Córka trzymała mnie za rękę, mówiąc: "Mamo, chcę się wybudzić po operacji..." Potrzebna Twoja pomoc❗️
Jest wrzesień 2023 r. Natalka jak większość maturzystów przygotowuje się, by kontynuować naukę na studiach. Wybiera kierunek pielęgniarstwo, ponieważ chce pomagać innym. Natalka jeszcze nie wie, że za chwilę jej życie całkiem się odmieni i to ona będzie potrzebowała pomocy... Wykonując badania na studia, zostaje skierowana do dalszej diagnostyki, ponieważ ich wyniki niepokoją. Po wielu badaniach pada diagnoza – zapalenie mięśnia sercowego. W trybie pilnym zostaje przewieziona karetką do specjalistycznej placówki w Warszawie. Od tamtego strasznego dnia córka przeszła wiele inwazyjnych badań oraz zabiegów. W marcu pojechaliśmy na kontrolę z przekonaniem, że stan zdrowia córki jest dobry. Natalia przeszła kolejne badania, po których wróciliśmy do domu. Wyniki były złe... Praca serca uległa pogorszeniu. Podjęto decyzję o kwalifikacji do przeszczepu serca. Święta Wielkanocne Natalka spędziła w domu, ale jej samopoczucie zaczęło się pogarszać... Pojechaliśmy do najbliższego szpitala, skąd córka została przetransportowana pogotowiem lotniczym do innej placówki. Po zastosowaniu odpowiedniego leczenia jej stan się nieco poprawił. Niestety wtedy usłyszeliśmy od Natalki, że czuje się naprawdę źle. Sama poprosiła, żebyśmy pojechali do szpitala. 8 maja pojechaliśmy, a kilka dni później pojawiła się decyzja o wpisanie Natalki na pilną listę do przeszczepu serca. Została przeniesiona na OITK, gdzie czekała na swoje nowe serduszko. Otrzymaliśmy w końcu wiadomość, że znalazł się dawca. Doszło do przeszczepu, który się udał. Niestety po nim serce Natalii musiało być wspomagane. Stosunkowo szybko lekarz nas poinformował, że serce córki nadal nie pracuje dobrze. Jej stan był ciężki, ale stabilny. Pamiętam, jak ściskałam jej rękę i powtarzałam: "nie poddawaj się, musisz walczyć!". Niestety tego samego dnia jej serce się zatrzymało i musiała być reanimowana... Cały czas był ze mną jej chłopak Kuba. W tamtym momencie świat się dla nas zawalił. W kolejnych godzinach została podjęta decyzja o podłączeniu terapii nerkozastepczej. Natalkę wybudzono i odłączono od respiratora. Ja i Kuba cały czas trwaliśmy przy jej łóżku. Gdy już myśleliśmy, że wszystko z nią w porządku, otrzymaliśmy wiadomość, że musi być pilnie operowana! Pojechałam szybko do szpitala, aby zdążyć, zanim znajdzie się na bloku operacyjnym. Gdy trzymałam ją za rękę Natalka powiedziała: ,,Mamo ale ja chcę się obudzić po operacji”. Pojechała na blok operacyjny. W tamtym momencie emocje wzięły górę. To było nie do wytrzymania. Zabieg na szczęście się udał. Niestety pomimo ogromnych starań lekarzy, serce wciąż nie podejmowało pracy. Jedyne co w tamtym czasie mogłam dla niej zrobić to trzymać ją za rękę i pleść jej warkocze. Usłyszałam tylko słowa: "módlcie się". Modliliśmy się wszyscy rodzina, znajomi i nieznajomi. Lekarze podjęli decyzje o ponownym wpisaniu Natalki na listę do transplantacji serca. Po kilku dniach w środku nocy dostaliśmy telefon - jest serce, rano będzie przeszczep. I STAŁO SIĘ COŚ NIEPRAWDOPODOBNEGO! Natalka wyjechała z bloku bez żadnego wspomagania serca. Pracowało już dobrze i tak jest do dzisiaj. Doszło jednak do wielu powikłań przez wycieńczenie organizmu, które pozostawiły po sobie ślad. Ale dzięki ogromnemu zaangażowaniu lekarzy i całego personelu jesteśmy już blisko opuszczenia szpitala. Natalia rozpoczęła długotrwały proces rehabilitacyjny. Początki były ciężkie i bardzo bolesne. Natalka nie jest w stanie sama chodzić. Ze względu na przejścia, które ją dotknęły, ma obniżoną odporność, a kolejne zakażenie choćby katarem może mieć tragiczne skutki dla wymęczonego organizmu. Niestety pobyt w ośrodkach rehabilitacyjnych czy choćby rehabilitacja w gabinetach to dla niej za duże ryzyko zakażenia. Dlatego zalecana jest rehabilitacja domowa. Ma również problemy z pamięcią, co wymagać będzie stałej kontroli nad przyjmowaniem leków o stałych porach. Ze względu na jej stan wymaga pomocy w podstawowych czynnościach życia codziennego. Intensywna rehabilitacja, utrzymanie odpowiedniej diety itd. daje jej szanse powrotu do całkowitej sprawności i normalnego życia. Jednak te wszystkie koszty przewyższają na tę chwilę moje możliwości finansowe. Nie raz usłyszałam, że to cud, więc muszę o niego dbać. Dlatego zwracam się o pomoc w powrocie do normalnego życia mojej córki Natalki! Jest przecież młoda, a i tak zbyt wiele musiała już wycierpieć... Wesprzyjcie w tej trudnej chwili! Mama i bliscy Natalii