Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Krystian Kasiarz-Tatar
Krystian Kasiarz-Tatar , 14 lat

Choroba zamknęła mojego syna w pułapce. Pomocy!

Wykluczenie, ataki, ból i cierpienie – życie mojego syna w niczym nie przypomina szczęśliwego dzieciństwa. Walczę ze wszystkich sił, ale choroba wciąż stawia przed nami nowe bariery! Nadzieja na ratunek jeszcze nie przepadła…  Najgorsze jest to, że nie wiem, jak będzie wyglądał kolejny dzień. Choroba Krystiana wciąż jest dla nas zagadką, bo pomimo terapii sytuacja wciąż jest bardzo poważna. Mój syn dojrzewa w cieniu autyzmu i innych chorób, które stopniowo niszczą jego mózg. Dwoję się i troję w poszukiwaniu ratunku, ale niemalże na każdym kroku trafiam na bariery. Upór i konsekwencja pozwalają mi zdobywać to, co wydaje się nieosiągalne, ale wiem, że pewnym momencie trafię na mur. Kosztorysy kolejnych terapii rosną do sum dosłownie niewyobrażalnych, a ja z bezradnością zastanawiam się, z czego jeszcze będziemy musieli zrezygnować?  Terapia to dla Krystiana jedyna sensowna szansa na ratunek przed chorobą. Mam przestać płacić rachunki, zrezygnować z zakupów spożywczych? Nawet gdybym przestała płacić za artykuły podstawowej potrzeby, nie wystarczy mi na pokrycie rachunków.   Stan Krystiana poprawia się w momencie, kiedy regularnie uczestniczy w zajęciach. Korzystamy z poradni psychiatrycznej, wsparcia rehabilitantów, opieki specjalistów zajmującymi się chorobami jelit i wielu innych poradni. Konsultacje i regularne badania pozwalają zapewnić Krystianowi zabezpieczenie przed kolejnymi komplikacjami i rozwój pomimo choroby. Każdego dnia widzę, jak Krystian się zmienia - już teraz wiem, że czeka nas ciężki czas, bo zmiany, które zachodzą w ciele są dla mojego syna niezrozumiałe. On jest coraz silniejszy, a ja nie mogę go siłą zabrać na terapię, nie mogę zmusić go do ćwiczeń czy wykonywania konkretnych czynności. Boję się przyszłości, boję się o mojego syna…  Pomóż mi proszę! Pierwszy turnus rehabilitacyjny rozpoczyna się w lutym - do tego czasu potrzebujemy chociaż części kwoty, by dokonać rezerwacji. Dla nas każde z takich działań jest na wagę złota! Jeśli zrezygnuję teraz wszystko rozsypie się jak domek z kart, a to dla mnie najgorszy możliwy scenariusz… Małymi krokami opanowujemy z Krystianem komunikację alternatywną. Uczymy się siebie, ale wiem, że przed nami jeszcze mnóstwo pracy. Nie chcę stracić jedynej szansy. Każda przerwa w terapii to dla nas poważne konsekwencje, z którymi borykamy się miesiącami.  Kontynuacja terapii, badania, rehabilitacja - to wszystko jest gwarancją postępów i możliwości walki z chorobą, która nie pozostawia nam wyboru. Tu i teraz proszę cię o pomoc! Twoje wsparcie to dla mnie nadzieja na lepsze jutro. Proszę, nie pozwól, by strach i bariery stały się naszą przyszłością. Nie mogę go stracić! Nie mogę pozwolić, by choroba zamknęła Krystiana w pułapce już na zawsze…  ____ Codzienne zmagania z chorobą można śledzić na dedykowanej stronie: Krystian autismboy ____ Zbiórkę można wspierać biorąc udział w licytacjach prowadzonych na stronie: licytuję dla Krycha 

70 944,00 zł ( 87,23% )
Brakuje: 10 385,00 zł
Oliwia Zwiercan
Oliwia Zwiercan , 15 lat

