Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Adrian Jankowski
Adrian Jankowski , 20 lat

By SMA nie przejęło kontroli nad jego życiem! Wspieramy Adriana!

Bycie nastolatkiem — to taki czas, który każdy wspomina z uśmiechem. Wiele przygód, nowości, chwile z przyjaciółmi, wyjazdy, wycieczki, spełnianie marzeń, szaleństwo. Adrian wszedł w dorosłość i nadal każdego dnia walczy o oddech. Tak wygląda jego "szaleństwo"...  Adrian od urodzenia zmaga się z rdzeniowym zanikiem mięśni. Chorobą, która mięsień po mięśniu zabiera możliwość chodzenia, jedzenia, a z czasem i oddychania. Człowiek pozostaje świadomy, musi pogodzić się z tym, że jego ciało jest wyniszczane przez chorobę, nieuleczalną chorobę, bowiem choroba ta pozostaje do samego końca... Adrian bez wentylacji domowej i stałej rehabilitacji będzie na zawsze przykuty do łóżka. Chłopak może liczyć tylko na pomoc swojej mamy, jednak dziś równie głęboko wierzy w to, że wsparcie otrzyma od ludzi, którzy umieją bezinteresownie pomagać.  Adrian na noc musi być podłączony do respiratora. Brak rehabilitacji sprawi, że jego mięśnie zanikną całkowicie, również te odpowiedzialne za oddech! Już teraz w nocy, jego mama musi przekręcać go z boku na bok, ponieważ sam, nie jest w stanie tego zrobić... Adrian i jego mama, by móc jak najlepiej funkcjonować mimo jego choroby, potrzebują środków na specjalistyczny sprzęt, leki i rehabilitację.  Niestety sami nie są w stanie zdobyć środków, które zapewnia mu godne życie, dlatego w ich imieniu bardzo prosimy o pomoc! Najbliżsi  *Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

1 731,00 zł ( 2,71% )
Brakuje: 62 099,00 zł
Beata Osuch
Beata Osuch , 45 lat

Dzięki Twojemu wsparciu mam szansę na lepszą przyszłość... Pomocy❗️

Moja codzienność nie należy do najprostszych… Nie mogę podjąć żadnej pracy, bardzo rzadko wychodzę z domu… Jest mi niezwykle trudno. Potrzebuję pomocy, bo sama nie dam sobie rady. Proszę, zapoznaj się z moją historią. Lista moich diagnoz jest długa… Stwierdzono u mnie zmiany degeneracyjne stawów kolanowych, torbiel Bakera, zmianę ogniskową w mózgowiu i zaburzenia napadowe, które są jeszcze w trakcie dalszej diagnostyki. Utrzymuję się z renty, która nie wystarczy na pokrycie wszystkich codziennych potrzeb i zakupu leków… Wychowuję również syna, który też ma problemy zdrowotne. Chciałabym zapewnić mu wszystko, ale jak, skoro środków brakuje na utrzymanie jednej osoby… Moja sprawność fizyczna i psychiczna z dnia na dzień jest niestety coraz gorsza… Marzę o tym, by wrócić jeszcze do pracy, spełniać się zawodowo, korzystać z życia. Nie wiem, czy to będzie kiedykolwiek możliwe… Jestem zmuszona poprosić o pomoc. Choroby, które u mnie zdiagnozowano, obciążają nie tylko moje finanse, ale przede wszystkim samopoczucie i możliwość samodzielnego, prawidłowego funkcjonowania. Bardzo proszę o wsparcie… Jesteście moim ratunkiem… Beata

1 731,00 zł ( 32,53% )
Brakuje: 3 589,00 zł
Ania Suwara
9 dni do końca
Ania Suwara , 51 lat

Obudziłam się sparaliżowana od pasa w dół! Pomóż!

