Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Amelka Wieczorek
Amelka Wieczorek , 15 lat

Ile jeszcze cierpień przed Amelką? Pomoc ponownie potrzebna!

Termin operacji wyznaczono na 14 czerwca 2023! Zostało mało czasu! ________________________ Dlaczego tyle cierpienia musiało spotkać moją małą dziewczynkę? Jak długą drogę musimy jeszcze przejść, żeby w naszym życiu zagościł spokój? Ile bólu jeszcze będzie musiało znieść moje dziecko? Sytuacja jest bardzo zła... – lewa noga Amelki jest aż o 17 centymetrów krótsza od prawej! Bez poważnej operacji nie ma nawet mowy o tym, by moja córeczka była kiedykolwiek w pełni sprawna i samodzielna. Wada jest bardzo poważana, a z wiekiem będzie się tylko pogłębiać... Operacja w European Paley Institute miała odbyć się w styczniu. Niestety – nie udało nam się zebrać środków. Kolejny termin może być wyznaczony już na marzec! Jako mama proszę, pomóż nam zapłacić ogromną cenę za zdrowie mojego dziecka!  Piękne są zdjęcia, na których Amelka się uśmiecha. Chciałabym, żeby miała tylko takie... Niestety za radością stoi ból, płacz i cierpienie. Czasem moje serce – serce matki – pęka na pół. Podczas rehabilitacji Amelka prosi mnie o pomoc. Błaga, żebym powiedziała rehabilitantce, żeby przestała. Pragnę wyrwać ją z objęć cierpienia i zabrać daleko stąd. Moja mała córeczka, delikatna, wrażliwa jest rozszarpywana przez ból. Ze łzami w oczach znosimy ból rehabilitacji. Uciec od tego nie możemy...  Pamiętam, kiedy pierwszy raz ją zobaczyłam. Byłam najszczęśliwsza na świecie! Wtedy jednak zobaczyłam jej lewą nóżkę. Zamarłam. Była krótsza, zdeformowana. W głowie kłębiły mi się setki myśli i strach... Co teraz będzie? Jak będzie wyglądało życie Amelki? Czy będzie mogła być kiedyś całkowicie sprawna? Amelka cierpi na PFFD, czyli wrodzoną wadę polegającą na poważnej deformacji kości udowej. Leczenie tej wady jest bardzo skomplikowane i bolesne.... By jednak Amelka mogła być sprawana, trzeba je podjąć. Od razu po usłyszeniu diagnozy rozpoczęłyśmy rehabilitację i poszukiwania ratunku. Pomoc znalazłyśmy dopiero za oceanem – w Paley Institute w USA. Amelka przeszła tam kilka poważnych operacji nóżki prowadzonych przez dr Paley'a – wybitnego specjalistę w ortopedii dziecięcej, ktory uratował już wiele podobnych, a nawet bardziej skomplikowanych przypadków. Wtedy jeszcze operacje były refudnowane. Niestety to się zmieniło, a my musimy wrócić do lekarza, który już raz nam pomógł i który dobrze zna wadę Amelki... Moja córeczka od 11 lat zadziwia mnie swoją siłą. Mimo swojej choroby, dzielnie walczy o samodzielność każdego dnia. Znosi ból, ogromny wysiłek i ograniczenia. Niestety mimo dotychczasowych operacji, różnica w długości nóg to wciąż 17 centymetrów! Amelka rośnie, a wada się poglębia... Mama Amelki ____________ Możesz również pomóc Amelce, biorąc udział w licytacjach na Facebooku

165 649,00 zł ( 34,03% )
Brakuje: 321 008,00 zł
Piotr Mączyński
Piotr Mączyński , 49 lat

Piotr uległ wypadkowi podczas służby! Potrzebna rehabilitacja!

