Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Michał Walczak
Michał Walczak , 14 lat

Marzymy, by móc porozmawiać z synem... Prosimy o wsparcie❗️

Czy kiedykolwiek nadejdzie dzień, w którym usłyszymy, jak Michał do nas mówi? Czy kiedykolwiek powie nam, co czuje, czego się boi, co go cieszy? Te pytania prześladują nas codziennie… Choć czasami przytłacza nas bezsilność, nie poddajemy się w walce o Michała! Od zawsze był bardzo wycofany. Na początku zrzucaliśmy jego ostrożność na karb dużej wady wzroku – może po prostu inaczej odbierał otoczenie? Niestety trudne zachowania syna nie mijały, zauważaliśmy za to, że jego rozwój coraz bardziej zaczyna odbiegać od normy. Rozpoczęliśmy proces diagnostyczny. Słowo „autyzm” spadło na nas jak wyrok – wyrok, który zmienił naszą przyszłość i przyszłość naszego syna. Po kolejnych badaniach okazało się, że Michał funkcjonuje na poziomie lekkiej niepełnosprawności intelektualnej. Poczuliśmy, jak grunt usuwa się nam spod nóg – ale wiedzieliśmy, że mamy wybór: albo poddamy się tej bezradności, albo będziemy walczyć, by Michał znalazł swoje miejsce w świecie! Zapewniamy synowi udział w wielu specjalistycznych zajęciach: terapię z logopedą, z terapeutą integracji sensorycznej i trening umiejętności społecznych. Michał jest też pod stałą opieką psychiatry. Widzimy efekty tych starań – syn lepiej odnajduje się w sytuacjach społecznych, chętniej przebywa z rówieśnikami. Ale nadal nie mówi… I choć bardzo się stara, okres dojrzewania przyniósł mu jeszcze więcej trudności – często widzimy, jak walczy z emocjami, których nie umie wyrazić. Jesteśmy przytłoczeni. Nasze środki są na wyczerpaniu – dotąd większość domowego budżetu przeznaczaliśmy na terapię i leczenie Michała. Jego potrzeby rosną, a nam brakuje nam środków na dalsze wsparcie. A musimy zadbać również o naszego starszego syna, który jest na studiach i także potrzebuje rodziców. Dlatego, z całego serca, prosimy o pomoc. Każda złotówka to dla Michała krok w stronę samodzielności! Tylko razem możemy mu pomóc. Rodzice

346 zł
Martynka Pytka
Martynka Pytka , 23 miesiące

Na drodze do zdrowia pojawiły się nowe przeszkody… Pomożesz Martynce?

O moją Martynkę walczę od urodzenia! Przyszła na świat jako wcześniak i pierwsze miesiące życia upłynęły na ratowaniu jej zdrowia. Teraz obserwuję dorastanie córeczki z radością, ale i niepokojem, bo pojawiają się kolejne problemy… Martynka urodziła się w 34 tygodniu ciąży i zaraz po przyjściu na świat miała stwierdzony szereg schorzeń i chorób. Niewydolność oddechowa, wrodzona niedokrwistość, ubytek przegrody międzyprzedsionkowej. Pierwszych kilka miesięcy wypełniały pobyty w szpitalu, badania i konsultacje. Jednym z najtrudniejszych momentów było wykrycie krwiaka w mózgu córeczki… Obecnie lekarze oceniają, że krwiak samoczynnie się wchłonął, jednak mógł pozostawić po sobie nieprzyjemne konsekwencje. Martynka musi więc być pod kontrolą neurologa i kardiologa. Co więcej, u córeczki specjaliści podejrzewają spektrum autyzmu! Mimo że Martynka jest wesołą i pełną energii dziewczynką, to nie nawiązuje kontaktów z rówieśnikami. Ma także opóźniony rozwój mowy oraz trudności z gryzieniem pokarmów. Niepokoi mnie również to, że bardzo często łapie infekcje, które przeradzają się w zapalenie płuc lub oskrzeli.  Potrzebuję wsparcia, by opłacić wizyty u specjalistów, rehabilitację oraz jak najszybciej zapisać Martynkę na badania WES, których koszt to kilka tysięcy złotych! Im szybciej uda się zrobić badania i rozpocząć terapię, tym łatwiej będzie osiągać córeczce pełną sprawność fizyczną i intelektualną.  Już raz ogromnie wsparliście leczenie i rehabilitację Martynki! Nigdy tego nie zapomnę... Dziś bardzo proszę Was o dalsze wsparcie i pomoc w uzbieraniu środków na leczenie mojej córeczki! Paulina, mama

