Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Antek i Maciek Woźniak
Antek i Maciek Woźniak , 9 years old

Ta sama choroba, różne objawy – Antek i Maciek potrzebują wsparcia❗️

Jedno chore dziecko to tragedia. Dwójka dzieci dotkniętych tą samą, ciężką chorobą może już brzmieć jak okrutny wyrok. Maciek i Antoś to bracia. Dzielą ich 2 lata, a łączą diagnozy – padaczka, porażenie czterokończynowe, zaburzenia połykania… Maciek jest starszy. Urodził się z dystrofią wewnątrzmaciczną. Gdy miał 3 tygodnie pojawiły się pierwsze drgawki, a potem kolejne i kolejne. Po wizycie u neurologa wróciliśmy do domu i moje dziecko się „zatrzymało”. Nie wiem, jak inaczej to określić. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Maciuś został przetransportowany helikopterem do szpitala. Dostał obrzęku mózgu i był w ciągłym napadzie padaczkowym. Skierowano nas na leczenie w Warszawie. Po diagnostyce stwierdzono napięcie mięśniowe, potem diagnoza przerodziła się w spastykę, a ostatecznie w porażenie czterokończynowe. Maciek przeszedł operację nóg, gipsowanie, ortezowanie, pionizację… Ale stan jego nóżek się nie poprawił. Z Antosiem niestety było podobnie. Do 4. miesiąca wszystko było w porządku. Pewnego dnia po badaniu wywrócił oczka, a po 3 godzinach się „zatrzymał” tak, jak wcześniej Maciek. Ciężki napad padaczkowy, obrzęk mózgu i wizyta w szpitalu. Potem pojawiły się jeszcze zaburzenia połykania i ostatecznie Antoś jest karmiony przez PEGa z pomocą specjalnej pompy. Maciek jadł sam do 5 roku życia. Ale częste napady skutkowały podobną sytuacją co u jego brata, więc również ma założonego PEGa.  Obaj synkowie są pampersowani, nie chodzą i nie mówią. Uczęszczają na rehabilitację po godzinie tygodniowo, ponieważ nie stać nas, by odbywała się częściej. Oboje z mężem nie możemy pracować ze względu na stan zdrowia synków. Jeśli jedno jedzie do szpitala, drugie musi zostać w domu. A jest coraz ciężej. Ja powoli nie daję rady choćby przenosić chłopców z łóżka na wózek. Sprzęt musimy wymieniać średnio co pół roku, ponieważ Antoś i Maciek szybko rosną i przybierają na wadze. Świadczenia pielęgnacyjne to zdecydowanie za mało. Musimy jeszcze zajmować się Zosią, naszą najmłodszą córeczką, która też potrzebuje uwagi i opieki! Dlatego prosimy o pomoc. Jakąkolwiek, nawet najmniejszą. Jeden gest dobrej woli może nie zmieni świata, ale kilka małych gestów to dla nas realna pomoc – zakup maści, leków pampersów czy opłacenie rehabilitacji. Każde wsparcie ma znaczenie, a my za każde już teraz dziękujemy z całego serca. Rodzice

3 470 zł
Jerzy Fabin
Jerzy Fabin , 5 years old

Aby Jurek mógł kontynuować walkę o rozwój, potrzebuje terapii i rehabilitacji!

U naszego synka zdiagnozowano autyzm dziecięcy. Dodatkowo występują u niego również wybiórczość pokarmowa oraz nadwrażliwość sensoryczna. Widzieliśmy, że Jurek rozwija się inaczej niż jego rówieśnicy i ma trudności z jedzeniem i dotykiem. Obecnie nasz synek zjada jedynie kaszkę na mleku oraz jogurt, który jest skierowany dla osób z żywieniem specjalnym. Jego dieta wygląda jak u kilkumiesięcznego niemowlaka.  Jurek ma zapewnione terapie z zakresu integracji sensorycznej, logopedyczną. Ma także zapewnioną dogoterapię. Jednak by terapie w pełni przynosiły efekty, potrzebne są dodatkowe godziny, które są dodatkowo płatne. Dlatego też prosimy o wsparcie w celu zapewnienia mu dodatkowej terapii. Wiemy, że tylko długotrwała i nieprzerwana pomoc i terapie mogą pomóc naszemu synkowi. Z całego serca prosimy Cię o pomoc i wsparcie, abyśmy mogli zapewnić Jureczkowi wystarczającą ilość godzin terapii i rehabilitacji niezbędnych do jego dalszego rozwoju. Rodzice

3 466 zł
Adam i Daniel Glazer
11 days left
Adam i Daniel Glazer , 49 years old

Cała rodzina w objęciach choroby... Mama opiekuje się dorosłymi synami!