Piotrek to mój ukochany mąż. Mamy dwie wspaniałe córki. Nigdy nie przypuszczałam, że będę musiała zakładać zbiórkę na ratowanie zdrowia najważniejszej dla mnie osoby. Mąż od 22 lat pracuje jako funkcjonariusz policji i instruktor nauki jazdy. Swój zawód wykonywał zawsze z pełnym zaangażowaniem, pomagając ludziom i dbając o ich bezpieczeństwo. W opinii kolegów i przełożonych uznawany był za jednego z najlepszych policjantów, który bez wahania podejmował się trudnych zadań. Mąż od najmłodszych lat interesował się motoryzacją. Jego miłością były motocykle. Niestety, 13 września 2021 roku, będąc na służbie, uległ wypadkowi na motocyklu, uderzył w samochód ciężarowy, który zajechał mu drogę. Piotrek doznał szeregu bardzo poważnych obrażeń w tym płuc i kręgosłupa oraz niezliczonej liczby złamań, uszkodzeń ścięgien. Przez trzy miesiące przebywał na oddziale intensywnej terapii, gdzie trwała walka o jego życie. Przez połamane żebra i uraz klatki piersiowej i przepony, w pierwszej dobie po wypadku niemożliwa była operacja kręgosłupa. Nacisk na rdzeń kręgowy spowodował brak czucia od pasa w dół…  Lekarze mówią, że jest szansa na powrót do zdrowia, że Piotrek jeszcze kiedyś zrobi samodzielny krok. Jednak nie stanie się to bez specjalistycznej rehabilitacji. Tylko ona da możliwość przywrócenie męża do samodzielności, jednak wiąże się to z bardzo dużymi kosztami i długim czasem leczenia. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by uzbierać potrzebne środki, ale już teraz wiemy, że bez pomocy innych nie damy rady,  Pomimo całej tej sytuacji Piotr nie poddaje się i chce walczyć o siebie, lecz bez wsparcia droga do osiągnięcia celu będzie znacznie trudniejsza. Dlatego z całego serca proszę o wsparcie mojego męża i pokazanie mu, ile ma wokół siebie dobrych ludzi, którzy czekają na jego powrót do zdrowia! Razem możemy zdziałać cuda! Żona Piotrka - Marzena z córkami MEDIA O PIOTRZE ➤ lodz.se.pl – Policjant z Opoczna ledwo uszedł z życiem. Teraz czeka go długa rehabilitacja ➤ opoczno.naszemiasto.pl – Trwa zbiórka pieniędzy na rehabilitację policjanta, który uległ wypadkowi w czasie służby  

139 024,00 zł ( 69,63% )
Brakuje: 60 615,00 zł
Magdalena Zuber
Magdalena Zuber , 47 lat

Rak nie musi być wyrokiem! Pomóż Magdzie pokonać najcięższego wroga!

Mam na imię Magda. Mam lat 45. Podczas jednego z rutynowych badań USG lekarz zakomunikował, że znaleziono u mnie niepokojącą zmianę. W głowie pojawiało się bardzo dużo myśli, jednak te najgorsze przypuszczenia zostały potwierdzone rezonansem magnetycznym. Usłyszałam diagnozę - rak piersi typ potrójnie ujemny z przerzutami do węzłów chłonnych...  Nie pamiętam, żebym wcześniej aż tak się bała. Takie informacje zwalają z nóg. Zmieniają wszystko… Moja codzienność stanęła do góry nogami. Niemalże z dnia na dzień musiałam rozpocząć bój z nowotworem – chorobą, która podstępnie wkrada się do życia, zabierając wszystko, co najlepsze.  Od lekarza usłyszałam, że ten rodzaj raka jest niestety bardzo złośliwy, dlatego została zastosowana agresywna forma leczenia chemioterapią przedoperacyjną. Badania genetyczne wykazały mutację obu genów BRCA1 i BRCA2. Co to znaczy? Z czym to się wiąże? Przeszłam mastektomię całkowitą lewej piersi z usunięciem węzła chłonnego. Pojawiła się nadzieja, że najgorsze już za mną… Niestety nie oznacza to dla mnie końca leczenia. Przede mną jeszcze długotrwała radioterapia oraz kosztowne leczenie wspierające. Po zakończeniu radioterapii, ze względu na wspomnianą mutacje genu, niezbędna jest jeszcze roczna terapia lekiem nierefundowanym... Cena leku jest niebotyczna i niestety całkowicie wykracza to poza moje możliwości finansowe. Zalecana roczna terapia to koszt ponad 200 tysięcy złotych.  Poddanie się terapii to dla mnie ogromna szansa na pełny powrót do zdrowia. To w tym momencie moje największe marzenie. Zrobiłabym wszystko, by tylko choć na moment wrócić do życia sprzed choroby! Dodatkowo wymagane jest wzmocnienie efektów leczenia i wzmocnienie organizmu leczeniem uzupełniającym. To dodatkowe bardzo duże koszty ... Kocham życie i chcę żyć! Chcę pokonać nowotwór i móc zapomnieć o tym przerażającym czasie. Twoja pomoc da mi na to szansę… Magdalena

137 252 zł
Izabela Bilska
14 dni do końca
Izabela Bilska , 29 lat

Ciało, w którym wypadek uwięził Izę ... Na pomoc!

