Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Sławomir Górny
Sławomir Górny , 56 lat

Pomóż Sławkowi odzyskać sprawność, którą odebrał mu udar!

Odkąd pamiętam moje życie kręciło się wokół sportu i dążenia do jak największej sprawności. W pracy moją misją jest pomoc innym – jestem fizjoterapeutą, osteopatą i trenerem personalnym. Nie sądziłem, że nadejdzie moment, kiedy to ja będę potrzebował pilnej pomocy… Od kilku miesięcy zmagałem się z mocnymi bólami głowy, ale nie sądziłem, że to zwiastun czegoś dużo gorszego. Pewnego ranka obudziłem się i kiedy chciałem wstać z łóżka, ciało odmówiło mi posłuszeństwa. Upadłem na podłogę i mimo panicznych prób nie mogłem wstać!  Na szczęście w pokoju obok spała moja partnerka z naszym synkiem. Z początku myślała, że to po prostu odgłosy moich ćwiczeń, ale zaniepokoiła się i przyszła to sprawdzić. Później wszystko potoczyło się błyskawicznie – przyjazd karetki, przyjęcie na oddział neurologiczny i diagnoza: udar niedokrwienny prawej półkuli mózgu. Od 1 maja przebywam w szpitalu i codziennie walczę o powrót do sprawności! Z początku lewa strona ciała była sparaliżowana, ale dzięki zaangażowaniu w ćwiczenia mogę się już sprawnie komunikować i powoli zaczynam chodzić z pomocą balkonika.  Wiem, że czeka mnie jeszcze długie leczenie i kosztowna rehabilitacja. Bez sprawnego ciała nie będę mógł wykonywać pracy, która dawała mi dużo satysfakcji. Najważniejsze jest dla mnie jednak, by jak najszybciej wrócić do domu, do mojego ukochanego synka.  Niestety, koszty powrotu do zdrowia są wysokie i przekraczają możliwości finansowe naszej rodziny. Będę bardzo wdzięczny za wsparcie mojej walki o sprawność! Wierzę, że będzie lepiej i już niedługo będę mógł ćwiczyć razem z synkiem tak, jak dawniej! Proszę, pomóżcie mi w tym! Sławek

26 389 zł
Jakub Górny
Jakub Górny , 16 lat

Kuba całe swoje życie walczy o sprawność i lepsze jutro... Pomożesz?

Jestem mamą Kuby, niezwykłego nastolatka z mózgowym porażeniem dziecięcym. Kuba to chłopak o wielkim sercu i niezłomnym duchu, który każdego dnia walczy o swoją sprawność z uśmiechem na twarzy. Pomimo połowicznego niedowładu nie poddaje się, jest zawsze otwarty na innych i chętny do pomocy. Niestety, dziś to on potrzebuje wsparcia... Codzienność Kuby odbiega od tej jego rówieśników. By mieć szansę na lepsze jutro, syn codziennie ćwiczy, uczęszcza na rehabilitację, zajęcia na basenie oraz na terapię do neurologopedy. Mimo ogromnych starań nadal zmaga się z problemami z koncentracją, pamięcią oraz trudnościami motorycznymi, zwłaszcza z precyzją ruchów i prawidłowym chodem. W czerwcu 2024 roku czeka go ważna operacja ortopedyczna – osteotomia nadkolanowa, która ma poprawić jego chód i wydłużyć krótszą kończynę. Niestety, po operacji będzie wymagał systematycznej i intensywnej rehabilitacji oraz prywatnych konsultacji u specjalistów. Koszty leczenia, turnusów rehabilitacyjnych i konsultacji specjalistycznych znacznie przekraczają nasze możliwości finansowe. Dlatego bardzo proszę o wsparcie dla Kuby. Każda ofiarowana złotówka to krok w stronę lepszej przyszłości naszego syna. Z góry dziękujemy za wszelką pomoc i wsparcie. Jesteśmy wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą, wpłatę. Wierzę, ze dobro wysłane w świat – zawsze wraca z podwójną mocą! Mama Kuby

