Lekarze nie dawali nadziei, że nasza córka wyzdrowieje!
Na przemian czujemy złość, niesprawiedliwość i ulgę. Los najpierw doświadczył naszą córkę dziecięcym porażeniem mózgowym, a potem zesłał na nią kolejne tragedie! Od samego początku zapewnialiśmy Julce wszystko, co mogło tylko usprawnić jej rozwój. Jej niepełnosprawność jest związana zarówno z rozwojem ruchowym, jak i intelektualnym. Córka nie chodzi, nie mówi i niedosłyszy. Ma również szereg innych problemów zdrowotnych, takich jak: przewlekła niewydolność oddechowa, niewydolność serca i nerek, refluks żołądkowy oraz nawracającą skłonność do anemii. Pomimo swoich problemów, Julka była bardzo wesołą dziewczynką, uwielbiała kontakt z ludźmi, szkołę, podróże. A my byliśmy szczęśliwi i zawsze stawialiśmy jej potrzeby na pierwszym miejscu. Dlatego tym bardziej nie możemy zrozumieć, dlaczego Julia musi być tak drastycznie doświadczana przez życie! W kwietniu tego roku, nasza córeczka zachorowała na zapalenie płuc, z którego nie mogła się wyleczyć przez kilka tygodni. W maju z powodu silnej anemii trafiła do szpitala. W tamtym momencie rozpoczął się prawdziwy koszmar! Julia była osłabiona chorobą i w szpitalu łapała jedną infekcję za drugą. Pod koniec maja trafiła na oddział intensywnej terapii z ciężką niewydolnością oddechową. W ciągu 2-miesięcznego pobytu na OIOM-ie przeszła aż dwa razy sepsę! Nawet lekarze niewiele już mogli zrobić i nie dawali nam nadziei, że Julia wyzdrowieje… Nie mogliśmy dopuścić do siebie myśli, że mógł być to koniec wszystkiego! Nasza ukochana córeczka była przecież w prawdziwym niebezpieczeństwie! Julka ma jednak w sobie ogromną siłę, którą każdego dnia podziwiamy. Córeczka walczyła z całych sił, aby móc do nas wrócić i przezwyciężyć ciężką chorobę. Udało się, niestety jej stan zdecydowanie bardzo się pogorszył! Wyszła ze szpitala jako dziecko zupełnie leżące, nie potrafiła się nawet przewrócić na bok, nie potrafiła samodzielnie jeść, karmiona była przez sondę... Obecnie wciąż wymaga stałego wspomagania oddechu przez respirator. Na ten moment nawet nie jest w stanie korzystać ze sprzętów, które do tej pory wzmacniały jej sprawność! Musimy zacząć niemal od początku! Juleczka wymaga bardzo intensywnej rehabilitacji oraz nowych sprzętów dopasowanych do jej obecnego stanu zdrowia. Respirator stał się jej nieodłącznym towarzyszem, dlatego potrzebny jest przenośny koncentrator tlenu oraz zestaw baterii. W najgorszych chwilach nie uwzględnialiśmy takiego dramatycznego scenariusza. Nigdy nie poddaliśmy się w walce o nasze dziecko i nigdy tego nie zrobimy! Pragniemy dać Julii szansę na powrót do takiego stanu, w jakim była przed chorobą, aby znowu mogła cieszyć się życiem. Będziemy wdzięczni za każdą pomoc finansową i udostępnienie naszej zbiórki. Dosłownie, liczy się teraz każdy gest dobrej woli! Rodzice Julki