Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Lena Dzwonek
Lena Dzwonek , 7 years old

Krok po kroku w kierunku sprawnego życia...

Jeszcze się nie urodziła, a już badania prenatalne wykazały nieprawidłowości w wielkości główki. Ciąża, z której większość kobiet się cieszy i się nie może doczekać, dla nas była wielkim strachem, niewiadomą. Nawet jeden lekarz mówił, że to taka wada kosmetyczna.  Dzień narodzin córeczki potwierdził, że nigdy nie będzie dzieckiem zdrowym. Małogłowie nie okazało się wadą kosmetyczną, lecz bardzo poważną wadą genetyczną. Neurolog potwierdził również inną przerażającą diagnozę - dziecięce porażenie mózgowe.  Nasza Lenka od urodzenia jest rehabilitowana prawie codziennie, korzysta z pomocy wielu specjalistów takich jak: neurochirurg, neurolog, ortopeda, logopeda. Wyjeżdża w miarę możliwości na turnusy rehabilitacyjne. Korzysta z wielu sprzętów ortopedycznych oraz rehabilitacyjnych, które poprawiają i pomagają jej brnąć pomału do przodu. Lenka jest po operacji podwichnięcia biodra, wynikającego ze wzmożonego napięcia mięśniowego.  Mimo swoich 3 lat nie chodzi samodzielnie i nie mówi, wymaga stałej pomocy przy codziennych czynnościach osób trzecich. Mimo wszystko jest dzieckiem radosnym oraz uśmiechniętym.  Lenka, żeby iść pomału do przodu i robić postępy potrzebuje systematycznej rehabilitacji, wyjazdów na turnusy rehabilitacyjne oraz zaopatrzenia w sprzęt ortopedyczny. Niestety to wszystko kosztuje i nie stać nas rodziców na zapewnienie Lence wszystkiego czego potrzebuje.  Bardzo ciężko prosi się o pomoc, ale dla własnego dziecka zrobi się wszystko, aby dziecku pomóc. Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o każdą wpłacona symboliczna ,,złotówkę".  To dzięki Wam nasza córeczka ma możliwość iść do przodu i może w przyszłości zrobić swoje pierwsze kroki.  Wdzięczni rodzice, Agnieszka i Adam

2 461 zł
Stepan Judanow
Stepan Judanow , 10 years old

Stepan cierpi od urodzenia... Prosimy, pomóż mu stanąć o własnych siłach!

Wszyscy rodzice marzą o tym, by ich dzieci były zdrowe. Niestety, to marzenie w przypadku naszego synka, Stepana, się nie spełniło. Przyszedł na świat chory, a my nie mogliśmy zrobić nic, by go przed tym uchronić. Jedyne co możemy zrobić to walczyć o jego zdrowie i lepszą przyszłość… Nigdy nie podejrzewaliśmy, że znajdziemy się w takiej sytuacji… Żaden rodzic nie dopuszcza do siebie myśli, że jego dziecko mogłoby urodzić się ciężko chore. Ku naszej rozpaczy Stepan przyszedł na świat z mózgowym porażeniem dziecięcym. Dodatkowo zdiagnozowano u niego częściowy zanik mięśnia wzrokowego.  Nasza rodzina przeszła długą i trudną drogę… Początkowo nie dawano nam żadnych szans na jakikolwiek rozwój syna czy w ogóle kontakt z nim. Dzięki naszej walce udało się jednak bardzo wiele osiągnąć. Stepan zaczął mówić, potrafi prowadzić rozmowę czy nawet żartować.  Niestety, Stepan nadal porusza się na wózku, nie chodzi. Pojawiło się jednak światełko w tunelu. Dzięki dwóm operacjom w Grecji istnieje szansa na to, że będzie mógł stanąć o własnych siłach. Pierwsza operacja polega na usunięciu spastyczności mięśni rąk i nóg, druga dotyczy stawu biodrowego. Rozpaczliwie szukaliśmy sposobu, aby takie operacje mogły odbyć się w Polsce – jednak jest to niemożliwe. Nikt w naszym kraju ich nie przeprowadza.  Jesteśmy rodziną wielodzietną, Stepan nie jest naszym jedynym dzieckiem. Ze względu na niepełnosprawność synka jego mama nie może podjąć pracy. Cały ciężar utrzymania rodziny spadł na barki taty.  Staramy się, jak tylko możemy, jednak nie stać nas na samodzielne pokrycie kosztów operacji. Jest nam szczególnie ciężko uzbierać tę kwotę, ponieważ ciągle ponosimy wydatki związane z rehabilitacją, masażami i leczeniem syna.  Stepan już tak dużo wycierpiał w swoim krótkim życiu. Chcemy podarować mu przyszłość bez bólu… Przyszłość, w której może stanąć o własnych siłach – tak jak każdy z nas. Wierzymy, ze dzięki Waszej pomocy będzie to możliwe.  Rodzice Stepana

