Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Angelika Przespolewska
Angelika Przespolewska , 33 years old

Nie będę zdrowa, ale mogę być szczęśliwa! Czy mi pomożesz?

Już od samego początku życie nie szczędziło mi problemów. Staram się robić wszystko, co w mojej mocy, aby nie przygniotły mnie wyzwania, które są na mojej drodze. Postanowiłam sobie, że nigdy się nie poddam. Mogłam załamać się już milion razy, ale nie pozwalam sobie na to, zwłaszcza od momentu, gdy zostałam mamą. Marzyłam o własnej rodzinie i założyłam ją, chociaż wydawało się to niemożliwe. Teraz po prostu chcę żyć normalnie. Chcę być sprawna dla mojej córeczki. Dla Lenki... Urodziłam się z przepukliną oponowo-rdzeniową. Stwierdzono u mnie również wodogłowie - przeszłam zabieg wszczepienia zastawki komorowo-otrzewnowej. Moje życie to nieskończone godziny rehabilitacji. Najwięcej dobra zawdzięczam mojej mamie. Zaakceptowała mnie i kochała taką, jaka jestem. Pomagała mi przez całe życie wydatkując pieniądze z własnej kieszeni. Niestety odeszła dwa lata temu... Jak każdy człowiek pragnęłam miłości. Wydawało się to czczą mrzonką, ale udało się. Poznałam Błażeja, zakochałam się. Długo walczyłam o to, aby zostać mamą. Wreszcie udało się, ale ciąża była zagrożona. W 13 tygodniu otrzymałam informację, że muszę bardzo się oszczędzać, jeżeli wszystko ma skończyć się dobrze. Pilnie przestrzegałam wszelkich zaleceń. Trzy lata temu Błażej i ja zostaliśmy rodzicami Lenki. Niestety, ona także nie może cieszyć się zdrowiem. Cierpi na zespół Turnera. Z tego względu wymaga większej opieki. Mąż bardzo mnie wspiera. Opiekuje się nami. Wiem jednak, że to ja jestem mamą i podobnie, jak moja mama dla mnie, chcę dać z siebie wszystko, aby Lenka była szczęśliwa. Uczę ją w domu, pokazuję świat. Z mężem robimy wszystko, co w naszej mocy.  Poruszam się na wózku. Jestem aktywna na miarę swoich możliwości, ale wszystko staje się coraz trudniejsze… Odkąd urodziłam, swoje potrzeby przesunęłam na dalszy plan. Przede wszystkim chcę być dobrą i sprawną mamą dla mojej ukochanej córeczki. Tak bardzo chciałabym po prostu wstać z wózka, móc swobodnie chodzić o własnych siłach. Wyjść na spacer z córką. Jechać gdzieś bez stresu. Nie musieć prosić o pomoc przy wyjściu z mieszkania. W przyszłości chciałabym odbierać Lenkę ze szkoły, nie będąc już na wózku. Nie myślę o sobie, ale o niej. Chcę zapewnić Lence wszystko, co najlepsze, zwłaszcza, że także została obciążona chorobą.  Ludzie sprawni, mogący chodzić, nie doceniają, jak ogromne jest to błogosławieństwo. Należy być wdzięcznym za to, co się ma. Każdego dnia dziękuję za mojego męża i córeczkę. Dzięki Błażejowi i Lence moje życie jest o wiele piękniejsze.   Chcę żyć normalnie. Tak bardzo pragnę, aby przestano traktować ludzi niepełnosprawnych jako gorszych. Przecież jesteśmy takimi samymi istotami. Mamy plany, marzenia, cele. Walczę o to, aby  ludzie niepełnosprawni nie byli oceniani tak pochopnie.  Marzę o tym, aby być bardziej sprawna i samodzielna, aby móc zajmować się moją córeczką jak najlepiej tylko się da. W trakcie tej zbiórki bardzo chciałabym zgromadzić środki na zakup samochodu dostosowanego do potrzeb osób z niepełnosprawnością. Z całego serca proszę o pomoc, bo tylko z Wami się uda! Angelika

2 374,00 zł ( 8.75% )
Still needed: 24 754,00 zł
Zofia Kisielewska
Zofia Kisielewska , 18 years old

Zosia chce jechać na turnus rehabilitacyjny. Pomożesz spełnić jej marzenie?