2 279,00 zł ( 10,71% )
Brakuje: 18 998,00 zł
Hania Przegalińska
Hania Przegalińska , 3 latka

Uśmiech Hani skrywa wiele cierpienia... Wesprzyj naszą córeczkę w walce o lepsze jutro!

Nasza córka Hania przyszła na świat jako skrajny wcześniak. Byłam ciąży bliźniaczej, do rozwiązania doszło w 27. tygodniu ciąży. Siostra Hani zmarła miesiąc po porodzie… Bardzo przeżyliśmy jej odejście. Życie naszej córeczki od początku nie jest proste. Lista jej diagnoz zdaje się nie mieć końca. Zmaga się z mózgowym porażeniem dziecięcym, autyzmem, globalnym opóźnieniem rozwoju psychomotorycznego, Zespołem Noonan. Jest obserwowana w kierunku padaczki, ma wrodzone wady rozwojowe przegród serca i dysplazję oskrzelowo płucną. Ze względów zdrowotnych, takich jak częste infekcje, które córka przechodzi bardzo ciężko, zmuszeni byliśmy zrezygnować z rehabilitacji w Szpitalu Dziecięcym w Olsztynie, przynajmniej na okres jesienno-zimowy. Musieliśmy również wstrzymać się z zapisaniem córki do specjalistycznego przedszkola, gdzie zostałaby objęta terapią. Z tego względu wzmożona jest rehabilitacja domowa, do której konieczny jest sprzęt rehabilitacyjny w celu uzyskania lepszych efektów terapii. Hania wymaga ciągłej rehabilitacji. Córka nie chodzi, nie mówi, spożywa posiłki tylko jednolitej konsystencji. Musimy stale walczyć o jej lepsze jutro, bo wszystko, co uda nam się wypracować w dzieciństwie przełoży się na jej dorosłe życie. Niestety zapewnienie Hani półrocznej rehabilitacji domowej wiąże się z ogromnymi kosztami i choć dotychczas dawaliśmy sobie radę, dziś z całego serca prosimy o pomoc! Rodzice Hani

4 480,00 zł ( 35,09% )
Brakuje: 8 286,00 zł
Atussa Maryam Kanjabi
Pilne!
Atussa Maryam Kanjabi , 12 lat

