

Wypadek Marcina zmienił nasze życie. Walczymy o jego zdrowie!
Cel zbiórki: Roczny pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym
Wpłać, wysyłając SMS
Cel zbiórki: Roczny pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym
Aktualizacje
Minęło już 5 lat od wypadku... Marcin cały czas walczy!
Kochani Darczyńcy, dawno nie przekazywaliśmy Wam nowych informacji. Minęło już pięć lat od momentu, kiedy Marcin uległ ciężkiemu wypadkowi w pracy. Od tej pory cały czas walczy ze sutkami tego tragicznego zdarzenia...
W porównaniu ze stanem, który miał po wypadku, zrobił jednak ogromne postępy: zaczął mówić i poruszać się samodzielnie w domu, jednak w przypadku długich dystansów korzysta z wózka inwalidzkiego. Niestety nadal ma problem z pamięcią, czytaniem i pisaniem.
Marcin cały czas potrzebuje stałej rehabilitacji, oprócz tego ma kosztowne leczenie ortodontyczne, ponieważ po wypadku miał uszkodzone zęby po intubacji. Dlatego nadal prosimy Was o pomoc, bez której Marcin nie będzie miał możliwości wrócić do normalnego stanu zdrowia.
Każda wpłata daje nadzieję na polepszenie jego sprawności. Z całego serca dziękujemy za wsparcie, którym dotychczas nas otoczyliście i prosimy, nie zostawiajcie Marcina w tej trudnej walce!
Rodzina i bliscy
Udało się zebrać środki na pierwszy turnus!
Opis zbiórki
Do tej pory nasza rodzina nie miała powodów do zmartwień. Żyliśmy, jak każda zwykła rodzina. Do czasu, kiedy poszłam na profilaktyczne wyniki. Lekarze wykryli w mojej piersi guzki. Najgorsze obawy się ziściły - to był rak. Myślałam wtedy, że nic gorszego nas nie spotka. Przeszłam operację i zaczęłam chemioterapię. W czasie mojego leczenia otrzymałam cios prosto w serce...

Marcin zadzwonił do mnie, że strasznie boli go głowa. Pojechałam po niego i zabrałam go do domu. Ledwo dojechaliśmy, stan Marcina się pogorszył. W stanie krytycznym został zabrany do szpitala i musiał przejść natychmiastową operację, ponieważ doznał w pracy urazu głowy.
Lekarze nie dawali mu żadnych szans! Nie wiedzieli, czy się w ogóle wybudzi i czy będzie mógł normalnie funkcjonować. Kilka dni później musiał przejść dodatkowy zabieg, usunięcia części kości czaszki, aby zrobić miejsce na narastający obrzęk mózgu. Po tym zabiegu jego głowa uległa zniekształceniu.

W tej chwili od 26 października Marcin przebywa w domu, gdzie każdy dzień jest dla niego i dla nas ogromnym wyzwaniem. Musi nauczyć się wszystkiego od nowa. Obecnie mówi bardzo niewyraźnie i samodzielnie pokonuje niewielkie odległości. Jego stan jednak wymaga specjalistycznych zabiegów, a przede wszystkim intensywnej rehabilitacji, która jest jedynym sposobem na odzyskanie utraconej sprawności. Sama jeżdżę na chemioterapię, a w domu czeka na nas nasza ukochana córka. Marcin musi do nas wrócić, potrzebujemy go jak nigdy.

Dlatego, aby miał szansę, musi pojechać na turnus do specjalistycznego ośrodka rehabilitacyjnego, gdzie będzie mógł poprzez mozolną pracę, odzyskać zdrowie. Taki pobyt kosztuje ogromne pieniądze, których nie mamy. Dlatego z całego serca proszę cię o pomoc.
Sylwia, żona Marcina