2 457,00 zł ( 2.56% )
Still needed: 93 501,00 zł
Antoni Krzysiek
Antoni Krzysiek , 9 years old

Boję się, że autyzm mojego syna to nie jedyne moje zmartwienie!

Antoś był jeszcze mały, gdy zauważyłam, że coś jest nie tak. Wszyscy lekarze uspokajali mnie twierdząc, że nic złego nie dzieje się z moim dzieckiem. Ja jednak widziałam i czułam. Niestety miałam rację… Dopiero w tym roku, mając już 8 lat, synek został zdiagnozowany. Autyzm atypowy stał się naszym towarzyszem, którego musimy poznać, oswoić i się z nim zaprzyjaźnić.  Teraz już wiem, dlaczego od najmłodszych lat Antek przejawiał problemy z koncentracją uwagi oraz nawiązywaniem kontaktów społecznych. Niestety te trudności nie minęły.  Mój synek nie do końca pewnie wie, co się z nim dzieje. Niemal każdej nocy budzi się i nie może spać. Ma w sobie też bardzo dużo emocji, które są tak intensywne, że nie potrafi ich w prawidłowy sposób wyrazić. Dlatego też czasem reaguje agresją… Wiem, że to nie jego wina. Zaburzenie, z którym będzie musiał nauczyć się żyć, znacznie utrudniło mu funkcjonowanie w rzeczywistości, której nie do końca rozumie.   Pragnę upewnić się, że nic więcej nie zagraża mojemu dziecku. Niestety w mojej rodzinie jest obciążenie niektórymi chorobami. Dlatego jak najszybciej chciałabym wykonać badania genetyczne WES.  Nie jestem w stanie zebrać tak wysokiej kwoty, a liczy się czas. Proszę, pomóż mi upewnić się, że autyzm Antosia jest jedynym moim zmartwieniem. Będę wdzięczna za Twoje wsparcie.  Izabela, mama

2 455,00 zł ( 43.55% )
Still needed: 3 181,00 zł
Paweł Ruchwa
12 days left
Paweł Ruchwa , 49 years old

Kilkutonowy kontener zmiażdżył moją stopę! Pomóż mi odzyskać dawne życie...

Nic już nie jest takie jak wcześniej, a moje życie już zawsze będzie się dzieliło na "przed wypadkiem" i "po wypadku". Chwila, moment, nieszczęśliwy zbieg okoliczności, pojawienie się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Chciałbym cofnąć czas, coś zmienić, przewidzieć rozwój wypadków... Niestety, wiem, że to się nigdy nie uda, a ja muszę się starać pogodzić z tym, co się stało.  To działo się tak nagle. Często wracam myślami do tamtego dnia, odtwarzam w pamięci klatka po klatce i nawet na moment nie umiem wyzbyć się emocji. Tamtego dnia moje życie zmieniło się bezpowrotnie. Właściwie w jednej chwili robiąc ze mnie pacjenta potrzebującego opieki... Osobę niepełnosprawną, kiedyś powszechnie nazywaną kaleką. Pod koniec 2018 roku doznałem wypadku w pracy. Moja stopa uległa niemal całkowitemu zmiażdżeniu. Po dwóch miesiącach nieustającej walki lekarze podjęli decyzję o amputacji podudzia. Liczyłem, że do tego nie dojdzie, a medycyna mnie uratuje przed kalectwem. Nic z tego... Wiedziałem, że będzie ciężko, wiedziałem, że będę musiał walczyć o każdy dzień, ale nie sądziłem, że będzie to aż tak trudne... Zmiany zwyrodnieniowe lewego kolana i kręgosłupa sprawiają, że moje samodzielne poruszanie się jest niemal niemożliwe. Proteza, którą udało mi się kupić, jest niedopasowana i bardzo niewygodna, a ja przecież nie mogę pozwolić sobie na niesamodzielność! Od 2019 roku trwa nauka chodzenia. Mimo że poruszanie sprawia mi ogromny problem, podjąłem też pracę, jednak jest to kropla w morzu moich potrzeb. Zaopatrzenie ortopedyczne i środki higieniczne kosztują fortunę, a bez tego sobie nie poradzę... Dlatego nie mam wyjścia i muszę prosić o pomoc obcych ludzi. To moja jedyna szansa, żeby tak naprawdę i mocno stanąć na własnych nogach... Proszę, bądź ze mną, daj mi promyk nadziei. Tak bardzo na to liczę... Paweł