Gdy marzeniem jest mieć zdrowe dziecko…

Marzyłam o Oliwce, zanim przyszła na świat. Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, pokochałam ją najbardziej na świecie. Połówkowe badanie USG chciało roztrzaskać moje szczęście. Dziecko, na które czekałam, którego serduszko biło tuż pod moim sercem, miało urodzić się chore, a ja nie wiedziałam, czego się spodziewać. Nasza walka zaczęła się, gdy Oliwka była w moim brzuszku - 20 tydzień ciąży i rozpaczliwe poszukiwanie pomocy. Zaniepokojeni specjaliści, ciąża, która nie przebiega prawidłowo. Nikt nie umiał nam powiedzieć, dlaczego maluch nie rośnie, dlaczego jej główka jest taka mała. Po narodzinach została postawiona diagnoza – małogłowie. Usłyszałam, że mózg mojej córki jest mniejszy, co oznacza wady rozwojowe, przez które na pewno będzie niepełnosprawna, nie wiadomo jedynie, w jakim stopniu. Lekarze nie wiedzieli, z czym mają do czynienia, a niestety – w szpitalnej rzeczywistości, bez objawów, nie szuka się czegoś, czego jeszcze nie widać. Poradzili nam, byśmy starali się przystosować Oliwię do funkcjonowania, abyśmy – dla własnej wygody – postarali się nauczyć nasze dziecko odrobiny samodzielności. Lekarze spisali Oliwkę na straty – według nich nie miała szans, by być zdrowym dzieckiem. Tymczasem ja tuliłam ją każdego dnia, widziałam jej uśmiech, to, jak rośnie, jak bardzo mi ufa. Dziś moja córeczka ma 12 lat, a jej główka w obwodzie ma 42 cm. Na szczęście matka natura obdarowała ją urodą i śliczną figurką - “defekt”, jaką jest mała głowa nie jest aż tak widoczny. Ludzie często sobie nawet nie wyobrażają tego, jak bardzo emocjonalna i wrażliwa jest Oliwka, jak łatwo ją zranić. Osoby, które spotyka, nie rozumieją, że nie jest złośliwa ani niegrzeczna, że płacz i agresja to jej reakcje na lęk i zagubienie. Oliwia ma trudności z koncentracją i zapamiętywaniem, jej mowa jest opóźniona – czasem mówi pełnymi zdaniami, a czasem milczy, wypowiadając co jakiś czas jedynie pojedyncze słowa. Właśnie dlatego bardzo ważne są wszystkie terapie – integracja sensoryczna, zajęcia stymulujące rozwój, opieka logopedy – bo tylko dzięki nim Oliwka ma szansę na normalny rozwój, na to, by dogonić rówieśników i porozumiewać się z nimi bez barier. Młodsza siostra Oliwki - Natalka, chociaż ma dopiero 8 latka, jest bardzo cierpliwa, zachęca Oliwię do zabaw. Dokładnie tak, jakby wiedziała, że siostrze należy pomóc, wesprzeć ją. Dzięki Natalce, Oliwia uczy się, krok po kroku, że można robić coś razem, można się uśmiechać, cieszyć. Moje córeczki kochają zwierzęta, interesują się dinozaurami i końmi, uwielbiają razem budować, rysować. Natalka jest motorem do działania, stymuluje rozwój Oliwki, to jednak za mało... Chciałabym, aby życie mojej córki było piękne. Tak bardzo się boję, że pewnego dnia zacznie się wycofywać, że odseparuje się od rówieśników. Już teraz czasem zamyka się w sobie - wie, że nie radzi sobie ze wszystkim tak szybko, że nie zawsze za nimi nadąża. Jej przyszły rozwój to niewiadoma, ale jego podstawę stanowi to, ile uda nam się wypracować teraz, kiedy jej mózg jest plastyczny. Codziennie rozmawiam z Oliwką, znam jej możliwości. Wiem, że potrafi wszystkiego się nauczyć, że potrzebuje po prostu trochę więcej czasu. Mózg Oliwki pracuje, rozwija się, choć nie rośnie. Wierzę, że dzięki systematycznej i wieloprofilowej rehabilitacji możemy zdziałać cuda! Widzę efekty, widzę uśmiech mojej córki. Nie jestem jednak w stanie udźwignąć kosztów. Nie ma leku, nie ma recepty, jedynym ratunkiem jest wytrwała praca i wiara w to, że będzie dobrze. Zrobię wszystko, by jak najbardziej pomóc Oliwce, by przygotować ją do dorosłego życia, by nie musiała bać się przyszłości. Jestem Mamą - czekałam na moją córkę, a teraz jej nie zostawię. Proszę Was o pomoc, każdy dzień walki o Oliwkę jest cenny...

