Heroiczna walka Laury z nieuleczalną chorobą❗️
To dzięki Waszej pomocy Laura odbyła aż 3 turnusy wielospecjalistyczne, które przyniosły ogromne postępy. Nadal czeka ją ogrom pracy, ale to dzięki Wam Drodzy Pomagacze zrobiła wielki krok w przód. Niestety na tym koniec dobrych wieści. Laura traci wzrok – to nieuniknione, choroba genetyczna, w dodatku nieuleczalna, każdego dnia odbiera jej sprawność! Czasu jest coraz mniej... W dodatku Laury mowa jest na poziomie 2-letniego dziecka – nadal nie ma swobodnej komunikacji dialogu, tylko pojedyncze słowa lub proste dwuwyrazowe zdania. Turnusy przynoszą wspaniałe efekty. Dzięki nim pojawiają się nowe słowa, nowe rozumienie, nauczyła się wchodzić i schodzić po schodach. Zajęcia grupowe dodały jej odwagi, lecz przed nami nadal wiele pracy. Cały czas córeczka ma kłopoty z równowagą, co wiąże się z problemami z samodzielnym poruszaniem się na trudnym terenie (trawa, piasek, kamienie) a po zmroku nawet i po prostym chodniku. Laurka nie widzi po zmroku. Córeczka bardzo potrzebuje turnusów wielospecjalistycznych, gdzie zajęcia dobierane są indywidualnie. Bez nich nie będzie lepiej, będzie tylko gorzej… Dlatego pełni nadziei, ponownie prosimy Was o pomoc! Poznaj naszą historię: Problemy u Laurki zaczęły się w 2 dobie życia. Praktycznie do zera spadło jej napięcie mięśniowe. W czasie kolejnych badań lekarze zdiagnozowali u niej obniżone napięcie w osi głowa-tułów, a wzmożone w rękach i nogach, co spowodowało asymetrię ciała. Praktycznie od razu zaczęliśmy wozić Laurkę na rehabilitację i tak jest do dziś. Niezmiennie w naszym dniu zawsze jest czas na ćwiczenia naszej córeczki. Laura od urodzenia zmaga się z przeciwnościami losu. Jej życie to ciągła walka nad sprawnością. Jest nieuleczalnie chora, a choroba postępuje każdego dnia. Zespół Ushera typ 1F zabrał jej słuch, a teraz zabiera wzrok, zostało jej niewielkie pole widzenia. W wyniku choroby córka ma poważne problemy z równowagą oraz chodem. Ma wiotki niedowład czterokończynowy w wyniku przebytej cytomegalii, zaczęła stawiać swoje pierwsze kroczki, mając ponad 3 lata. Niestety nadal nie jest w stanie poruszać się bez wsparcia oraz pomocy, poza domem. Laura widzi tak jak by przez dziurkę od klucza, nie widzi, co ma pod nóżkami, co jest po bokach, choroba odbiera każdego dnia wzrok, nie da się tego zatrzymać, nie ma na to lekarstwa. Moja córeczka przeszła dwie operacje, podczas których wszczepiono jej implanty ślimakowe, dzięki którym słyszy, ale mowa nie rozwija się tak jak u innych dzieci. Córka mówi proste słowa oraz dwuwyrazowe zdania na poziomie 2-letniego dziecka... Dalszy jej rozwój zależy od intensywnej rehabilitacji oraz od kosztownych turnusów. Nie mamy już czasu, Laura uczy się mowy na podstawie obrazów, jeśli straci wzrok całkiem, nie nauczymy jej już niczego. Nie mamy już czasu – proszę, pomóż nam. Mama Laury