Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Michalinka Stasiak
Michalinka Stasiak , 4 latka

Choroba dyktuje swoje zasady - pomóż nam przejąć władzę nad życiem naszej córeczki!

Michalinka przyszła na świat i wniosła do naszej rodziny ogromne szczęście. Niejedne uśmiechy, łzy wzruszenia, wielką, bezgraniczną miłość. Niestety, po pewnym czasie czar prysł niczym bańka mydlana. W mgnieniu oka padła diagnoza.  Misia wiele czynności wykonywała później niż rówieśnicy, niektórych zadań nie była w stanie wykonać, co bardzo nas niepokoiło... Rok po narodzinach Michalinki zdiagnozowano u niej spastyczne dwukończynowe mózgowe porażenie dziecięce. Te słowa odbijają się echem w naszej głowie każdego dnia. Każdy dzień to walka o jej sprawność. Rehabilitacje, wizyty u specjalistów (neurologa, neurologopedy, ortopedy), badania oraz różnego rodzaju sprzęty rehabilitacyjne, z których co chwilkę wyrasta to dla Michaliny codzienność, z którą wiążą się ogromne koszty. Patrzymy każdego dnia, jak walczy nasza malutka dziewczynka, która przyszła na świat niewinna. Dostała od maleńkości zadanie zbyt trudne nawet dla dorosłego człowieka... Walka z chorobą decyduje o każdym jej dniu, nocy, dyktuje jej codzienność i przyszłość.  Misia nie chodzi samodzielnie, ma wiele trudności podczas czynności prostych dla zdrowych dzieci. Szybko rośnie i wyrasta z ortez, które wymieniamy co pół roku. Koszty z każdym dniem rosną, a potrzeb przybywa...  Chcemy zrobić wszystko, by ją odciążyć. By chociaż na chwile poczuła, co to jest beztroskie dzieciństwo. By nie słyszała całe życie ‚‚to nie dla Ciebie, nie dasz rady..."  Proszę, pomóż nam walczyć!  Niech brak środków nie decyduje o życiu naszego dziecka! Rodzice ➡️ Facebook Michalinki  

5 812,00 zł ( 18,21% )
Brakuje: 26 103,00 zł
Anna Dudkiewicz
Anna Dudkiewicz , 66 lat

4 wznowy w ciągu 5 lat❗️Pomóż mi walczyć z nowotworem❗️

Jestem emerytowaną nauczycielką z 35-letnim stażem pracy. Całe życie z radością poświęciłam dzieciom i młodzieży. Spełniałam się zawodowo, prowadziłam szczęśliwe życie. To wszystko nagle zniszczyła diagnoza, która zabrzmiała jak wyrok – złośliwy nowotwór piersi. Oprócz programu nauczania walczyliśmy o jak najlepsze przygotowanie naszych uczniów do dorosłego życia. Koła zainteresowań, wycieczki, kolonie i inicjatywy… Ciągła walka dla ich dobra. Ale kiedy zachorowałam 30 sierpnia 2018 roku, musiałam podjąć inną walkę. O własne zdrowie. W ciągu 5 lat leczenia miałam aż 4 wznowy. W 2018 roku przeszłam mastektomię, w 2022 naświetlania. Niestety, w tym roku guz wrócił i usadowił się pod pachą. Dlatego obecnie jestem w trakcie przyjmowania bardzo silnej chemii.  Ostatnio pojawił się nowy, refundowany lek, który w opinii onkologów, gdyby był potrzebny, byłby dla mnie ratunkiem. Na szczęście mój stan i rokowania są dobre, dlatego chcę dalej z całych sił walczyć o swoje życie.  Ale koszty leczenia, rehabilitacji i leków są ogromne. Razem z mężem nie jesteśmy w stanie im sprostać, dlatego zwracam się do Was z większą niż koszty prośbą o pomoc. Każde wsparcie, symboliczna wpłata, udostępnienie i dobre słowo to dla mnie ratunek. Wierzę, że rehabilitacja wystarczy, by wygrać z chorobą. Wierzę również, że dobro wraca ze zdwojoną siłą i razem nam się uda. Anna Kwota zbiórki jest szacunkowa.

9 249,00 zł ( 43,46% )
Brakuje: 12 028,00 zł
Małgorzata Krawczyk
Małgorzata Krawczyk , 22 lata

Wypadek mógł odebrać mi życie! Dziś walczę o sprawność!