4 108,00 zł ( 4,01% )
Brakuje: 98 168,00 zł
Nathaniel Pyrczak
10 dni do końca
Nathaniel Pyrczak , 12 lat

Koszmar, który się nie kończy... Nathaniel potrzebuje pomocy!

Przez 10 lat staraliśmy się o nasze ukochane dziecko, niestety podczas porodu przyszło nam się zmierzyć z chwilami grozy! Nathaniel urodził się poprzez cesarskie cięcie po 34. godzinach porodu naturalnego. Był owinięty pępowiną, zaczęło spadać mu tętno… Oboje stoczyliśmy koszmarną walkę o życie!  Tuż po narodzinach pojawiły się pierwsze straszliwe wieści. U synka zdiagnozowano refluks przełykowo-żołądkowy, hipotrofię, z czasem również szmery na sercu i ogniskową padaczkę wieku dziecięcego. To jednak nie koniec wszystkich diagnoz. Synek cierpi na choroby układu pokarmowego: jest po 3 biopsjach w kierunku choroby Hirschsprunga, ma wrodzoną wadę rozwojową jelit, dodatkową pętlę na esicy, IASA - achalazję zwieraczy wewnątrz odbytu, przewlekłe zaparcia i nie wypróżnia się samodzielnie.  Co trzy miesiące Nathaniel musi mieć wykonywane zabiegi w narkozie. Syn ma niewykształcone mięśnie dna miednicy, spowolnione opróżnianie żołądka, stany zapalne jelit z nieprawidłowymi kosmkami w biopsji, jest po zapaleniu trzustki i dwunastnicy oraz po przejściu wirusa mononukleozy. Nathaniel dziedziczy niski poziom czynnika VIII krzepnięcia, zdiagnozowano u niego genetyczną chorobę Von Willebranda, jest też w trakcie diagnostyki dziedziczenia trombofilii wrodzonej (zakrzepico-zatorowości). Syn ma niedobór insulinopodobnego czynnika hormonu wzrostu (IGF-1) i ketonurię.  W wykonanych ostatnio badaniach genetycznych WES stwierdzono patogenny wariant rzadkiego genu KCNQ2. U syna stwierdzono też mikrosomię, skoliozę kręgosłupa, szewską, zapadniętą klatkę piersiową, nietolerancję fruktozo-glukozy, alergie wziewne i pokarmowe. Nathaniela obserwuje się również w kierunku zespołu złego wchłaniania. Gdy słyszy się o tylu schorzeniach naraz, wszystko przyprawia o zawrót głowy! Nasza codzienność wiąże się z nieodłącznym strachem o jutro, o to, czy będziemy w stanie stawiać dalej czoła tym wszystkim przeciwnikom, którzy niszczą zdrowie mojego syna.  Nathaniel pozostaje pod opieką 14 specjalistów, jest leczony w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, oprócz tego odbywa regularną rehabilitację, ćwiczy mięśnie dna miednicy i zwieraczy metodą bio-feedback.  Ja niestety też nie cieszę się dobrym zdrowiem. Od wielu lat choruję na cukrzycę i mam problemy z sercem, a siostra Nathaniela cierpi na niskorosłość i celiakię. Nie wiem jak sobie z tym wszystkim radzić. Każdy dzień zdaje się przytłaczać nas coraz bardziej, a koszty leczenia, wszystkich zabiegów, dojazdów, konsultacji i terapii są olbrzymie i nie jesteśmy w stanie samodzielnie wszystkiego opłacić. Jest bardzo trudno, codziennie modlimy się o poprawę, ale wiemy, że bez Was niewiele możemy zdziałać. Bardzo Was proszę o pomoc! Mama Nathaniela

