Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Morena Straus
Morena Straus , 14 years old

Moja córka przeszła dwa udary! Pomóżcie zawalczyć o jej sprawność!

Morena to nasza nastoletnia córka. Niestety, jej rzeczywistość drastycznie różni się od życia rówieśników. Córeczka zamiast spędzać czas z przyjaciółmi, większość dni przebywa na rehabilitacji, by pewnego dnia móc wrócić do sprawności… Córka nie miała wcześniej żadnych poważnych problemów zdrowotnych. To, co się zdarzyło, było dla nas kompletnym szokiem! Byliśmy w odwiedzinach u rodziny, Morena nagle osunęła się na podłogę, zaczęła krzyczeć, bełkotać, po chwili opadł jej kącik ust i powieka… Szybko zawieźliśmy ją do szpitala! Na miejscu okazało się, że córka przeszła udar! Dalsza diagnostyka wykazała, że w przeszłości Morena przebyła mikroudary! Nie mogliśmy w to uwierzyć… Kolejne tygodnie córka spędziła w szpitalnym łóżku, a później rozpoczęła rehabilitację. W najgorszych snach nie przypuszczaliśmy, że zaledwie po dwóch miesiącach ten koszmar się powtórzy. Drugi udar przebiegał inaczej, jednak od razu rozpoznaliśmy, co się dzieje. Córka w trakcie rozmowy nagle przestała kontaktować! Natychmiast wezwaliśmy karetkę. W szpitalu potwierdziły się nasze przypuszczenia. Badania potwierdziły udar. Tym razem konieczna była trombektomia.  I tak rozpoczęła się nasza nieustanna walka o zdrowie i sprawność córki. Wskutek przebytych udarów, Morena cierpi na porażenie czterokończynowe, jej mowa jest niewyraźna i towarzyszą jej tiki. Wszystko sprawia jej trudność. Córka bardzo ciężko to znosi. Na co dzień jest pod opieką wielu specjalistów: neurologa, hematologa, nefrologa i psychiatry. Nieustannie pracuje z szeregiem rehabilitantów. Jeszcze nie tak dawno temu Morena miała beztroskie życie, pełne koleżanek. Bardzo dobrze się uczyła, śpiewała, tańczyła… Teraz jej codzienność to nieustanna walka. Morena jest dzielna, nie poddaje się, jednak widzimy, że w głębi serca ciężko znosi swój obecny stan. Najwięcej radości sprawiają jej turnusy rehabilitacyjne, może tam przebywać wśród rówieśników.  Każda wpłata to wsparcie dla naszej córki, dzięki któremu może dalej dążyć do wyznaczonego celu. Morena ponad wszystko pragnie odzyskać sprawność, wrócić do szkoły, do koleżanek… Z całego serca dziękuję za każdą pomoc. Patrycja, mama

275 zł
Damir Abikiejew
Damir Abikiejew , 9 years old

DMD – tak brzmi wyrok śmierci naszego synka❗️

Gdy zaczęły się problemy synka, robiliśmy wszystko, by mu pomóc. Gorliwie wykonywaliśmy polecenia lekarzy, jednak wciąż coś było nie tak… Dziś już wiemy z jak poważną diagnozą mamy do czynienia i drżymy z bezsilności! Tak bardzo się boimy, że nie zdążymy go uratować! Synek jest w trzeciej klasie. Bardzo lubi chodzić do szkoły, uczyć się, spędzać czas z kolegami. Jednak nie pójdzie na studia, nie pozna dziewczyny, nigdy nie założy rodziny. Jedyne co go czeka, to bolesna i przedwczesna śmierć… Jak mamy zaakceptować taki wyrok? Jak mamy spojrzeć w oczy naszemu dziecku i powiedzieć mu, że nie ma dla niego ratunku? Wszystko zaczęło się niepozornie – stopy naszego dziecka były lekko wykrzywione. Chodziliśmy na fizjoterapię, kupiliśmy buty ortopedyczne i specjalistyczne wkładki. Lekarze zapewniali nas, że wkrótce nasze problemy się zakończą. Ale z czasem było coraz gorzej… Synek zaczął mieć problemy bieganiem, skakaniem. Coraz trudniej było mu wejść po schodach. Odbyliśmy niezliczoną ilość konsultacji, dopiero reumatolog jako pierwszy powiedział nam o dystrofii mięśniowej Duchenne’a. Choroba zabija mięśnie dziecka, jeden po drugim. Wkrótce nasz synek przestanie chodzić. Czeka go wózek inwalidzki, z którego już nie wstanie. A później już tylko nieuchronna śmierć. Jak najszybciej wykonaliśmy testy genetyczne, by potwierdzić diagnozę. Pamiętamy dokładnie datę, bo to najgorszy dzień w naszym życiu. 3. kwietnia otrzymaliśmy wyrok: DMD. Nasze dziecko nie dożyje dorosłości! Jeszcze chwilę temu nie wiedzieliśmy o istnieniu tej okrutnej choroby… Jak pogodzić się z myślą, że nasz syn umrze? Poruszyliśmy niebo i ziemię, by znaleźć rozwiązanie… I to wtedy pojawiło się światełko w tunelu – terapia genowa w Dubaju. To jedyna szansa, by powstrzymać chorobę. Nie mamy jednak dużo czasu. Gdy kondycja synka się pogorszy, szansę na podanie leku zostaną zaprzepaszczone! Musimy jak najszybciej udać się na badania kwalifikacyjne i błagać, by się udało! Jednak już na tym etapie koszty są ogromne. Codzienna rehabilitacja i wizyty lekarskie to spory wydatek, a same wstępne badania w Dubaju to dla nas suma nie do opłacenia... Sami nigdy nie zbierzemy tak ogromnej kwoty! Ta zbiórka, to nasza jedyna nadzieja... My nie prosimy, my błagamy – ratujcie nasze dziecko! Nie wybaczymy sobie, jeśli nie zdążymy... A teraz liczy się już każdy dzień! Rodzice