Zosia nie jest typową nastolatką. Codzienność mojej córki znacznie różni się od życia jej rówieśników. Każdego dnia dokładam wszelkich starań, żeby pomimo trudności, przyszłość Zosi była możliwe jak najlepsza. Problemy rozpoczęły się już w przedszkolu, ale zapewniano mnie, że córka z nich wyrośnie. Jednak, gdy Zosia poszła do szkoły, jej zachowania lękowe na tyle się pogłębiły, że córka nie była w stanie funkcjonować. Lęk był tak silny, przerodził się w zachowania agresywne. Musiałam zacząć szukać pomocy. Diagnoza pojawiła się szybko. Nie było wątpliwości – autyzm. Od tego momentu wiedziałam, że córka nie da sobie rady w normalnej szkole. Zosia zaczęła uczęszczać do ośrodka szkolno-wychowawczego. Tam ma specjalistyczną opiekę, otaczają ją dzieci z podobnymi problemami, przez co nie czuje się wyobcowana. Wiem, że daje jej to poczucie bezpieczeństwa.  Jakiś czas temu do listy problemów córki dołączyła kolejna diagnoza – Zespół Gilberta. Córka miała żółte oczy, przerażona udałam się z nią do szpitala. Badania wykazały, że to problemy z wątrobą. Zosię wciąż boli brzuch i nieustannie muszę kontrolować poziom bilirubiny w jej krwi.  Na co dzień córka  jest pod opieką wielu specjalistów i może liczyć na pomoc opiekuna osoby niepełnosprawnej. Uczęszcza na terapię czaszkowo–krzyżową, terapię ręki, trening umiejętności społecznych i terapię integracji sensorycznej. Jej marzeniem jest, żeby pojechać na turnus rehabilitacyjny. Zosia już kiedyś była na takim wyjeździe, jednak nie był on w pełni dostosowany do jej potrzeb.  Na szczęście udało mi się znaleźć turnus rehabilitacyjny dedykowany osobom z autyzmem. Jednak jego koszt znacznie przekracza możliwości finansowe naszej rodziny. Wierzę, że z pomocą ludzi o wielkich sercach uda się spełnić marzenie Zosi. Z całego serca dziękuję za każdą wpłatę! Mama

2 370,00 zł ( 23.95% )
Still needed: 7 524,00 zł
Kacper Cieślik
8 days left
Kacper Cieślik , 19 years old

Kacper jest z pozoru zdrowy... Tak naprawdę czeka na naszą pilną pomoc❗️

Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że Kacper jest zdrowym nastolatkiem, rzeczywistość jest zupełnie inna. Zmagamy się z nią każdego dnia, bojąc się o przyszłość. Diagnozy spadały na nas z wielką siłą, każda kolejna bolała coraz bardziej... Jak wiele może udźwignąć małe dziecko?  Mój syn urodził się, jako wcześniak w 32 tygodniu ciąży. Już wtedy otrzymaliśmy diagnozę — dziecięce porażenie mózgowe. Myślałam, że to wystarczająca tragedia i nie może być gorzej. Niestety się myliłam... W Wieku 9 lat otrzymaliśmy następną diagnozę — autyzm. Nasze życie w całości podporządkowaliśmy Kacprowi i jego potrzebom. Staramy się funkcjonować tak, aby możliwie ułatwić mu codzienność.  Niestety po długim czasie rehabilitacji zamiast dobrych wieści, otrzymaliśmy następną diagnozę. Bardzo silna skolioza, którą trzeba operować... Skolioza się pogłębia i niesie ze sobą szereg powikłań i kolejnych trudności.  Pilny termin operacji był konieczny, aby myśleć o przyszłości bez bólu u naszego Kacperka. Data została wyznaczona na marzec 2023 roku — to już NIEDŁUGO! Po operacji konieczna będzie kosztowna rehabilitacja i to na nią zbieramy środki. Do tej pory sami staraliśmy się pomagać innym, jednak dziś los postawił nas w sytuacji, w której bez Waszej pomocy nie będziemy w stanie wesprzeć naszego dziecka. Każda złotówka pozwoli Kacprowi zawalczyć o sprawniejszą przyszłość! Rodzice