2 454 zł
Jan Bieńkowski
Jan Bieńkowski , 16 years old

Janek zachorował na przewlekłą chorobę w tak młodym wieku... Pomóżmy mu w walce o zdrowie!

Mój syn, Janek do niedawna był okazem zdrowia. Nic nie zapowiadało, że w ciągu jednego miesiąca jego życie może zostać wywrócone do góry nogami. Niestety, tak się właśnie stało, a my usłyszeliśmy diagnozę, która zostanie z moim dzieckiem na zawsze…  Pierwsze objawy zaczęły pojawiać się ledwie parę miesięcy temu. Syn początkowo nie zgłaszał dokuczających mu dolegliwości, jednak z czasem, gdy zaczęły przybierać na sile – zdecydował się poprosić mnie o pomoc. Okazało się, że stan mojego syna jest poważny i dochodzi u niego do krwawienia z układu pokarmowego.  Zdecydowaliśmy się działać. Pojechaliśmy do pediatry, skąd dostaliśmy natychmiastowe skierowanie do szpitala. Lekarze nie byli jednak w stanie tam nam pomóc – zostaliśmy przekierowani do kolejnej placówki. Dopiero w drugim szpitalu, po wykonaniu gastroskopii i kolonoskopii usłyszeliśmy diagnozę. Choroba Leśniowskiego-Crohna. Jest to choroba jelit, żołądka i przełyku o podłożu immunologicznym. Zalicza się ją do grupy nieswoistych zapaleń jelit. U Janka miała bardzo agresywny przebieg – w ciągu pierwszego miesiąca choroby schudł aż 10 kilo! Ze względu na rzut choroby nawet jego wyjście z domu jest bardzo utrudnione. Zostanie objęty nauką w formie zdalnej, a z kolegami widzi się jedynie, kiedy przyjdą go odwiedzić. Założono mu sondę pokarmową, dodatkowo może spożywać jedynie małą ilość ograniczonego rodzaju jedzenia. Jest to dla niego bardzo ciężkie, bo jak każdy nastolatek chciałby móc wyjść z domu, chodzić do szkoły czy choćby pójść z kolegami na pizzę.  Janek jednak znosi swoją chorobę bardzo dzielnie. Przyjmuje regularnie leki i zastrzyki, je wafle ryżowe oraz stara się nie poddawać. Codziennie marzy jednak o powrocie do zdrowia, do normalności. Niestety, leczenie jest refundowane tylko częściowo, a pozostałe koszty są dla nas bardzo dużym obciążeniem finansowym.  Choroba mojego syna jest przewlekła, będzie musiał zmagać się z nią do końca życia. Możemy jednak pomóc mu zachować zdrowie jak najdłużej i dążyć do załagodzenia objawów oraz czasowej remisji. Janek jest jeszcze tak młody… powinien pilnie uczyć się w szkolnej ławie razem z rówieśnikami – nie być zamkniętym w czterech ścianach, odżywianym przez sondę, cieniem dawnego siebie. Proszę, pomóżcie mi zwrócić zdrowie mojemu synowi. Mama Janka, Monika

2 453 zł
Anna Kocka
Anna Kocka , 5 years old

By Ania odzyskała szansę na normalne życie!

