Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Michał Wideński
Michał Wideński , 48 years old

Szansa na sprawność, szansa na normalne życie!

Mam na imię Michał. Od czasu wypadku rowerowego, wskutek którego doznałem paraliżu połowicznego, jestem osobą z niepełnosprawnością ruchową. Jednak już udało mi się wiele osiągnąć! Wierzę, że skoro wstałem z wózka inwalidzkiego i jestem w stanie wykonać samodzielne kroki, to dalszy powrót do zdrowia jest możliwy. Jednak potrzebuję do tego Waszej pomocy!  Wypadek wiele mi odebrał, zmienił całe dotychczasowe życie. Jednocześnie podstawił przede mną nowe szanse i marzenia. Wszystko, co przeszedłem, zmusiło mnie do przekwalifikowania się z pracownika fizycznego, na umysłowego. Uzyskałem tytuł magistra socjologii, zdobyłem uprawnienia alpakoterapeuty oraz pedagoga specjalnego. Jestem także behawiorystą zwierząt. Niestety mimo to wciąż pozostaję osobą bezrobotną.   Chciałbym poprosić Was o pomoc w zebraniu środków na zakup niezbędnych leków przeciwbólowych oraz materiałów do dalszej terapii. Od czasu wypadku walczę z zespołem stresu pourazowego i jedynie terapia potrafi przynieść ulgę... Moim największym marzeniem jest powrót do normalności. Do pracy, spokojnej codzienności, samodzielnego funkcjonowania. To tylko tyle i aż tyle. Jesteś moją jedyną szansą na jego spełnienie! Dziękuję za okazałą pomoc. Michał

2 277 zł
Arek Kanarek
4 days left
Arek Kanarek , 14 years old

Pragnę zbudować dla mojego syna dobrą przyszłość. Będę wdzięczna za Twoją pomoc...

Mam wspaniałego syna. Jestem z niego bardzo dumna, zwłaszcza że od najmłodszych lat zmaga się z wieloma przeciwnościami losu.  Arek urodził się jako wcześniak. Pierwsze 1,5 miesiąca życia spędził na OIOMie, podłączony do aparatury. Gdy był jeszcze taki malutki przeszedł sepsę, która spowodowała zagrożenie jego życia! Problemy natury medycznej zostały opanowane, ale ja cały czas dostrzegałam niepokojące sygnały w funkcjonowaniu mojego dziecka. Konsultowałam się z wieloma specjalistami, dlatego rozpoczęłam długi proces diagnostyki.  Wyniki badań wykonanych w poradni psychologiczno-pedagogicznej, a także konsultacje z psychiatrą i neurologiem pozwoliły potwierdzić, że Arek ma autyzm. Mój syn miał wtedy 7 lat. Najwięcej trudności pojawia się w obszarze kontaktów interpersonalnych. Dlatego Arek wymaga pomocy w postaci terapii grupowej oraz indywidualnej. Tylko wtedy będzie miał możliwość rozwijania i wzmacniania kompetencji społecznych, które przecież są tak ważne w życiu.  Dodatkową trudnością są kłopoty w utrzymaniu koncentracji oraz wzmożone napięcie mięśniowe. Staram się zapewniać mu stały udział zajęciach terapeutycznych, a także w rehabilitacji.  Ponadto Arek pozostaje pod opieką kardiologiczną, ponieważ ma szmery w sercu. Niewykluczone, że w przyszłości może być konieczna ingerencja chirurgiczna. Arek boryka się także z astmą oskrzelową.    Niestety koszty tych wszystkich zajęć są ponad moje możliwości finansowe. Z tego względu proszę Was o pomoc. Mój syn jest już nastolatkiem, muszę więc przygotować go do dorosłości, która go czeka. Będę wdzięczna za każdą formę wsparcia.  Mama

2 277 zł
Krystian Burnat
Krystian Burnat , 43 years old

Boję się zasnąć, bo nie wiem, czy rano się obudzę... Pomoc dla Krystiana!