9 496,00 zł ( 44,63% )
Brakuje: 11 781,00 zł
Bartek Pałaszewski
Bartek Pałaszewski , 27 lat

Bartek potrzebuje Twojego wsparcia, by rozpocząć specjalistyczne leczenie❗️

Mam na imię Bartek. Borykam się z problem, który dotyka jedynie 5% ludzi na całym świecie. Tak samo jak u mojego taty i wuja, zdiagnozowano u mnie oligodoncję, czyli genetyczną wadę uzębienia. Nigdy nie wyrosło mi 11 stałych zębów, co powoduje nie tylko ból i trudności z jedzeniem, ale także zapadanie się kości twarzoczaszki! Muszę jak najszybciej rozpocząć horrendalnie drogie leczenie, dlatego proszę o wsparcie! O tym, że los nie oszczędził i mnie dowiedziałem się, gdy skończyłem 11 lat. Na miejscu mlecznych zębów nie pojawiały się stałe. Dziś nadal mam 2 mleczne zęby i kilka stałych, które, przez ogromne obciążenie, są już w bardzo złym stanie – zaczynają się wycierać, co powoduje problemy z gryzieniem i żuciem oraz ból podczas jedzenia. Pogarsza się też stan kości szczęki i stawów skroniowo-żuchwowych, które nieustannie strzelają i przeskakują! Jako dziecko przeszedłem wiele specjalistycznych konsultacji. Nosiłem aparat ortodontyczny, przygotowujący do leczenia protetycznego. Niestety, do kolejnych etapów nie doszło, ze względu na ich powalającą cenę… Potrzebuję szeregu zabiegów, by nie utracić umiejętności żucia i nie dopuścić do zapadnięcia się kości twarzy. Słowem – by dalej móc jeść i zniwelować ciągły ból i dyskomfort! Czeka mnie między innymi wyrwanie kolejnych zębów, wstawienie implantów, zabiegi rekonstrukcji dziąsła i wiele innych. Niestety, nie jestem w stanie pokryć ich kosztów z własnej kieszeni. Dlatego z serca proszę Was o pomoc w walce o normalne życie, o odzyskanie uśmiechu i funkcji, które dla większości są oczywiste, a dla mnie stanowią jedynie marzenie... Każda najmniejsza kwota przybliża mnie do celu. Bez Waszej pomocy nie dam rady! Bartek

5 905,00 zł ( 4,98% )
Brakuje: 112 659,00 zł
Tomasz Lenkiewicz
Tomasz Lenkiewicz , 46 lat

Przełam ciszę – pomóż Tomaszowi odzyskać słuch i godność!