Jestem matką wychowującą dwóch niepełnosprawnych synów. Starszy syn Daniel jest niepełnosprawnym od urodzenia. Choruje na cukrzycę, astmę, wymawia jedynie pojedyncze słowa, leczy się u wielu specjalistów.  Młodszy syn Adam urodził się jako zdrowy chłopiec. Niestety okrutny wypadek odebrał mu sprawność i samodzielne życie. W wyniku wypadku samochodowego doznał licznych obrażeń, w tym połamania kończyn zarówno rąk, jak i nóg. Doszło do uszkodzenia centralnego układu nerwowego oraz postępującego zaniku nerwu wzrokowego. Dziś obaj synowie potrzebują pomocy.  To jednak nie koniec naszej ponurej historii. Na domiar złego ja również choruję i potrzebuję stałej pomocy wielu specjalistów. Uszkodzone struny głosowe znacząco utrudniają moją codzienność, przez co często sama potrzebuję pomocy w niektórych codziennych czynnościach. Los zrzucił na naszą rodzinę tak wiele... Nigdy nie pogodzę się z tą ogromną niesprawiedliwością, jednak staram się żyć i znajdować szczęście w tej trudnej codzienności. Pragnę opiekować się synami, jak tylko najlepiej mogę. Dopóki starczy mi sił, będę walczyć o ich zdrowie. Twoje wsparcie da mi na to szansę! Urszula

3 462 zł
Lena Kaniewska
Lena Kaniewska , 4 years old

Lenka każdego dnia bardzo cierpi❗️Daj jej szansę na sprawność 🚨

Kochani Darczyńcy! Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w pierwszym etapie zbiórki. Dzięki Wam mogliśmy zapewnić Lence odpowiednie leczenie i rehabilitację! Oto nasza historia: Nasza córeczka urodziła się zdrową dziewczynką, z maksymalną liczbą punktów w skali Apgar. Nic nas wtedy tak bardzo nie cieszyło, jak to, że nasza rodzina się powiększyła! Przez pierwsze miesiące Lena rozwijała się książkowo i bez żadnych infekcji. Niestety problemy miały dopiero nadejść… Nagle Lenka przestała się rozwijać jak inne dzieci. Trafiliśmy do szpitala na oddział neurologii dziecięcej z dużym opóźnieniem rozwoju, gdzie zdiagnozowano u niej Zespół Westa. Jest to najpoważniejsza forma padaczki dziecięcej, szczególnie oporna na leczenie. W przypadku Zespołu Westa rokowania nie są korzystne – 10% pacjentów umiera, w 25% dochodzi do porażenia mózgowego. U większości dzieci następuje spowolnienie rozwoju psychoruchowego. Dodatkowo Lenka cierpi również na obniżone napięcie mięśniowe, skoliozę, opóźniony rozwój mowy, stopy płasko-koślawe, koślawość kolan i ‌Zespół Recklinghausena. Nasza córeczka wymaga kosztownego leczenia, stałego wsparcia lekarzy i intensywnej rehabilitacji, które dają jej szansę na samodzielność. To wszystko bardzo mocno obciąża nasz budżet. Lena jest pod opieką poradni neurologicznej, genetycznej, okulistycznej, alergologicznej, audiologicznej i rehabilitacyjnej, a także logopedy i psychologa.  Na szczęście rehabilitacja przynosi efekty! Córeczka pomału zaczyna powtarzać sylaby i głoski… Nie potrafi ich jeszcze połączyć, ale to i tak ogromny krok do przodu! Niestety ruchowo nadal jest bardzo nieharmonijna, ma chwiejny chód i wymaga stałej pomocy i wsparcia. Lenka jest pod stałą opieką specjalistów, codziennie uczęszcza na terapię, a 1-2 razy w roku również na turnusy rehabilitacyjne. Uwielbia taniec, choć ta aktywność jest bardzo utrudniona. Jesteśmy z niej dumni widząc, jak każdego dnia dzielnie walczy! Z Waszą pomocą ta nasza walka będzie prostsza. Zostaniecie? Rodzice Lenki Facebook Lenki 💚

3 455,00 zł ( 20.68% )
Still needed: 13 248,00 zł
Sebastian Tretkowski
Sebastian Tretkowski , 31 years old

