Marcinowi grozi amputacja! Nie ma chwili do stracenia – potrzebne pilne leczenie!
Marcin, nasz serdeczny przyjaciel, od wiosny walczy ze stopą cukrzycową, która zaczęła wyniszczać jego zdrowie i zagraża amputacją. Stan nogi jest dramatyczny, dlatego musimy pomóc jak najszybciej! Wszystko zaczęło się niewinnie – w kwietniu 2024 roku Marcin zgłosił się do lekarza z opuchniętą stopą. Kolejne diagnozy okazywały się być nietrafione, a choroba postępowała. Przez długie tygodnie przepisywano mu leki na zapalenie stawów i żył oraz rajtuzy uciskowe. Stopa jednak puchła coraz bardziej, a ból stawał się nie do wytrzymania. Na przełomie maja i czerwca stan Marcina gwałtownie się pogorszył. Diagnozy zmieniały się jak w kalejdoskopie, a jego noga zaczęła pokrywać się bolesnymi ranami. Dopiero wtedy okazało się, że doszło do groźnej infekcji, która rozwinęła się w ropownicę. Marcin przeszedł bolesne zabiegi, w tym wycięcie martwicy i usunięcie części kości. Niestety, jako cukrzyk, zmaga się z dodatkowymi komplikacjami – jego rana goi się wolno i nieprzewidywalnie. Od tamtego czasu Marcin, zdeterminowany, by ocalić swoją nogę, przeszedł szereg zabiegów, w tym terapię w komorze hiperbarycznej, która poprawia ukrwienie tkanek i wspomaga ich gojenie. Ale i to nie wystarcza. Kolejni lekarze, u których odbywał konsultacje, stawiali bezlitosne rokowania i zalecali amputację stopy! Teraz pojawiła się nadzieja – udało się znaleźć specjalistę, który nie przekreśla szans na uratowanie nogi Marcina. Wymaga to jednak zaawansowanego leczenia: stabilizatora zewnętrznego, antybiotyków i terapii wspomagających odbudowę kości. Marcin to osoba, która nigdy nie przechodziła obojętnie obok ludzkiego cierpienia. Sam wielokrotnie organizował pomoc dla innych, angażując się w liczne akcje charytatywne. Teraz on sam potrzebuje wsparcia, by móc dalej chodzić i być niezależnym. Jest otoczony miłością bliskich i przyjaciół, którzy podtrzymują jego nadzieję. Niestety, ich własne możliwości finansowe wyczerpały się już po kilku miesiącach kosztownego leczenia. Wierzymy, że dzięki naszej solidarności, Misiek – jak czule nazywamy go w gronie przyjaciół – zdoła pokonać chorobę i wrócić do zdrowia. Prosimy o każde wsparcie, finansowe i duchowe. Pomóżmy Marcinowi stanąć na nogi – dosłownie i w przenośni. To ktoś, kto swoją dobrocią i sercem zawsze wspierał innych, teraz zasługuje na to, byśmy my byli przy nim. Przyjaciele Marcina