4 781,00 zł ( 46,59% )
Brakuje: 5 479,00 zł
Małgosia Smantser
Małgosia Smantser , 6 lat

By nie bać się jutra... Małgosia wciąż potrzebuje Twojej pomocy!

Diagnozę znamy już prawie dwa lata, ale to nie znaczy, że mniej się boimy, że jesteśmy w stanie opanować sytuację. Im więcej wiemy o chorobie Małgosi, tym bardziej jesteśmy nią przerażeni. W każdej chwili życia naszej małej córeczki SMA boleśnie o sobie przypomina. Kiedy inne dzieci próbowały stawać, nasza córeczka siedziała tylko wtedy, kiedy mogła się czymś podeprzeć. Teraz kiedy inne dzieci biegają, Małgosia jeździ na wózku. Początkowo lekarze uspakajali nas jednak, że córeczka rozwija się prawidłowo. Że wystarczy rehabilitacja i nadrobi straty w stosunku do rówieśników, jednak prawda okazała się brutalna. Każdego dnia mięśnie Małgosi słabną. Najpierw choroba zabiera możliwość poruszania się, później oddychania, przełykania, aż wreszcie atakuje najważniejszy z mięśni - serce. Nie zgadzamy się z tym i będziemy walczyć! Za wszelką cenę. Cena jest jednak ogromna...  Najważniejszym punktem dnia jest rehabilitacja, która kosztuje krocie. Codzienne zajęcia hamują chorobę, jednak same ćwiczenia to za mało. Niezbędny jest zakup specjalistycznych sprzętów, już raz bardzo nam pomogliście. Dziś jednak musimy prosić o to znowu... Rodzice Małgosi  