Czekam na nią, bo wiem, że wróci do mnie. Czekają na nią dzieci, którym udzielała korepetycji. Czeka cała rodzina, przyjaciele… I wszyscy wciąż nie możemy uwierzyć w to, co się wydarzyło. Dlaczego właśnie ona? Dlaczego nasza Iza?! Bardzo proszę, pomóżcie mojej córce. Niech jej życie nie kończy się w ten sposób… 30 lipca w okolicach Bełchatowa skończył się mój świat, choć dowiedziałam się o tym nie od razu. Moja córka miała tragiczny wypadek. Gdy się o tym dowiedziałam, poczułam, jak boli pękające serce. Jak nic innego na świecie…  Iza doznała rozległych, wielonarządowych obrażeń ciała. Przeżyła, ale do dziś jest w śpiączce. Lekarze określają jej stan jako ciężki, ale stabilny. Tylko to ma mi dawać nadzieję – że nie jest gorzej. A skoro tak, to może być lepiej! Rozpoczynamy intensywną rehabilitację w specjalistycznej klinice, do której wkrótce Iza zostanie przetransportowana ze szpitala. Tam ma większe szanse, a teraz czas jest kluczowy! Im szybciej po wypadku rozpocznie się intensywna rehabilitacja, tym lepsze efekty można osiągnąć. A cel mam jeden – żeby moja córka odzyskała swoje dawne życie, które tak bardzo kochała! Przecież ono musi wrócić… Iza ma dopiero 26 lat. Tak wiele planów i marzeń, których nie zdążyła zrealizować… Wiem, że wiele osób chce jej pomóc, bo wszyscy, którzy ją zdążyli poznać wiedzą, jak cudownym jest człowiekiem. A dla mnie przede wszystkim moją kochaną córką, którą prawie straciłam… Walczymy o jej przyszłość, dlatego bardzo proszę o wsparcie. Pobyt w klinice jest bardzo kosztowny. Miesiąc kosztuje 18 tysięcy złotych, a do tego dochodzą jeszcze koszty żywności dojelitowej, pampersów, środków higienicznych… Walka przed nami długa i trudna, ale ja wciąż nie tracę wiary, że będzie wygrana, a Iza do nas wróci! Bardzo proszę, pomóż nam… Edyta, mama Izy

126 466 zł
Paulinka Adamus
14 dni do końca
Paulinka Adamus , 15 lat

12 lat i udar! Pomóż Paulince odzyskać sprawne życie!

Już od dwóch miesięcy życie Paulinki jest zagrożone. Razem z mamą są zamknięte w szpitalu – bez możliwości spotkania z rodziną, bez wieści, kiedy wrócą do domu. Bez chwili oddechu, w strachu i wyczerpaniu… Paulinka wkrótce skończy 13 lat. Jak każda nastolatka, była pełna entuzjazmu i pomysłów uwielbiała jeździć na rolkach, cieszyła się na powrót do szkoły po długim lockdownie. W połowie września zaczęły się wymioty, nie mogła jeść i pić. Była wycieńczona, kompletnie bezsilna. Dwa tygodnie później na jej nogach i rękach pojawiły się plamy. Dotychczasowe leki nie przynosiły efektów, było coraz gorzej. Z gorączką trafiła do szpitala… Wtedy doszło do największego nieszczęścia – niedokrwienny udar mózgu! To było jak koszmar, amok, z którego nie można się wybudzić. Powodem udaru była skrzeplina w zastawce serca. Do tej pory nie znamy przyczyny jej powstania, lecz to ona spowodowała udar. Skutkiem jest prawostronny paraliż i całkowita afazja mowy przy pełnym rozumieniu. Przygotowałam dla Paulinki alfabet, by mogła się z nami komunikować… Rozpłakała się, nie mogąc złożyć żadnego zdania, ani nawet wyrazu. Od dwóch miesięcy leży, w szpitalnym łóżku, uwięziona we własnym ciele, a jedynym towarzyszem jest jej ukochana mama. Nie ma mowy o rehabilitacji, ponieważ każda najmniejsza aktywność może ruszyć skrzeplinę, a wtedy może dojść do tragedii.  Razem z naszą Paulinką cierpi cała rodzina. Jej tata i sześcioletni braciszek zostali sami w domu. Szymuś tęskni za mamą, za siostrą, nie rozumie czemu tak długo ich nie ma. Choć jego tata staje na wysokości zadania – nie ma słów, by wytłumaczyć i pocieszyć synka w tym trudnym czasie. Ania, nasza siostra cały czas czuwa przy Paulince. Jej jedynym oddechem jest wyjście na szpitalny korytarz, lecz to szpital nie jest miejscem, w którym można odpocząć, gdy jest się otoczonym nie tylko cierpieniem własnym, ale również innych osób. Podziwiamy siostrę, że znajduje siły, by to wszystko wytrzymać.  Wciąż czekamy na decyzje co do dalszego leczenia. Pozostaje nam mieć nadzieję, że święta spędzimy razem, a Paulince już nic nie będzie zagrażać. W tym miejscu pragniemy poprosić każdego, kto tylko może o wsparcie zbiórki. Chcemy być przygotowani na jej powrót, by od razu walczyć o odzyskanie utraconej sprawności. Będą potrzebne środki na rehabilitację, na zajęcia z neurologopedą, psychologiem. Paulinka ma trzynaście lat – musimy jej pomóc pozbierać się po chorobie, zapewnić jej profesjonalne wsparcie i dać nadzieję na przyszłość.  W tym momencie naszą jedyną bronią w walce z bezradnością i strachem są ogromne serca ludzi, którzy zetknęli się z naszą tragedią. To wsparcie daje nam wszystkim siły i nadzieję, że ten czas minie, a my wyjdziemy z tego silniejsi.  Gabriela i Beata – ciocie Paulinki