275,00 zł ( 0% )
Still needed: 12 687 851,00 zł
Ewa Czapla
3 days left
Ewa Czapla , 4 years old

Tylko dzięki rehabilitacji moja córeczka będzie miała szansę na sprawność! POMOCY!

Moja wspaniała córeczka urodziła się w 37. tygodniu ciąży. Swoje pierwsze chwile życia, zamiast spędzać w kolorowym pokoiku, spędzała w chłodnej szpitalnej sali... Ten czas był straszny, codziennie miałam nadzieję, że w końcu wrócę z moim maleństwem do domu! Kiedy w końcu pozwolili mi zabrać moje dzieciątko ze szpitala, myślałam, że najgorsze już mamy za sobą. Ale to niestety był zaledwie wierzchołek góry lodowej problemów, z którymi przyszło nam się mierzyć… Zaczęła się dalsza batalia o diagnozę, którą otrzymałam dopiero, gdy Ewunia skończyła roczek. Mózgowe porażenie dziecięce oraz tetrapareza spastyczna – to te schorzenia okazały się codziennymi przeciwnikami życia mojego dziecka!    Rozpoczęłam walkę o sprawność i przyszłe życie mojej córeczki. Uczęszczałam z Ewą na liczne kursy rehabilitacji oraz kolejne badania, jednak nikt nie był w stanie odpowiedzieć na najbardziej nurtujące mnie pytanie: czy moje dziecko będzie kiedykolwiek chodzić? Pojechałam z córeczką na rehabilitację do Czech, a później kontynuowałyśmy terapię w Polsce. W międzyczasie Ewa przeszła operację, dzięki której mogła zacząć opierać nogi na ziemi. To był dla małej niesamowity sukces! W końcu poczułam, że cały trud włożony w walkę o jej sprawną przyszłość, przynosi efekty.  Przez ostatnie półtora  roku córeczka była poddawana rehabilitacji w Centrum Intensywnej Terapii Olinek w Warszawie. Dzięki ogromnemu wsparciu fizjoterapeutów w końcu nauczyła się chodzić, choć nadal ze wsparciem. Niestety przez spastyczność nóg, nie jest w stanie samodzielnie usiąść, chociaż z całych sił próbuje to zrobić…    W październiku 2024 roku Ewunię czeka kolejna operacja, która pomoże pozbyć się spastyczności. Jednak sam zabieg nie jest w stanie w magiczny sposób sprawić, że moje dziecko będzie w pełni sprawne. Aby córeczka mogła nauczyć się siadać i raczkować, konieczna będzie późniejsza intensywna rehabilitacja. Niestety, ze względu na to, że Ewunia ma jeszcze dwójkę rodzeństwa, nie jestem  w stanie opłacić wszystkiego. Koszty każdego dnia rosną, a ja boję się, że pieniądze staną na drodze lepszej przyszłości mojej córeczki! Prawda jest okrutna – bez rehabilitacji Ewa nie ma szans na sprawne życie. Dlatego bardzo proszę o wsparcie w opłaceniu rocznej rehabilitacji. Wiem, że tylko z Waszą pomocą będzie to możliwe! Zamira, mama Ewy