Ból to cichy oprawca, który wdziera się w każdą komórkę ciała, przejmując kontrolę nad myślami i emocjami. Wykrzywia rzeczywistość. Jego każde uderzenie to pulsujące przypomnienie, że istnieje. Gdy daje o sobie znać, czas zwalnia, a sekundy rozciągają się w nieskończoność. Wtedy każda chwila jest wiecznością pełną cierpienia. Moje trwa już kilka lat... Od 2003 roku towarzyszy mi ból kręgosłupa. Przeszłam dwie operacje, ale to okropne uczucie nadal powracało. Z powodu słabego stanu kręgów trzecia byłaby dla mnie wielkim zagrożeniem, dlatego lekarz nie mógł się na nią zgodzić. Jedynym rozwiązaniem było wszczepienie stymulatora przeciwbólowego. Zgodziłam się bez wahania z nadzieją, że będę mogła normalnie żyć i pracować bez bólu. Mimo że cierpiałam, zawsze starałam się normalnie żyć. Byłam uśmiechnięta, chciałam być wsparciem dla tych, którzy tego potrzebowali. Miałam mnóstwo planów i marzeń. Niestety los miał wobec mnie inne plany – uczynił mnie osobą z niepełnosprawnością.   Podczas zabiegu wszczepiania stymulatora przeciwbólowego mój rdzeń kręgowy został uszkodzony i obudziłam się sparaliżowana od pasa w dół. Nie mogłam wykonać najprostszej czynności. Z osoby pomagającej innym ludziom, stałam się całkowicie od nich zależna. Bólu się nie pozbyłam, stymulator usunięto, a paraliż został. Moje spokojne życie w jednej sekundzie legło w gruzach... Nie mogłam się ruszyć, byłam osobą praktycznie leżącą. Trwało to pół roku. Później przez rok jeździłam na wózku. Lekarze stwierdzili, że nigdy nie będę chodzić. Załamałam się. Jednak mimo gasnącej nadziei, obiecałam sobie, że będę walczyć, póki starczy mi sił! Mam porażone obie nogi, jednak tylko jedna jest całkowicie bezwładna. Oprócz tego choruję też na bolesne reumatoidalne zapalenie stawów (RZS).  Uczestniczyłam w wielu cyklach rehabilitacji. Mimo wciąż towarzyszącego mi bólu i niedowładu, wstałam z wózka i udaje mi się powoli poruszać przy pomocy kul. Dzięki pomocy rodziny, przyjaciół, a przede wszystkim swojej determinacji, udało się uczynić już wielkie postępy. Niestety przede mną nadal daleka droga. Możliwości się praktycznie skończyły, oprócz jednej opcji, która jest dla mnie aktualnie finansowo niedostępna. Mogłabym uczestniczyć w rehabilitacji w specjalistycznej klinice we Wrocławiu. Terapia rdzenia kręgowego wpłynęłaby znacznie na poprawę chodzenia jak i ogólnego komfortu mojego życia. Niestety, moje możliwości finansowe już się skończyły. Dlatego proszę Was o pomoc. Wiedząc, ile udało mi się do tej pory wypracować, wierzę w swoje siły oraz to, że mogłabym wyciągnąć z tej terapii jak najwięcej. Dlatego proszę Was o wsparcie! Marzę, aby skorzystać z terapii, która może mi bardzo pomóc! A dzięki Wam jest to w zasięgu ręki! Ania

1 730,00 zł ( 0,46% )
Brakuje: 370 611,00 zł
Wiktoria Jerzyńska
Wiktoria Jerzyńska , 8 lat

Walka, która toczy się każdego dnia. Pomóż Wiktorii!

