Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Amelia Piotrowska
Amelia Piotrowska , 10 years old

Zostań światełkiem nadziei dla naszej dzielnej córeczki!

Za nami bardzo ciężki czas. Z całych sił walczyliśmy o zdrowie, a potem o sprawność naszej kruszyny, która postanowiła przyjść na świat za wcześnie. Pewnie nie mogła doczekać się poznania nas i całego naszego, pięknego świata.  Dziękujemy, że byliście z nami. Umożliwiliście Amelce udział w bardzo intensywnym turnusie rehabilitacyjnym, który pozostawił trwały, pozytywny ślad. W przypadku choroby naszej córki, to jednak za mało.  Nasza historia:  Amelka przyszła na świat w 27. tygodniu ciąży jako skrajny wcześniak. Córeczka ważyła zaledwie 780 gramów. Nasza malutka dziewczynka wraz z pierwszym oddechem rozpoczęła walkę o każdy dzień swojego życia. My, rodzice podjęliśmy tę walkę razem z nią. Wiedzieliśmy, że nasza codzienność nie będzie wyglądała bajkowo, a mimo to nie poddaliśmy się i podjęliśmy trud, wierząc, że ciężką pracą uda się wywalczyć lepszą przyszłość dla naszej córeczki.  Kurczowe porażenie mózgowe i padaczka to diagnozy, które w jednej chwili zatrzęsły naszym światem. Zabrzmiały jak niesprawiedliwy, okrutny wyrok. Jak każde małżeństwo marzyliśmy o tym, żeby stworzyć szczęśliwą rodzinę. Robimy wszystko, by tak właśnie było.  Patrzymy na naszą Amelkę i widzimy, ile ma siły i determinacji. A my, jej rodzice, będziemy ją wspierać. Nigdy się nie poddamy! Już od 9. lat staramy się, aby nasza córeczka miała lepsze życie. Codzienna rehabilitacja jest niezbędna w poprawieniu jej stanu zdrowia.  Po każdym spotkaniu z rehabilitantem widzimy poprawę jej funkcjonowania. Osiągane postępy są dla nas światełkiem w tunelu i dają nam nadzieję, że Amelkę czeka lepsze życie.  Zwracamy się z prośbą do Was, aby to światełko nie zgasło. Tylko regularna i specjalistyczna rehabilitacja może pomóc Amelce. Wierzymy, że razem z Waszą pomocą nasze dziecko pokona wszelkie przeciwności. Prosimy o każdy, nawet najmniejszy gest dobrego serca.  Rodzice Amelki.  

2 184,00 zł ( 6.84% )
Still needed: 29 731,00 zł
Piotr Słowiak
Piotr Słowiak , 17 years old

Walka o życie i zdrowie Piotrka - czasu coraz mniej! Ratunku!