Był już wieczór, gdy poszłam spotkać się z przyjaciółmi. Dobrze się bawiliśmy, dużo rozmawialiśmy i się śmialiśmy. Było naprawdę miło. W pewnym momencie znajomy mojej koleżanki, który przyjechał do nas motocyklem, zapytał, czy chciałabym się z nim przejechać. Zgodziłam się. To miała być zwykła przejażdżka. Nic nie zapowiadało, że chwilę później stanie się taka tragedia.  Z samego wypadku pamiętam niewiele. Nie wiem, dlaczego do niego doszło. Prawdopodobnie straciliśmy panowanie, wchodząc w zakręt. Wiem, że pierwszej pomocy udzieliły nam osoby, które właśnie tamtędy przejeżdżały.  Do szpitala trafiłam w krytycznym stanie. W wyniku wypadku doszło do stłuczenia i przerwania tętnicy. Lekarze musieli działać od razu, ponieważ moje życie było zagrożone.  Przeszłam skomplikowaną operację. Po niej zostałam wprowadzona w śpiączkę farmakologiczną, w której przebywałam dwa dni. Lista obrażeń, których doznałam po wypadku, była naprawdę długa: liczne złamania prawej ręki i lewego uda, zwichnięcie prawego kolana, ciężkie uszkodzenie nerwu pośrodkowego, łokciowego i promieniowego, uszkodzenie aksonalne pnia nerwu strzałkowego, wielonarządowy uraz. W szpitalu spędziłam miesiąc, gdzie powoli dochodziłam do siebie. Dziś jestem już w domu. Niestety przez doznane obrażenia stałam się osobą leżącą i niesamodzielną. Wciąż potrzebuję pomocy drugiej osoby. Nie jestem w stanie się poruszać.  Przede mną jeszcze co najmniej kilka operacji ręki i nogi. Jednak teraz najważniejsza jest systematyczna rehabilitacja. Trudno powiedzieć, w jakim stopniu odzyskam sprawność. Jest na to jeszcze zbyt wcześnie.  Wiem, że czeka mnie naprawdę dużo pracy, wysiłku i wyrzeczeń. Jestem na to gotowa. Zrobię wszystko, by powrócić do dawnego życia. Mam zaledwie 20 lat. Miałam plany i marzenia. W październiku chciałam rozpocząć studia psychologiczne. Ze względu na mój stan musiałam z nich zrezygnować. Rehabilitacja w specjalistycznych ośrodkach jest niezwykle kosztowna. Mam w sobie wiele determinacji, by pokonać przeciwności, jakie postawił przede mną los. Tym bardziej nie chcę dopuścić do tego, by to pieniądze stały się przeszkodą nie do pokonania. Muszę działać już teraz kiedy jest jeszcze na to czas. Dlatego dziś proszę Was o wsparcie! Pomóżcie mi zebrać środki potrzebne na opłacenie dalszej rehabilitacji. W tej sytuacji każda złotówka będzie miała ogromne znaczenie! Małgosia

19 704 zł
Antosia Marczak
Antosia Marczak , 9 lat

By cukrzyca nie odebrała smaku dzieciństwa – Pomagamy Antosi❗️

Od 16 miesiąca życia Antosia choruje na cukrzycę typu I. Choroba sprawia, że mimo młodego wieku córeczka musi bardzo pilnować swojej diety, a podawanie insuliny niemal dosłownie uwiązuje nas w jednym miejscu. Obecnie mamy pompę insulinową starego typu, która jednak nie pomaga nam utrzymywać dobrego poziomu cukru. Kiedy mąż pracuje, ja muszę być stale w pogotowiu, by podać Antosi insulinę. Ta sytuacja wymaga ode mnie ciągłego przychodzenia do szkoły czy obecności nawet na wyjściach klasowych i wycieczkach, ponieważ Antosia nie da rady obsługiwać pompy sama. Nie mogę przez to wrócić do pracy. Dlatego chcielibyśmy kupić pompę, która ma tak zwaną „pętlę” i sama wyrównuje cukier oraz ma możliwość podania insuliny zdalnie. To naprawdę wielka pomoc, bo Antosia bardzo denerwuje się, kiedy inni pytają ją o pompę i chorobę. Dla 8-letniej dziewczynki to ogromny stres. Nowa pompa jest jak sztuczna trzustka. Dzięki niej córeczka będzie mogła funkcjonować niemal tak, jakby nie była chora. Zwracamy się do Was o pomoc. Koszt zakupu nowej pompy jest ogromny, ale to szansa dla Antosi, by mogła cieszyć się dzieciństwem pomimo choroby. Rodzice

362,00 zł ( 3,4% )
Brakuje: 10 277,00 zł
Karolina Zawadzka
Pilne!
Karolina Zawadzka , 34 lata

Pomóż Karolinie w walce z nieuleczalną chorobą!