Początkowo ze zdrowiem Ani wszystko było w porządku. Nie chorowała, rozwijała się prawidłowo, nic nie wskazywało na to, że coś będzie nie tak. Niestety, do czasu... Gdy córka skończyła 20 miesięcy, wszystko się zmieniło. Z dnia na dzień straciła umiejętności, których dotychczas się nauczyła. Nigdy nie zapomnę tego okrutnego czasu... Nie wiedziałam, co się dzieje, tak strasznie bałam się o moje dziecko. Wszystko stało się jasne, gdy usłyszałam diagnozę... Ania cierpi na autyzm. Dziś ma już kilka lat,  a jej rozwój jest bardzo w tyle. Zaburzenie zostało zdiagnozowane dopiero w czerwcu 2022 roku, a do tego czasu nastąpił już potężny regres. Ania straciła dotychczasowe umiejętności w zakresie mowy, naśladowania i manualne. Dziś każdego dnia robimy wszystko, by odzyskała to, co straciła. By odzyskała szansę na normalne życie! Jolanta, Mama

2 450 zł
Marcelina i Małgorzata Budzińskie
Marcelina i Małgorzata Budzińskie , 2 years old

Urodziły się z chorobami – Pomóż im walczyć o przyszłość❗️

Jestem mamą piątki cudownych dzieci. Moje dwie córeczki, Marcelinka i Małgosia zmagają się z poważnymi problemami zdrowotnymi: 5-letnia teraz Małgosia urodziła się z zamartwicą poporodową. Lekarze walczyli o jej życie, a skutki są widoczne do dziś. Marcelinka jeszcze przed przyjściem na świat miała potwierdzoną achondroplazję i wady rozwojowe serca. Starsza z córeczek wciąż zmaga się ze skutkami zamartwicy. Lekarze mówili, że po urodzeniu będzie w stanie wegetatywnym. Mieliśmy szykować się na najgorsze, ale wbrew złym prognozom, Małgosia wciąż jest z nami.  Lekarze pokazali nam jak się nią zajmować i nie poddajemy się w walce o jej zdrowie. Dzisiaj córeczka ma problemy ze wzrokiem, niedosłuch, padaczkę i mózgowe porażenie dziecięce. Najbardziej problematyczna jest jednak wiotkość krtani. Małgosia nie potrafi jeść stałych pokarmów i musi być pod stałą kontrolą, by nie doszło do zakrztuszenia się. Ale na co dzień jest prawdziwym wulkanem energii. Bardzo szybko się „nakręca” i jest nadpobudliwa, co również chcemy sprawdzić pod kątem psychiatrycznym.  Fakt, że Małgosia urodziła się z problemami, sprawił, że nieco łatwiej było nam przyjąć chorobę Marcelinki. Mogliśmy się przygotować i mieć pewność, że z całych sił będziemy starać się zapewnić jej i jej siostrzyczce wszystko, czego potrzebują.  Marcelinka umysłowo rozwija się prawidłowo, ale ma problemy ruchowe. Nie chodzi, tylko „pełznie” po podłodze, ponieważ jej główka jest zdecydowanie za ciężka.  Po urodzeniu lekarze powiedzieli również, że narządy rozwijają się prawidłowo, ale klatka piersiowa nie. Żeby nie doszło do ciasnoty, jeździmy na kontrolę do kilku poradni, żeby w razie czego zadziałać natychmiast. Ale gołym okiem widać, z jakimi problemami jeszcze się zmaga. Jest malutka, będzie potrzebowała ortez i gorsetu, by wspomóc jej rozwój. Obie córeczki potrzebują stałego leczenia i rehabilitacji. Niestety to ciągnie za sobą ogromne koszty, z którymi nie możemy już sobie poradzić. Dlatego prosimy o pomoc. Nawet najmniejsza wpłata, udostępnienie czy dobre słowo to dla nas znaczące wsparcie i szansa, by dalej dbać o zdrowie i sprawność córeczek. Weronika, mama

2 444 zł
Kubuś Kominek
10 days left
Kubuś Kominek , 5 years old

Choroby odebrały Kubusiowi dzieciństwo! Pomóż chłopcu w walce!