Z całego serca dziękujemy za całe dotychczasowo okazane nam wsparcie. Przez długie miesiące myśleliśmy, ze najgorsze już za nami… Niestety, ostatnio stan Piotrka bardzo się pogorszył i po raz kolejny musimy zwrócić się do Was z prośbą o pomoc… Nasza historia: Bezinteresowna pomoc to bardzo cenny dar, który ofiaruje człowiek drugiemu człowiekowi. Nie sposób przecenić wymiaru i znaczenia działalności charytatywnej szczególnie teraz gdy otacza nas trudny czas, niedostatku i biedy. Problemy zdrowotne Piotra od lat niszczą jego organizm, a co za tym idzie i moje zdrowie. Jeśli nie poznamy przyczyny jego problemów, nie będziemy mogli podjąć walki! Do tej pory starałam się pomagać, dziś sama proszę o pomoc dla mojego syna! W czerwcu 2021 r. dzięki społeczności lokalnej w Brzesku udało się zapłacić za badania, zostały pobrane materiały do badań i wysłane, oczekiwaliśmy na wyniki 4-miesiące, interpretacja tych wyników należy do lekarza specjalisty genetyki klinicznej, ale już dziś wstępnie z opisu możemy wyczytać, że u Piotrka wykryto zakłócenie genu, którego znaczenia klinicznego nie można wykluczyć oraz usunąć farmakogenomiczne. Piotrek jest jednym z dwójki dzieci w Polsce zdiagnozowanych z chorobowym genem.  W styczniu 2022 roku przeprowadziliśmy uzupełniające badania genetyczne. Następnie skierowaliśmy się  na konsultacje do prof. nadzw. dr hab. n. med Aleksandra Jezela-Stanek. W międzyczasie dzięki Wam, ludziom dobrej woli i ogromnego serca, udało się uzbierać środki na kolejne badania. Wyniki badań Piotrka są mocno zaburzone, wskaźniki są niepokojące zarówno za niskie jak i za wysokie. Taki stan zagraża pracy tarczycy, serca, mózgu u Piotrka. W ciągu ostatnich dwóch tygodni doszło do pogorszenia stanu zdrowia mojego syna. Znosi ogromne bóle brzucha, jest niezwykle słaby i blady... Z tego powodu przebywa na zwolnieniu lekarskim i nie może uczestniczyć w praktykach ze szkoły branżowej. Badania wykazują zbyt niski poziom witaminy D i kwasu foliowego.  Lekarze zalecają kolejne badania m.in. w kierunku autyzmu oraz zespołu łamliwego chromosomu X. Niestety, są one niezwykle kosztowne. Nie dam rady udźwignąć tak dużego ciężaru finansowego samodzielnie.  Z całego serca proszę Was o wsparcie dla mojego syna, Piotrek jest młodym chłopakiem, nie tak powinno wyglądać jego życie... Każda wpłata to krok w stronę jego zdrowia. Tylko wspólnymi siłami możemy mu pomóc!  Mama Piotra –––––––––––– LICYTACJE –> KLIK! *Kwota zbiórka jest szacunkowa.

2 184 zł
Kornelia Romanowicz
Kornelia Romanowicz , 7 years old

Brak rączki niesie za sobą ogromnie trudne konsekwencje! Pomóżmy Kornelii❗️

Wiele czynności, zajęć, zadań i zabaw będzie niemożliwe. Na swojej drodze spotka jeszcze niejedną trudność i będzie musiała z tym żyć... Jednak chcielibyśmy obiecać Kornelci, że jeszcze kiedyś będzie lżej.  Córka jest pełną życia i bardzo żywiołową dziewczynką. Jej chęć do poznawania świata jest ogromna. Jednak możliwości ruchowe jej to utrudniają i bardzo ograniczają. Kornelka urodziła się z wrodzoną aplazją prawego przedramienia i ręki, a dokładnie z brakiem prawej rączki od stawu łokciowego do dłoni. "Brak rączki" bo tak potocznie nazywane jest jej schorzenie przez rówieśników oraz innych obserwujących ją ludzi nie tylko ogranicza ją ruchowo, ale powoduje dodatkowe schorzenia, trudności i przykrość.  Kornelia od urodzenia jest pod opieką ortopedy i rehabilitantów. Gdy patrzymy na córeczkę, wygląda na zdrową, pełną życia i entuzjazmu dziewczynkę. Lecz brak przedramienia i dłoni na wiele jej nie pozwala... Nie może bawić się jak jej rówieśnicy, nie może funkcjonować jak inne dzieci, potrzebuje na stałe pomocy drugiej osoby. Tymczasem jak każde dziecko chciałaby poznawać świat...  Pomocą dla niej jest założenie bionicznej protezy ręki. Koszt to około 150 tysięcy złotych. To zdecydowanie przewyższa nasze możliwości! Nie chcemy i nie możemy czekać dłużej. Brak rączki powoduje już widoczne i odczuwalne skrzywienie kręgosłupa. Poprzez brak symetrii nastąpiła defragmentacja kręgów, co powoduje potworny ból. Córka ma również zaburzenia chodu. Naprzemiennie przenoszony ciężar ciała zwiększa wysiłek fizyczny oraz duże zmęczenie... Koszt operacji kręgosłupa to około 30 tysięcy złotych. Kornelia, aby prawidłowo funkcjonować, potrzebuje przynajmniej dwóch takich operacji i kosztownej rehabilitacji. Niestety, naszych oszczędności już nie ma... Po kilku latach walki, starań o lepsze jutro, niewiele pozostało... Dlatego prosimy o wsparcie dla naszej wyjątkowej i dzielnej wojowniczki — Kornelki. Każda złotówka będzie krokiem do przodu.  Proszę, pomóżcie nam zawalczyć o jej przyszłość!  Rodzice

