Tragiczny wypadek! Dłoni nie dało się uratować... Potrzebna pomoc!
Mało kto zdaje sobie sprawę z ryzyka, dopóki sam go nie doświadczy. Poranek zapowiadał zwyczajny dzień pracy. Wieczorem myślałem tylko o tym, jak wiele straciłem… We wrześniu 2024 roku uległem nieszczęśliwemu wypadkowi. Pracowałem na rębaku. W pewnym momencie maszyna wciągnęła moją rękę. Do teraz nie wiem, jak to się stało. Rękawiczka musiała zahaczyć o gałąź… To były ułamki sekund, podczas których straciłem prawą dłoń. Lekarze podjęli się natychmiastowej operacji. Obrażenia nie pozostawiały złudzeń, były zbyt rozległe. Dłoni nie dało się uratować. Leżąc w szpitalnym łóżku nadal zastanawiałem się, jak do tego doszło. Wypadek odebrał mi możliwość wykonywania mojej pracy. Na co dzień jeździłem wózkami widłowymi i samochodem. Teraz nie mogę tego robić… Nic nie jest takie, jak kiedyś. Obecnie rana na kikucie jest w trakcie gojenia. Potrzebuję protezy, która zastąpi mi dłoń. Przede mną długa rehabilitacja. Wszystko to wiąże się z ogromnymi kosztami. Przed wypadkiem byłem osobą aktywną. Uwielbiałem pływać kajakiem i zabierać dzieci na rowerowe wycieczki. Kochałem majsterkować. Szlifierka, spawarka, wkrętarka, czy młotek nie były mi obce. Uwielbiałem to. Chciałbym jeszcze kiedyś do tego wrócić… Trudno mi to pisać, ale bez Waszej pomocy nie dam sobie rady. Potrzebuję środków na dalszy proces leczenia. Jeśli zechcecie mi pomóc, będę bardzo wdzięczny. Arek