273,00 zł ( 0.34% )
Still needed: 77 919,00 zł
Ryszard Jagła
Ryszard Jagła , 57 years old

Brakuje środków na leczenie Ryszarda... Pomocy❗️

Moje życie jest serią niekończących się wyzwań. Każdy dzień przepełnia ból i strach o to, co będzie dalej. Tak bardzo tęsknię za sprawnością, siłą i normalnym życiem. Myśl, że mogę utracić samodzielność, jest jak koszmar, z którego nie mogę się obudzić… Dlatego proszę o wsparcie! Od pięciu lat żyję z przerażającą świadomością, że w moim brzuchu rośnie TĘTNIAK! Specjaliści zwlekali z interwencją chirurgiczną do czasu, aż zmiana osiągnęła odpowiednie rozmiary. Ta chwila wreszcie nadeszła! Przede mną poważna operacja. Lekarze zoperują tętniaka i udrożnią tętnicę udową, wszczepiając w nią stent.  Operacja to ogromny krok w stronę mojego zdrowia, który niestety wiąże się z dodatkowymi kosztami. One już dawno przekroczyły moje możliwości…  Borykam się z wieloma chorobami, które pozbawiły mnie możliwości pracy zarobkowej. Mieszkam z braćmi i utrzymuję się z niskiej renty. Moje chore kolana bardzo BOLĄ! Już dawno powinny zostać zoperowane, jednak przez rozległe owrzodzenie na nogach, a zwłaszcza udach jest to niemożliwe!  Jedyną szansą jest dla mnie ciągła rehabilitacja, która pomoże mi zachować sprawność. To nieodzowny element leczenia, bez którego już pewnie nie mógłbym chodzić. Po operacji będę potrzebował jej jeszcze więcej… Do tego dojdą koszty wymiany opatrunków, lekarstw i dojazdów na kontrolę.  Proszę o pomoc w leczeniu i rehabilitacji, na które mnie nie stać! Boję się, że pewnego dnia nie będę w stanie wstać z łóżka i wykonać najprostszych czynności. Będę wdzięczny za każdą złotówkę, która uratuje mnie przed utratą sprawności! Ryszard

271 zł
Sebastian Łuczak
Sebastian Łuczak , 44 years old

Zbieramy na pompę insulinową! Pomóż Sebastianowi i jego rodzinie!

Pompa insulinowa to moja nadzieja na łatwiejszą codzienność. Niestety w poprzednim etapie nie zebrałem niezbędnej kwoty, dlatego drugi raz proszę o wsparcie. Tylko z Twoją pomocą cukrzyca przestanie być tak uciążliwa i niebezpieczna. Poznaj historię Sebastiana: O chorobie dowiedziałem się, gdy miałem 21 lat. To właśnie wtedy moja rzeczywistość zmieniła się bezpowrotnie. Uwielbiam jeździć w miejsca, które fascynują mnie architekturą, ale wiem, że każda podróż na ten moment wiąże się z ogromnym ryzykiem. Muszę dbać o każdy nawet najdrobniejszy szczegół, aby nie doszło u mnie do poważnych komplikacji zdrowotnych… Z cukrzycą typu 1 walczę już połowę swojego życia. To nieuleczalna choroba, która potrafi namieszać w życiu każdego człowieka. Zalicza się ją do chorób autoimmunologicznych, ponieważ komórki układu odpornościowego atakują komórki trzustki, uniemożliwiając produkcję hormonu insuliny, a tym samym metabolizm cukrów w organizmie.  Niestety, walka z tą podstępną chorobą nigdy się nie kończy. Wystarczy chwila nieuwagi, przeoczenie, drobny błąd, aby doszło do wielu poważnych powikłań zdrowotnych. Z czasem nie da się też uniknąć dalszych postępów i zaawansowania choroby, która zaczyna uszkadzać kolejne narządy. Ostatnio wykryto u mnie retinopatię cukrzycową obu oczu.  Na co dzień muszę przyjmować dwa rodzaje insuliny, jedną specjalnie do posiłków i drugą o dłuższym działaniu. Wiąże się to oczywiście z częstym wykonywaniem zastrzyków. Muszę powtarzać tę czynność nawet 8-10 razy dziennie, aby utrzymać poziom cukru w normie. Niestety jest to bardzo niekomfortowe, ponieważ pracuję w firmie z dużą liczbą osób i wykonywanie zastrzyków przy innych, bo często nie ma innej możliwości, sprawia mi ogromny dyskomfort.  Właśnie dlatego w moim przypadku sensownym rozwiązaniem byłoby zakupienie pompy insulinowej nowej generacji, która kontrolowałaby poziomy cukru we krwi przez całą dobę. Jest to pompa, działająca dzięki specjalnemu algorytmowi, który nie tylko zatrzymuje podawanie insuliny bazowej po wykryciu trendu hipoglikemii, ale również sam zwiększa dawkę insuliny bazowej, kiedy wykryje trend wzrostowy prowadzący do hiperglikemii. Co to oznacza w praktyce? Jeśli przy posiłku nie oszacujecie poprawnie ilości wymienników lub jeśli zapomnicie podać dawkę insuliny z wyprzedzeniem, to system będzie w stanie skorygować ten błąd i nie dopuści do hiperglikemii.  Niestety, koszt takiej pompy z zestawem startowym to wydatek kilkudziesięciu tysięcy złotych i nie jestem w stanie sam uzbierać potrzebnej kwoty, dlatego proszę o wsparcie, abym mógł normalnie funkcjonować, nie martwiąc się, co przyniesie ze sobą jutrzejszy dzień.  Wszystkim z góry dziękuję za pomoc! Sebastian