118 488 zł
Natalia Krystek
Natalia Krystek , 23 lata

Straciłam nogę... Walczę o to, by nie stracić życia!

Mam 20 lat i śmiertelny nowotwór… Nadal nie mogę uwierzyć w te słowa. Pisząc apel o pomoc, miałam wrażenie, że nie dotyczy mnie, że to jest gdzieś obok… Prawda jest jednak brutalna. Nowotwór zabrał mi już nogę i chce odebrać życie. Nie mogę mu na to pozwolić! Dlatego bardzo proszę, pomóż mi... Bardzo trudno jest się dzielić własnym dramatem i pokazywać  słabości, a najtrudniej jest prosić o pomoc, której dziś tak bardzo potrzebuję... Nie mam jednak wyjścia, dlatego proszę Was bardzo o wsparcie zbiórki na moje leczenie, rehabilitację oraz protezę, która da mi szansę na powrót do normalności. Niech tylko pokonam raka... Moje życie powinno się właśnie zaczynać, a ja o mało co go nie straciłam. W kwietniu tego roku zdiagnozowano u mnie kostniakomięsaka – złośliwy nowotwór umiejscowiony w prawej nodze, na wysokości kolana. Znaleziony bardzo późno, już w zaawansowanym stadium... Z tamtych chwil pamiętam tylko ból i strach. Niemal nieobecna podążałam za wskazówkami lekarzy i umierałam z niepewności. Przeszłam wyniszczającą chemioterapię w nadziei, że uda się uniknąć amputacji. Guz zaczął się zmniejszać, moja nadzieja ożyła, jednak nie na długo... 10 września straciłam nogę… Dla mnie to ogromna tragedia, chyba jeszcze większa, niż samo usłyszenie wstrząsającej diagnozy. Przed chorobą byłam bardzo aktywna, uwielbiam sport, miałam tyle planów… Teraz jest tylko jeden: przeżyć. Oprócz nogi straciłam plany, marzenia i nadzieję, którą tak bardzo chcę odzyskać! Przede mną kolejne serie chemioterapii, wieloetapowa rehabilitacja i zakup protezy.  Wiem jednak, że nie mogę się poddać. Na szali leży moja przyszłość, dlatego bardzo proszę, pomóż mi ją uratować! Natalia

115 450,00 zł ( 71,39% )
Brakuje: 46 252,00 zł
Jarosław Lalek
17:50:06  do końca
Jarosław Lalek , 42 lata

Nieznany przeciwnik niszczy mnie od środka – a ja chcę żyć! Pomożesz?

