Tragiczne skutki zwyczajnego upadku. Moja mama potrzebuje pomocy! Ratuj!
Znalazłam się w sytuacji bez wyjścia. Mieszkam 600 kilometrów od mojej ukochanej mamy, której stan pogarsza się z dnia na dzień. Wszystko przez tragiczny w skutkach wypadek. Pomocy! Moja mama Krystyna wyszła z domu do sklepu i przewróciła się na schodach. Złamała kość łokciową, ramienną i łonową. Trafiła do szpitala, gdzie przeszła operację łokcia. Kość łonowa miała zrosnąć się sama w ciągu kilku tygodni. Od tego czasu mama leży w domu, w mieszkaniu, którego blok nie ma windy. Jest uwięziona na trzecim piętrze, a jej stan z każdym dniem się pogarsza. Przestała chodzić do łazienki, chociaż na początku udawało jej się to przy pomocy chodzika. Już nie wstaje, nie ma na to siły. Powoli traci wolę walki. Zły stan psychiczny wpływa na to, że zaczyna zapominać słów. Czasami miewa też halucynacje. Obecnie nie stać nas na rehabilitację, ale podstawowy problem dotyczy opieki. Wcześniej mama radziła sobie we wszystkim sama. Po wypadku pomagała jej moja siostra, Dorota, jednak stan jej zdrowia również nie jest dobry. Opieka była ponad jej siły i trafiła do szpitala. Podjęłam już działania zmierzające do przeprowadzki, jednak sytuacja jest dramatyczna. Trwa walka z czasem. Boję się, że nie zdołam uratować mamy i siostry. Potrzebuję środków na leczenie i rehabilitację oraz przystosowanie mieszkania do nowych potrzeb. W tej chwili mama nie jest w stanie samodzielnie wejść do wanny. Ma wielki problem z poruszaniem się w łazience. Ze wszystkim trzeba jej pomagać. Jej potrzeby są bardzo duże. Jedynym rozwiązaniem jest intensywna rehabilitacja oraz specjalnie dobrane leczenie, które zatrzyma lub spowolni martwiące nas procesy. Wiem, że muszę działać. Tak bardzo chcę pomóc mamie i siostrze. Proszę, wesprzyjcie nas w walce! Agnieszka