Nie ma takich słów, by wyrazić wdzięczność za otrzymaną pomoc. Dzięki zebranym środkom z poprzedniej zbiórki udało mi się zapewnić Wiktorii dalszą rehabilitację i leczenie. Niezmiennie każdego dnia walczymy o kolejne kroki milowe w rozwoju córeczki. Cieszę się, że na tej drodze nie jesteśmy same i mamy wokół takich wspaniałych ludzi. To jednak nie koniec naszej walki, dlatego ponownie prosimy Was o wsparcie! Poznaj naszą historię: Od momentu diagnozy codziennie drżę o przyszłość córeczki. Pamiętam dokładnie chwilę, w której musiałam zmierzyć się z tym wszystkim. Na samym początku nie mogłam uwierzyć, że Wiktoria cierpi na nieuleczalną chorobę genetyczną, nie dopuszczałam do siebie w ogóle takiej myśli. Dzisiaj, gdy znam już bolesną prawdę i wiem, z czym przyszło nam się mierzyć, robię co w mojej mocy, aby zawalczyć o lepsze jutro Wiktorii… Tuż po narodzinach córeczki nie zauważono żadnych problemów zdrowotnych. Gdy Wikusia miała pół roku, trafiła jednak do szpitala z zapaleniem dróg moczowych. Po przyjęciu na oddział doktor zapytał, czy córka cierpi na jakieś inne choroby, a dzień później została przebadana przez genetyka, który jako pierwszy podejrzewał zespół Williamsa.  Czekaliśmy jeszcze na ostateczne wyniki badań genetycznych. Czułam wtedy jednocześnie strach i nadzieję, że wyniki te zaprzeczą wcześniejszym podejrzeniom. Niestety, chwilę później musiałam zmierzyć się z potworną rzeczywistością – diagnoza została potwierdzona. W Polsce oprócz Wiktorii żyje jeszcze blisko setka takich elfów. Możemy się wymieniać doświadczeniami, ale i tak nikt nie potrafi mi powiedzieć, jak będzie rozwijać się Wiktoria. Każde dziecko z zespołem Williamsa jest inne.  Wiktoria zaczęła chodzić dopiero w wieku 1,5 roku. Zważając na jej schorzenie jest to całkiem dobry wiek. Droga do osiągnięcia sprawności fizycznej nie była jednak łatwa. Każdą umiejętność Wiktoria musiała wypracować w izolacji. Córeczka trafiła na terapię dopiero w wieku siedmiu miesięcy jako niemowlę, które poza leżeniem na plecach nie potrafiło nic więcej. Ostatecznie udało się wypracować u Wiktorii chód, jednak wciąż nie jest on idealny. Zabawa Wiktorii znacznie odbiega od przeciętnej zabawy jej rówieśników. Proste czynności takie, jak sortowanie kształtów czy układanie wieży, są dla niej czynnościami abstrakcyjnymi. Córeczka ma jednak szansę żeby się tego nauczyć!  Boję się, że jeśli nie będziemy mogli dalej pracować nad sprawnością córeczki, Wiktoria nie będzie w stanie sobie poradzić w dorosłym życiu. Wiktoria uczęszcza do przedszkola i odbywa różnego rodzaju terapię m.in. sensoryczną i hipoterapię. Jest pod opieką wielu specjalistów. Dzięki zajęciom z logopedą córeczka zaczęła więcej mówić, ale wiem, że przed nami wciąż długa droga. Każdego dnia walczymy o jak największe postępy. Wiktoria odbywa systematyczną rehabilitację, musimy też często kontrolować jej stan zdrowia, co wiąże się z regularnymi wizytami u lekarzy. To wszystko pochłania ogromne ilości środków i zwyczajnie przerasta nas finansowo. Przyszłość mojej córeczki jest uzależniona od dalszej rehabilitacji i terapii, dlatego nie mam innego wyjścia i zwracam się do Was z ogromną prośbą o pomoc!  Maria, mama Wiktorii → Wesprzyj Wiktorię poprzez licytacje 

1 728,00 zł ( 12,08% )
Brakuje: 12 570,00 zł
Gabriela Okopa
Gabriela Okopa , 7 lat

Choroba, której nie widać gołym okiem... Dajmy Gabi lepszą przyszłość!

Patrząc na Gabrysię widać uśmiechniętą i zdrową dziewczynkę. Niestety pozory te są bardzo złudne, a choroba naszej córeczki stawia przed nami każdego dnia ogromne wyzwania. U Gabrysi w wieku 5 lat zdiagnozowano autyzm, obniżone napięcie mięśniowe oraz zaburzenia czucia głębokiego. Oprócz tego mamy już potwierdzoną diagnozę, że Gabrysia cierpi na zaburzenia centralnego przetwarzania słuchowego, które powodują całą masę nowych problemów: między innymi problemy z koncentracją uwagi, nieprawidłowym rozumieniem usłyszanych treści, nadwrażliwość na dźwięki, problem z czytaniem i pisaniem, męczliwość lub nadaktywność, trudności w regulacji emocji... Staramy się robić wszystko, co w naszej mocy, aby nasza córeczka mogła się odnaleźć w otaczającym ją świecie, jednak koszty terapii, w których uczestniczy są bardzo wysokie. Na tę chwilę musimy zakupić również system wspomagający słyszenie i rozpocząć terapię. Niestety, koszt to kilkanaście tysięcy złotych. Gabrysia jest bardzo inteligentną dziewczynką, jednak emocjonalnie pozostaje na poziomie 3-latka. Tak naprawdę dla nas to ostatni moment, aby dokończyć diagnozy, wykonać badania genetyczne i rozpocząć intensywną terapię, żeby poradziła sobie w szkole. Przed nami długa droga, którą małymi kroczkami udaje się pokonać dzięki Państwa bezinteresownej pomocy. Nadzieja w postaci licznych form terapii, które nauczą naszą córeczkę jak radzić sobie w otaczającym ją niezrozumiałym świecie. Zmagania z niepełnosprawnością to nie jest wyzwanie dla jednej osoby. Działajmy razem. Pełni nadziei zwracamy się do Państwa o wsparcie! Z całego serca dziękujemy za każde udostępnienie i każdą wpłatę. Wdzięczni rodzice Gabrysi