Chemioterapia SPUSTOSZYŁA organizm mojej córeczki❗️RATUJ❗️

W łzach mojej córeczki odbijają się wszystkie rodzinne tragedie. Mocno przytulam ją do swojej piersi, powtarzając jak mantrę, że obronię ją przed każdym kolejnym zagrożeniem. Boję się, że kłamię. Tata Atusi nie żyje, a BIAŁACZKA chce odebrać jej życie. Znamy już gorzki smak straty. Mój mąż nie żyje, od kiedy córeczka skończyła rok. Miałam nadzieję, że już nic złego w życiu mnie nie spotka, że nie zmierzę się z kolejnym cierpieniem. Niestety, los miał inne plany… Jednego dnia u Atusi pojawiła się gorączka. Gdy jej stan zaczął się pogarszać, wiedziałam, że trzeba jak najszybciej interweniować. Zwróciłam się do lekarzy o pomoc, byłam przerażona. Gdy po badaniach krwi stwierdzono, że córka ma białaczkę, nie wiedziałam, co robić… Dlaczego padło na nas? Przecież ona miała tylko 9 lat... Wiadomość o chorobie dziecka jest najgorszą rzeczą, jaka może spotkać matkę! Przyjechałam do Turcji, żeby zapewnić swojemu jedynemu dziecku skuteczne leczenie. Za nami trzeci rok walki o życie Atusi. Jesteśmy w trakcie trudnej, skomplikowanej rehabilitacji. Mamy kontrolę i co tydzień chodzimy na badania.  Chemioterapia zniszczyła stawy biodrowe Atusi do tego stopnia, że córeczka porusza się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Skarży się na ból stawów – niezależnie od położenia ciała. Po leczeniu gospodarka hormonalna przestała funkcjonować tak, jak powinna, a kości zrobiły się łamliwe. Wygląda to tak, jakby żrąca chemia je wypłukała. Każdy upadek wiąże się z ryzykiem tragedii. Moje dziecko nie zna już rzeczywistości bez bólu. Córce trzeba zapewnić endoprotezę stawów biodrowych. Jeśli nie zdążymy wykonać operacji na czas, córka na zawsze pozostanie w wózku inwalidzkim. Gdy Atusia płacze, często zadaje mi pytanie, czy jeszcze kiedykolwiek będzie mogła chodzić... Nie wiem, co jej odpowiedzieć. Koszt zabiegu jest ogromny. Nie wiem jak zebrać niezbędne środki. Moje serce codziennie pęka. Widzę, jak Atusia patrzy na biegające po klinice dzieci, sama zwijając się z bólu w szpitalnym łóżku. Ocieram każdą z jej łez, zastanawiając się, jak odmienić nasz los.  Bardzo proszę Was o pomoc. Mam tylko ją. Nie mogę patrzeć, jak moje dziecko cierpi. To mój cały świat. Drżę ze strachu, że ją stracę. Błagam, pomóż nam… Uratuj moje dziecko! Wpłać choć złotówkę lub przekaż tę zbiórkę dalej… Mama

787,00 zł ( 1,92% )
Brakuje: 40 192,00 zł
Antoni Zdon
Antoni Zdon , 3 latka

Bez ortez i specjalistycznych butów Antoś nie będzie sprawny! Pomocy!

Już od jakiegoś czasu przeczuwałam, że mój synek rozwija się inaczej niż inne dzieci. W czerwcu 2024 roku zdiagnozowano u niego całościowe zaburzenie rozwoju. Antoś nie jest w stanie prawidłowo chodzić i tylko specjalistyczny sprzęt może mu w tym pomóc… Chociaż diagnoza była dla mnie bardzo trudna, wiedziałam, że muszę zrobić wszystko, by pomóc mojemu dziecku. Tak zaczęła się nasza walka.  Antoś nie jest w stanie postawić całej stopy, chodzi jedynie na palcach. 2 razy w tygodniu uczęszcza na rehabilitacje, na których dzielnie walczy o swoją sprawność. Jest bardzo zdeterminowany, ale przed nim jeszcze długa i wymagająca droga.  Lekarze mówią, że dużą pomocą dla Antosia byłyby ortezy i specjalistyczne buty ortopedyczne. Dzięki nim synek mógłby zdecydowanie łatwiej się poruszać, a jego stan zdrowia znacząco by się poprawił! Niestety, to bardzo dużo kosztuje. Aby ortezy i buty spełniały swoje funkcje, muszą zostać wykonane na indywidualne zamówienie. Nie dam rady sama uzbierać wystarczającej kwoty, w dodatku liczy się czas. Każdy tydzień zwłoki sprawia, że problemy Antosia stają się coraz większe. Chcę zrobić wszystko, żeby pomóc synkowi, ale moje możliwości są ograniczone. Właśnie dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Jesteście moją jedyną nadzieją! Mama

866,00 zł ( 35,39% )
Brakuje: 1 581,00 zł
Waleria Semenkowa
Waleria Semenkowa , 3 latka

Waleria nie może cieszyć się w pełni beztroskim dzieciństwem... Potrzebne wsparcie!