Nigdy nie przypuszczałem, że moje zdrowie zacznie mnie zawodzić tak wcześnie. Jestem jeszcze młodym mężczyzną, a choroba dopadła mnie dwa lata temu. Od października 2019 byłem w kilku szpitalach, gdzie wykonano wiele badań  i niestety pozostawiono mnie bez diagnozy. Przez dwa lata na własną rękę szukałem przyczyny, robiąc badania na własny koszt. Dzięki temu doszedłem do tego, co tak naprawdę niszczy moje ciało. W organizmie znajdują się bowiem dodatnie przeciwciała, które nadmiernie mnie atakują. Pomóc może leczenie immunoglobulinami, które jest niezwykle kosztowne.  Nie jestem w stanie sam zebrać tak wielkiej kwoty. Bardzo chcę dalej pracować, uprawiać sport i cieszyć się życiem z moim 11-to letnim synem. To też dla niego, nie tylko dla siebie muszę walczyć do samego końca. Proszę, pomóż mi! Jarosław

108 755,00 zł ( 41,08% )
Brakuje: 155 926,00 zł
Radosław Szymański
Radosław Szymański , 41 lat

Radosław walczy z nieuleczalną chorobą! Nierefundowany lek ostatnią nadzieją!

Na imię mam Radosław i od ponad dwóch lat zmagam się z chorobą SLA – stwardnieniem zanikowym bocznym. Od tego momentu podjąłem walkę, która trwa do dzisiaj… Próbowałem szukać pomocy wszędzie. Rekrutowałem do badań klinicznych prowadzonych w Warszawie. Niestety okazało się, że moja choroba trwa zbyt długo, bym został przyjęty. Czułem, że odbijam się od ściany… Wspólnie z żoną i siostrą podjęliśmy decyzję, aby rozpocząć zbiórkę na lek, który może mi pomóc zatrzymać chorobę. Potrzebujemy aż 175 tys. złotych na trzymiesięczną kurację lekiem z USA! To horrendalna cena, jednak lek ten być może jest moją ostatnią szansą na utrzymanie sprawności! Jestem tatą dwójki wspaniałych dzieci. Mam dla kogo żyć, potrzebuje Waszej pomocy, aby cieszyć się z życia jak najdłużej!  Dziękuję za Wasze dobre serca i każdą wpłatę. Radosław Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

107 808,00 zł ( 57,9% )
Brakuje: 78 363,00 zł
Emilia Jaksa
Emilia Jaksa , 45 lat

❗️Samotna mama kontra rak piersi! Pomóż!

Mam 42 lata i chorobę, która niszczy moją codzienność. Mam też dwie córki które bardzo mnie potrzebują. Chcę być dla nich oparciem, chcę widzieć, jak się rozwijają i szczęśliwie kroczą przez życie. Mój każdy dzień to strach, że w pewnym momencie nie będzie mnie obok nich.   Październik 2019 roku już na zawsze pozostanie w mojej pamięci, jako miesiąc naznaczony lękiem. To właśnie wtedy usłyszałam okrutną diagnozę, która zwaliła mnie z nóg. Okazało się, że w moim ciele ukrył się rak piersi. Paskudna choroba, która zasiała spustoszenie w moim organizmie i grozę w życiu mojej całej rodziny.  Przeszłam amputacje piersi i leczenie. Chciałam wierzyć, że to koniec tej okrutnej przygody… Że jestem już zdrowa i mogę dalej w pełni cieszyć się życiem. Niestety, los chciał dla mnie inaczej. Zadrwił ze mnie kolejny raz. We wrześniu 2021 roku zachorowałam ponownie. Jestem już po operacji i w trakcie chemioterapii, a po niej nastąpi radioterapia. Moje dwie córeczki wychowuje sama i dla nich muszę walczyć każdego dnia! Zdaję sobie sprawę, z jak trudnym przeciwnikiem się mierzę. Nie chcę, by choroba mnie pokonała, nie może! Chcę przestać się bać… Chcę po prostu wygrać najtrudniejszą życiową walkę! Przeszłam liczne operacje, po których wierzyłam, że ten koszmar się skończy, niestety, on wciąż trwa, a moje potrzeby rosną każdego dnia.  Przez nawrót choroby jestem na zwolnieniu lekarskim. Kończą się moje oszczędności, a liczba wizyt lekarskich, czy rachunków z apteki ciągle wzrasta. Boje się, że pewnego dnia nie będę miała jak zapłacić za leki ratujące życie, za codzienne domowe opłaty…  Czasami brakuje mi słów. Opowiadam moją historię i zastanawiam czy, czy to wszystko dzieje się naprawdę, czy może to jednak zły sen. Nie spodziewałam się, że spotka mnie coś tak strasznego, że powrócę do onkologicznego piekła. wiem, że każda przekazana kwota pomoże mi kontynuować leczenie, pomoże być przy moich dzieciach. One jeszcze tak długo będą mnie potrzebować! Proszę, nie bądź obojętny i pomóż mi... Emilia ➤ Licytacje dla Emilii

101 011 zł