270,00 zł ( 0.84% )
Still needed: 31 645,00 zł
Dominik Matskyi
6 days left
Dominik Matskyi , 4 years old

Nerki mojego synka są niewydolne! Niestety to tylko jedna z diagnoz...

Dzieciństwo mojego syna nie jest takie, jak jego rówieśników. Zabawa w piaskownicy lub szaleństwa na basenie, to tylko marzenia, które być może nigdy się nie spełnią. W tym wszystkim nie to jest jednak najważniejsze… Dominik jest chory od urodzenia. Jego nerki są niewydolne, co oznacza, że cały czas wymagane jest specjalistyczne leczenie. Szpitalne mury stały się więc miejscem, w którym gościmy wielokrotnie. Tak bardzo chciałabym postawić tutaj kropkę. Niestety. Lista diagnoz jest dłuższa. Lekarze stwierdzili, że moje dziecko ma Zespół suszonej śliwki. Jest to choroba genetyczna, która występuje niezwykle rzadko. Pech chciał, że pojawiła się u mojego synka… Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że istnieje taka jednostka chorobowa. Okazuje się, że jej wpływ na rozwój człowieka jest wielki! U Dominika doprowadziła do częściowego braku mięśni na brzuchu! Mój synek ma dopiero 3 lata, jednak już teraz wiadomo, że do końca życia będzie musiał przyjmować mnóstwo leków. To jednak nie wystarczy i potrzebna jest stała rehabilitacja.  Ciężko pogodzić mi się z myślą, że moje dziecko przeszło już 4 operacje. Łzy napływają mi do oczu na samo wspomnienie Dominika, kiedy był przygotowywany do operacji. Jest taki mały, a musiał znieść zdecydowanie zbyt dużo.  Sama nie zdołam mu pomóc. Sama nie uzbieram kwoty, która zagwarantuje Dominikowi specjalistyczne leczenie oraz rehabilitację. Sama nie zdziałam nic. Proszę, bądźcie ze mną dla mojego synka, który jest dla mnie całym światem. Mama Dominika

270,00 zł ( 1.01% )
Still needed: 26 326,00 zł
Szymon Milewski
Szymon Milewski , 44 years old

Z Twoją pomocą mój tata ma szansę uwolnić się od bólu! Potrzebne wsparcie❗️

Mój tata od zawsze był pomocnym, energicznym mężczyzną, moim wzorem do naśladowania. Niestety, od długiego czasu zmaga się z potwornym bólem pleców. Przez wiele lat lekarze nie byli w stanie stwierdzić, co mu dolega, jednak niedawno wreszcie postawiono diagnozę! Okazało się, że przyczyną bólu kręgosłupa jest dyskopatia piersiowa! Z jednej strony poznanie diagnozy przyniosło nam ulgę – w końcu dowiedzieliśmy się, co się dzieje z tatą. Z drugiej jednak wiedzieliśmy, że to dopiero początek jego walki o powrót do zdrowia! Każdego dnia mój tata musi mierzyć się z okropnym, przeszywającym bólem kręgosłupa, jednocześnie starając się żyć tak, jak kiedyś. Tata pomaga mi i mojej rodzinie w wielu sprawach. Tak bardzo chciałabym również mu pomóc, by nie czuł już tego bólu… Jedyną szansą na polepszenie stanu zdrowia taty jest leczenie i terapia. Możliwe, że potrzebna będzie również operacja. Niestety, wizyty u specjalistów oraz konieczne zajęcia są bardzo kosztowne. Widząc ból taty, cierpię razem z nim. Marzę tylko o tym, że pewnego dnia wszystko znowu będzie dobrze! Jednak aby tak się stało, potrzebna będzie Wasza pomoc. Leczenie i rehabilitacja taty przekracza nasze możliwości finansowe… Z całego serca proszę Was o wsparcie! Magdalena, córka Szymona