TRAGEDIA rodziny❗️Pomóżmy zapewnić warunki niepełnosprawnej osobie❗️

W budynku na 1. piętrze mieszka 30-letni pan Sebastian z rodziną; mamą, babcią, ciocią… Porusza się tylko i wyłącznie na wózku. Żeby mógł wyjść z domu, musi być znoszony po betonowych schodach przez mamę, starszą kobietę. Po ciężkiej walce o zamontowanie w budynku windy dla niepełnosprawnych jest jeszcze tak wiele do zrobienia. Sebastian ma zdeformowany kręgosłup. Czasem może poruszać się „na czworaka”. Rodzina musi mu pomagać we wszystkim, w siadaniu, położeniu się, korzystaniu z toalety i nawet jedzeniu. Ich mieszkanie wymaga gruntownego remontu. Potrzebny jest remont łazienki, dostosowanie jej do osoby niepełnosprawnej, ułożenie wykładzin, malowanie ścian, naprawa armatury, naprawa i wymiana drzwi… Można powiedzieć, że wszystko. Walka o coś tak niezbędnego jak winda dla niepełnosprawnych, trwała naprawdę długo i skutkowała interwencją telewizji. Teraz potrzebna jest mobilizacja dobrych ludzi, by wesprzeć rodzinę i zapewnić im godne warunki. Rodzina nie poradzi sobie sama przez ciężką sytuację, trudno im prosić o pomoc po tylu latach, ale możemy zrobić dla nich coś dobrego! Sąsiad 🎦 Zobacz. fragment reportażu o rodzinie Sebastiana:

3 449,00 zł ( 4.05% )
Still needed: 81 658,00 zł
Jakub Nowak
Jakub Nowak , 9 years old

In Search for a Better Tomorrow

When I first heard the diagnosis, I felt lost. Millions of questions were swimming inside my head about my son's future. At two years old, Kubuś was not communicating in any way, he was screaming, not pointing his finger at things. It wasn’t possible to communicate with him, he had various stereotypic behaviors and drastically limited his diet to just a few products. Thanks to the rapidly implemented ECD (early childhood development) support therapy, after a few months of painstaking work, my son slowly began to speak. Then, through five years of intensive work, we managed to open him up to the world around him. Today Kuba is just like his peers: smiling, able to relate to other children. He has friends, his own interests, shows affection, talks, loves math, and has above average intelligence. The only thing we have not been able to overcome is food selectivity. It may seem like a trivial problem, but in the years to come it can have very serious consequences for Kuba's health. Food selectivity in children on the autism spectrum is more than simple pecking or pickiness. It cannot be overcome by starving the child in order to make them eat something else or by being creative in arranging colors, sizes, textures, etc. on the plate. Food selectivity is a strongly ingrained blockage in the mind. It’s like a massive wall that prevents the child from trying something else that is outside of their repeated pattern. In Kuba's case, it has been the same food every day for many years: pork chops, garlic baguette, and peanut crisps. Kuba doesn't know the taste of, for example, pasta, dumplings, vegetables or fruits, and any attempt to persuade him to try these products ends up in outbursts of anger, hysteria, and a gag reflex even at the mere smell of certain foods. One doesn’t have to be an expert to know that the consequences of this for Kuba's health can be very serious in the future. Nutrient deficiencies in his body have already taken their toll. A few months ago, Kuba became chronically ill due to a lack of fiber in his diet. The treatment in this case is long-term as the ailment recurs every once in a while. I want to help my child to start eating properly and avoid severe health complications in the future as a consequence of poor nutrition. I have found a specialist who has knowledge and experience in this field and, most importantly, has succeeded in treating food selectivity in children on the autism spectrum. This gives us hope that we will be able to help Kuba, and that successful therapy will be a chance for him to live a normal life without the limitations related to his food selectivity and without the fear for his health going forward. Unfortunately, the therapy is very expensive; it is as much as PLN 1200-1500 per month. The therapy can also take up to a year which adds up to a considerable amount. My fear is that after 2-3 months we will have to give it up due to lack of money, and all the achieved effects will go to waste. That's why I'm asking for your help. Even the smallest amount makes a big difference. All money raised will be used to pay for the feeding therapy. Help me fight for a better future for my child. Kuba’s mom – Katarzyna *The amount is an estimate  

3 447,00 zł ( 18% )
Still needed: 15 702,00 zł
Joanna Gorecka
Joanna Gorecka , 40 years old