Bardzo dziękuję Wam za wsparcie, które okazaliście mi w poprzedniej zbiórce. Dajecie mi nadzieję na lepsze jutro i na to, że będę mogła jeszcze szczęśliwie żyć… Niestety, aby tak się stało, ponownie potrzebuję Waszej pomocy… Proszę, poznaj moją historię: Choroba Devica to postępująca, rzadka choroba zapalna układu nerwowego o charakterze demielinizacyjnym, w której dochodzi do niszczenia osłonek mielinowych komórek nerwowych. Niszczy też rdzeń kręgowy i nerwy wzrokowe, w rzadkich przypadkach również mózg.  Zespół towarzyszy mi od dawna. Gdy zachorowałam, miałam 12/13 lat. Zaburzenia widzenia, problemy z chodzeniem, spowodowane niedowładem spastycznym kończyn dolnych i zaburzeniem czucia – to wszystko, z czym muszę się mierzyć. Z czasem trwania choroby rzuty pojawiały się częściej i były coraz silniejsze. Doszło do tego, że byłam w stanie ruszać tylko głową... Na moją chorobę nie ma skutecznego leku, który byłby w stanie, chociaż ją zatrzymać. Choroba odbiera wzrok, siłę w rękach i nogach.   Aktualnie mam duże zaburzenia widzenia, na lewe oko widzę ledwo – na prawe wcale. Cierpię też na porażenie spastyczne kończyn dolnych. Jestem ostrzykiwania toksyną botulinową, która trochę pomaga, ale niestety na krótko.  Dostałam skierowanie do neurochirurga w celu konsultacji wszczepienia pompy baklofenowej. Mam również zaburzenia czucia, a od pasa w dół nie czuje nic… Ostatnio jeszcze doszły inne objawy, takie jak nietrzymanie moczu, złożone zaburzenia gałko – ruchowe, silny oczopląs, opadanie powiek, straszne bóle głowy, wymioty, drżenia głowy i ciała. Lekarze mówią, że muszę mieć zmiany w pniu mózgu i móżdżku, dlatego takie są objawy i pomimo podania sterydów – drżenia i oczopląs nie mijają… Jedyną szansą jest operacja, na którą zdecydujemy się, gdy inne metody zawiodą.  Jej koszt jest jednak porażający. Aktualnie jestem w trakcie kwalifikacji do leczenia biologicznego w Warszawie. Wcześniej przyjmowałam leki w Łodzi, które przyniosły masę skutków ubocznych. Były to powikłania zakrzepowe, przeszłam trzy incydenty zakrzepowe w żyle szyjnej, głowie i całej lewej nodze i zakażenie sepsą. Leżałam na OIOMie, gdzie towarzyszył mi ogromny strach, płacz, a nawet żegnanie się z najbliższymi, bo bałam się, że nie przeżyję.  Nadal zbieram na przeszczep komórek macierzystych, rehabilitację, leczenie specjalistyczne i ewentualne operacje wszczepienia pompy baklofenowej i zniwelowania ataksji. Są to metody, które są dla mnie dużą szansą na walkę z chorobą, na którą nie wynaleziono jeszcze lekarstwa. Szansą – niestety, już teraz wiem, że bardzo drogą. Szansą, na którą sama nie mogłabym sobie pozwolić! Ale jest to dla mnie światełko w tunelu. Staram się pomimo trudności marzyć, że choroba kiedyś odpuści, a ja będę mogła jeszcze cieszyć się w miarę normalnym życiem, nie myśląc o tym, że w moim ciele jest przeciwnik tak trudny do zwalczenia... Bardzo Was proszę, pomóżcie mi, żeby ta nadzieja nie umarła. Bardzo Wam dziękuję za dotychczasowe wsparcie i pomoc. Jesteście dla mnie bohaterami. Karolina ➡️ Grupa licytacyjna na Facebooku ➡️ Licytuj i pomóż Karolinie!