Odkąd tylko pamiętam, moją codzienność wypełnia ból, niekończąca się walka o zdrowie i… cisza. Miałem zaledwie 13 miesięcy, gdy nieszczęśliwy wypadek niemal mnie zabił. Przeżyłem, ale skutki tego tragicznego zdarzenia pomimo upływu wielu lat – wciąż wpływają na każdy aspekt mojego życia…  Ciężkie oparzenia, których doznałem, pokryły znaczną część mojego ciała, tworząc bliznowce – bolesne, grubotkankowe blizny, które ograniczają ruchomość, powodują stały ból i prowadzą do przykurczów. Z czasem bliznowce mogą także wywoływać inne problemy zdrowotne, takie jak zaburzenia termoregulacji ciała, co znacząco utrudnia codzienne funkcjonowanie… W dzieciństwie musiałem mierzyć się z ciągłym bólem, który był moim stałym towarzyszem. Leczenie, które otrzymałem w tamtych latach, było dalekie od dzisiejszych standardów medycznych i nie tylko nie przyniosło ulgi, ale przyczyniło się do kolejnego poważnego problemu – głębokiego niedosłuchu. Z powodu swojego stanu zdrowia, obejmującego zarówno oparzenia, jak i utratę słuchu, nie jestem w stanie znaleźć pracy. Moje oparzenia zostały kiedyś niewłaściwie zdefiniowane jako „problemy kosmetyczne”, co nie oddaje rzeczywistości ich wpływu na moje życie. Ból, problemy z termoregulacją, niemożność wykonywania pracy fizycznej oraz bariery komunikacyjne związane z głuchotą sprawiają, że żyję z minimalnymi zasiłkami, które nie wystarczają na pokrycie podstawowych potrzeb. Moim marzeniem jest posiadanie nowoczesnego aparatu słuchowego, który pozwoliłby mi znów słyszeć i poprawiłby jakość mojego życia. Ze względu na znaczną głuchotę przy wysokich tonach, aparaty słuchowe nowej generacji mogą mi pomóc znów usłyszeć świat dźwięków. Są bowiem tak skonstruowane, że pomagają przenieść pasmo z wysokich tonów, konwertując je na niskie, dzięki czemu dźwięki staną  się dla mnie słyszalne. Koszty takiego urządzenia są jednak dla mnie nieosiągalne. Obecny, bardzo stary aparat często się psuje i nie spełnia moich potrzeb. Życie w ciszy, zmagania z bólem i izolacja odbijają się na moim codziennym funkcjonowaniu oraz zdrowiu psychicznym. Dodatkowo potrzebuję urządzeń medycznych oraz wspomagających słyszenie,  a także specjalistycznej, termoaktywnej odzieży, która zapewni ochronę i zapobiegnie drastycznej nagłej utracie ciepła. To także wiąże się z bardzo wysokimi kosztami, których nie jestem w stanie udźwignąć samodzielnie. Chciałbym móc pracować, utrzymywać się i żyć normalnie. Proszę o Wasze wsparcie – razem możemy sprawić, że odzyskam nie tylko słuch, ale i nadzieję na lepszą przyszłość. Każda wpłata to dla mnie ogromna szansa i krok w stronę zdrowia! Tomasz

2 625,00 zł ( 6,48% )
Brakuje: 37 853,00 zł
Tomasz Jastrzębski
Pilne!
Tomasz Jastrzębski , 45 lat

Na każdym kroku czyha na mnie śmierć❗️Potrzebne mi Twoje wsparcie❗️

Od ośmiu lat uginam się pod ciężarem mojej dokumentacji medycznej. Kiedy tylko robię krok w przód, choroby znów ciągną mnie o dwa wstecz. Coraz częściej czuję się jak w pułapce bez możliwości wyjścia. Chciałbym przez chwilę odpocząć… Nie daję już rady. Moje kłopoty zaczęły się dawno temu. Z roku na rok moja diagnoza się rozszerzała. Borelioza, agranulocytoza, kamica, cukrzyca, wielopoziomowa dyskopatia i liczne zaburzenia… Mógłbym wymieniać choroby bez końca… Spustoszenie, jakie powstało w moim organizmie, jest ogromne. Boli mnie każda część ciała. Nieustanne kontrolowanie stanu zdrowia stało się przytłaczającym obowiązkiem. Codziennie czuję, jak czyha na mnie śmierć. Latami robiłem, co mogłem, by wyniki były dobre. Diagnoza, którą usłyszałem w tamtym roku, wywróciła moje życie do góry nogami. Nic już nie jest takie, jak dawniej. Usłyszałem od lekarza, że cierpię na hipoplastyczny zespół mielodysplastyczny – chorobę, która ma tendencję prowadzić do białaczki. Nie znam człowieka, który byłby przygotowany na taką wiadomość. Byłem załamany. Choć i to zdanie w pełni nie oddaje tego, co czułem. Zawalił mi się świat. Roztrzaskał w drobny mak, nie dając nadziei na jego poskładanie. Kolejne miesiące diagnoz były wyczerpujące. Po ostatnich złych wynikach lekarze podjęli decyzję o przeszczepie szpiku. Bardzo źle go zniosłem. Wciąż wszystko mnie boli. Bardzo szybko się męczę… Kolejne miesiące będą czasem intensywnej obserwacji, leczenia i perspektyw na rehabilitację. Chcę wrócić do zdrowia. Nie poddaję się od ośmiu lat. Choć teraz jest trudno, nie mam zamiaru odpuścić. Koszty działań medycznych uderzają we mnie tak, jak choroby. Są zdecydowanie zbyt wysokie… Teraz, jak nigdy wcześniej, potrzebuję dobrych ludzi. Jesteście moją ostatnią nadzieją. Bardzo proszę Was o wsparcie. Wiem, że inaczej nie dam rady. Chcę pokonać wszystkie przeciwności losu, by wreszcie obudzić się bez bólu. Błagam o pomoc! Tomasz