Mama dwójki dzieci walczy o zdrowie❗️Pomóż❗️

Mam na imię Joanna. Od wielu lat zmagam się z chorobami, na skutek których żyję ze stomią. Mam dwójkę wspaniałych dzieci, dla których, gdybym tylko mogła, zrobiłabym wszystko! Niestety, ostatnio mogę niewiele…  Ostatnie 20 lat mojego życia mogę opisać jednym słowem – BÓL! Gdy w 2020 roku zdiagnozowano u mnie endometriozę, poczułam ulgę. Myślałam, że skoro w końcu wiem, co mi dolega, ktoś będzie w stanie mi pomóc. Przeszłam 3 radykalne operacje ginekologiczne. Nie przyniosły żadnych efektów. Jedynie rozpacz i strach, że moje cierpienie nigdy się nie skończy. W listopadzie zeszłego roku kolejny raz trafiłam na stół operacyjny. Kolejny raz moje własne ciało wystąpiło przeciwko mnie! Okazało się, że obezwładniający ból brzucha powodowało poskręcane, zrośnięte i niedrożne jelito grube. Lekarze zadecydowali o jego resekcji i wyłonieniu stomii. Choć nie był to pierwszy raz, kiedy odebrano mi część samej siebie, bardzo ciężko to przeżyłam. Niestety, po krótkim czasie stomia się zapadła i operację musiałam przejść ponownie. Nie oszczędziły mnie komplikacje – pod stomią pojawiła się przetoka. Innymi słowy, druga DZIURA w brzuchu…  Życie ze stomią generuje wiele wydatków związanych z jej pielęgnacją i zaopatrzeniem. Dodatkowa przetoka sprawia, że koszty są kilka razy wyższe… Worki stomijne odklejają się i przeciekają. Nieustannie powstają nowe rany i odparzenia. Czasami skóra jest tak zniszczona, że nie jestem w stanie założyć opatrunku! Choć staram się nie załamywać, jest mi naprawdę trudno. Codziennie odczuwam dyskomfort. Nie mogę wyjść na zakupy czy spacer z dziećmi bez obawy, że zdarzy się wypadek. Z powodu przetoku zużywam o wiele więcej akcesoriów i kosmetyków do higieny i pielęgnacji stomii. Muszę regularnie stawiać się na wizytach lekarskich. Uczęszczam na fizjoterapię, fizjoterapię uroginekologiczną i psychoterapię. W naszym rodzinnym budżecie zaczyna brakować na nie funduszy… Znalazłam się w sytuacji, w której muszę zwrócić się o pomoc. Z głębi serca proszę Was o wsparcie w walce o zdrowie i lepszy komfort życia. Pozwólcie mi uwierzyć, że jeszcze będzie dobrze… Joanna