Waleria jest jeszcze małą dziewczynką, ale już musi mierzyć się z trudnościami, które znacznie wpływają na jej życie. Moja córeczka niestety nie może cieszyć się w pełni beztroskim dzieciństwem. Każdy dzień jest walką o jej lepszy rozwój! Pierwsze niepokojące sygnały w zachowaniu Walerii zaczęłam zauważać dość wcześnie. Córeczka nie utrzymywała kontaktu wzrokowego, nie chciała bawić się z innymi dziećmi, nie reagowała na to, co działo się wokół niej… Natychmiast zaczęłam szukać pomocy u specjalistów! Po wielu konsultacjach, gdy Waleria miała 1,5 roku, została postawiona ostateczna diagnoza – autyzm! Ciężko było mi w to uwierzyć… Wiedziałam jednak, że muszę zrobić wszystko, by córeczka miała szansę na jak najlepsze jutro. Waleria zaczęła uczęszczać do specjalnego przedszkola, w którym ma zapewnionych wiele zajęć wspierających jej rozwój. Potrzeb jest niestety znacznie więcej – córeczka wymaga dodatkowych rehabilitacji i terapii, które są jednak dużym kosztem… Chciałabym zapewnić Walerii wszystko, czego potrzebuje do jak najlepszego rozwoju, ale moje możliwości finansowe są niestety ograniczone. Z całego serca proszę, wesprzyjcie moją córeczkę w walce o lepsze jutro! Będę niezmiernie wdzięczna za Waszą pomoc! Tetiana, mama Walerii

235 zł
Weronika Jonas
Weronika Jonas , 26 lat

W świecie odległych marzeń ja pragnę tylko samodzielności❗️

Przyszłam na świat 10 marca 1998 roku jako długo wyczekiwane dziecko. Nic nie zapowiadało dramatu, który miał rozegrać się wtedy na sali porodowej… W wyniku komplikacji lekarze przez 10 godzin walczyli o moje życie na sali operacyjnej. Prognozy były niepewne i moi rodzice usłyszeli, że jeśli przeżyję, będę jak „roślinka”. Jednak rodzice, szczególnie mama, nigdy się nie poddali i już od lat razem walczymy o każdy nowy dzień. W świecie marzeń o karierze, podróżach i bogactwie moim jest samodzielność. Poruszam się na wózku inwalidzkim, ale zanim otrzymałam mieszkanie na parterze, mieszkałam z rodzicami na trzecim piętrze w bloku bez windy. Obecne mieszkanie jest przystosowane do potrzeb osoby niepełnosprawnej, ale nie całkowicie. Brakuje środków na zakup elektrycznego podnośnika toaletowego oraz obrotowego łóżka rehabilitacyjnego, które pozwolą mi na większą niezależność. Takie jest moje marzenie. Koszty są zbyt wysokie, bym mogła spełnić je samodzielnie czy nawet z pomocą najbliższych, dlatego postanowiłam poprosić o wsparcie. Jeśli chcesz mi pomóc, już teraz dziękuję z całego serca. Każda, nawet najmniejsza i symboliczna kwota przybliży mnie do marzenia o samodzielności. Weronika

3 572,00 zł ( 17,42% )
Brakuje: 16 923,00 zł
Joanna Mleczko
Joanna Mleczko , 45 lat

O 2 w nocy obudzili nas strażacy. Nie było nawet czasu, by zareagować❗️

Druga powódź w naszym życiu zabrała nam serce domu – straciliśmy kuchnię wraz z całym sprzętem AGD i meblami, spiżarnię z zapasami żywności, lodówkami, zamrażarkami, pralnię z pralkami i suszarką, kotłownię z piecem podajnikowym, a nawet domek gospodarczy pełen sprzętu ogrodowego. Zostaliśmy zmuszeni zaczynać od zera – zbijamy ściany aż do cegieł, walczymy z wilgocią, pleśnią, osuszamy dom, ale wciąż jest wilgotno, a każdy postęp trwa dłużej, niż mogliśmy się spodziewać. Woda otoczyła nasz dom z każdej strony, napierała murami. W ciągu sekund zamieniła naszą przestrzeń w rwącą rzekę. Zalanie sięgnęło 1,5 metra – wszystko zostało zniszczone, przewrócone, zalane, niezdatne do użytku. Szczególnie trudne jest to dla naszych bliskich – w domu mieszkają moi rodzice, tata jest osobą niepełnosprawną, a mama przeszła udary. Nocna ewakuacja przez strażaków nie pozwoliła nam uratować niczego. Przez trzy dni woda nie opadała, a dostęp do domu był niemożliwy. Od tygodni próbujemy osuszać mury i walczyć z wilgocią, która wciąż uniemożliwia jakikolwiek remont. Wszystko, co próbowaliśmy naprawić, odpada, ściany już pokrywają grzyby. Każdy dzień jest walką o powrót do normalnego życia. Gotujemy tylko zupy z proszku, bo nie mamy działającej kuchni, pralki – niczego. Prosimy o wsparcie, które pozwoli nam na odbudowę domu i powrót do życia. Chcemy, żeby nasze miejsce znowu stało się bezpiecznym i przytulnym domem. Każda pomoc jest dla nas bezcenna i przybliża nas do normalności. Dziękujemy za każdy gest, za każde wsparcie. Joanna