2 183 zł
Paulina Turek
Paulina Turek , 3 years old

Pomóż rozwiązać zagadkę, która kryje się w Paulince!

Nie spodziewałam się, że rodzicielstwo okaże się być aż tak wielkim wyzwaniem. To oczywiste, że dla własnego dziecka chciałabym, jak najlepszego życia, jednak nie zawsze właśnie tak się dzieje. Gdy pojawiły się pierwsze objawy, wiedziałam, że musimy zacząć działać. Od trzeciego miesiąca życia Paulinka uczęszcza na rehabilitację. Brak oczekiwanego prawidłowego rozwoju już wtedy zaprowadził nas pod drzwi gabinetów, w których szukaliśmy pomocy.  Neurologopeda, osteopata, rehabilitantka to specjaliści, od których zaczęliśmy walkę o lepszy rozwój Paulinki. Osteopata został ostatnio wyeliminowany. Wydajemy mnóstwo pieniędzy, a nie mamy żadnej trafnej diagnozy i stoimy w miejscu. Córeczka jest strasznie wiotka. W porównaniu z innymi dziećmi w jej wieku wygina się na wszystkie strony, ma asymetrię, wzmożone napięcie i problem z przekręcona główką na jedną stronę.   Niestety, lista dolegliwości Paulinki zdaje się nie kończyć. Problemy z jedzeniem i połykaniem, język na wierzchu - to kolejne wyzwania na naszej drodze. Córeczka potrafi wygiąć głowę tak mocno, że kładzie ją na plecach. U zdrowego człowieka doprowadziłoby to do złamania kręgosłupa.  Nikt nie wie, dlaczego nie ma poprawy. Rehabilitantka zasugerowała, że warto wykonać badania genetyczne WES trio premium. Dodatkowo dojdą koszty konsultacji. Kwota ta jest naprawdę duża, dlatego zdecydowaliśmy się prosić o pomoc! Każda złotówka jest dla nas naprawdę ważna, każda da nadzieję, że Paulince wreszcie uda się skutecznie pomóc... Klaudia i Bartłomiej, rodzice   *Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

2 180,00 zł ( 14.63% )
Still needed: 12 714,00 zł
Artur Cupriak
7 days left
Artur Cupriak , 42 years old

Operacja i druty w nodze... Proszę o wsparcie!

Wieloodłamowe złamanie kości piętowej – byłem w szoku, kiedy usłyszałem tę diagnozę. Jeszcze bardziej zaskoczyły mnie okoliczności, w jakich doszło do tego urazu… Niedziela, ciepły dzień, idealny na zabawę z moim kochanym wnukiem. Kiedy wychodziliśmy z piaskownicy, nagle przed oczami zrobiło mi się ciemno! Znalazłem się na ziemi w bardzo niefortunnym położeniu – moja noga „podwinęła się”, w wyniku czego przygniotłem ją własnym ciałem! W dodatku, podczas upadku, uderzyłem piętą o twarde podłoże…  W szpitalu nie pozostawili mi żadnych złudzeń. Lekarz jasno wyjaśnił, że konieczna jest operacja, którą przeprowadzono 3 dni po moim przyjęciu na oddział. W mojej nodze umieszczono druty stabilizujące kość piętową...  Po ich wyciągnięciu będę musiał rozpocząć bardzo intensywną rehabilitację. Przy tego typu złamaniach jest ona wręcz niezbędna! Proszę o pomoc. Wychowuję nastoletniego syna i z całych sił próbuję wiązać koniec z końcem. Koszty dnia codziennego są wysokie, a dodatkowe, związane z moim leczeniem i rehabilitacją, zbyt bardzo przekraczają moje możliwości finansowe. Będę wdzięczny za każdą formę wsparcia.  Artur