Każdy dzień to walka, a każda noc niesie za sobą trudny do opisania niepokój... Tak bardzo boję się zasnąć, mając świadomość, że mogę się już nie obudzić... Jestem Krystian i mam 42 lata. Wszystko zaczęło się kilka lat temu, gdy zacząłem chorować na nadciśnienie. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że czeka mnie ciągły strach o moje życie.... 2 lata temu zacząłem chorować na bezdech dzienny. Moje życie legło w gruzach. Przy najmniejszym wysiłku nie mogłem złapać oddechu, dusiłem się... Nie wiedziałem, co się dzieje i co dalej z moim życiem. Poczułam się bezużyteczny i bezradny. Wszystkie obowiązki spadły na moją żonę, ja nie mogłem robić nic. Zawsze myślałem, że mężczyzna powinien zapewnić rodzinie spokój, normalnie zarabiać. A ja przez chorobę nie mogę tego zrobić... Pewnej nocy nie mogłem złapać oddechu, dusiłem się! Na szczęście obok była moja żona. Zadzwoniła po karetkę, która zabrała mnie do szpitala. Okazało się wtedy, że choruję na bezdech senny. Załamałem się...  Sytuacja jest trudna. Moja saturacja wynosi 65%, a powinna 95-100, tętno jest stale podwyższone do 140. Pulmonolog zdecydował, że muszę nosić aparat CPAP na noc. Cena sprzętu to kilka tysięcy złotych! Niestety, nie stać mnie na taki wydatek. Do tego potrzeba mi środków na prywatne wizyty lekarskie. Nigdy nie myślałem, że będę prosić, a wręcz błagać o pomoc... Nie jest to dla mnie łatwe, ale chce w końcu zacząć normalnie oddychać. I przestać się bać, że rano się nie obudzę... Z góry dziękuję za wsparcie! Krystian

2 277,00 zł ( 21.4% )
Still needed: 8 362,00 zł
Barbara Napiórkowska
Barbara Napiórkowska , 34 years old

By niepełnosprawność nie zamknęła mnie w czterech ścianach...

Urodziłam się z mózgowym porażeniem dziecięcym czterokończynowym, ale mimo to nigdy się nie poddałam. Przecież innego życia mieć nie będę, a chcę korzystać z tego wszystkiego, co oferuje mi świat! Niepełnosprawni wcale nie są gorszymi ludźmi, także chcą żyć szczęśliwie! Czasami jednak nie jest to takie łatwe... Zwłaszcza kiedy przeszkodą staje się wózek – od którego tak naprawdę zależy wszystko.  Mózgowe porażenie dziecięce - moja choroba, mój nieodłączny towarzysz, moje przekleństwo. Choć walczę z nim całe życie i tej walce poświęcam wszystkie swoje chwile, mój przeciwnik wciąż wyprzedza mnie o krok. Mam 31 i nie jestem samodzielna, chociaż właściwie tylko o tym marzę...  Są dni, kiedy bardzo bym chciała się uśmiechać, lecz dolegliwości mi na to nie pozwalają. Moje wzmożone napięcie mięśniowe, powoduje ogromny ból. Do tego dochodzą zaburzenia wzroku, zaburzenia koordynacji, pogłębiające się wady postawy... List schorzeń jest naprawdę długa. Jednak mimo wszystkich ograniczeń, które niesie choroba, staram się być aktywna. Nie cierpię siedzieć w domu i użalać się nad sobą... Nogi od lat zastępuje mi wózek. Niestety, po wielu latach ciągłego użytkowania, mój sprzęt stał się zużyty i zawodny... W ostatnich miesiącach sprawił, że praktycznie nie ruszam się z własnego domu, co jest dla mnie bardzo trudne i bolesne.  Codzienne funkcjonowanie jest coraz trudniejsze, coraz bardziej skomplikowane. Drżę w strachu przed tym, że kiedyś najprostsze czynności będą poza zasięgiem moich możliwości... Niestety, bez specjalistycznego wózka, ten koszmar może szybko się spełnić!  Aby temu zapobiec potrzebuje nowego wózka o elektrycznym napędzie. Taki specjalistyczny, stworzony specjalnie dla mnie – zastąpi mi nogi i ręce, będzie ze mną zawsze.  Niestety, koszt takiego sprzętu jest ogromny! Jednak wiem, że nie mogę się poddać. To nie tylko cztery kółka, to moja nadzieja na przyszłość! Nowy wózek może dać mi wiele możliwości i pozwolić na normalne życie, o którym tak bardzo marzę... Dlatego z całego serca proszę Cię o pomoc...  Basia 