2 363 zł
Krzysztof Sosna
Krzysztof Sosna , 52 years old

Bez Twojej pomocy nie mam szans na sprawność i normalne funkcjonowanie❗️

Do pewnego momentu prowadziłem spokojne, poukładane życie u boku żony i dzieci. Pracowałem w kopalni, starałem się zapewnić rodzinie wszystko, czego potrzebowali. Niestety moje problemy zdrowotne zniszczyły naszą codzienność... Miałem wypadek, który rozpoczął moje problemy zdrowotne. Doszło do zatoru, w wyniku którego musiałem mieć usuwaną śledzionę. Jakby tego było mało, niedługo później zostałem porażony prądem – co zapoczątkowało problemy z żyłami i krwią. Cierpię na chorobę serca, miażdżycę kończyn dolnych i cukrzycę insulinozależną. Bardzo się to odbiło na moich nogach – w szpitalu lekarze chcieli amputować je obie! Na szczęście do tego nie doszło, choć problem nie zniknął – musiałem nieustannie jeździć od lekarza do lekarza, na różne zabiegi, operacje, wizyty… Nic nie pomagało. Nie mogłem już dłużej tak funkcjonować – konieczna była amputacja stopy, a niedługo później – nogi. Jeżdżę na wózku, by nie obciążać jeszcze w miarę dobrze funkcjonującej drugiej kończyny. Opiekuje się mną żona i dzieci, ale gdy są w pracy i szkole, nie jestem w stanie poradzić sobie sam. Nasz dom nie jest przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych.  Dużym ułatwieniem byłaby dla mnie proteza, ale jej koszt jest tak wysoki, że nie jesteśmy w stanie pokryć go z własnych środków. Na moich barkach spoczywa odpowiedzialność za dzieci i żonę – jest mi potwornie źle, bo nie mogę zapewnić im i sobie wszystkiego, co potrzebują… Bardzo proszę o wsparcie. Każda złotówka będzie na wagę złota! Krzysztof

2 362,00 zł ( 3.7% )
Still needed: 61 468,00 zł
Halenka Dajnak
Halenka Dajnak , 10 years old

Helenka codziennie walczy o zdrowie! Pomożesz?

Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży z Helenką, po mojej twarzy płynęły łzy wzruszenia. Niestety, niedługo później zamieniły się one w łzy lęku i obaw o życie mojej Kruszynki. Córka przyszła na świat o wiele za wcześnie – jako wcześniak z zespołem wad wrodzonych… Helenka to mądra, ambitna, pełna pasji dziewczynka, której radość życia zakłóca ciągła wędrówka, po właścią diagnozę jej stanu zdrowia. Walka o zdrowie Helenki rozpoczęła się niedługo po urodzeniu. Od pierwszych tygodni życia była regularnie rehabilitowana, a ze względu na brak mowy do 3 r.ż. została objęta wczesnym wspomaganiu rozwoju oraz kształceniem specjalnym dla wyrównania deficytów. Urodzona przedwcześnie, od samego początku wymagała wielospecjalistycznej opieki lekarskiej oraz rehabilitacji. Brak mowy u Helenki we wczesnym etapie rozwoju okazał się być afazją motoryczną, skrajnie zaburzoną dynamiką słyszenia. Przekłada się ona również na problem z koncentracją i uwagą – tak ważną, szczególnie w szkole. Niestety, u córki zdiagnozowano także nieokreślony niedobór odporności oraz niepełnosprawność ze względu na zaburzenia głosu, mowy i choroby słuchu.  Córka znajduje się pod opieką wielu specjalistów, m.in. neurologa, endokrynologa, immunologa oraz gastroenterologa. Korzysta także z terapii neurologopedycznej, biofeedback oraz integracji sensorycznej. Dodatkowo uczęszcza na Trening Umiejętności Społecznych.  Helenka jest obecnie pod opieką Immunologiczną Centrum Zdrowia Dziecka z uwagi na nieokreślony niedobór odporności. Tylko badanie genetyczne WES pomoże w prawidłowej diagnostyce córki. Wiąże się to jednak z bardzo dużym kosztem finansowym, którego nie jestem w stanie pokryć samodzielnie.  Walka o zdrowie Helenki trwa już tak długo… Wierzę, że z Waszą pomocą uda się skutecznie pomóc mojej córeczce. Każda wpłata to krok w stronę jej rozwoju oraz szansa na lepsze funkcjonowanie w przyszłości… Mama Helenki