3 444 zł
Leo Siernicki
5 days left
Leo Siernicki , 15 months old

Otwórz swoje serce, by jego mogło bić jak dzwon... POTRZEBNA POMOC❗️

Ciąża przebiegała książkowo, synek po porodzie otrzymał 10 punktów w skali Apgar. Niestety moje szczęście nie trwało zbyt długo i już kilka godzin po narodzinach usłyszałam druzgocącą diagnozę, która zmieniła wszystko. Sprawiła, że już do końca życia będę martwić się o zdrowie i przyszłość Leo. Po kilku godzinach od porodu lekarze zabrali synka na rutynową kontrolę saturacji. Nie oddawali mi go przez 1,5 godziny, co wzbudziło we mnie strach i zaniepokojenie. Przeczucie podpowiadało mi, że coś jest nie tak, bo wiedziałam, ile trwa takie badanie. W końcu, po długim, niekończącym się oczekiwaniu, pani doktor poinformowała mnie, że Leosiowi spada saturacja i nie wiedzą, z czego to wynika. Szpital, w którym urodziłam Leo, nie posiadał oddziału neonatologicznego, więc poproszono o konsultację lekarzy z pobliskiego szpitala. Niestety nie mieli oni dla mnie dobrych wiadomości… Okazało się, że Leo ma złożoną wadę serduszka – Tetralogię Fallota. Nie wierzyłam w to, co usłyszałam... Chwilę później lekarze zadali mi pytanie, czy chcę ochrzcić synka. Na tamten moment nie wiedzieli, czy on w ogóle przeżyje… Nie docierało to do mnie. W trakcie ciąży dwa razy robiłam prywatnie badania prenatalne, które nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Byłam przekonana, że urodzę zdrowego, silnego chłopca… Rzeczywistość jednak nie pozostawiała złudzeń. Przeniesiono mojego Leo do innego szpitala, ja natomiast sama zostałam w tym, w którym go urodziłam. Przepłakałam całą noc, a na drugi dzień wypisałam się na własne żądanie, aby podpisać zgodę na transport dziecka do szpitala w Gdańsku.  Mój mały chłopiec powinien dorastać w domu, blisko swojego starszego rodzeństwa, które nie rozumiało, dlaczego brata nie ma już w brzuszku u mamy, ale z nimi, w domu też go nie ma… W drugiej dobie życia Leo został zaintubowany. Lekarze walczyli o to, aby nie zamknął mu się przewód Botalla. Był wspomagany oddechowo i przebył stentowanie metodą PDA. Ma zarośniętą zastawkę pnia płucnego, ubytek przegrody międzykomorowej, przerośniętą prawą komorę, i niedomykalność zastawki mitralnej i trójdzielczej. Przerażające informacje spadały na nas jak lawina, której moja miłość nie zdołała pokonać.  Po 3. miesiącach pobytu w szpitalach synek wrócił do domu. Od jego pierwszych chwil dzielnie walczymy, aby Leoś miał szansę na szczęśliwe życie. O niczym tak nie marzę jak o tym, by był zdrowy. Każdego dnia, gdy na niego patrzę, przepełnia mnie duma. Jest tak maleńki i bezbronny, a już toczy trudną, nierówną walkę. Zrobiłabym wszystko, by móc go przed tym ochronić. Dzięki zebranym środkom z poprzedniej zbiórki mogliśmy zapewnić Leo specjalistyczne leczenie, liczne konsultacje, urządzenia, które kontrolowały jego funkcje życiowe, konieczne do rozwoju rehabilitacje. W poniedziałek 1 lipca Leo przeszedł też najpoważniejszą i najważniejszą operację – korektę serduszka. Jesteśmy w Centrum Zdrowia Dziecka, wciąż na OIOM-ie. Monitorujemy stan Leo i czekamy na informacje o dalszym leczenu.  Aby jego serce biło jak dzwon, potrzeba nam wielu cegiełek dobroci. Proszę, nie odwracajcie wzroku i otwórzcie swoje serca dla mojego małego Leonka. Jest nam niewyobrażalnie ciężko, a to dopiero początek tej walki. Nie możemy się poddać. Wierzę, że z Waszą pomocą damy radę! Patrycja, mama Leosia ➡️ Licytacje - #piątkadlalwiątka

3 444 zł
Grzegorz Goluch
Grzegorz Goluch , 38 years old

Grzegorz walczy o lepsze życie! Wesprzyj go w zakupie pompy insulinowej!

Trudno jest prosić o pomoc… Jednak nadzieja, że moje życie może zmienić się na lepsze, jest silniejsza, niż wstyd…  Mam na imię Grzegorz i od dziecka cierpię na cukrzycę typu 1. Nie znam innego życia, niż tego przepełnionego nieustannym strachem o niebezpieczne stany hipoglikemii, ciągłą kontrolą poziomu glukozy, strzykawkami, wkłuciami i złymi wiadomościami o kolejnych powikłaniach oraz nowych diagnozach…  Choroba od wielu lat pustoszy mój organizm i spowodowała już nieodwracalne uszkodzenia – mam już najgorsze stadium retinopatii cukrzycowej! Przeraża mnie utrata kończyn dolnych, wzroku lub konieczność codziennego dializowania... Jest to dla mnie potworny obraz… Przecież przede mną jeszcze wiele lat życia! Marzę o tym, żeby być zdrowym człowiekiem. Wiem jednak, że to niemożliwe. Osoby z cukrzycą nigdy nie wyzdrowieją, jednak mają szansę żyć, jakby byli zdrowi! To wszystko za pomocą pomp insulinowych, które działają jak swego rodzaju sztuczna trzustka. Regulują produkcję insuliny niemal automatycznie oraz monitorują i korygują odbiegający od normy poziom glukozy w krótkim czasie. Niestety, istotną informacją na temat pomp insulinowych jest też ich cena… Moje zarobki z trudem pokrywają potrzeby codziennego życia i zakup lekarstw. Nie stać mnie na pompę, nie kwalifikuję się też do refundacji. Nie mam pieniędzy, by zapewnić sobie szansę na normalne życie… Dlatego zwracam się z prośbą o pomoc! Każda złotówka przybliży mnie do bezpieczniejszej codzienności. Pomoże walczyć z powikłaniami cukrzycy. Zapewni tak obcy mi dotychczas komfort i spokój psychiczny. Z serca dziękuję za każdą darowiznę i dobre słowo! Grzegorz

3 440,00 zł ( 15.39% )
Still needed: 18 900,00 zł