2 275,00 zł ( 6.48% )
Still needed: 32 832,00 zł
Kamil i Karolina Czupryna
Kamil i Karolina Czupryna , 16 years old

Na drodze do sprawności - pomóż rodzeństwu w walce o dobre życie!

Jestem tatą dwójki cudownych dzieci — synka Kamila i córki Karoliny. Nasza codzienność od zawsze nie była prosta. Wychowuję dzieci sam, żyjemy tylko w trójkę. Robię wszystko, by nigdy nic im nie zabrakło, by mogli wieść szczęśliwe dzieciństwo. Niestety, doszło do momentu, gdy potrzebuję Twojej pomocy.  Mój synek Kamil urodził się z porażeniem mózgowym i epilepsją. Stwierdzono u niego lekką niepełnosprawność intelektualną, ma porażoną prawą stronę ciała. Córeczka Karolina ma również stwierdzoną niepełnosprawność intelektualną, autyzm oraz ADHD. We wrześniu 2021 roku mój synek przeszedł operację przeszczepu kości w klinice ortopedii i traumatologii dziecięcej w Poznaniu ze względu na problemy ze stopą  Do stycznia 2022 roku miał założony gips, co wykluczało jego rehabilitację. Na 30 marca tego roku jest zaplanowany kolejny zabieg, a w niedalekiej przyszłości będzie musiał poddać się zabiegom na prawej ręce, która jest porażona. To w końcu pozwoli mu  poprawne funkcjonować. Jestem w takcie składania dokumentacji w sprawie orzeczenia o niepełnosprawności dla córki. Od dwóch lat uczęszcza do szkoły specjalnej, ale wciąż ciężko jej nawiązywać kontakty. Odcina się od społeczeństwa, denerwuje... Ucieka do swojego świata, jakim jest rysowanie. A posiada naprawdę bardzo duży talent. Pani w szkole, do której uczęszcza moja córka, jest urzeczona jej pracami, zresztą ja też. Wspólnie postanowiliśmy rozwijać talent córki. W tym momencie ma nawet zajęcia w szkole z panią po ASP. Karolina bardzo lubi rysować i poświęca na to naprawdę dużo energii. Chciałbym jej przyszłość właśnie z tym kierunkiem związać. Rehabilitant, logopeda, pedagog, zwłaszcza dojazdy do lekarzy specjalistów, rehabilitację ręki, turnusy rehabilitacyjne... To wszystko wiąże się z dużymi jak dla naszej rodziny nakładami finansowymi.  A nie ukrywam, że czas odgrywa tu dużą rolę. Dlatego też jestem zmuszony prosić o  pomoc dla moich dzieci. Ze względu na dzieci, nie mogę podjąć pracy. Żyjemy wyłącznie ze świadczenia pielęgnacyjnego. Cały swój czas poświęcam na opiekę nad Kamilem i Karoliną. W chwili obecnej w mojej miejscowości nie mogę zrealizować rehabilitacji nieodpłatnie, nie mówiąc o innych usługach dla moich dzieci. Dlatego proszę, daj im szansę na dobre życie! Kamil, tata

2 272 zł
Armend Topalli
Armend Topalli , 15 years old

Grzyby i pleśnie zaatakowały jego ciało! Pomóż mu z tego wyjść!