6 459 zł
William Leslie
William Leslie , 3 latka

Mały chłopczyk chce chodzić! Pomóż mu spełnić marzenie!

Kiedy dowiedzieliśmy się, że zostaniemy rodzicami dwóch wspaniałych chłopców, nie mogliśmy powstrzymać radości. Kupowaliśmy najróżniejsze zabawki i ubranka. Myśleliśmy nad wyborem najpiękniejszych imion... Czuliśmy się jak w przepięknym śnie! Niestety, już w trakcie ciąży nasze oczekiwania zderzyły się z brutalną rzeczywistością… Już w czwartym miesiącu, podczas badań prenatalnych, pojawił się szereg nieprawidłowości. Dzieci rozwijały się w różnym tempie. Dysproporcje były na tyle duże, że lekarze podjęli decyzję o laseroterapii. Podczas zabiegu doszło do pęknięcia jednego woreczka płodowego. Od tego momentu synkowie rozwijali się więc w tej samej przestrzeni. Kiedy specjaliści wykryli ryzyko uduszenia się chłopców przez zaplątane pępowiny, musieli natychmiast przeprowadzić cesarskie cięcie.  Chłopcy urodzili się z całą listą wcześniaczych powikłań, jednak to stan silniejszego synka był znacznie poważniejszy. U Williama wykryto chorobę neurologiczną, którą później, w wieku dwóch lat, sklasyfikowano jako mózgowe porażenie dziecięce. Byliśmy zdruzgotani. Kiedy jego braciszek stawiał pierwsze kroki, William nie był w stanie podnieść się z pozycji leżącej.  Dziś stan synka nie uległ poprawie. Nie może samodzielnie usiąść, wstać ani chodzić. Niestety, nie tylko nóżki są obciążone, spastyka wpływa również na motorykę małą, co znacznie utrudnia Williamowi samodzielne jedzenie bądź picie. Codzienna, intensywna rehabilitacja przynosi postępy, jednak to tylko kropla w morzu potrzeb naszego dziecka. Pojawiła się jednak nowa perspektywa! Niedawno William został zakwalifikowany do operacji w Stanach Zjednoczonych, która jest jedyną szansą na całkowite zredukowanie napięcia spastycznego. Zabieg daje nam nadzieję, że synek będzie samodzielny. Niestety, koszt całego przedsięwzięcia jest ogromny. Zwracamy się do Was o pomoc w jego sfinansowaniu. Nasz mały synek jest radosnym chłopczykiem, pełnym woli walki. Kiedy widzi grające w piłkę dzieci, pragnie wyrwać się do biegu. Niestety, to jeszcze nie czas na takie zabawy. Tylko Wy możecie sprawić, że nasz synek będzie sprawny i samodzielny. Proszę, pomóż nam uratować przyszłość Williama! Rodzice ➡️  Podróż Williama ➡️  Licytacje dla Williama

61 165,00 zł ( 22,99% )
Brakuje: 204 793,00 zł
Roman Szczęśniewski
Roman Szczęśniewski , 49 lat

