Choroba nie może mnie pokonać. Proszę, pomóż mi z nią walczyć!
Stwardnienie rozsiane to trudny przeciwnik. Wiem to, bo walczę z nim już od czterdziestu lat i mimo tylu starań wciąż mnie wyprzedza. To nie jest i nigdy nie będzie wyrównana bitwa. SM zawsze ma przewagę. Może zaatakować w najmniej spodziewanym momencie i w najbardziej dotkliwy sposób… Mimo to ciągle walczę, staram się przewidywać ruchy rywala, wyprzedzać je. Wiem, że dopóki jest nadzieja na poprawę, zrobię co w mojej mocy, aby stanąć o nią w szranki. Istnieją leki nowej generacji, dzięki którym mógłbym zawalczyć o opóźnienie postępów choroby. Taką szansę daje mi również intensywna i systematyczna rehabilitacja. Kiedyś byłem człowiekiem bardzo aktywnym. Teraz moja jedyna aktywność wiąże się z regularną rehabilitacją i walką o jak najlepsze jutro. Miałem też plany, a dzisiaj są one bardzo rozmyte. Czuję się nieporadny, uzależniony od pomocy innych osób, nawet w najprostszych codziennych sprawach, ale życie toczy się dalej... Mam wspaniałego 8-letniego syna, dla którego chcę walczyć, wierzę, że jeszcze nie wszystko stracone... Oprócz ćwiczeń pod okiem wykwalifikowanej kadry medycznej i w specjalistycznych ośrodkach, moja rehabilitacja powinna odbywać się również w warunkach domowych. Im częściej i więcej będę usprawniać swoje ciało, tym lepszy efekt uda mi się uzyskać w zmaganiach z chorobą, dlatego bardzo proszę Cię o pomoc w zbieraniu środków na zakup wózka pionizującego, dzięki któremu będę miał szansę na odbywanie niezbędnej rehabilitacji w domu! Andrzej