna za każde wsparcie! Dzięki Wam Maja będzie mogła w przyszłości cieszyć się drugim oczkiem oraz akceptacją rówieśników! Anna, mama

1 546,00 zł ( 2,59% )
Brakuje: 58 029,00 zł
Wiktor Zysiek
Wiktor Zysiek , 6 lat

Córeczka urodziła się bez rączki – Walczę też o zdrowie synka!

Z całych sił walczę o moje dzieci. Moje trzy Skarby, z których dwoje jest chore… U Wiktorka rozpoznano całościowe zaburzenia rozwoju i mowy z afazją. Tak bardzo chcę, by mógł się rozwijać.  Synek od 3 lat jest diagnozowany przez szereg specjalistów: neurologa, psychiatrę, okulistę, laryngologa i wielu innych. Psychiatra stwierdził autyzm. Synek stale jest niestabilny emocjonalnie. Przypisane leki nie działają. Wiktorek traci nad sobą panowanie. Trzaska drzwiami, zachowuje się agresywnie, gryzie, krzyczy… Odtrąca każdą formę okazywania uczuć – przytulanie czy czułe słowa. Czasami boję się o bezpieczeństwo moich córeczek. Wiktorek potrafi z całych sił uderzyć swoją 6-miesięczną siostrzyczkę Laurę i 10-letnią Emilkę. Z wściekłości rzuca talerzami, rozlewa picie. Potrzebuje pomocy we wszystkich podstawowych czynnościach – ubieraniu, korzystaniu z toalety, myciu.  Mimo ciągłego motywowania Wiktorek potrafi nie jeść przez dłuższy czas. Martwi mnie jego wybiórczość pokarmowa. Je jedynie bułkę z masłem, czasami mięso, kluski, jogurt czy pizzę. Zaobserwowaliśmy również zaburzenia obsesyjne: drzwi od pomieszczeń i od kabiny prysznicowej muszą być zamknięte, papier toaletowy zwinięty, pościel równo ułożona. Syn też stale słyszy szumy, piski w uszach… Gdy Wiktor miał 2 lata, rezonans magnetyczny wykazał torbiel podpajęczynówki. W maju tego roku dowiedzieliśmy się, że torbiel znacznie się powiększyła. Jej wymiary to 13x20x18 mm. Stwierdzono też po lewej stronie obszar podwyższonego sygnału w sekwencji T2 i FLAIR, w pierwszej kolejności odpowiadający niezakończonym procesom mielinizacja lub gliozy okołokomorowej. Czekamy teraz na wizytę u neurologa, który zadecyduje o dalszym leczeniu.  Synek potrzebuje licznych terapii, fizjoterapii przez obniżone napięcie mięśniowe, pomocy specjalistów. Chcę mu również zapewnić przedszkole terapeutyczne, gdzie będzie miał w pełni zapewnione kształcenie specjalne. Niestety bez środków finansowych to się nie uda. Bardzo proszę o pomoc! Joanna, mama