139 414,00 zł ( 52,41% )
Brakuje: 126 544,00 zł
Ewa Zawierucha
Pilne!
Ewa Zawierucha , 65 lat

Ewa kontra guz mózgu❗️Wesprzyj walkę o życie❗️

Pod koniec lutego moja mama trafiła do szpitala z powodu osłabionej lewej strony ciała. Okazało się, że jest to spowodowane guzem mózgu. Nie spodziewaliśmy się takiej wiadomości… Mamę zoperowano, ale niestety wynik badania histopatologicznego potwierdził, że jest to glejak wielopostaciowy o 4 stopniu złośliwości.  Następnie mama odbyła 6 tygodniowe leczenie w instytucie onkologii w Gliwicach. Była poddana radioterapii i chemioterapii. Tego typu glejak, jest bardzo trudny do wyleczenia, a do wznowy dochodzi bardzo szybko, dlatego chcemy skorzystać z terapii Nanotherm w Lublinie.  Terapia ta jest innowacyjną metodą leczenia, mającą zastosowanie w złośliwych guzach glejowych mózgu, właśnie takich jak glejakach wielopostaciowych. Polega ona na wprowadzeniu podczas operacji roztworu zawierającego nanocząsteczki tlenku żelaza. Po operacji pacjent poddawany jest serii 6 zabiegów za pomocą urządzenia, które wykorzystuje zmienne pole magnetyczne. Zastosowanie innowacyjnej terapii Nanotherm powoduje niszczenie lub trwałe uszkodzenie przetrwałach po zabiegu operacyjnym komórek nowotworowych. Ponadto poddane innowacyjnej terapii Nanotherm komórki nowotworowe stają się bardziej wrażliwe na stosowaną równolegle radioterapię lub chemioterapię.  Niestety, terapia ta nie jest w Polsce refundowana, a jej koszt przekracza 230 tysięcy złotych. Są to środki, których nasza rodzina nie jest w tym momencie w stanie zdobyć samodzielnie. A chodzi tu o życie najważniejszej osoby w naszym życiu – mamy… Dlatego w imieniu naszych wszystkich najbliższych błagam Was o pomoc. Mama ma wolę walki, chce wygrać z chorobą… Chce żyć! Ta szansa nie może zostać jej odebrana. I choć los bywa nieprzewidywalny, my cały czas wierzymy w szczęśliwe zakończenie.  Anna, córka

72 354,00 zł ( 30,91% )
Brakuje: 161 689,00 zł
Waldemar Kościan
Waldemar Kościan , 54 lata

Wózek to mój nieodłączny towarzysz. Proszę, pomóż być mi samodzielnym i aktywnym!

Dziękuję za dotychczasowe wsparcie! Niestety, dalej nie udało się uzbierać środków potrzebnych do zakupu nowego wózka. Bardzo proszę o pomoc! Moja historia Jestem Waldemar i mam 52 lata. Od 36 lat poruszam się na wózku. Stał się on moimi nogami, nieodłącznym towarzyszem. Jest dla mnie nie tylko sprzętem, ale przede wszystkim zapewnia swobodę i samodzielność. Mieszkam sam, pracuję i działam społecznie: stworzyłem portal internetowy dla osób z niepełnosprawnościami.  Moim celem jest zakup nowego, specjalistycznego wózka inwalidzkiego, który będzie lepiej dostosowany do moich potrzeb. Obecnie walczę ze starym, wysłużonym, awaryjnym wózkiem, który zamiast zapewniać mi bezpieczeństwo, powoduje mnóstwo problemów i zagrożeń. Znów muszę więc martwić się o przyszłość… Tak jak buty dla zdrowej osoby muszą być dopasowane do indywidualnych wymiarów, tak wózek inwalidzki musi być dostosowany do wielu czynników, takich jak wzrost, waga, szerokość. Dzięki temu zyskam dodatkowy komfort i niezależność. Z powodu postępującej spastyki mięśni, potrzebuję także regularnej, intensywnej rehabilitacji, która pomaga mi zwalczać postęp choroby. Niestety, koszty związane z zakupem wózka i rehabilitacją są bardzo wysokie. Dlatego zwracam się do Ciebie o pomoc. Twoje wsparcie, niezależnie od wielkości, ma ogromne znaczenie. Z góry dziękuję za Twoją hojność i otwarte serce. Każdy gest dobroci sprawia, że świat staje się lepszy. Wierzę, że dobro waraca - dziś Ty pomagasz mi, a jutro ktoś pomoże Tobie. Waldemar