146 zł
Zosia Lewandowska
Pilne!
Zosia Lewandowska , 6 lat

DRUGA WZNOWA❗️ Ratuj życie maleńkiej Zosieńki❗️

Nasza maleńka córeczka walczy ze złośliwym nowotworem wątroby! Gdy myśleliśmy, że najgorsze już za nami, przyszła DRUGA wznowa… Szukamy pomocy wszędzie, gdzie się da! Prosimy Was o wsparcie, musimy uratować Zosieńkę! Zosia to jedna z naszych trzech córeczek. 29 grudnia 2017 roku przyszły na świat nasze ukochane trojaczki: Zosia, Marysia i Kasia. Dziewczynki urodziły się jako skrajne wcześniaki. Od pierwszych chwil musiały walczyć o życie. Nie przypuszczaliśmy, że los szykuje dla nas kolejne trudności… 28.11.2020 – tę datę zapamiętamy na zawsze. To wtedy usłyszeliśmy, że nasza córeczka ma nowotwór. Żaden rodzic nie jest gotowy, żeby usłyszeć taką diagnozę… Biopsja potwierdziła, że Zosieńka cierpi na hepatoblastomę – nowotwór wątroby o IV stopniu złośliwości. Życie naszej rodziny w jednej chwili zmieniło się nie do poznania… Córeczka natychmiast trafiła do szpitala na chemię przedoperacyjną. Oprócz guza na wątrobie zmiana była też na płucach… Byliśmy przerażeni, gdy Zosię zabrano na operację. Czuwaliśmy przy jej szpitalnym łóżeczku, gdy przyjmowała kolejną chemię i błagaliśmy, by to wszystko się zakończyło.  Niestety, badania kontrolne wykazały kolejną zmianę na wątrobie. Konieczna była następna operacja. Tomograf po zabiegu wykazał, że na płucach Zosieńki są liczne przerzuty… Wznowa… Nasz świat po raz kolejny się zawalił… Zosia ponownie zaczęła przyjmować chemię, a my mieliśmy nadzieję, że leczenie w końcu zadziała. Jednak markery nowotworowe mówiły co innego… Otrzymaliśmy informację, że Zosieńka ma drugą wznowę… W lipcu 2024 córeczka przeszła czwartą operację, podczas której usunięto guz z jej wyrostka robaczkowego.  Chemioterapia trwa do dziś. Wyniki badań wciąż się wahają, nikt nie jest w stanie dać nam odpowiedzi, co mamy robić dalej… Sytuacja jest bardzo ciężka, bo choroba Zosi przebiega w sposób niestandardowy… Wiemy, że za granicą są metody leczenia, które mogą uratować nasze dziecko… Obecnie jesteśmy konsultowani z kliniką w USA. Musimy pokryć koszt specjalistycznych badań, które niestety nie są refundowane… Te badania mogą otworzyć przed nami nowe drogi w leczeniu Zosi, więc musimy zrobić wszystko, by je opłacić. Prosimy, pomóż naszej Zosi w tej niełatwej walce. Będziemy wdzięczni za każde, nawet najmniejsze wsparcie dla naszej córeczki. Rodzice

26 924 zł