2 362,00 zł ( 37% )
Still needed: 4 021,00 zł
Angelina Saladiak
Angelina Saladiak , 13 years old

Angelina od urodzenia walczy z niepełnosprawnością... Pomocy❗️

Angelinka była naszym pierwszym, wyczekanym dzieckiem. Tak bardzo czekaliśmy, aż będziemy mogli ją zobaczyć, wziąć w ramiona i przytulić… Niestety, jej narodziny były momentem, w którym wielka radość mieszała się z wielkim lękiem i dramatem… Ze względu na złe ułożenie w brzuszku poród był niezwykle trudny. Powinno zostać wykonane cesarskie cięcie, jednak przez brak specjalistów mogących wykonać zabieg w szpitalu – musiałam rodzić naturalnie. Po urodzeniu okazało się, że Angelina nie oddycha. Byliśmy przerażeni, ze strachu o życie dziecka odchodziliśmy od zmysłów… W szpitalu, gdzie nasza córeczka przyszła na świat nie działał respirator. Rozpoczęto resuscytację i w ten sposób reanimowano ją przez 30 minut aż do przyjazdu karetki ze specjalistycznym sprzętem.  Jej życie wisiało na włosku. Lekarze powiedzieli nam, że pierwsze 3 dni są kluczowe, ponieważ w mózgu zachodzą całkowicie nieodwracalne zmiany. Na szczęście Angelina miała w sobie ogromną wolę walki… Przeżyła. Nasza rodzina od razu zaangażowała się w pomoc, otoczyliśmy ją najlepszą opieką. Każdy pomagał, jak tylko mógł. Od początku było nam jednak bardzo ciężko, córeczka cały czas płakała z bólu, spała jedynie 2 godziny na dobę… Niestety, pomimo upływu czasu i opieki specjalistów nie udało się nam zwrócić jej zdrowia. Do dzisiaj nie siada sama ani nie mówi. Wymaga całościowej i całodobowej pomocy.  Z wiekiem Angelina robi się coraz większa i cięższa. Jej kręgosłup zaczął się deformować i wykrzywiać. Niezbędny jest specjalisty wózek inwalidzki, który zapewni jej choć trochę komfortu i utrzyma we właściwej pozycji.  Angelina umie nawiązać kontakt wzrokowy, na co dzień chodzi do szkoły specjalnej i z czasem robi małe postępy. Wierzymy, że dzięki regularnej rehabilitacji i zakupie wózka uda się nam zapewnić jej lepsze życie oraz przyszłość. Niestety, wiąże się to z ogromnymi kosztami… Nie jesteśmy w stanie udźwignąć tak dużego ciężaru finansowego samodzielnie, dlatego zwracamy się do Was z prośbą o pomoc.  Żadne dziecko nie zasługuje na życie w bólu i unieruchomieniu. Nie liczymy na cud… Wiemy, że całe życie Angeliny będzie walką o zdrowie i sprawność. Wierzymy jednak, że przy wsparciu i pomocy dobrych ludzi możemy dać jej szansę na lepszą przyszłość. Prosimy o pomoc, nasza córeczka wycierpiała już tak wiele… Rodzice Angeliny

2 360,00 zł ( 9.85% )
Still needed: 21 577,00 zł
Szymon Konieczny
Szymon Konieczny , 4 years old

Szansa na sprawność, której nie można zmarnować! Pomagamy Szymonowi!