270 zł
Bruno Komorowski
Bruno Komorowski , 4 years old

Bruno liczy na Twoje wsparcie w walce z autyzmem❗️Pomożesz❓

Bruno, zmagając się z autyzmem, potrzebuje pomocy. Najważniejszym wyzwaniem jest ograniczona komunikacja. Synek nie mówi i jego trudności w wyrażaniu potrzeb i uczuć sprawiają, że codzienne sytuacje stają się dla niego frustrujące. Tylko przez wsparcie logopedy oraz innych specjalistów mamy szansę pomóc mu odnaleźć swoje słowa. Bruno jest na co dzień bardzo schematyczny. Autyzm zamyka go w swoim świecie na tyle, że wszelkie zmiany to dla synka ogromne trudności. Nawet zmiana ciuchów na zimowe, zmiana trasy spaceru czy samego otoczenia. Bruno nie przejawia chęci kontaktu, reaguje nieadekwatnie do sytuacji… Występują wtedy trudne zachowania, czasami nawet agresywne. Udało nam się zapisać synka do przedszkola terapeutycznego, gdzie spotyka się z logopedą i terapeutą integracji sensorycznej dwa razy w tygodniu. Ale to zdecydowanie za mało. Dlatego na własną rękę korzystamy ze wsparcia specjalistów: logopedy, pedagoga specjalnego, psychologa i psychiatry i dodatkowo z neurologiem i gastrologiem, żeby zrozumieć pełen obraz zdrowia Bruna. Miesięczne koszty prywatnych zajęć z logopedą oraz terapeutą integracji sensorycznej są naprawdę ogromne. Razem z mężem staramy się, jak możemy, szukamy, pytamy, zbieramy, żonglujemy zmianami w pracy, by zapewnić naszemu jedynemu synkowi jak najlepsze warunki leczenia… A to wciąż za mało. Wciąż brakuje. Dlatego bardzo prosimy o choć najmniejsze wsparcie, które wspomoże walkę o przyszłość Bruna. Rodzice

269 zł
Roman Stachoń
Roman Stachoń , 50 years old

Na chorobę Romana nie ma lekarstwa, ale możesz pomóc mu w walce o lepszą sprawność!

Nasz ukochany tata od wielu lat zmaga się z chorobą, która diametralnie zmieniła życie całej naszej rodziny. Zawsze był pogodnym, pełnym energii mężczyzną. Z dnia na dzień musiał zacząć walkę o sprawność! Choroba zaatakowała, gdy tata miał zaledwie 33 lata. Przez długi czas lekarze nie byli do końca pewni, co się z nim dzieje. Po dokładniejszych badaniach w końcu usłyszeliśmy druzgocącą diagnozę: stwardnienie rozsiane! Ciężko było uwierzyć, że to spotkało właśnie naszego tatę, i to w tak młodym wieku… Z początku choroba objawiała się dość łagodnie, jednak z czasem tata stawał się coraz słabszy i ciężej było mu chodzić. Nawet podstawowe, codzienne czynności zaczęły sprawiać mu problemy. Cały czas stara się być jak najbardziej samodzielny, lecz coraz częściej potrzebuje naszej pomocy. Tata potrzebuje intensywnej rehabilitacji, by wzmocnić jego nogi i ręce. Wymaga też regularnych konsultacji lekarskich, a także sprzętu i artykułów medycznych. Niestety to ogromny koszt… Coraz ciężej jest nam zapewniać tacie wszystko, co jest mu niezbędne do lepszego funkcjonowania. Na stwardnienie rozsiane nie ma lekarstwa. Jedyne, co możemy zrobić dla naszego taty, to pomóc mu w walce o lepszą sprawność. Wierzymy, że z Waszym wsparciem jego codzienność może stać się łatwiejsza! Prosimy, pomóżcie naszemu ukochanemu tacie! Dzieci Romana

269 zł