4 006,00 zł ( 11,87% )
Brakuje: 29 718,00 zł
Jacek Nowak
Jacek Nowak , 45 lat

Życie z cukrzycą nie musi być koszmarem. Pomóż mi

Nazywam się Jacek Nowak i od 2005 roku walczę z cukrzycą typu I. Początkowe leczenie wymagało korzystania z insuliny podawanej za pomocą penów i pomiaru glukozy we krwi za pomocą glukometru. Od 6 lat jestem posiadaczem pompy insulinowej, którą sfinansowałem z pomocą najbliższych. Życie z cukrzycą jest trudne a pompa insulinowa z systemem CGM bardzo to ułatwia. Jednak leczenie pompą wymaga ponoszenia comiesięcznych wydatków które wiążą się z dużym obciążeniem finansowym. Są to między innymi: wkłucia, zbiorniczki na insulinę, sensory, środki dezynfekujące, plastry do podklejania wkłuć i sensorów, maści lecznicze oraz wodoodporne plastry zabezpieczające wkłucia i sensory. Jeśli wkłucia szybciej się zużyją, zmuszony jestem je dokupić na sztuki lub paczkę za 300zł (30zł jedno wkłucie). Jeden sensor do sytemu CGM to koszt 150 zł. Taki sensor wystarcza na 7 dni. Ponadto sama pompa ma swoją określoną żywotność i po 4 lata należy wymienić pompe na nową. Co rok muszę wymieniać transmitter do systemu CGM, który kosztuje 1000 zł. Niestety mój wiek (powyżej 26 lat) nie pozwala mi kotrzystać w pełni z refundacji ze strony Państwa. Dlatego pompa insulinowa, sensory, transmitter nie są refundowane przez NFZ w żadnej formie. Jedyne refundowane jest 30 wkłuć i 15 zbiorniczków na kwartał. Refundacja to 70% ceny rynkowej. Zbiorniczki i wkłucia należy wymieniać co 3 dni. Zdarza się, że latem trzeba wymieniać wkłucie częściej. Obecnie na rynku istnieje nowy model pompy insulinowej, której posiadanie nie jest w zasięgu mojej ręki, gdyż koszt wynosi ponad 20tys złotych. Pompa Medtronic z systemem MiniMed 780G stale analizuje zapotrzebowanie na insulinę, dostosowuje jej podaż i automatycznie koryguje wysokie wartości glikemii, jednocześnie chroniąc organizm przed hipoglikemią, automatycznie dostosowuje dawki insuliny, dzięki czemu mógłbym skupić się na swoim życiu – a nie na ciągłym myśleniu o poziomie cukru we krwi. Zwracam się do wszystkich osób z rodziny, moich przyjaciół i znajomych o wsparcie zbiórki poprzez wpłatę lub przekazanie 1% podatku. Z góry dziękuję za każdą przekazaną złotówkę.

26 150,00 zł ( 84,94% )
Brakuje: 4 635,00 zł
Małgorzata Dobrowiecka
Małgorzata Dobrowiecka , 50 lat

Dla mamy zrobimy wszystko! Pomóż nam w tej walce!

Mama to cudowna kobieta, o wielkim sercu. Kiedyś zawsze aktywna, nieustannie uśmiechnięta, w ciągłej gotowości do pomagania innym. Teraz – przykuta do łóżka, z grymasem na twarzy i gasnącym w oczach blaskiem. Jedynym ratunkiem jest dla niej kosztowne leczenie i rehabilitacja.  Jeszcze do niedawna mama żyła na pełnych obrotach. Spełniała się w roli wspaniałej matki i kochającej żony. Miała wiele planów, marzeń i nietuzinkowych pasji. Największą z nich była stylizacja paznokci. Wraz z nami – córkami, prowadziła gabinet kosmetyczny, który był dla niej wszystkim! Drugą wielką pasją od zawsze były długie podróże motocyklem. Mama kochała czuć wiatr we włosach, tańczyć i czerpać z życia garściami.  Niestety nagle, bez żadnego ostrzeżenia spadła na nas tragedia, która zmieniła dosłownie wszystko. W listopadzie mama doznała poważnego udaru mózgu. Najpierw pojawił się groźny zator, a za chwilę rozległy wylew. Udar był na tyle poważny, że zabrał jej sprawność i samodzielność. Mama doznała lewostronnego paraliżu całego ciała. Do dziś leży w łóżku, nie jest w stanie wykonywać nawet najprostszych czynności i wymaga całodobowej opieki...  Od tego momentu każdy dzień jest ciężką walką. Z godną podziwu determinacją mama walczy o dawne życie, pasje i marzenia. Wiemy jednak, że jedyną szansą, aby udało jej się wrócić do pełni sił fizycznych jest intensywna, wielostronna rehabilitacja...  Niestety, na NFZ należy się pacjentom od 4 do około 12 tygodni pobytu na oddziale rehabilitacyjnym na rok kalendarzowy! Jest to okropnie krótki czas, szczególnie dla osoby po zawale mózgu, kiedy to czas gra szczególną rolę w odzyskaniu sprawności!  Aktualnie, przez najbliższe 8 tygodni, mama przebywać będzie na oddziale refundowanym. Jednak chcąc dalej walczyć o jej życie, zdrowie i sprawność konieczna jest kontynuacja leczenia w prywatnym ośrodku rehabilitacyjnym.  Niestety koszty turnusu w takim ośrodku są ogromne i znaczenie przekraczają nasz domowy budżet. Rocznie to koszt ponad 80 000 zł! To kolosalna i całkowicie nieosiągalna dla nas suma.  Skoro mama nie ma możliwości zawalczenia o swoje zdrowie – musimy to zrobić za niej! Nie możemy latami bezczynnie patrzeć, jak jest więziona we własnym ciele... Zrobimy dla niej wszystko, dlatego błagamy o pomoc...  Rodzina 