Przez lata nie wiedziałam, co się dzieje z synem. Przez ostatnie dwa objawy się nasilały, a lekarze rozkładali ręce, zrzucając wszystko na jego podstawową chorobę. Wiedziałam, że problem leży gdzie indziej, ale nie wiedziałam, jak nakierować specjalistów – w końcu nie jestem lekarzem!  Do 2. roku życia Armend rozwijał się prawidłowo. Miał już o dwa lata starsza brata, a gdy pojawił się kolejny, zaczęły się problemy. Nagle opiekę nad noworodkiem musiałam pogodzić z ciągłymi napadami płaczu Armenda, jego totalnym brakiem apetytu i wiecznymi biegunkami. To był naprawdę ciężki czas… Zaczął też inaczej się rozwijać, odbiegać od rówieśników. Nie mówił, nie szukał kontaktu. Po wielu badaniach okazało się, że ma niepełnosprawność intelektualną z autyzmem, genetyczną chorobę krwi – betatalasemia, astmę, egzemę oraz choroby jelit.  Stan syna jest poważny. Armendi jest niezdolny do samodzielnej egzystencji, nie komunikuje się mową dialogową, nie jest w stanie powiedzieć, jak się czuje, czy coś go boli. Jest zamknięty we własnym świecie… Dziś już wiem, że jego wcześniejsze dolegliwości gastryczne były wynikiem nietolerancji na gluten i nabiał. Syn odczuwał łaknienie na produkty, które jak się okazało mu szkodziły, organizm ich nie trawił. To z kolei spowodowało, że spowolnił się jego rozwój.  We wrześniu 2020 roku zaczął odmawiać jedzenia, bić się po brzuchu pięściami, wkładać rękę do przełyku, sygnalizując ból. W ciągu 9 miesięcy schudł z 55 kg na 39 kg. Dziesiątki wizyt lekarskich, badań oraz w czerwcu 2021 roku 9-dniowy pobyt w szpitalu, z powodu ciągłego pogarszania stanu zdrowia, wykazały refluks.  Jednak dopiero prywatne badania, które wykonałam ze wskazań cudownej Pani doktor wykazały, że Armend cierpi na kandydozę, czyli  przerost pleśni i grzybów, prawdopodobnie też pasożyty oraz łagodny zespół otępienny. Obie te jednostki chorobowe wpływają na układ nerwowy i wiążą się z zachowaniami utrudniającymi codzienne funkcjonowanie.  Armend ma straszne łaknienie na cukier i węglowodany, a nie może ich jeść! Gdy tak się stanie, bardzo cierpi, bo jego organizm nie radzi sobie z tym pokarmem. Ponieważ jego całościowe zaburzenia rozwojowe nie pozwalają mu zrozumieć, że czegoś mu nie wolno, że to mu szkodzi dlatego, gdy tylko zauważy jedzenie, wręcz się na nie rzuca. Nie pomagają tłumaczenia, groźby, prośby… Doszło do tego, że w domu chowamy przed nim jedzenie i nie zabieramy do żadnego sklepu z obawy, że weźmie coś z półki i zje na miejscu – od razu w sklepie. Niestety grzyby karmią się sztucznymi lekami, więc jego leczenie nie może przebiegać standardowo. Potrzebuje kompleksowej opieki doświadczonego lekarza w pracy z pacjentami autystycznymi, dietetyka. Oprócz tego należy wykonać szczegółową diagnostykę układu pokarmowego, przerostu grzybów i pleśni, pasożytów, nietolerancji pokarmowych. Wszystko po to, aby podjąć skuteczne leczenie, które pomoże Armendowi w miarę normalnie funkcjonować.  Znalazłam lekarkę, która ma duże doświadczenie i która podejmie się leczenia synka. Jednak koszt badań, wizyt lekarskich, dietetyka, leków i suplementów jest nie do udźwignięcia dla naszej rodziny trójki synów.  Stosowanie specjalistycznego leczenia i diety warunkuje poprawę stanu zdrowia. Roczne leczenie z badaniami kontrolnymi zalecane przez lekarza to ogromny koszt! Zbyt duży bym mogła go udźwignąć… Dlatego zwracam się z prośbą o wsparcie... Proszę, pomóż mi zawalczyć o synka! Sabina, mama

2 262,00 zł ( 12.23% )
Still needed: 16 220,00 zł
Tomasz Mikołajczewski
Tomasz Mikołajczewski , 43 years old

Tragiczny wypadek i wyboista droga do sprawności....Pomocy!