Mąż i tata stracił sprawność przez krwiaka! POMÓŻ❗️

3 czerwca 2023 roku zapamiętam jako najgorszy dzień mojego życia. W jednej chwili stan zdrowia mojego męża uległ drastycznemu pogorszeniu! Od tamtego czasu, nic już nie jest takie samo… Wszystko pamiętam tak, jakby to było wczoraj. W środku nocy Roman nagle zaczął się trząść. Myślałam, że może to być bezdech, ale gdy próbowałam go uspokoić, nie reagował. Okazało się, że miał atak padaczki! Natychmiast wezwałam pomoc, panicznie bojąc się o życie męża… Ratownicy zabrali Romana do szpitala, gdzie okazało się, że padaczkę wywołał krwiak podtwardówkowy! Lekarze przeprowadzili konieczną operację, lecz następnego dnia stan męża się pogorszył. Tomografia głowy wykazała obecność kolejnego krwiaka i Roman ponownie trafił na stół operacyjny! Mój mąż musiał przejść łącznie trzy operacje, po których ostatecznie udało się usunąć krwiaki. Jego stan stopniowo się polepszał, jednak cały czas odczuwamy skutki tych tragicznych wydarzeń…  Roman do dzisiaj ma zaburzenia pamięci. Trudno mu też utrzymać równowagę. Męża czeka plastyka głowy, ponieważ podczas operacji konieczne było usunięcie części czaszki. Cały czas muszę pilnować, by nic sobie nie zrobił – każdy, nawet najmniejszy uraz głowy jest dla niego niebezpieczeństwem! By Roman mógł odzyskać sprawność, potrzebna jest regularna i intensywna rehabilitacja. Mąż wymaga też stałej opieki wielu specjalistów, między innymi neurologopedy. Ciągle stara się mówić, jednak wciąż zapomina wielu słów. To straszne uczucie, patrzeć na ukochaną osobę w takim stanie... Niewyobrażalnie trudno było mi też wytłumaczyć naszym dzieciom, co dzieje się z ich tatą. Tak bardzo chciałabym, by Roman znów stał się taki jak dawniej, jednak wiem, jak wiele pracy jeszcze nas czeka. Jedyną szansą na powrót do sprawności dla mojego męża jest teraz intensywna rehabilitacja i leczenie. Chciałabym sama mu pomóc, jednak najlepsze efekty przynoszą zajęcia ze specjalistami. Niestety, to ogromny koszt, którego nie jestem w stanie pokryć… Błagam, pomóżcie mi w walce o sprawność mojego męża! Żona Aldona z dziećmi

6 313,00 zł ( 5,93% )
Brakuje: 100 070,00 zł
Joanna Widziak i Julia Jeszke
Joanna Widziak i Julia Jeszke , 14 lat

Mama i córka walczą o zdrowie i lepszą przyszłość... Pomożesz?

Mam na imię Joanna i jestem mamą trójki dzieci, dla których muszę być naprawdę silna. Rok temu los okrutnie odebrał im tatę, pozostawiając żal, ból i pustkę, której nic nie jest w stanie wypełnić. Niestety, tak ogromna trauma i tęsknota szczególnie odbiły się na zdrowiu Julki, mojej niepełnosprawnej intelektualnie córeczki… Od czasu śmierci taty nie może się pogodzić z tą stratą i potrzebuje wsparcia specjalistów. Ze względu na swój ciężki stan wymaga stałej opieki i pomocy – a to z kolei uniemożliwia mi podjęcie pracy. Sytuacja jest niezwykle trudna, zwłaszcza że sama od dawna zmagam się z ogromnymi problemami zdrowotnymi.  Od lat cierpię na endometriozę, której leczenie jest niezwykle trudne. Jest to choroba, która powoduje ból każdego dnia, odbiera radość kobiecie. W lutym 2021 roku przeszłam operację usunięcia macicy oraz jajnika prawego i jajowodu, a także jajowodu lewego. Dodatkowo zdiagnozowano u mnie tachykardię zatokową oraz nadczynność tarczycy, co sprawia, że wymagam stałej opieki wielu specjalistów. Wszystko to wiąże się jednak z wysokimi kosztami... Chciałabym moc spać spokojnie, lecz sytuacja, w jakiej się znalazłam – nie pozwala mi na to. Chciałabym móc pracować i zapewnić moim dzieciom wszystko, co najlepsze. Niestety, gdy zabrakło ich taty, nagle wszystko runęło. Stan zdrowia Julii sprawia, że nie mogę pracować, a z kolei brak środków finansowych powoduje, że nie mogę zapewnić jej pomocy specjalistów, której tak bardzo potrzebuje. Znaleźliśmy się w sytuacji bez wyjścia – proszę, pomóżcie nam przerwać to błędne koło i dajcie szansę na lepsze jutro! Każda wpłata to dla nas ogromna nadzieja i krok w stronę zdrowia mojego oraz Julki. Z wdzięcznością,  Joanna, mama