23 867,00 zł ( 24,17% )
Brakuje: 74 878,00 zł
Paulina Kisiel
Paulina Kisiel , 10 lat

Białaczka nie może zniszczyć życia Paulinki! Pomóż!

Moja córeczka jest jeszcze taka mała... Ma zaledwie 6 lat i powinna każdą chwilę spędzać na beztroskiej zabawie z rówieśnikami, jednak zamiast tego, czas upływa jej w szpitalnym łóżku walcząc o każdą minutę swojego życia. Paulinka zna już niewyobrażalny ból, poznała też strach. Nowotwór nie ma dla niej litości... Dlatego proszę, pomóż nam wygrać tę nierówną walkę...   Październik 2021 roku to miesiąc, w którym wszystko się zaczęło. Córka zachorowała na zapalenie tchawicy. Lekarz od razu wdrożyli silne antybiotyki, które na szczęście okazały się bardzo skuteczne. Uciążliwe objawy szybko zniknęły, a Paulinka zaczęła wracać do formy. I kiedy wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku na jej nogach zauważyliśmy siniaki. Bardzo się zaniepokoiliśmy, ponieważ z każdym dniem przybywało ich coraz więcej! Niezwłocznie wykonaliśmy badania, które nie przyniosły dobrych wieści. Przeraziliśmy się, jednak wierzyliśmy, że złe wyniki krwi są spowodowane przebytym zapaleniem tchawicy... Niestety, tak bardzo się myliśmy. Kolejne badania nie pozostawiły złudzeń – ostra białaczka limfoblastyczna.  Kiedy usłyszeliśmy ten wyrok, czuliśmy, jakby ktoś wyrwał nam serce i pozbawił wszelkiej radości. W jednej chwili staliśmy się innymi ludźmi. Dotychczasowe problemy stały się nieistotne, błahe… Najważniejsze jest życie naszego dziecka!  Od tego czasu naszym drugim domem stał się szpital i oddział onkologiczny.  Miejsce, w którym toczą się najbardziej zaciekłe bitwy, gdzie naprzeciwko siebie stają bezbronne, niewinne dzieci  i śmiertelny przeciwnik – nowotwór.  Obecnie Paulinka jest w trakcie leczenia. Codziennie przyjmuje mocne dawki chemii, które niestety osłabiają cały jej organizm... Dziś nasza córeczka musi walczyć nie tylko z ostrym bólem, ale również mdłościami, uciążliwym brakiem sił i częstym zapaleniem jelit.  Przez obostrzenia związane z pandemią COVID-19, nie możemy wychodzić poza naszą szpitalną salę. Przez to Paulinka ma bardzo mało ruchu i praktycznie cały dzień leży w łóżku. W efekcie w jej nóżkach zaczęły zanikać mięśnie... Nasze serca pękają z rozpaczy i bezradności... Z głowy naszej córki zniknęły już gęste warkocze, z oczu – iskierki radości, a z ust – psotny uśmiech. Tylko jedno się nie zmieniło – chęć do życia. Mimo wielkiego bólu, Paulinka wciąż dzielnie walczy, jednak bez Waszej pomocy nigdy nie wygra...  Przed nami wiele miesięcy, a może nawet i lat intensywnego leczenia i rehabilitacji. Koszty już teraz przerażają, jednak wiemy, że to jedyny sposób, aby uratować naszą córkę. Dlatego nie pozostaje nam nic innego, jak prosić Was o pomoc.  To nasza jedyna nadzieja...  Karolina, mama

9 584 zł
Marek Jurkiewicz
Marek Jurkiewicz , 47 lat

Zwykły zabieg doprowadził do tragedii! Pomóż wybudzić Marka!