1 541 zł
Lena Ogórek
Lena Ogórek , 3 latka

Padaczka nie może odebrać jej przyszłości❗️Pomocy❗️

Z całego serca dziękujemy za okazane wsparcie! Niestety, Lenka wciąż potrzebuje pomocy i leczenia. Dlatego znów zwracamy się do Was o pomoc! Nasza historia: Mamy czwórkę dzieci. Nasza najmłodsza Lenka przyszła na świat 8 miesięcy temu. Wszyscy myśleli, że jest zdrową dziewczynką. Aż pewnego dnia wraz z nią zaczęło się trząść całe łóżeczko! Byłem przerażony. Nigdy wcześniej nie widziałem takiego widoku. Nasze dwie córki i syn od początku rozwijali się prawidłowo. Nie mieli żadnych większych problemów zdrowotnych. Widocznie na kogoś musiało paść. Padło na Lenkę. W szpitalu lekarze zdiagnozowali epilepsję. Co gorsza, to odmiana lekooporna, przez co nie jesteśmy w stanie nad nią zapanować. Leki działają tylko przez trzy tygodnie. Ataki padaczki Lenka ma niemal co tydzień. Dwie starsze córki oraz syn musieli zejść na drugi plan. Jakie to niesprawiedliwe! Ciągle pytają, czy ich siostra kiedykolwiek powie „Mamo”.   Po policzkach płyną mi łzy, gdy jestem wpatrzony w tę niewinną, niemowlęcą twarz. Czy to niemęskie? Córka skończyła roczek, a jej rozwój zatrzymał się w chwili pierwszego ataku.  Według prawidłowego rozwoju niedługo powinna postawić pierwszy krok, a ona tylko je i śpi. Żonę już po porodzie zaniepokoiła dziwnie fioletowa skóra Lenki, ale prócz położnej nikt na to nie zwrócił uwagi.  Jesteśmy zagubieni. Większość czasu spędzamy w szpitalach, a nadal nikt nie jest w stanie nam pomóc. Póki co, jedyną szansą na rozwój jest rehabilitacja. Jeździmy na turnusy, żona w domu rehabilituje córkę, ale to nadal za mało. Lenka potrzebuje stałej opieki specjalistów, rehabilitacji i sprzętu medycznego. Obecnie nadal zmagamy się z wiotkością i napadami. Wszystko, co uda nam się wypracować, padaczka zabiera z powrotem... Proszę, pomóż mi jeszcze raz zawalczyć o zdrowie córki. Całe życie przed nią! Pozwólmy jej żyć życiem dziecka... Krzysztof, tata Kwota zbiórki jest szacunkowa

1 540,00 zł ( 4,82% )
Brakuje: 30 375,00 zł
Dariusz Molga
Dariusz Molga , 47 lat

Proszę, pomóż mi zawalczyć ze skutkami wypadku!

Od wypadku minęło już tyle lat… Zdawałem sobie sprawę, że konsekwencje będą ciągnęły się za mną jak cień, ale to wieczna droga przez ciernie, w której na każdym kroku muszę mierzyć się z nowymi przeszkodami… Uległem wypadkowi, w wyniku którego doznałem uszkodzenia rdzenia kręgowego. Jestem osobą sparaliżowaną czterokończynowo i mogę poruszać się jedynie na wózku inwalidzkim. Każdego dnia zmagam się z pokonywaniem trudności związanych z moją niepełnosprawnością. Odbywam rehabilitację w warunkach domowych, wykorzystując do tego sprzęt, który posiadam. Niestety, po tylu latach jest on już poważnie nadwyrężony i nie spełnia dobrze swoich funkcji. Moim największym marzeniem jest możliwość odbywania rehabilitacji w specjalistycznym ośrodku, który dysponuje sprzętem nowej generacji, zwłaszcza egzoszkieletem i lokomatem.  Kwota takiego turnusu w ośrodku jest jednak ogromna. Jednorazowo wiąże się z wydatkiem wynoszącym ponad 7 tys. złotych, a ja potrzebuję intensywnej rehabilitacji cały czas, aby móc usprawniać dalej mięśnie i walczyć o jak największą sprawność.  Zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Każda wpłacona złotówka zbliża mnie do osiągnięcia wymarzonego celu i pozwala mi kontynuować walkę o lepsze jutro. Wasze wsparcie daje mi siły do działania i umożliwia dalsze stawianie czoła stojącym na mojej drodze przeciwnościom!  Dariusz Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