Kochający ojciec, wspierający syn i wspaniały przyjaciel... Pracowity, chętny nieść pomoc wszystkim dookoła, z uśmiechem stawiający czoła wszystkim problemom. To właśnie nasz Tomek. Dziś, po tragicznym wypadku trwa walka o odzyskanie jego sprawności... Tomek do wszystkiego podchodził z ogromnym zamiłowaniem, zarówno do pracy zawodowej, jak i do swoich zainteresowań. Pracował w branży samochodowej, która była jego wielką pasją. Motto "w zdrowym ciele zdrowy duch" na stałe wpisane było w życie Tomka. Aktywności fizycznej nie odpuszczał nigdy. Niezależnie od warunków pogodowych – zawsze w ruchu i nieustannie uśmiechnięty. Garściami czerpał z życia i wytrwale zdobywał postawione sobie cele. My jednak ceniliśmy go przede wszystkim za to, że był wspaniałym i kochającym ojcem dla swojego synka. W pełni oddawał się ojcostwu. Wspierał i pokazywał swoje dobre serce. Nikt nie spodziewał się, że za chwilę jego życie wywróci się do góry nogami...  To był 21 listopada 2020 roku. Dzień jak każdy inny… Nie przypuszczaliśmy, że będzie najgorszym w naszym życiu… Tego dnia Tomek uległ ciężkiemu wypadkowi samochodowemu. W krytycznym stanie i z poważnym obrażeniami został przewieziony do szpitala w Łęczycy. Były to dla nas straszliwe chwile… Nie wiedzieliśmy, czy Tomasz przeżyje. Mogliśmy tylko wierzyć w umiejętności lekarzy oraz w siłę i wolę walki naszego przyjaciela… Tomasz doznał ciężkich, wielonarządowych obrażeń – seryjne złamania żeber z odmą opłucnową, liczne urazy brzucha, uszkodzenia jelit, złamanie barku.  Wskutek stłuczeń narządów, konieczna była operacja i wiele zabiegów. Dzięki nim stan Tomka stopniowo zaczął się stabilizować. Niestety do dziś nie udało mu się odzyskać sprawności.  Tomek bardzo chciałby wrócić do aktywnego życia sprzed wypadku. Szansą na to jest kosztowna, kompleksowa rehabilitacja. Niestety nie stać nas na jej opłacenie... Zwracamy się do Państwa z prośbą o pomoc w zebraniu potrzebnych środków. Wierzymy, że z Państwa pomocą Tomek będzie mógł podjąć walkę o swoją przyszłość... Rodzina Tomka 

2 261,00 zł ( 4.04% )
Still needed: 53 591,00 zł
Hubert Wójcik
Hubert Wójcik , 17 years old

Nastolatek, który marzy o tym, by być samodzielnym...

