Pomóż nam przywrócić dawne, szczęśliwe życie...
Jestem żoną wspaniałego człowieka, cudownego męża, ojca i dziadka. Mężczyzny z pasją, kochającego góry, wspinaczkę, rower, spacery, podróże. Niestety w jednej chwili nasze szczęśliwe życie runęło jak domek z kart. Mąż miał poważny wypadek samochodowy, którego skutki ciągną się za nami do dziś. To był dla mnie szok. Nikomu nie życzę, aby musiał odbierać telefon z tak przerażającą informacją. Jednego dnia wszystko jest dobrze, jesteśmy szczęśliwi, drugiego mój mąż walczy o życie… W wypadku Krzysztof złamał kręgosłup. Po zdarzeniu trafił do szpitala, w którym przeszedł operację i został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Po dwóch tygodniach lekarze wybudzili mojego męża. Miał wiele szczęścia, przeżył, ale poza złamanym kręgosłupem wdało się też zapalenie płuc i niewydolność płucna. Krzysiu nie mógł samodzielnie oddychać. Jest świadomy, ale nie może też mówić. Jego rdzeń kręgowy nie został przerwany, ale mocno zmiażdżony. Obecnie, miesiąc po wypadku, utrzymuje się porażenie czterokończynowe, ale mąż się nie poddaje, walczy. Jest w szpitalu, w którym wykonuje ćwiczenia rehabilitacyjne. Pani doktor zaleciła znalezienie prywatnej kliniki, w której mój Krzysiu będzie miał szansę wrócić do sprawności. Walka jest niesamowicie trudna, wymagająca i nierówna.Po trwającej 16 tygodni rehabilitacji w Instytucie Medycyny Wsi w Lublinie stan męża znacząco się poprawił, za co jesteśmy bardzo wdzięczni całemu personelowi. Teraz kolej na rehabilitację prywatną. Wierzymy, że dzięki Waszemu wsparciu przyniesie ona kolejne dalsze sukcesy w odzyskiwaniu zdrowia. Mąż potrzebuje dobrej rehabilitacji, ale pobyt i leczenie w klinice, są niestety bardzo drogie. Sami nie damy rady. Nie odchodzę od komputera, cały czas szukam najlepszego miejsca, w którym moglibyśmy wspólnie walczyć o zdrowie Krzysia. Koszty leczenia powalają mnie na kolana. Wiem jednak, że będę walczyć do końca. Pragnę, aby mój mąż wrócił do mnie i do naszego dawnego życia. Żebyśmy mogli wybrać się wspólnie na spacer. Wierzę, że Krzysiu będzie mógł znów wspinać się po górach i razem ze mną podróżować. Proszę wszystkich ludzi o wielkim sercu o wsparcie. Każdy grosz się liczy. Pomóżcie nam przywrócić dawne, szczęśliwe życie. Kochająca żona