211 zł
Beatka Gradzik
Beatka Gradzik , 4 latka

Pomóż małej Beatce walczyć o postępy! Terapia jest jej jedyną szansą na samodzielne życie!

Jesteśmy rodzicami dwóch wspaniałych córek. Młodsza z nich, Beatka funkcjonuje w spektrum autyzmu. Gdy usłyszeliśmy diagnozę, ugięły się pod nami nogi. Nie mieliśmy pojęcia, co to właściwie oznacza. Dzisiaj jesteśmy świadomi, że autyzm zostanie z Beatką na zawsze, a jedyną bronią w walce o dobrą przyszłość córki jest ogrom terapii, które musimy jej zapewnić. Bardzo martwiliśmy się rozwojem Beatki. Nasze obawy potwierdziła sąsiadka, pracująca w stowarzyszeniu działającym na rzecz osób z niepełnosprawnościami. Brak kontaktu wzrokowego, trudności w komunikacji oraz ogromna nadruchliwość zaprowadziły nas do gabinetów wielu specjalistów, którzy zgodnie orzekli o autyzmie. Beatka dostała orzeczenie o niepełnosprawności, rozpoczęła wielospecjalistyczną terapię i naukę w specjalnym przedszkolu. Z każdym miesiącem coraz lepiej poznajemy potrzeby naszej córki. Dzięki opiece ekspertów widzimy pierwsze postępy. Zauważamy również, coś, co bardzo nas niepokoi… Cena za lepsze funkcjonowanie naszej córeczki jest poza naszymi możliwościami finansowymi. To dla naszej rodziny ogromny ciężar! Boimy się, że nie będziemy w stanie opłacić dodatkowych zajęć…  Nigdy nie spodziewaliśmy się, że będziemy cieszyć się z tak małych rzeczy. Świętujemy, gdy Beatka powie nam o swoich potrzebach i gdy widzimy, że dzięki terapii jest coraz bardziej samodzielna. Jest też wyraźnie spokojniejsza – potrafi usiąść na chwilę i przeglądać książeczkę, co wcześniej się nie zdarzało. Zauważamy też, że bardzo potrzebuje kontaktu z rówieśnikami, choć nie ma jeszcze umiejętności, by nawiązać interakcję. Z tego powodu często bywa odrzucana... Bardzo nam przykro, gdy widzimy, jak siedzi samotnie, przyglądając się zabawom innych dzieci… Dzięki turnusom rehabilitacyjnym, w których uczestniczymy razem z Beatką, możemy przyglądać się pracy specjalistów i uczyć, jak pracować z córeczką w domu. To dla nas bardzo ważna umiejętność, dlatego chcielibyśmy pojechać na kolejny turnus. Niestety, ich koszty są horrendalne… Dodatkowo córeczka potrzebuje dodatkowych godzin terapii z logopedą, który pomoże jej odkryć świat słów oraz innych zajęć, ułatwiających jej funkcjonowanie. Autyzm to nie choroba, nie da się go wyleczyć. Jednak z tą diagnozą można żyć samodzielnie i szczęśliwie! Bardzo prosimy o Wasze wsparcie, byśmy mogli zapewnić córeczce niezbędną opiekę i tym samym dobrą przyszłość! Jarek i Ania, rodzice

6 353 zł