832,00 zł ( 3,12% )
Brakuje: 25 764,00 zł
Krzyś Zawada
Pilne!
Krzyś Zawada , 5 lat

❗️Pomóż uratować Krzysia przed DMD – ŚMIERTELNĄ chorobą❗️Potrzebny lek za 15 milionów❗️

Krzyś, nasz malutki synek, żyje z wyrokiem, który wydała na niego śmiertelna choroba. Cierpi na dystrofię mięśniową Duchenne’a… Jego mięśnie zanikają, a my rozpaczliwie walczymy o ratunek. Znaleźliśmy się w sytuacji, w której po raz kolejny musimy błagać o pomoc. Tym razem nie chodzi o turnusy rehabilitacyjne, czy leczenie. Lekarze w USA chcą podawać dzieciom w wieku od 4 do 5 lat terapię genową. To metoda, która może zmienić wszystko. Jednak jej koszt to ponad 14 milionów złotych!  Mięśnie… To one pozwalają nam poruszać się, chodzić, chwytać, ale też uśmiechać się, mówić, jeść i oddychać… Każdemu zależy, żeby były sprawne i silne. Kiedy słabną mimo ciężkiej pracy, rozgrywa się prawdziwy dramat. Człowiek traci kolejne umiejętności… Przestaje się ruszać, połykać, oddychać – jego życie zależy od wózka inwalidzkiego, respiratora i sondy… Chcemy zrobić wszystko, by oszczędzić tego naszemu kochanemu synkowi. Krzyś urodził się zdrowy, wszystkie badania uspokajały nas, że tak już zostanie. Byliśmy tacy szczęśliwi… Pierwszy kryzys pojawił się, gdy synek skończył 7 miesięcy. Opóźnienie jego rozwoju stawało się coraz bardziej widoczne. Krzyś nie podnosił główki, leżał niemal nieruchomo... Wyniki badań wciąż wychodziły niemal książkowo, jednak nasza intuicja podpowiadała nam, że musimy szukać… Dopiero bardzo szczegółowe badanie genetyczne dało dramatyczną odpowiedź - dystrofia mięśniowa Duchenne'a.  Dlaczego on musi cierpieć – nasz mały, niewinny, bezbronny synek. Nie mogliśmy się z tym pogodzić, nie możemy do dzisiaj… Dystrofia mięśniowa Duchenne'a jest arcyrzadka, dotyka jednego na trzech tysięcy chłopców. Nasz Krzyś miał tego pecha, że znalazł się w tej nieszczęsnej trójce… Codziennie widzimy, jak choroba postępuje i łamie nam to serca... Przy życiu trzymają go sterydy. Każdej nocy budzi nas krzyk – Krzysiu ma bardzo mocne skurcze nóżek, które powstrzymuje jedynie masowanie. Do tego dochodzą problemy kardiologiczne… Każda, nawet drobna infekcja kończy się zapalenie płuc, bo mięśnie nie współpracują i synek ma problemy z kaszleniem.  Każdy spacer to walka o to, by po kilku krokach Krzysiu się nie wywrócił. Nóżki odmawiają posłuszeństwa, Krzyś krzyczy, jak bardzo go boli… Wózek jest naszym nieodłącznym kompanem… Podawanie sterydów zahamowało też wzrost synka. Tak wiele problemów u tak małego dziecka… Zazwyczaj stwierdza się uszkodzenie jednego lub dwóch eksonów, czyli odcinków genu. U Krzysia uszkodzonych jest aż 16 fragmentów! Wyrokowi sprzeciwić się możemy tylko podaniem bardzo drogiej terapii genowej w USA. Dlatego kolejny raz musimy prosić o pomoc…  Potrzebujemy wsparcia, aby zapewnić Krzysiowi lepsze życie. Przez ostatnie lata żyliśmy ze świadomością, że nie ma lekarstwa na chorobę naszego synka. Teraz gdy pojawiła się nadzieja, musimy walczyć! Droga będzie długa i wyboista, ale chodzi o życie naszego największego cudu!  Im większą Krzyś zachowa sprawność w momencie podania leku, tym większa nadzieja, że terapia genowa przyniesie upragnione rezultaty. Będziemy wdzięczni za każde wsparcie, wpłaty i udostępnienia zbiórki. Wierzymy i mamy ogromną nadzieję, że zbiórka tej niebotycznej kwoty zostanie zrealizowana, a Krzyś pełen sił podziękuje za każdy dar serca ratujący jego życie. Anna i Łukasz, rodzice Krzysia  ➤ Obserwuj walkę Krzysia na jego FACEBOOK'U ➤ Wesprzyj zbiórkę Krzysia poprzez LICYTACJE  ➤ LICYTACJE – MOTYLKI DZIECIOM ➤ #SuperbohaterzyLeosia - Licytacje Dla Krzysia Zawady ➤ Motylki Dzieciom - Licytacje ➤ TEAM KAMILKI WALCZY O DZIECI ➤ konin.naszemiasto.pl – II Runda ORLEN SUPER RACE w Kleczewie dla Krzysia. ➤ porady.sympatia.onet.pl – Ania samotnie walczy o życie nieuleczalnie chorego synka. "Każdej nocy budzi mnie krzyk" ➤ leczyca.naszemiasto.pl – 4-letni Krzyś z Łęczycy zmaga się z rzadką chorobą genetyczną. W sieci trwa zbiórka na terapię genową w USA ➤ onet.pl - Ciężko chory Krzyś pilnie potrzebuje pomocy. Koszt leczenia zwala z nóg ➤ lodz.tv.pl – Krzyś cierpi na dystrofię mięśniową Duschenna. Potrzebne jest 14 mln na lek ➤ wiadomosci.onet.pl – Ciężko chory Krzyś pilnie potrzebuje pomocy. Trwa zbiórka na kosztowną terapię genową ➤ dzienniklodzki.pl – Mały Krzyś z Łodzi to pierwszy pacjent w Polsce, który zbiera na terapię genową by leczyć dystrofię mięśniową Duchenne'a. Kosztuje 15 mln zł ➤ lodz.tvp.pl – Potrzebna pomoc dla Krzysia. 14 mln złotych na lek przeciw chorobie Duchenne'a ➤ lodz.tvp.pl – Biegacze na Zdrowiu wspierali zbiórkę na leczenie 3-letniego Krzysia ➤ tvtoya.pl ➤ LUKAMARO.PL 