1 725 zł
Alicja i Oliwia Kłosińskie
Alicja i Oliwia Kłosińskie , 9 lat

Dzielne siostry każdego dnia toczą wymagającą walkę – o zdrowie i sprawność. Pomóż im❗️

Opieka nad jednym niepełnosprawnym dzieckiem jest bardzo wymagająca i trudna. Sytuacja się komplikuje, gdy w grę wchodzi walka o zdrowie, sprawność i samodzielność dwójki ukochanych dzieci. To nasza codzienność i rzeczywistość, z którymi musimy się mierzyć. Staramy się ze wszystkich sił, choć nie jest łatwo. Alicja i Oliwia, nasze dwie wspaniałe córeczki na co dzień muszą stawiać czoła wielu trudnościom. Obie cierpią na choroby neurologiczne i borykają się z problemami ruchowymi. Oliwia – starsza córeczka jest w stanie sama chodzić, ale nie mówi, nie potrafi wyrazić tego co czuje. Lewa strona jej ciała jest dużo słabsza, ma przykurcze, które utrudniają jej wykonywanie codziennych, prostych czynności. Młodsza córeczka – Alicja po urodzeniu rozwijała się prawidłowo. Zaczynała sama siedzieć i nabierać nowych umiejętności. Niestety krwiak w jej główce zniweczył szansę na samodzielność i sprawność. Jego pęknięcie spowodowało, że wszystkie umiejętności, które udało jej się nabyć, zniknęły. Dziś Alicja nie mówi, nie siedzi, nie chodzi i nie porusza się sama. Wymaga ciągłej opieki i wsparcia. Obie dziewczynki uczęszczają do szkoły specjalnej, w której mają zapewnione dodatkowe zajęcia, terapie i rehabilitacje. W warunkach domowych również staramy się je rehabilitować i pomagać najlepiej, jak potrafimy. Córeczki pomimo swoich trudności są bardzo pogodne. Dzielnie walczą, choć los odebrał im szansę na samodzielną przyszłość. Wiemy, że już zawsze będą potrzebowały naszej opieki i wsparcia. Kto im to zapewni, gdy nas już zabraknie? Bardzo prosimy o pomoc. Twoje wsparcie sprawi, że nasza codzienność nie będzie aż tak trudna. Rodzice Oliwi i Alicji

1 722 zł
Ewa Pytlos
Ewa Pytlos , 53 lata

Ewa walczy ze straszliwą chorobą! Ratunku!

Mamę ma się tylko jedną. Moja zawsze była pełną ciepła i życzliwości osobą, gotową pomóc drugiemu człowiekowi. Niestety, niedawno spadła na nią przerażająca diagnoza, która sprawiła, że teraz to ona potrzebuje wsparcia… Pierwsze objawy pojawiły się w kwietniu 2023 roku. Pewnego dnia moja mama straciła całkowicie siłę w ręce – nie była w stanie choćby złapać kubka. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Niestety, niedługo później ten sam problem dosięgnął jej pozostałe kończyny.  Przez wiele miesięcy szukaliśmy przyczyny. Dopiero we wrześniu poznaliśmy diagnozę – stwardnienie zanikowe boczne. Jest to choroba prowadząca do utraty kontroli nad mięśniami. Z upływem czasu paraliżuje nerwy odpowiedzialne za oddychanie i przełykanie. Aktualnie mama nie chodzi sama, nie wstaje. Może poruszać się jedynie przy balkoniku lub na wózku. Do codziennego funkcjonowania potrzebuje pomocy drugiej osoby. Nie jest w stanie sama się ubrać ani umyć.  Ze względu na słaby stan zdrowia mama nie jest w stanie pracować, co powoduje, że została bez środków do życia. Staramy się obecnie o przyznanie renty. Ze względu na szybko postępującą chorobę musimy działać natychmiast. Rehabilitacja w ramach NFZ jest niewystarczająca i trzeba na nią czekać długimi miesiącami. My nie mamy tyle czasu! Tylko odpowiednie leczenie i rehabilitacja są w stanie pomóc mojej mamie oraz spowolnić postęp choroby.  Razem z mamą z całego serca prosimy o pomoc i ratunek. Bez Was nie damy rady walczyć z tą straszliwą chorobą. Jesteście naszą jedyną nadzieją – dzięki Wam mamę mogą czekać jeszcze długie i piękne lata z rodziną.  Córka, Justyna

1 721 zł
Monika Kowalik
Monika Kowalik , 48 lat

Pomóż odzyskać nadzieję na sprawną przyszłość Moniki!