2 176,00 zł ( 51.12% )
Still needed: 2 080,00 zł
Solomia Lalko
Solomia Lalko , 3 years old

Walka z SMA jest trudna i kosztowna... Pomóż naszej córeczce!

Chwila narodzin córeczki była tą, którą zapamiętuje się na resztę życia. Gdy patrzyliśmy na nią, nic więcej się nie liczyło. Ważne było tylko to, że jesteśmy już razem. Cieszyliśmy się każdym dniem, nieświadomi tego, że już za chwilę los zrzuci na nas informację, która zmieni całe nasze życie… Solomiia choruje na rdzeniowy zanik mięśni – SMA typu 1. To najcięższa i najbardziej agresywna postać choroby, która bez leczenia powoduje śmierć wszystkich mięśni… Wszystko zaczęło się 4 miesiące po porodzie. Z dnia na dzień zauważyliśmy, że nasza córeczka staje się inna... Mniej się poruszała, a jej chwyt robił się coraz słabszy...  Kiedy zauważyliśmy, że ciało córeczki jest wiotkie – przeraziliśmy się! Pospiesznie udaliśmy się do szpitala. Tam przyszła okrutna diagnoza: rdzeniowy zanik mięśni, SMA typu I... Jako rodzice wiedzieliśmy, że będziemy walczyć o nasze dziecko. Jeszcze tego samego dnia znaleźliśmy informację o terapii genowej, która znana jest także jako najdroższy lek świata… Wiedzieliśmy, że nie mamy zbyt wiele czasu! I wtedy los uśmiechnął się do naszej córeczki! Solomiia wygrała w loterii zorganizowanej przez Novartis, producenta terapii genowej! Najdroższy lek świata został jej podany nieodpłatnie! Oprócz leczenia potrzebna jest jednak codzienna rehabilitacja. Fizjoterapeuci, z którymi współpracujemy, dają nam nadzieję na sprawność córki, ale warunek jest jeden: regularna i intensywna rehabilitacja. Obecnie nasza córka w ogóle nie chodzi. Może jedynie podnieść się do pozycji siedzącej. Rehabilitujemy ją w ośrodku rehabilitacyjnym. Jej stan się poprawia, ale nie mamy wystarczająco środków, żeby kontynuować walkę o jej sprawność.  Co 4-6 miesięcy poddajemy ją zabiegom ortopedycznym, co również wiąże się z kosztami. Solomiia dorasta i potrzebuje dodatkowego sprzętu, takiego jak wózek inwalidzki, chodzik i pionizator. Co 3-4 miesiące musimy też kupować nowe ortezy nóg i tułowia. Koszty stale rosną, a my wiemy, że sami nie jesteśmy w stanie zapewnić córce wszystkiego, co potrzebne. Dlatego prosimy, otwórzcie swoje serca i pomóżcie naszej ukochanej dziewczynce! Rodzice 🎥 Ta walka jest ciężka...

2 174,00 zł ( 3.4% )
Still needed: 61 656,00 zł
Maria Jarząbek
Maria Jarząbek , 31 years old

Przez całe życie walczę, a dziś chciałabym, aby los się odwrócił! Pomożesz mi?