Byliśmy pewni, że będzie to udany zabieg, zabieg, po którym mąż szczęśliwie wróci do domu. 3 grudnia z powodu torbieli w okolicy krtani Marek przeszedł zabieg, który się udał. W piątej dobie po zabiegu mąż miał krwotok z rany pooperacyjnej, po czym doszło dwukrotnie do zatrzymania akcji serca. Marek został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, oddychał przez respirator, pojawiły się drgawki, a także obrzęk mózgu. Następnie stwierdzono udar niedokrwienny. Mąż po wyburzeniu ze śpiączki farmakologicznej nie odzyskał świadomości, lekarze długo walczyli, żeby zmniejszyć obrzęk mózgu, który narastał, ale w końcu udało się go zmniejszyć. Obecnie Marek jest w śpiączce i cały cza przebywa w szpitalu. Jest żywiony dojelitowo przez PEGa. Lekarze podejmują w ciągu dnia próby odłączania go od respiratora, by oddychał przez rurkę tracheotomijną przy wsparciu tlenu. Cały czas czekamy na dobre informacje... Stan zdrowia męża to ogromna niewiadoma. Ciężko określić jak skończy się jego hospitalizacja. W tym momencie Marek wymaga rehabilitacji, która pochłania ogromne kwoty pieniędzy. Pobyt w profesjonalnym ośrodku to bardzo duże kwoty, dlatego proszę o pomoc! Bez Twojego wsparcia nie dam rady!  Iwona, żona Marka

9 593 zł
Oliwier Tarka
Oliwier Tarka , 9 lat

By los wreszcie uśmiechnął się do Oliwierka!

Oliwier w lipcu skończy 8 lat. Od 2019 roku zmaga się z zaburzeniami mowy - afazją i dysfazją. Synek przeszedł badania w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Stwierdzono u niego niepełnosprawność intelektualną w stopniu lekkim. Po wizycie u neuropsychiatry okazało się, że konieczna jest terapia lekami, które synek musi przyjmować, aby się wyciszyć i skoncentrować. Synek jest bardzo nadpobudliwy ruchowo i impulsywny, przez co szybko się rozprasza. Podczas ćwiczeń potrzebuje stałej kontroli. 6 grudnia 2022 roku Oliwier przeszedł badania genetyczne. Czekamy jeszcze na dokładne wyniki. Badanie RTG wykazało natomiast  zmiany w prawej części skoroniowo-czołowej. Obecnie synek uczęszcza do ośrodka szkolno-wychowawczego. Niestety, po pierwszym półroczu nie widać poprawy w jego  nauce. Oliwier wciąż ma problemy z czytaniem, pisaniem. Po rozmowie z terapeutami w szkole, okazało się, że konieczne jest jeszcze powtórzenie badań. Obecnie Oliwier uczęszcza  na zajęcia logopedyczne do Centrum Zdrowia Psychicznego dla dzieci i młodzieży. Czekamy na wspomniane wyniki badań WES, które mają wykazać, czy zdiagnozowane u Oliwiera zaburzenie jest o podłożu rozwojowym czy genetycznym. Celem dotychczasowej pracy synka pod okiem specjalistów jest między innymi intensywna terapia  psychologiczna i logopedyczna do stymulowania wszechstronnego rozwoju. Będziemy wdzięczni za każde wsparcie z Waszej strony, które umożliwi Oliwierowi dalszą walkę o lepsze jutro! 

4 767,00 zł ( 44,8% )
Brakuje: 5 872,00 zł