Pamiętam do dziś swój strach, gdy moja córka walczyła o życie, a ja czułam się kompletnie bezradna. To był prawdziwy koszmar. Wszystko zaczęło się od silnych, paraliżujących bólów brzucha, na które nie pomagały nawet środki farmakologiczne...  Moja córka czekała na pomoc, a lekarze choć robili wszystko, co w ich mocy, nie byli w stanie znaleźć pomocy. Dopiero przeniesienie do innego szpitala pomogło w wykryciu przyczyny cierpienia - za dolegliwości odpowiedzialny był ropień, którego usunięcie wymagało natychmiastowej operacji. Wszystko działo się tak szybko! Nie zdążyłam jeszcze na dobre oswoić się z myślą o chorobie mojej córki, a chwilę później dostałam kolejny cios - tym razem jeszcze bardziej bolesny… Po operacji doszło do zakażenia, a to spowodowało sepsę i doprowadziło do najgorszego - zatrzymania krążenia! Moja córka wygrała walkę o życie. Od tamtej chwili minęło już sporo czasu, ale skutki tych wydarzeń okazały się dramatyczne. Monika musi odbywać regularną rehabilitację i jest pod stałą opieką specjalistów w walce o kolejne postępy. Córka zaczęła pomału chodzić, ale żeby osiągnąć większą sprawność potrzebuje w dalszym ciągu stałej rehabilitacji oraz systematycznych ćwiczeń na basenie. Monika takie zajęcia musi mieć co najmniej trzy razy w tygodniu. Wiąże się to z kosztami, które bardzo ciężko jest nam udźwignąć. Jest jeszcze jedna bardzo niepokojąca sprawa. Okazało się, że Monika ma uszkodzony nerw wzrokowy, co dodatkowo przeszkadza jej w rehabilitacji. Z tego powodu wskazana jest dodatkowa terapia, mająca na celu poprawienie zakresu widzenia. Bardzo Was prosimy o pomoc, ponieważ codzienne wydatki przerastają nasze możliwości, a rehabilitacja Moniki jest niezbędna w jej dalszej walce o sprawność! Wanda, mama

1 720 zł
Marysia Styza
Marysia Styza , 9 lat

W tej małej dziewczynce, drzemie wielki duch walki! Pomożesz?

Nie wiemy, jak dziękować Wam za dotychczasowe wsparcie! Dzięki Waszej pomocy – nasza Marysia miała szansę na intensywną rehabilitację i ćwiczenia.  Niestety nie ma zbyt dużej poprawy i w dalszym ciągu potrzebujemy Waszej pomocy… Poznaj naszą historię: Marysia urodziła się jako zdrowa i pełna sił dziewczynka. Nasze pierwsze wspólne chwile wyglądały jak z bajki. Byłam taka szczęśliwa! Chciałam trzymać ją w ramionach i nigdy nie puścić. Macierzyństwo wypełniło mnie nieskończoną miłością i ogromnym szczęściem. Liczyłam, że to nigdy się nie skończy. Że nic nie jest w stanie zaburzyć naszej pięknej codzienności – tak bardzo się wtedy myliłam...  W trzecim miesiącu życia lekarze zdiagnozowali u mojej córki porażenie mózgowe czterokończynowe oraz wysokie napięcie mięśniowe. Marysia przestała się prawidłowo rozwijać, niepełnosprawność zaatakowała jej mały organizm. Do dziś zmaga się z wieloma trudnościami. Ma trudności z chodzeniem, mówieniem, utrzymaniem czegoś w rączce. Czynności, które dla zdrowego człowieka są naturalne, proste i oczywiste, dla niej stanowią ogromne wyzwanie. Nasza córeczka jest wspaniałą, wesołą dziewczynką… Uwielbia przebywać z dziećmi, zarażać uśmiechem i pozytywną energią. Codziennie, gdy wstaje, daje mi dużą dawkę motywacji, bo po prostu cieszy się życiem. Mimo że jest jej bardzo trudno… Niestety, aby jej funkcjonowanie była choć trochę prostsze, Marysia potrzebuje specjalnych ortez, dzięki którym będzie mogła być pionizowana. Wymaga również wózka aktywnego, który umożliwi jej samodzielne poruszanie i ułatwi wymagającą i bardzo trudną codzienność. Proszę, nie odwracajcie się od nas. Dalej potrzebujemy waszego wsparcia, które jest nieocenione… Bez Was nie damy rady! Ewa, mama Marysi Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

1 720,00 zł ( 20,99% )
Brakuje: 6 472,00 zł