Na co dzień mieszkam w Domu Pomocy Społecznej. Zależę od innych, chociaż oczywiście, chciałabym inaczej. Nie wybrałam choroby, mam ją i muszę z nią żyć. Walczę o to, by choć trochę było mi lepiej...  Choruję na epilepsję i czterokończynowe mózgowe porażenie dziecięce. Od urodzenia poruszam się na wózku inwalidzkim. Nigdy nie doszłam do takiej sprawności, która pozwoliłaby mi na pełnię szczęścia. Trafiłam do DPS 1 sierpnia 2018 roku, ponieważ centrum powiatowe uważało, że moja mama źle zajmowała się mną i moim rodzeństwem. Kilkukrotnie mówiłam, że nie chcę innego domu, jednak nie miałam wiele do powiedzenia w tej sprawie... Zanim trafiłam do DPS-u, byłam uczestniczką Środowiskowego Domu Samopomocy, tam wiele się uczyłam. W mojej opinii, rodzice zastępczy bardzo mi pomagali i również bardzo przeżyli nasze rozstanie... Ta sytuacja jak i moje zdrowie, niestety niezależały ode mnie.   Ja sama bardzo to przeżywam, ale nie chciałam się załamywać. Pomimo trudnej sytuacji, którą przeżyłam, chciałam się po prostu podnieść psychicznie i szukałam czegoś dla siebie. Nie siedzę w miejscu, nie czekam aż wszyscy i wszystko za mnie zrobią. Niestety, rzeczywistość jest taka, że chęci mam ogromne, ale nie wszystko i niewiele mogę sama.  Zbieram środki na nowy wózek inwalidzki oraz na rehabilitację. Moja niepełnosprawność bez ciągłego leczenia będzie się pogłębiać. Z wykształcenia jestem wikliniarką. Ukończyłam również kurs grafiki komputerowej. Zawód ni nie daje mi jednak pewności, że dostanę pracę. To też powoduje, że nie wezmę całego swojego życia w garść i na samodzielnych warunkach... Choć oczywiście, bardzo bym chciała.  Pomimo tego, że jestem mieszkanką DPSu, mam wokół siebie osoby, również z niepełnosprawnościami, które mi na co dzień pomagają. Nie tracę wiary w siebie i staram się realizować swoje zamierzenia. Jestem pogodną, osobą z poczuciem humoru. Chciałabym prosić o wsparcie. Tylko z pomocą innych, dobrych serc, będę mogła powalczyć o swoją przyszłość. Ja naprawdę, chcę nadal wierzyć i ufać, że jeszcze kiedyś będzie lepiej.  Proszę,  Marysia! 

2 172,00 zł ( 10.2% )
Still needed: 19 105,00 zł
Dawid Dix
Dawid Dix , 14 years old

Pomóż nam w walce o zdrowie ukochanego synka❗️

Nasz Dawid urodził się zdrowy. W ciąży lekarze nie zauważali żadnych niepokojących symptomów, które mogłyby wskazywać na nieprawidłowy rozwój synka. Niestety rzeczywistość okazała się inna… Gdy Dawidek miał 4 lata, zaczęło nas coraz bardziej martwić, że synek mało mówił. W przedszkolu Panie opiekunki zwracały uwagę na jego zabawę w odosobnieniu i niereagowanie na polecenia. Wtedy udaliśmy się z nim do lekarza. Stwierdzono choroby neurologiczne. Do tej pory tak naprawdę nie wiemy, co konkretnie dolega Dawidowi. Synek od roku uczęszcza do szkoły specjalnej, choć przez te wszystkie lata powinien mieć zapewnioną rehabilitację. Niestety nie było nas na nią stać… Dawid nie umie czytać, ani pisać. Nie rozróżnia wzorków na skarpetkach, prawej i lewej strony… Trzeba kontrolować i pomagać mu we wszystkich codziennych czynnościach.  Niezbędne jest wprowadzenie odpowiedniej rehabilitacji, wyjazdów na turnusy i stałego wsparcia specjalistów. Dawidek wymaga również kosztownych badań, które może dadzą nam odpowiedź na wszystkie pytania, które tyle lat pozostawały bez odpowiedzi…  Bardzo prosimy o wsparcie… Zdrowie synka jest dla nas najważniejsze, musimy zrobić wszystko, by miał szansę na lepszą przyszłość. Otwórz dla niego swoje serce! Rodzice

2 165,00 zł ( 13.56% )
Still needed: 13 793,00 zł
Marta Kędroń
Marta Kędroń , 30 years old

28 lat walki o każdy dzień! Wspieramy Martę!