Szymonek ma prawie 2 latka, ale moje obawy i obserwacje znajdują potwierdzenie w ocenach specjalistów. Rozwój synka nie przebiega tak jak powinien i trzeba zrobić wszystko, by go wesprzeć. Pomoc musi być dopasowana do potrzeb i możliwości mojego dziecka. Przede wszystkim zależy nam na prawidłowej diagnozie, która pozwoli przygotować program terapii. Jednak konsultacja z jednym specjalistą prowadzi do kolejnej, i jeszcze kolejnej. Na ten moment niezbędne są zajęcia z fizjoterapeutą, psychologiem oraz neurologopedą. W planie dalsze wizyty, które wiążą się wydatki. Nasze możliwości zaczynają się wyczerpywać i powoli brakuje nam środków, dlatego bardzo proszę o wsparcie, które umożliwi synkowi dobry start w przyszłość. Każdy rodzic pragnie, by jego dziecko żyło było zdrowe i szczęśliwe. Niestety, moje wyobrażenia tak bardzo odbiegają od rzeczywistości... Dzisiaj im więcej zrobimy, tym większe szanse na jego przyszłość. rodzice Szymka

2 350 zł
Jaś Burchacki
Jaś Burchacki , 5 years old

O sprawność Jasia musimy walczyć już teraz! Potem może być na to za późno... Pomocy!

Wszystko zaczęło się około drugich urodzin Jasia. Bardzo czekaliśmy na moment, gdy zacznie chodzić, lecz synek nadal poruszał się jedynie na kolanach. Czuliśmy, że coś jest nie tak i zdecydowaliśmy, że musimy zacząć działać… Kolejni specjaliści uspokajali nas jednak, mówiąc, że na wszystko jeszcze przyjdzie czas i nie ma podstaw do obaw. Niestety, okazało się, że nasz niepokój był słuszny. Usłyszeliśmy diagnozę, która rozdarłaby serce każdego rodzica… Po wielu długich miesiącach wizyt, badań i diagnostyki u naszego synka stwierdzono dziecięce porażenie mózgowe – kurczowe porażenie obustronne. Okazało się, że to właśnie ono powoduje trudności Jasia i brak chodzenia. Z czasem zaczął próbować stać, jednak robił to jedynie na palcach, nie był w stanie postawić na podłodze całych stóp.  Ze względu na późną diagnozę synka musieliśmy działać bardzo szybko, by nie dopuścić do dalszego opóźnienia rozwoju ruchowego. Na badaniu RTG dowiedzieliśmy się, że u Jasia występuje zanik mięśni i niezbędne będzie podjęcie leczenia polegającego na wstrzykiwaniu botuliny w zaatakowane przez chorobę obszary. Po tych iniekcjach kończyny musiały być następnie gipsowanie na kolejne dwa tygodnie. Dzięki takiej formie leczenia i regularnej nieprzerwanej rehabilitacji udało się nam wywalczyć pierwsze kroki synka – staje już na całych stopach. Robi to nadal nieporadnie, przy chodzeniu często się przewraca, ale widzimy, jak bardzo jesteśmy w stanie mu pomóc i jak wiele może osiągnąć dzięki terapii.  Niestety, koszt prywatnej rehabilitacji jest wysoki i bardzo obciąża nasz domowy budżet. Jaś ma jeszcze troje starszego rodzeństwa. Długo staraliśmy się unieść kwestie finansowe samodzielnie, jednak jest nam niezmiernie ciężko. Nie podejrzewaliśmy nigdy, że będziemy rodzicami dziecka o tak ogromnych potrzebach w zakresie rehabilitacji i leczenia jak Janek. Dodatkowo rozwój mowy i intelektualny u naszego synka jest opóźniony względem jego rówieśników. Nie mówi, nadal korzysta z pamperów, ponieważ nie jest w stanie sygnalizować potrzeb fizjologicznych. Za każdym razem musimy domyślać się, czego potrzebuje Jaś.  Tak jak każdy rodzic chcemy, dla naszego dziecka tego, co najlepsze. W przypadku Jasia rehabilitacji i leczenie są kluczowe dla jego dalszego rozwoju. Nie możemy czekać, aż zaoszczędzimy na nie środki, ponieważ z czasem może okazać się, że nie jesteśmy w stanie nadrobić już braków Janka. Prosimy, wspólnie możemy dać mu nadzieję na rozwój i lepszą przyszłość. Nie możemy znieść myśli, że ze względów finansowych może stracić tę szansę… Rodzice Jasia

2 349,00 zł ( 11.62% )
Still needed: 17 864,00 zł
Natalia Kalka
Natalia Kalka , 14 years old

By ból i cierpienie nie poszły na marne! Pomóż Natalce!