1 540,00 zł ( 4,82% )
Brakuje: 30 375,00 zł
Vlad Kovba
Vlad Kovba , 2 latka

Bez pomocy, może zdarzyć się najgorsze! Mój synek ma SMA❗️

Nigdy nie zapomnę tej mrocznej wizji i słów lekarza, który powiedział, że choroba mojego dziecka może doprowadzić do jego śmierci. Błagam, nigdy więcej nie chcę znowu tego przechodzić! W tamtym ciężkim czasie pojawiliście się w moim życiu i pomogliście uratować mojego synka. To dzięki Wam, w ramach poprzedniej zbiórki, Vlad otrzymał terapię genową. To jednak nie jest koniec jego ciężkiej walki... Nasza historia: Na początku zupełnie nie wiedziałam, co to jest SMA. Nigdy nie słyszałam o takiej chorobie i nie miałam pojęcia, z czym mierzą się rodzice po usłyszeniu tak strasznej diagnozy. Dzisiaj niestety, mogę już bronić doktorat z tego tematu.  O chorobie dowiedziałam się, jak moje dziecko miało miesiąc. Podczas przewijania zauważyłam, że Vlad leży wyprostowany, nie podnosi rąk, nie wierzga nóżkami, nie rusza się. Zaniepokojona, zwróciłam się do lekarzy. Na wizycie u pediatry usłyszałam, że jest po prostu słabym dzieckiem, mam zapewnić mu kurs masażu i nie przejmować się.  Coś mi jednak nie pasowało. Odwiedziliśmy neurologa i po wykonaniu badań, usłyszeliśmy, że synek choruje na rdzeniowy zanik mięśni – SMA.   Jest to rzadka choroba genetyczna, która powoduje, że mięśnie słabną i stopniowo zanikają. Choroba prowadzi do paraliżu! Nieleczona, może skończyć się nawet śmiercią!  Terapia genowa, która była możliwa dzięki Waszej pomocy, uratowała moje dziecko! Jednak leczenie i rehabilitacja muszą trwać cały czas! Nie można zrobić od nich przerwy, zawiesić, a tym bardziej zrezygnować z nich! Wtedy może stać się tylko najgorsze… Dlatego ponownie, pełna nadziei i wiary staję przed Wami i proszę o pomoc w uratowaniu mojego dziecka. Mama Olga

1 540 zł
Kalinka Gasanova
Kalinka Gasanova , 3 latka

Droga operacja jest jedyną szansą, by Kalinka mogła słyszeć! RATUJ❗️

Kiedy Kalinka przyszła na świat, była bardzo słaba. Ważyła tylko 2,5 kg. Niedługo po urodzeniu lekarze stwierdzili u niej dwustronny brak przewodów słuchowych i mikrocję! Nie mogliśmy uwierzyć, że takie nieszczęście mogło przydarzyć się naszej córeczce! Otolaryngolog nie miał dla nas dobrych wieści – obawiał się, że Kalinka nie będzie słyszeć ani mówić... Gdy córeczka miała 4 miesiące, postawiono ostateczną diagnozę: dwustronna atrezja przewodów słuchowych, dwustronna mikrocja i ubytek słuchu. Nasz świat się zawalił, ale wiedzieliśmy, że musimy walczyć o Kalinkę! W 6. miesiącu życia córka dostała aparat słuchowy na przewodnictwo kostne i jakby odżyła. Od razu zrobiła się aktywniejsza, zaczęła bawić się grzechotkami i wszystkim, co wydaje dźwięki. Pojawiło się także długo wyczekiwane gaworzenie. Kalinka wyszła ze świata ciszy! Niestety z każdym dniem kości czaszki stają się coraz twardsze, przez co słyszenie się osłabia. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że córeczka może ogłuchnąć na zawsze. Na domiar złego, u dzieci z taką diagnozą często w środku ucha powstaje guz zwany perlakiem. Na szczęście na ten moment Kalinka go nie ma, ale nie mamy gwarancji, że kiedyś się nie pojawi… Ratunkiem dla naszej córeczki byłaby skomplikowana operacja, która jest przeprowadzana w klinice w Kalifornii. Lekarze otwierają przewody słuchowe, kształtując małżowinę uszną i przywracając słuch. To ogromna szansa, by córeczka mogła w pełni słyszeć! Wielką przeszkodą są jednak pieniądze… Rachunek za operację obu uszek jest gigantyczny. Dla naszej rodziny ta kwota jest nierealna. Jednak to jedyna szansa na uratowanie słuchu Kalinki! Z całego serca prosimy, wesprzyjcie naszą córeczkę! Wasza pomoc da jej nadzieję na lepszą przyszłość! Rodzice

1 540,00 zł ( 0,17% )
Brakuje: 889 984,00 zł