Jestem mamą 28-letniej Marty, która od urodzenia jest osobą niepełnosprawną. Moja córka przyszła na świat jako wcześniak. Pierwsze dni były dla nas dramatyczne. Zaraz po porodzie Marta przeszła wylewy krwi do mózgu, a potem zapalenie opon. Niestety komplikacje, jakie wystąpiły, doprowadziły do wodogłowia pozapalnego i porażenia mózgowego, z którym do dziś musimy się mierzyć.  Moja córka to wspaniała kobieta. Zawsze uśmiechnięta pomimo bólu i cierpienia, jakie znosi każdego dnia. Przez całe swoje życie idzie z sercem na dłoni. Jestem pełna podziwu jej chęci pomocy każdemu na każdym kroku. To naprawdę dobra osoba o wielkim sercu i duszy artysty. Marta uwielbia kolorować, kiedyś również dużo śpiewała. Jest także molem książkowym, czasem trudno odciągnąć ją od kryminałów.  Niestety choć z boku może się tak wydawać, jej życie nie jest usłane różami. Powikłania po narodzinach dają cały czas o sobie znać. Gdy była jeszcze dzieckiem, systematycznie jeździliśmy z nią na ostrzykiwania z botuliny. Chód zrobił się po nich mniej bolesny i mięśnie w końcu były rozluźnione. Jednak kiedy córka skończyła 18 lat, zastrzyki te już nie mogły być refundowane, a ich koszt był ogromny. Nie mieliśmy innego wyboru i musieliśmy z nich zrezygnować.  Pomimo rehabilitacji, jaką staramy się zapewnić, stan zdrowia Marty z roku na rok jest bardziej pogorszony. Zajęć jest za mało, a na te refundowane czekamy za długo. W dodatku nikt z lekarzy, którzy do tej pory prowadzali leczenie córki, nie chce podjąć się skierowania nas na operację kolana czy biodra. Obecnie taki zabieg byłby zbyt ryzykowny dla Marty – mógłby jeszcze bardziej pogorszyć jej stan.   Pozostaje nam więc leczenie rehabilitacją. Niestety, ta refundowana przez państwo mocno oddala się w czasie. Już teraz czekamy ponad 4 miesiące na wizytę u lekarza, który miałby nas na nią skierować. Oznaczałoby to, że najszybciej moglibyśmy rozpocząć rehabilitację na przełomie wiosny i lata. Nie możemy tyle czekać! Brak systematycznych zajęć już teraz przynosi opłakane skutki. Marta każdego dnia mierzy się z okropnym cierpieniem i bólem. Staramy się ćwiczyć w domu na tyle, ile możemy, jednak to nie zastąpi jej specjalistycznych zajęć. Marta powinna także poruszać się w specjalnych butach ortopedycznych, które też niestety wiele kosztują.  Przez ostatnie 28 lat staraliśmy się nigdy nie wątpić w to, że damy radę. I nadal w to nie wątpimy. Jednak dziś postanowiliśmy prosić o Wasze wsparcie. Patrząc na ogrom nieszczęść i historii innych podopiecznych, długo wahaliśmy się, czy to dobry moment i czy tak wypada. Wiemy jednak, że brak odpowiedniego leczenia i rehabilitacji cofa to, na co pracowaliśmy przez wiele lat. Trudno jest nam przyglądać się Marcie, która coraz bardziej cierpi. To właśnie jej dobro i zdrowie motywuje nas do dalszego działania. Głęboko wierzymy w to, że znajdą się tacy ludzie, którzy zrozumieją naszą sytuację i zechcą chociażby złotówką, wesprzeć naszą walkę.  Już teraz za każde wsparcie z całego serca dziękujemy! Stanisława, mama Marty

2 163 zł