5 644 584,00 zł ( 38,5% )
Brakuje: 9 015 097,00 zł
Antoni Kanus
Antoni Kanus , 3 latka

Razem z Tobą Antoś może zrobić swój pierwszy krok!

Antoś już zawsze będzie potrzebować naszego wsparcia, a my jako jego rodzice, zawsze będziemy obok niego. Dziękujemy, że i Wy trwaliście przy nas w tym trudnym czasie… Nadal nie jest lekko i nadal stoimy przed ogromną liczbą wyzwań… Pragniemy raz jeszcze prosić Was o pomoc, w nadziei, że uda nam się stworzyć dobrą przyszłość dla Antosia.  Nasza historia:  Nasz synek urodził się z Zespołem Downa. Od samego początku potrzebował bardzo intensywnej rehabilitacji. Niestety, współpraca z różnymi specjalistami była możliwa tylko w ramach prywatnych usług. Mimo ubezpieczenia zdrowotnego, terminy w gabinetach medycznych zawsze były zbyt odległe, a na zwłokę nie mogliśmy sobie pozwolić!  Mimo że Antoś ma prawie 2 lata, nadal nie chodzi! Rehabilitacja jest więc najważniejsza! Musimy wzmocnić  jego ciało i pomóc mu postawić swój pierwszy krok! Teraz, póki jest jeszcze mały, trzeba zrobić wszystko, aby nie doszło do regresu. Uczęszczamy do logopedy, który już teraz pracuje nad rozwojem mowy. Nawet jego rączki potrzebują pomocy! Regularnie wykonywane są masaże dłoni, aby przygotować je do trzymania łyżki, kubka, kredki… Jesteśmy dopiero na początku naszej drogi. Mamy świadomość, że im Antoś będzie starszy, tym będzie potrzebował większej liczby specjalistycznych terapii. Nie możemy tracić czasu, każdy tydzień i miesiąc odgrywają ogromną rolę! Będziemy wdzięczni, jeżeli udzielicie nam wsparcia i razem z nami zawalczycie o sprawność i samodzielność naszego dziecka. Marzymy, aby Antoś mógł cieszyć się dzieciństwem, biegał po zielonej łące i rysował dla nas laurki. Tylko tyle i aż tyle. Rodzice Antosia

1 802,00 zł ( 16,93% )
Brakuje: 8 837,00 zł