Zostań promykiem nadziei dla mojej córki! Pomóż w walce o lepsze jutro!
Moja córka Ania od 16. roku życia zmaga się ze stwardnieniem rozsianym – chorobą podstępnie zabierającą jej coraz więcej zdrowia i siły. Jednak nie tylko to jest jej problemem – cierpi też na padaczkę, która nieustępliwie zabiera jej resztki siły. W wyniku kamicy nerkowej doszło 3 razy do urosepsy. Ostatnia z nich miała miejsce w marcu tego roku. Ania była wtedy w ciężkim stanie. W wyniku urosepsy doszło do ataków padaczki przez kilka dni... Spowodowało to utratę mowy i ograniczone rozumowanie. Zdarzają się drżenia kącika oka oraz zaburzenia świadomości. Córka od sześciu lat jeździ na wózku inwalidzkim, a od trzech jest cewnikowana. Ania wymaga stałej rehabilitacji typowej dla stwardnienia rozsianego, ale nie tylko. Do tej pory sobie radziłam, ale obecnie brakuje mi środków. Koszt intensywnej terapii to bardzo duża kwota. Ania musi mieć prowadzoną terapię podtrzymującą. A to niestety wymaga ogromnych nakładów finansowych. Córka ma obecnie 40 lat i utrzymuje się z renty socjalnej, wymaga całodobowej pomocy osób trzecich, nie jest samodzielna. Przez wiele lat udawało mi się być dla Ani podporą, ale siły każdego człowieka się wyczerpują. Dlatego przychodzę do Was z wielką prośbą o pomoc. Tylko Wasze wsparcie finansowe może jej realnie pomóc! Proszę, obdarujcie nas, chociaż drobną złotówką! Mama Ani