Udało nam się przejść przez pierwszy etap – Natalia nosi aparat Ilizarowa, który wydłużył jej nogę o 5 cm. Sami nie dalibyśmy rady zgromadzić pieniędzy na tę operację. Dzięki wszystkim ludziom dobrej woli zebraliśmy zakładaną kwotę, ale niestety, to wciąż za mało... Kiedy planowaliśmy operację Natalii, nie uwzględniliśmy wszystkich kosztów, które się z nią wiążą. Ilość wizyt, opatrunków, wzrost cen zabiegów, dodatkowych badań czy kosztów dojazdu do i z kliniki (jedna wizyta to w przybliżeniu 1000 zł!). Prosimy o pomoc, liczymy na Was kolejny raz – udało się za pierwszym, to teraz też musi się udać! Poznaj historię Natalii: Jeszcze przed narodzinami Natalki dowiedziałam się, że doszło do poważnych komplikacji. Badania wykazały zespół przetoczenia krwi między płodami, przez co konieczne było przeprowadzenie zabiegu podtrzymującego ciążę. Natalia przyszła na świat poprzez cesarskie cięcie, jako pierwsza z ciąży bliźniaczej. Zdiagnozowano u niej niedorozwój prawej nóżki. Okazało się, że jest ona o centymetr krótsza od lewej, stopa również była krótsza i nie wykształciły się w niej palce.  W okresie niemowlęcym córka przeszła szereg rehabilitacji, aby mogła stanąć na nogi i samodzielnie chodzić. Mimo wielu przeciwności udało się to osiągnąć. Wraz z rozwojem i dorastaniem u Natalii pogłębiała się jednak różnica w długości nóg, przez co córka zaczynała coraz bardziej kuleć. Liczne wizyty u specjalistów nie przynosiły poprawy. W końcu udało nam się znaleźć odpowiedniego ortopedę, dzięki któremu Natalia przeszła zabieg korygujący ułożenie stopy. Nie udało się jednak zapobiec dalszym problemom... Córka jest już w wieku nastoletnim. Wada powiększyła się na tyle, że jej prawa noga była krótsza od lewej o około 4,5 centymetra. Po konsultacjach zalecono przeprowadzenie zabiegu wydłużającego kończynę. Dzięki kochanym Darczyńcom się udało! Dochodzą jednak koszty pozaoperacyjne. Środki zebrane przez nas wystarczą już tylko na dwie, może trzy wizyty, a musimy mieć jeszcze co najmniej 7. do samego zdjęcia aparatu, nie mówiąc o kolejnych kosztach związanych z wizytami kontrolnymi po zabiegu. Nie wiemy, na ilu wizytach zakończymy ten etap leczenia. Nie możemy się poddać. Natalia przeszła już tak wiele. Nie chcemy by ból i czas, który straciła w związku z operacją i noszeniem aparatu, poszedł na marne. Jest leczona także u innych specjalistów (kardiolog, alergolog). Choruje na astmę od urodzenia, co również pochłania nasze oszczędności. Nie damy sobie sami rady utrzymać rodzinę i kontynuować leczenie, szczególnie w obecnym czasie ciągłych wzrostów cen.  Wyleczenie nogi uchroni Natalię przed takimi następstwami niepełnosprawności, jak chociażby choroby kręgosłupa, czy stawów biodrowych. Chcielibyśmy wprowadzić ją w dorosłe życie na tyle sprawną, o ile pozwalają obecnie dostępne metody leczenia, dlatego prosimy Was z całego serca o pomoc! Rodzice Natalii  

2 348,00 zł ( 14.71% )
Still needed: 13 610,00 zł