Gdyby nie Wy... Dziękujemy za każdą dotychczasową pomoc. Odmieniła życie Huberta! Dziś potrzebujemy, abyście z nami zostali... Hubert od urodzenia zmaga się z dziecięcym porażeniem mózgowym i jego skutkami m.in. czterokończynową spastyką mięśni. Jego marzenia są bardzo przyziemne — być jak rówieśnicy, móc więcej, być sprawniejszym i bardziej samodzielnym... Tak niewiele, a jednak!  Hubert nie wie, co to znaczy być zdrowym. Jeszcze nigdy nie poznał, jakie to cudowne uczucie móc bez przeszkód poruszać się na własnych nogach. Chłopak od urodzenia zmaga się z dziecięcym porażeniem mózgowym czterokończynowym i walczy z przeciwnościami, aby utrzymać jak największą sprawność... Dzięki dotychczasowej intensywnej rehabilitacji porusza się przy pomocy trójnoga. Pojawiła się szansa i kwalifikacje do wzięcia udziału w turnusie dlatego potrzebujemy środków na pokrycie kosztów.  Widzimy jak systematyczna i regularna praca wpływaj na jego sprawność. Cały czas tli się w nas nadzieja, że przyjdą dla niego lepsze dni. Właśnie dzisiaj przychodzi szansa na poprawę, właśnie dzisiaj jest ten czas, aby coś zmienić.  Proszę, pomóż nam walczyć o Huberta. To młody chłopiec, który dźwiga w swoim życiu już zbyt wiele, dajmy mu odetchnąć... Turnus, na który się zakwalifikował już 7 maja, potrzebujemy zebrać środki, aby opłacić jego pobyt!  Tata    

2 259,00 zł ( 26.54% )
Still needed: 6 252,00 zł
Bartosz Pszeniczny
Bartosz Pszeniczny , 26 years old

Nieszczęśliwy wypadek zostawił po sobie ślad! Zawalcz z nami o sprawność Bartosza!

Żyjesz z dnia na dzień, mijają lata, osiągasz nowe sukcesy. Cieszysz się i marzysz o tym, co przyniesie przyszłość. Wiesz, że życie potrafi być przewrotne, ale masz nadzieję, że ciebie to nie dotyczy. I nagle przychodzi moment, w którym bezpowrotnie, w jednej chwili możesz stracić naprawdę wiele. Mój syn mógł stracić życie. W kwietniu Bartosz uległ wypadkowi samochodowemu, doznając wielonarządowego urazu. W wyniku zderzenia doszło do złamania kręgosłupa w odcinku lędźwiowym, na szczęście nie został uszkodzony rdzeń.  W ciężkim stanie trafił do szpitala. Najpierw przeszedł operację brzucha ratującą życie, a następnie po wygojeniu rany pooperacyjnej i ponad tygodniu spędzonym w bezruchu zoperowano kręgosłup. Dokonano stabilizacji za pomocą 6 śrub tytanowych! Usunięto mu część jelit i wewnętrzne krwiaki. W szpitalu spędził ponad 1,5 miesiąca, walcząc o życie i sprawność. Po opuszczeniu intensywnej terapii oraz oddziału chirurgicznego i neurochirurgicznego przeniesiono go na oddział rehabilitacyjny, na którym przebywał 3 tygodnie. Od tego czasu mój syn każdego dnia walczy o powrót do pełnej sprawności. Wymaga kosztownych rehabilitacji domowych i prywatnych. Do tej pory ma problem z poruszaniem się, pojawił się również problem z nerwem obwodowym prawostronnym. Najgorzej sytuacja wygląda z prawą ręką – ze względu na liczne uszkodzenia wewnętrzne, nie jest w pełni sprawna. W tym momencie nie jest w stanie pracować nią dłużej niż 5 minut. To dla niego bardzo trudne. Bartek jest grafikiem i brak sprawności brzmi dla niego jak wyrok. Wypadek sprawił, że nie może normalnie funkcjonować i realizować się w swojej pracy i pasji. Obecnie jest bez pracy, nie ma żadnych środków na rehabilitację, która jest mu niezbędna. Ołówek poszedł „do kąta” i czeka cierpliwie, aż Bartosz ponownie za niego chwyci. Staramy się pomagać synowi, jak tylko możemy. Specjalistyczna rehabilitacja wiele kosztuje, a to jedyny sposób, by Bartosz powrócił do dawnego życia. Dlatego proszę, pomóżmy mu normalnie żyć, pracować i realizować swoje pasje! Razem możemy więcej! Rodzice Bartosza Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

2 258,00 zł ( 7.07% )
Still needed: 29 657,00 zł