Na tę chwilę czekałam od lat... Kubuś zakwalifikował się w końcu do przeszczepu szpiku! To krok milowy w jego leczeniu i bardzo chciałabym się z niego cieszyć. Jednak cały czas w głowie czai się okrutny lęk o życie synka! Lista diagnoz Kuby nie ma końca! Mam wrażenie, że jego stan stale się pogarsza. Synek choruje na hiperamonemię typu 2 i wrodzony brak odporności. Większą część życia spędza w szpitalach, ponieważ ciągle łapie nowe zakażenia, których przebieg jest coraz cięższy. Nawet w chwilach, które synek spędza w domu, nie może cieszyć się dzieciństwem... Nie wolno mu spotykać się z rówieśnikami w obawie przed złapaniem infekcji, nie korzysta z placu zabaw, piaskownicy ani basenów. Mimo to, Kubuś jest pogodnym chłopcem! Dużo się uśmiecha, jest energiczny. Nie umie mówić, ale czasem powtarza słowa, które usłyszy i rozumie proste komunikaty. Kubuś ma za sobą już przeszczep wątroby, którego byłam dawcą. Przeszczep się przyjął i miałam nadzieję, że stan synka się poprawi. Niestety, po pierwszych urodzinach Kubusia świat po raz kolejny runął wraz z nową diagnozą. W malutkim i osłabionym organizmie rozwinął się chłoniak, którego leczenie bardzo osłabiło Kubusia. Liczne diagnozy cały czas nie dają jednak synkowi odpocząć…  Teraz Kubusia czeka kolejny przeszczep – szpiku. Dawcą znów będę ja, ponieważ staram się pomóc w leczeniu synka na każdy możliwy sposób! Kuba cały czas wymaga stałej opieki, rehabilitacji oraz bardzo leków. To wszystko, chociaż jest niesamowicie potrzebne, niestety przekracza moje możliwości finansowe. Kubusiowi już zawsze będzie towarzyszyło widmo chorób. Mimo starań lekarzy, nie ma szans na to, że synek kiedykolwiek będzie zdrowy. Będę jednak walczyć o każdy wspólny dzień, bo czas spędzony z Kubusiem jest dla mnie bezcenny! Proszę, pomóżcie – Wasz mały gest może okazać się ratunkiem! Kochająca mama - Agata

2 441,00 zł ( 3.82% )
Still needed: 61 389,00 zł
Wiktoria Zubowicz
Wiktoria Zubowicz , 5 years old

Problemy z brzuszkiem okazały się poważną chorobą!

Moja córeczka Wiktoria ma już trzy latka. Kiedy byłam w ciąży nic nie wskazywało na to, że córeczka będzie chora. Nie byłam świadoma i przygotowana na to co się wydarzy.  Wszystko zaczęło się od wzdętego brzuszka i wymiotów w trzeciej dobie życie. Pierwsze podejrzenia padły na niedrożność przewodu pokarmowego. Córeczkę przetransportowano do szpitala dziecięcego w Olsztynie celem potwierdzenia diagnozy w kierunku choroby Hirschsprunga. Po konsultacji chirurgicznej córka została zakwalifikowana do zabiegu wyłonienia stomii... Zabieg kolostomii był dla niej jedyną szansą. Po operacji jej stan ustabilizował się na intensywnej terapii, a ze szpitala została wypisana w stanie dobrym. Dostałam wszelkie zalecenia dotyczące dalszego leczenia oraz kontakt do poradni specjalistycznych.  W 2021 roku po wynikach kolejnych badań okazało się, że córka ma zwężenie odbytnicy. Oprócz wrodzonego zwężenia odbytu u córki w jelicie w okolicy przedkrzyżowej pojawił się również guz. Aktualnie Wiktoria jest po zabiegu wycięcia niedrożnego odcinka jelita grubego wraz z guzkiem. Na szczęście guzek nie był złośliwy.  Niestety to nie koniec… Wciąż czekamy na termin kontrastu oraz dalsze decyzje w sprawie jej leczenia. Specjalistyczne środki do oczyszczania ran oraz regularne dojazdy i wizyty u lekarzy są nie lada obciążeniem, z którym staram się radzić – lecz z każdym miesiącem jest coraz ciężej. Wikusia ma już dwa otwory stomijne. Dbam i pielęgnuję córeczkę najlepiej jak tylko potrafię. Ze wsparciem o które się zwracam będzie mi lżej.  Sabina, mama Wiktorii

2 440 zł